Sąd w Madrycie, który ma wydać Polsce osobę ściganą ENA, zapytał sąd w Rzeszowie o gwarancje rozpoznania sprawy przez niezawisły sąd i o prawo do obrony. Otrzymał odpowiedź oficjalną - że mimo wszystko sędziowie nadal są niezawiśli. Oraz nieoficjalną - że takich gwarancji nie ma. Tę drugą podpisało 10 sędziów SO w Rzeszowie
26 września 2018 do Sądu Okręgowego w Rzeszowie wpłynął list Centralnego Sądu Śledczego w Madrycie w sprawie obywatela Hiszpanii Juana Manuela Munoza Garcii, który jest w Polsce podejrzany o udział w zorganizowanej grupie przestępczej wyłudzającej VAT i jest ścigany Europejskim Nakazem Aresztowania wystawionym przez rzeszowski sąd.
Teraz sąd hiszpański chce ustalić, czy podejrzany będzie miał w Polsce zagwarantowane prawo do:
Takie pytania to skutek tego co robi z wymiarem sprawiedliwości rząd PiS. Pierwszy w niezawisłość polskich sądów zwątpił sąd w Irlandii, który - też w związku z ENA - zadał pytanie prejudycjalne do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Pisaliśmy o tym tu. Potem wątpliwości nabrał sąd w Madrycie, a następnie sąd holenderski wysyłając do polskich sądów pytania dotyczące gwarancji sprawiedliwego procesu dla osób, które te sądy ścigają za pomocą ENA.
Odpowiedź wysłaną z Rzeszowa w poniedziałek 8 października sporządziła sędzia Sądu Okręgowego w Rzeszowie Bożena Przysada, która ENA za Hiszpanem wystawiła. Napisała, że choć politycy kontrolują sądy, to każdy jednak może liczyć w Polsce na sprawiedliwy proces. Szczegóły tej odpowiedzi za chwilę.
Ale przed wysłaniem pisma do Madrytu powstała też inna, znacznie ostrzejsza wersja. Jest zawarta w piśmie skierowanym przez sędziów do prezesa SO. Podpisało je 10 sędziów II wydziału karnego i III wydziału penitencjarnego. W tym także przewodniczący II wydziału karnego Marcin Świerk. Pismo znajduje się w aktach sprawy o wystawienie ENA za Hiszpanem.
"Stanowisko to odzwierciedla nasze przemyślenia i rodzi obawy o wypełniane standardów wynikających z art. 47 i 48 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej” - napisali sędziowie. Mówią one o prawie do obrony i do bezstronnego sądu.
Stanowisko sędziów wydziału karnego SO opisała w rzeszowskiej "Wyborczej" dziennikarka Anna Gorczyca.
Kiedy przyszły pytania z Madrytu, prezes sądu Rafał Puchalski (jest prezesem z nominacji ministra Ziobry, jest też członkiem nowej KRS wybranej przez posłów PiS i Kukiz'15) polecił ustnie, żeby odpowiedź sporządziła sędzia Przysada, która przygotowywała decyzję o ENA.
Sędziowie wydziału karnego odpowiedzieli prezesowi sądu, że nie ma podstawy prawnej, która zobowiązywałaby sędziego, a zwłaszcza sędziego, który orzekał w sprawie ENA, do udzielenia odpowiedzi na pytania Hiszpanów. Bo pismo dotyczyło kwestii ustrojowych. W takim wypadku odpowiedzi powinien udzielić prezes sądu, który kieruje sądem i reprezentuje go na zewnątrz.
W swoim piśmie do prezesa sądu sędziowie II wydziału karnego i III wydziału penitencjarnego zawarli także swoje odpowiedzi na pytania sądu w Madrycie.
Sędzia Grażyna Artymiak, wiceprezes sądu, stwierdziła jednak, że odpowiedzi powinien udzielić wydział karny. Według niej prezes sądu jest „czynnikiem administracyjnym, który w kwestiach orzecznictwa nie jest uprawniony do zajmowania stanowiska i udzielania odpowiedzi sądom”.
I ostateczną odpowiedź napisała sędzia Bożena Przysada, w części wykorzystała stanowisko kolegów z wydziału karnego. Ale jej konkluzja jest zupełnie inna.
Pani sędzia napisała, że sąd podjął decyzję o wystawieniu ENA samodzielnie, bez jakiegokolwiek udziału osób trzecich czy innego organu. „Żaden organ tak sądowy, jak i pozasądowy nie ma bezpośredniego wpływu na podejmowane przez sędziego w danej sprawie decyzje” – napisała sędzia.
Przyznaje jednak, że po wielu zmianach przepisów o ustroju sądów powszechnych minister sprawiedliwości, który jest jednocześnie Prokuratorem Generalnym, zyskał duży wpływ na funkcjonowanie sądów:
„To może rodzić wątpliwości co do pełnej niezawisłości sędziów i niezależności sądów” – przyznała sędzia.
Konsekwencją tych zmian jest to, że sędziowie utracili wpływ na powoływanie i odwoływanie prezesów oraz wiceprezesów sądu, a także przewodniczących wydziałów. Prezesi i wiceprezesi sądów są powoływani, jak i odwoływani przez ministra sprawiedliwości.
Podobnie wygląda sytuacja w przypadku przewodniczących wydziałów. Powołuje ich prezes sądu, a decyzję podejmuje bez konsultacji z sędziami, czy ich samorządem.
Ministrowi sprawiedliwości podlegają dyrektorzy sądu, którzy decydują o finansach, czasie pracy i płacy osób współpracujących z sędziami. Sędziowie nie mają wpływu na budżet sądów powszechnych.
Na pytanie Hiszpanów, czy sędziowie są nieusuwalni, rzeszowska sędzia odpowiada, że zgodnie z Konstytucją sędziowie są nieusuwalni, ale
w praktyce władza polityczna może ich usuwać, zmieniając przepisy regulujące przechodzenie w stan spoczynku, czego przykładem jest obniżenie wieku emerytalnego w nowej ustawie o Sądzie Najwyższym.
Natomiast sprawy sędziom są przydzielane losowo, w ramach poszczególnych kategorii spraw. Ale jest wyjątek – sprawy dyżurów aresztowych nie są losowane.
„Przydział spraw sędziom odbywał się do niedawna w sposób prosty, transparentny, zawierał element losowy (kolejność wpływu spraw i lista alfabetyczna sędziów) i był łatwo weryfikowalny. Został on zastąpiony systemem informatycznym, którego administratorem jest minister sprawiedliwości. Algorytm tego systemu nie został sędziom udostępniony do wiadomości” – informuje sędzia Przysada.
Hiszpańscy sędziowie pytali również o sprawy dyscyplinarne wobec sędziów. Sędzia Przysada wyjaśnia jak wygląda struktura sądów dyscyplinarnych. „Rzecznikiem dyscyplinarnym ministra sprawiedliwości może być każdy sędzia, a sposób i kryteria jego wyboru są arbitralne. Minister Sprawiedliwości może powołać swojego Rzecznika Dyscyplinarnego do prowadzenia określonej sprawy dotyczącej sędziego. (...) W postępowaniu dyscyplinarnym sędziowie mają w niektórych aspektach mniej praw niż oskarżeni w postępowaniu karnym. I tak, inaczej niż w postępowaniu karnym, postępowanie dyscyplinarne może być prowadzone także podczas usprawiedliwionej nieobecności sędziego, zaś sąd II instancji może ukarać sędziego uniewinnionego przez sąd I instancji, co nie jest możliwe w procesie karnym” – odpowiedziała sądowi z Mardytu, rzeszowska sędzia.
Ale w ostatecznej konkluzji sędzia Przysada jest przekonana, że większość sędziów Rzeczypospolitej Polskiej stoi na stanowisku obrony swojej niezawisłości, a tym samym niezależności sądów: „W tym stanie rzeczy, niezależnie od posiadanej przez polityków, w tym ministra sprawiedliwości, pozycji w zakresie ustroju sądownictwa,
wyrażam przekonanie, że każda osoba oddana pod sąd w Polsce w rzeczywistości będzie miała sprawiedliwy proces, zaś rozstrzygnięcie wyda niezależny sąd kierując się wyłącznie przepisami prawa, ustaleniami faktycznymi i własnym sumieniem”
– podsumowała w odpowiedzi sędzia Przysada.
Sędzia Tomasz Mucha, rzecznik Sądu Okręgowego w Rzeszowie, na pytanie czy sędziowie nie boją się konsekwencji, bo w ich stanowisku znalazły się stwierdzenia, które mogą się nie spodobać ministrowi sprawiedliwości, odrzekł: „Sędziowie są niezawiśli”.
Ciekawe, czy Centralny Sąd Śledczy w Madrycie będzie miał okazję do zapoznania się ze stanowiskiem sędziów II wydziału karnego i III wydziału penitencjarnego sądu okręgowego w Rzeszowie.
Sądownictwo
Zbigniew Ziobro
Ministerstwo Sprawiedliwości
Atak PiS na sądy
Europejski Nakaz Aresztowania
Sąd Okręgowy w Rzeszowie
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze