Pewność Trzaskowskiego, że to on będzie kandydatem KO na prezydenta, została zachwiana. Wkrótce prawybory. A Radosława Sikorskiego zdążył już poprzeć SokzBuraka, tiktokowe konto „Chadosław Sikorski”, Roman Giertych i należący niegdyś do PiS, a dziś w PSL-u Michał Kamiński
Jeszcze dwa miesiące temu sprawa wydawała się zupełnie oczywista. Po krótkiej kampanii Rafał Trzaskowski w 2020 roku minimalnie przegrał z Andrzejem Dudą w nierównych wyborach prezydenckich, w których PiS wykorzystywał cały aparat państwa.
Przez cztery lata najważniejsi politycy PO wysyłali sygnały, że w 2025 roku prezydent Warszawy powinien dostać szansę zawalczenia o pałac prezydencki na innych warunkach. A te są sprzyjające – PiS już nie ma władzy, KO prowadzi w sondażach partyjnych.
Również sondaże prezydenckie dają rządzącym duże nadzieje na pokonanie kandydata PiS, kimkolwiek on nie będzie. Trzaskowski nazywany był „naturalnym kandydatem”.
W ostatnim czasie do wyścigu o nominację KO wystartował jednak Radosław Sikorski. Rozpuszczane po mediach sugestie szybko zmieniły się w prawdziwą medialną ofensywę szefa MSZ.
Finał? 23 listopada 2024 mają odbyć się prawybory, w których cała Koalicja Obywatelska zdecyduje, czy kandydatem ma być Trzaskowski, czy Sikorski.
Politycy i polityczki KO mówią publicznie o tym, że to dowód demokratycznego ustroju partii. Mówią też o uczciwej rywalizacji i współzawodnictwie. Ale w prawyborczej kampanii pobrzmiewają coraz bardziej nerwowe tony i pojawiają się pierwsze ataki.
„Rękami Kamińskiego i Giertycha Sikorski robi negatywną kampanię Trzaskowskiemu”
– mówi nam członek rządu z Koalicji Obywatelskiej, popierający prezydenta Warszawy.
Otoczenie Rafała Trzaskowskiego twierdzi, że to sam prezydent Warszawy zaproponował prawybory. Skąd wziął się taki pomysł, skoro miał być oczywistym kandydatem?
Słyszymy, że zrobiło się w ostatnim czasie zbyt duże zamieszanie medialne wokół tej sprawy. Radosław Sikorski zaczął wykonywać za dużo ruchów, mówić otwarcie o tym, że chciałby zostać kandydatem, że byłby dobrym prezydentem.
W samych strukturach partii i koalicji aktywnie działa Roman Giertych, a szerzej – w koalicji rządowej – pracuje Michał Kamiński, którzy przekonują, że na trudne czasy to szef MSZ jest tym lepszym kandydatem.
Ten spin na dobre rozgościł się za ich sprawą w mediach. Wszystkiemu przygląda się z kolei Donald Tusk, co oznacza, że Sikorski musi mieć zielone światło dla takiej ofensywy.
„Tę sytuację trzeba było w końcu przeciąć w jedną albo drugą stronę” – słyszymy od współpracowników prezydenta Warszawy.
Utrzymują, że są spokojni o wynik prawyborów. Trzaskowski od lat jeździ po regionach. Ma rozwiniętą i silną sieć kontaktów z samorządowcami, którzy stanowią niemałą bazę samej partii.
Sikorski buduje sobie zaplecze, ale robi to dopiero od niedawna i nie współpracował do tej pory z nikim w sposób usystematyzowany.
Tu można zrobić małe zastrzeżenie – Jacek Jaśkowiak, który startował w prawyborach przeciwko Małgorzacie Kidawie-Błońskiej również liczył na to, że poparcie samorządowców zagwarantuje mu zwycięstwo. Przegrał z kretesem. Jednak startował jako kandydat „z doskoku”, przeciwko polityczce, która już wcześniej była medialnie namaszczona na kandydatkę.
Otoczenie Rafała Trzaskowskiego jest także przekonane, że Donald Tusk będzie nadal stał z boku i do czasu wyborów nie wykona publicznie gestu, który miałby wskazywać na któregoś z kandydatów. W tym wypadku chodzi oczywiście o Radosława Sikorskiego.
Ale członkowie PO mogą jednak patrzeć na szefa MSZ jako osobę bliższą premierowi. W końcu pracują razem w rządzie, mają zbliżone grono towarzyskie. A Tusk ma w partii autorytet. Kojarzy się z prosperity, wygranymi wyborami, wyznaczaniem kierunków. Trzaskowski z kolei sklejony jest z momentem partii sprzed lat, gdy nie wiadomo było, w którą stronę właściwie dryfuje i czy ostatecznie się nie rozpadnie.
Trzaskowski ma być także spokojny o głosy koalicjantów. Od lat blisko współpracuje z działaczami Nowoczesnej. Oficjalnie poparli go już prawie wszyscy parlamentarzyści partii: Adam Szłapka, Katarzyna Lubnauer, Monika Rosa, Witold Zembaczyński, Jolanta Niezgodzka.
Publicznie wsparła go już także Barbara Nowacka, liderka Inicjatywy Polskiej.
Zieloni, którzy mieli rozważać wystawienie własnej kandydatki lub kandydata, ogłosili, że również przystąpią do prawyborów, ale nie wsparli nikogo wprost.
Od działacza słyszymy, że partia oczekuje rozmów z obydwoma kandydatami. Będą ich pytać o: kwestie prawnoczłowiecze, kwestie zielone, czy podpisze ustawę legalizującą aborcję, ustawę o związkach partnerskich, a nawet małżeństwach jednopłciowych, czy zgodzi się na powstawanie nowych parków narodowych, przy podpisze ustawę o zakazie hodowli zwierząt na futra.
Słyszymy jednocześnie, że Zieloni uczestniczyli już aktywnie w kampanii Rafała Trzaskowskiego i bardzo chwalą sobie tamtą współpracę z jego sztabem.
A jak to wygląda ze strony frakcji Sikorskiego?
„Od kilku tygodni sytuacja zmienia się na korzyść Radosława Sikorskiego. On ma atuty, których nie ma Trzaskowski – były minister obrony, mocny szef dyplomacji, może się wykazać tym, że strzelał do komunistów” – zauważa w rozmowie z OKO.press socjolog prof. Przemysław Sadura.
To strzelanie powraca w naszych rozmowach z osobami popierającymi Sikorskiego. Jeden z naszych rozmówców, dawniej w obozie PiS, dziś w obozie rządzącym, mówi: „Czy w Polsce może być coś piękniejszego niż strzelanie do komunistów?”
Sam Sikorski opowiada o tym tak: „35 lat temu spędziłem w Afganistanie kilka tygodni jako korespondent brytyjskich mediów, podróżując u boku mudżahedinów, którzy walczyli z okupującym wówczas Afganistan Związkiem Radzieckim i afgańskimi komunistami”.
Na stronie Sikorskiego można przeczytać tłumaczenie tekstu z 1986 roku „Pod ostrzałem. Triumfujący Afgańczycy uderzają na Rosjan” (org. Under fire, as jubilant Afghans hit Russians, „The Sunday Telegraph”).
Jeśli polityka polega również na produkowaniu filmowych opowieści, to Radek Sikorski ma tu wyraźną przewagę nad Trzaskowskim. Ale oczywiście nie jest to jedyny atut szefa MSZ, jaki widzą jego stronnicy.
Najważniejszym ma być profil Sikorskiego skrojony pod oczekiwania wyborców: skoro w badaniach wskazują bezpieczeństwo i zagrożenie wojną jako najważniejsze tematy, to kto inny się nadaje?
Sikorski wprost wytyka Trzaskowskiemu brak doświadczenia w sferze bezpieczeństwa.
W Wirtualnej Polsce powiedział: „Wokół nas w tej chwili zaczyna się wielka rozgrywka polityczna. Zapadną decyzje, które określą kształt, interesy, poziom suwerenności, bezpieczeństwo naszego regionu.
Tutaj prezydent Warszawy jeszcze nie ma wystarczającego doświadczenia”.
W nieco bardziej żartobliwy (lub złośliwy) sposób powiedział to samo w programie „Kropka nad i” Moniki Olejnik w TVN24: „Gdybyśmy zwiedzali Warszawę, to lepszym przewodnikiem po Muzeum Sztuki Nowoczesnej będzie Rafał Trzaskowski, ale już po Muzeum Wojska Polskiego, albo po Muzeum Historii Polski ja byłbym lepszy”.
W tej samej rozmowie Sikorski powiedział też, że „sondaże bywają mylne” (czyli: co z tego, że dziś wskazują przewagę Trzaskowskiego?).
Dodał, że Kamala Harris była „szlachetna i miła”, a jednak z Trumpem nie wygrała. Był to ewidentny przytyk do wizerunku Rafała Trzaskowskiego.
Całą baterię argumentów za Sikorskim, a przeciwko Trzaskowskiemu wytoczył w rozmowie z Konradem Piaseckim w TVN24 Michał Kamiński – w latach 90. polityk ZChN, później PiS, a obecnie PSL.
„Rękami Kamińskiego i Giertycha Sikorski robi negatywną kampanię Trzaskowskiemu” – mówi nam członek rządu z Koalicji Obywatelskiej, popierający prezydenta Warszawy.
„Jak pan chce wygrać wybory w Polsce, jeżeli pana najbliższy współpracownik zapowiada program polityczny odpiłowywania katolików w Polsce?” – mówi Kamiński. Przypomnijmy: Sławomir Nitras podczas Campusu Polska Przyszłości mówił o opiłowywaniu katolików z niektórych przywilejów.
Osoby popierające Sikorskiego twierdzą, że są po prostu pragmatyczne. Według nich w drugiej turze, kiedy dojdzie do starcia z kandydatem PiS, to szef MSZ, a nie prezydent stolicy ma szansę zgromadzić szersze poparcie.
„Większe szanse w drugiej turze ma kandydat, który nie zdejmował krzyży niż taki, który je zdejmował. (...) Jest większość wyborców, którzy nie chcą obyczajowej rewolucji i lewactwa” – mówi Kamiński, który w tej rozmowie brzmi raczej jak polityk PiS niż rządzącej koalicji.
„Wygraliśmy wybory po wypowiedzi Sławka Nitrasa o opiłowywaniu katolików, świat się zmienienia” – odpiera argumenty Kamińskiego stronnik Trzaskowskiego z rządu. „Ludzie chcą rozdziału kościoła od państwa, większość chce, żeby ocena z religii nie była liczona do średniej”.
Widzowie usłyszeli też od Kamińskiego, że Trzaskowski jest jak Joe Biden (Sikorski mówił, że jak Kamala Harris). Jak to? Według polityka PSL amerykańscy Demokraci przez lata mówili, że ich kandydatem będzie Biden, a potem w ostatniej chwili trzeba go było wymieniać. Tak samo polscy demokraci mieli się przyzwyczaić do myśli, że ich kandydatem będzie Trzaskowski. A trzeba rozważyć inne opcje.
Kamiński wypalił też: „Wybór Trzaskowskiego oznacza wojnę z Ameryką, sojusz z Europą”, dopytany odpowiedział, że Trzaskowski uosabia nurt polityczny, któremu nie jest po drodze z Trumpem.
Osoba z otoczenia Rafała Trzaskowskiego powiedziała nam, że wyciąganie relacji z USA nie ma sensu, bo to Sikorski ma więcej ryzykownych wypowiedzi na koncie, podobnie jak jego żona, Anne Applebaum.
Wisienką na torcie jest przywołanie kampanii Bronisława Komorowskiego. Dla Platformy to polityczna trauma. Komorowski miał być pewniakiem, a przegrał drugą kadencję z nieznanym szerzej Andrzejem Dudą. Kamiński mówi, że został z hukiem wyrzucony ze sztabu Komorowskiego, bo namawiał do negatywnej kampanii.
„Trzaskowski przespał swój czas” – słyszymy też. Prezydent Warszawy nie wziął władzy, gdy ta leżała u jego stóp (czyli po wyborach w 2020 roku, ogłosił powstanie ruchu Wspólna Polska, ale skończyło się na medialnych deklaracjach).
Nie tchnął życia w zniechęconą latami porażek opozycję. Skupił się na własnym marginalnym politycznym projekcie, czyli festiwalu Campus Polska Przyszłości. Zamiast konsolidować wokół siebie szerokie środowisko, zamierzał opuścić PO i założyć partię z Szymonem Hołownią i Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Jak można w trudnym czasie potencjalnej wojny zaufać komuś takiemu? – mówią stronnicy Sikorskiego.
„Sikorski faworytem nie jest, to wiadomo” – nie mają wątpliwości. A czy wierzą, że ma szansę wygrać z Trzaskowskim? „Wierzę” – ucina jeden z członków rządu.
„Szanse obu są tak wyrównane, że Tusk musiał posłuchać, co do niego mówi partia [i ogłosić prawybory]. Nie można łatwo unieważnić aspiracji ani kogoś takiego jak Trzaskowski, ani Sikorski” – mówi nam inny polityk Platformy.
Sikorskiego popierają m.in. marszałkini Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha, poseł Marcin Bosacki, senator Bogdan Zdrojewski.
Radosław Sikorski miał chcieć, żeby decyzję podjęła Rada Krajowa. Należą do niej nie tylko członkowie Zarządu Krajowego, ale również m.in. parlamentarzyści i europarlamentarzyści PO. Grono jest dużo węższe niż to, które ostatecznie wybierze kandydata.
Według informatorów Dominiki Długosz z „Newsweeka” Tusk przekonał Sikorskiego, że prawybory to dobry pomysł, bo na Radzie Trzaskowski wygrałby w cuglach. „Tusk powiedział Sikorskiemu, że prawybory to jest jego szansa”.
Jednak w Platformie słyszymy też, że Tusk miałby ogłosić prawybory, bo „nie będzie chciał brać na siebie odpowiedzialności, jeśli kandydat KO przegra”. To samo mówi nam członek rządu z Lewicy.
Ofensywa medialna odbywa się jednak także poprzez zasoby internetowe. Sikorskiego jako kandydata oficjalnie poparł profil SokzBuraka.
Na TikToku zaczęły pojawiać się konta „fanowskie”, które wspierają szefa MSZ. Większość z nich powstała w sierpniu i wrześniu, gdy Sikorski rozpoczynał swoją ofensywę prezydencką. Część z nich pochodzi jednak jeszcze z 2023 i zajmowało się do tej pory ogólną promocją polityków PO w czasie ostatnich trzech kampanii wyborczych.
„Fanowskie” konta wykorzystują często określenia memosfery. Znajdziemy tam więc tam nie tylko użytkowników „prezydentsikorski”, „radek.sikorski2025”, „radoslawsikorski2025”, ale również „radzio.miodzio”, „chadoslaw.sikorski”, „sigma_sikorski”.
Konta wrzucają fragmenty wywiadów z Sikorskim, fragmenty jego wystąpień medialnych (z komentarzami „zmasakrował”, „zaorał”), jego zdjęcia ze spotkań ze światowymi przywódcami, wykresy sondaży, w których dobrze wypada, wypowiedzi innych polityków, czy dziennikarzy, którzy mówią o nim z uznaniem.
W mniej lub bardziej ostry sposób krytykowany i wyśmiewany jest tam także Rafał Trzaskowski.
„Może nie jest tak sympatyczny, jak Rafał, ale jest twardszy po prostu. I takiego nam trzeba. Wydaje mi się, że Radek jest typem przywódcy, typem lidera” – mówi Roman Giertych na jednym z filmików udostępnionym przez „sigma_sikorski”. Na ekranie widzimy zdjęcia szefa MSZ, a w tle pojawia się hard techno.
Jeszcze bardziej bezpośredni jest „chadoslaw.sikorski”. Profil opublikował film, którego pierwsza klatka informuje, że „Rafał Trzaskowski nasrał do Wisły”. W innym poście zebrano tłity aktywistów miejskich krytykujące prezydenta Warszawy.
„Rafał miał już swoją szansę i wiadomo, jak to się skończyło. Czas na Prezydenta z prawdziwego zdarzenia” – pisze konto „radek.sikorski2025”, a do filmiku dołącza zdjęcia Trzaskowskiego z głupimi minami, po których pojawiają się promocyjne materiały Sikorskiego.
W innym poście publikuje mema zestawiającego obu kandydatów na kandydata. Dowiadujemy się z niego między innymi, że Sikorski „zalał Rosjan serią z kałasza”, a Trzaskowski „zalał Warszawę kałem”.
„Czy chcielibyśmy wybrać człowieka, którego najbliższym współpracownikiem w tej prekampanii jest Roman Giertych?” – zadaje pytanie retoryczne członek Koalicji Obywatelskiej z należący do rządu.
„Kiedyś ten prezydent będzie podpisywał i wetował ustawy. Nie chcę, żeby Giertych miał na niego wpływ” – słyszymy.
Chodzi o to, że Giertych mógłby przekonać Sikorskiego do bardziej konserwatywnych rozwiązań w sferze praw człowieka.
Ale nasz rozmówca z rządu widzi jeszcze inne niebezpieczeństwo. Roman Giertych i powiązane z nim konta w mediach społecznościowych podgrzewają rywalizację między Sikorskim i Trzaskowskim.
Giertych napisał w sobotę w nocy 9 listopada 2024 list „Do przyjaciół z Koalicji Obywatelskiej”. Przekonuje w nim do głosowania na Sikorskiego. Zadeklarował, że „nikt z nas nie będzie rywalizował w brudny sposób”.
Jednocześnie napisał:
„Ludzie szukają bardziej przywódcy, silnego, niż miłego sympatycznego kandydata. Wygrywają ludzie, którzy mają silniejszą osobowość. Radek jest typem lidera, mówi językiem twardym, brutalnym, to i tak nic w porównaniu z tym, co mówi Trump”.
I zaapelował: „Nie kierujcie się pochopnie sercem”. Serce to Trzaskowski, rozum – Sikorski.
„Giertych atakuje Trzaskowskiego” – mówi nam polityk KO. „A nie powinniśmy atakować kandydata, którego nie popieramy, bo na końcu i tak musimy wygrać z PiS-em”. Według naszego rozmówcy ostra konfrontacja osłabia KO przed wyborami i daje amunicję (gotowe argumenty PiS-owi).
Czy podważanie kandydatury Trzaskowskiego może być skuteczne? Sikorski może ostatecznie zdobyć większość?
„Działacze partyjni to też ludzie. Patrzą na to, co jest w mediach i w internecie, mogą zacząć mieć wątpliwości” – słyszymy.
Na razie najbardziej wrogim gestem Trzaskowskiego wobec Sikorskiego wydaje się to, że w dniu ogłoszenia prawyborów pojechał do Bydgoszczy. Czyli na terytorium Sikorskiego. To w tym rejonie mieszka szef MSZ i tam został wybrany posłem.
Był też tego dnia w Przysieku na Festiwalu Gęsiny. W mediach społecznościowych zamieścił m.in. to zdjęcie:
Na decyzję zarządu PO Sikorski zareagował zdjęciem na tle żołnierzy.
Obaj kandydaci muszą „przekonać ludzi, że są chłopakami, z którymi chętnie byśmy poszli na piwo czy pograć w piłkę” – mówił w rozmowie z OKO.press Jarosław Makowski, były szef think tanku Platformy Obywatelskiej.
Makowski twierdzi, że obaj są uwięzieni w wizerunku, który wiąże się z funkcją, którą sprawują (szef dyplomacji, prezydent stolicy). Ich zadaniem na najbliższe miesiące będzie wyjście poza ten wizerunek, a w konsekwencji poza twardy elektorat KO.
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski mówi w rozmowie z portalem Ujawniamy.com, że obaj nie są znani w całej Polsce, przy czym z kontekstu wynika, że ma na myśli Polskę lokalną.
„Rafał Trzaskowski jest w Warszawie, to jest stolica i jego pozycja tam jest niepodważalna. A Radosław Sikorski od lat zajmuje się sprawami zagranicznymi, więc zwiedził więcej stolic w Europie i świecie, aniżeli powiatów w Polsce. I to trzeba nadrobić w czasie kampanii”.
„Oni mają komplementarne profile. Najlepiej byłoby, gdyby startowali w duecie” – mówi OKO.press prof. Przemysław Sadura. „Jeden byłby kandydatem na prezydenta, a drugi na wice – tak jak w Stanach Zjednoczonych. No ale w Polsce nie mamy takiego systemu. Jednak w późniejszej kampanii, bez względu na to, który wygra, ten drugi powinien go wspierać”.
Władza
Wybory
Radosław Sikorski
Rafał Trzaskowski
Donald Tusk
Koalicja Obywatelska
Prawybory
Wybory prezydenckie 2025
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze