Sędziowie z Sądu Apelacyjnego w Krakowie w liście do prezesa sądu domagają się ochrony przed działaniami Prokuratury Krajowej.
List to reakcja na tekst OKO.press, w którym ujawniliśmy, że specjalny wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej wzywa na przesłuchania sędziów z Krakowa, którzy brali udział w wydawaniu korzystnych orzeczeń dla represjonowanego prokuratora Mariusza Krasonia.
Napisaliśmy, że prokuratura wzywa na styczeń 2021 roku siedmiu sędziów – trzy sędzie z Sądu Apelacyjnego w Krakowie i 4 sędziów z Sądu Okręgowego w Krakowie. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Okazuje się jednak, że wezwanych na przesłuchanie jest aż 12 sędziów. Bo jeszcze w grudniu Prokuratura Krajowa chce przesłuchać pięciu sędziów z krakowskiego sądu rejonowego.
To nowy poziom represji wobec sędziów. Jeszcze nigdy nie było aż tak zmasowanych działań wymierzonych w związku z wydawanymi przez nich orzeczeniami. Nigdy nie wzywano też aż tylu sędziów.
Kogo ściga Prokuratura Krajowa za sprawę prokuratora Krasonia
Przypomnijmy. Specjalny wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej wzywa na przesłuchanie sędziów, którzy wydawali orzeczenia dotyczące prokuratora Prokuratury Regionalnej w Krakowie Mariusza Krasonia.
Krasoń jest członkiem zarządu stowarzyszenia niezależnych prokuratorów Lex Super Omnia. W 2019 roku był jednym z inicjatorów przyjęcia uchwały przez samorząd prokuratorów, która otwarcie krytykowała prokuraturę Ziobry. Była to pierwsza taka uchwała wśród prokuratorów.
Za to szybko spadły na Krasonia represje. Został wysłany na karną delegację do Wrocławia. Jednocześnie zdegradowano go do pracy w prokuraturze rejonowej. Za tą decyzją stał sam Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski, zaufany Ziobry. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Krasoń pojechał na delegację, mimo że opiekuje się w Krakowie starszymi rodzicami. Ale złamać i zastraszyć się nie dał. Pozwał macierzystą Prokuraturę Regionalną w Krakowie do sądu o ustalenie, że jego miejscem pracy jest Kraków, a nie Wrocław.
W tle jest dyskryminowanie i nierówne traktowanie go przez przełożonych. Proces w krakowskim sądzie okręgowym (w wydziale pracy) zaczął się na początku 2020 roku. Ale z powodu epidemii odbyła się na razie jedna rozprawa. Prowadzi go sędzia Jarosław Łukasik.
W związku z tą sprawą sądy wydawały jednak poboczne decyzje procesowe w sprawach proceduralnych. I za te orzeczenia wzywa teraz krakowskich na przesłuchanie Prokuratura Krajowa. Bo nie spodobało jej się to, że orzeczenia były korzystne dla represjonowanego prokuratora, który miał odwagę pozwać macierzystą prokuraturę.
Chodzi o orzeczenia o:
– Wydaniu tzw. zabezpieczenia pozwu w ramach, którego krakowski sąd rejonowy wstrzymał delegowanie Krasonia do Wrocławia. Zabezpieczenie wydał sędzia Jarosław Łukasik, który rozpoznaje pozew Krasonia. Prokuratura zlekceważyła to i w zamian zażądała całych akt sprawy Krasonia w sądzie. Po czym wszczęła postępowanie w sprawie przekroczenia uprawnień przez krakowskich sędziów.
– Nałożeniu na prokuraturę przez krakowski sąd rejonowy kar pieniężnych mających ją przymusić do wykonania wstrzymania delegacji (takie orzeczenia były dwa). Prokuratura zapłaciła 14 tys. zł kary. Ale teraz wzywa na przesłuchanie w grudniu pięciu sędziów sądu rejonowego, którzy negatywnie rozpoznali jej zażalenia na kary. Zażalenia rozpoznały dwa składy po trzech sędziów, jeden sędzia zasiadał w dwóch składach.
– Wyłączeniu z rozpoznania pozwu Krasonia sędziego Jarosława Łukasika. Wniosek o wyłączenie złożył sam sędzia, ale odmownie rozpoznał go trzyosobowy skład Sądu Okręgowego w Krakowie. Na przesłuchanie wezwania dostało teraz tych trzech sędziów z sądu okręgowego.
– O odrzuceniu pozwu Krasonia. Taki wniosek złożyła Prokuratura Regionalna w Krakowie uznając, że nie może być pozwana. Sędzia Łukasik oddalił jednak wniosek jako niezasadny, a Sąd Apelacyjny w Krakowie w trzy osobowym składzie utrzymał to w mocy. Wezwania na przesłuchanie dostały teraz trzy sędzie z sądu apelacyjnego, który rozpoznały zażalenie prokuratury na odmowę odrzucenia pozwu. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Wezwany został też sędzia Jarosław Łukasik, który prowadzi proces Krasonia z Prokuraturą Regionalną. Może to przypadek, ale wezwania z Prokuratury Krajowej przyszły przed wyznaczoną na następny tydzień drugą rozprawą w tym procesie. Środowisko sędziów uważa, że w ten sposób prokuratura próbuje wywrzeć presję na sędziego Łukasika i go zastraszyć.
Sędziowie: To próba ingerencji w orzeczenia i represji wobec sędziów
Sprawa wezwań na przesłuchanie sędziów po ujawnieniu jej przez OKO.press oburzyła środowisko krakowskich sędziów.
Zaprotestowali sędziowie z Sądu Apelacyjnego w Krakowie, którzy stanęli w obronie trzech koleżanek wezwanych na przesłuchanie i zażądali ochrony przed Prokuraturą Krajową. Chodzi o wezwane sędzie: Agatę Pyjas-Luty, Monikę Kowalską, Iwonę Łukę-Kliszcz, które oddaliły zażalenie prokuratury na odmowę odrzucenia pozwu Krasonia.
W ramach protestu sędziowie z sądu apelacyjnego skierowali list do prezesa tego sądu. List podpisało ponad 20 z ok. 30 sędziów w tym sądzie – nie podpisywały go sędzie, których list dotyczy i władze sądu, do których list jest adresowany. Podpisu odmówił tylko jeden sędzia.
W liście do prezesa sędziowie wyrazili „zaniepokojenie zaistniałą sytuacją”.
„Przypominamy, że do kompetencji Wydziału Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej należy prowadzenie i nadzorowanie postępowań przygotowawczych w sprawach o umyślne przestępstwa ścigane z oskarżenia publicznego popełnione m.in. przez sędziów. W oczywisty sposób wezwanie to musi dotyczyć takiego postępowania prokuratorskiego – w ocenie Prokuratury musi zatem zachodzić podejrzenie popełnienia przestępstwa przez sędziów” – piszą sędziowie do prezesa.
To zwrócenie uwagi na to, że Prokuratura Krajowa może ścigać sędziów tylko za ewidentne przestępstwa, a nie za wydawane orzeczenia. A te – jak podkreślają sędziowie w liście – mają być „wolne od ingerencji podmiotów zewnętrznych, w tym organów ścigania”.
„Sytuacja wkraczania śledczych w czynności orzecznicze sędziów godziłaby w podstawowe gwarancje statusu ustrojowego sędziów, naruszając sferę, w której sędziowie są niezawiśli, a przez to – godziłaby w istotę niezależności sądu.
Stanowiłaby próbę ingerencji w proces orzeczniczy, jak też bezprawną represję w stosunku do sędziów, którzy wydali niekorzystną dla Prokuratury decyzję procesową. Obawy co do takich intencji działania śledczych [z Prokuratury Krajowej – red.] mogą uzasadniać powszechnie dostępne informacje o innych przypadkach, w których dochodziło do prób inicjowania przeciwko sędziom postępowań karnych bądź dyscyplinarnych w związku z podejmowaniem czynności orzeczniczych niezgodnych z oczekiwaniami Prokuratury” – piszą sędziowie w liście do prezesa sądu. Sędziowie mają zapewne na myśli choćby sprawy zawieszenia sędziów Igora Tulei i Pawła Juszczyszyna, którzy są ścigani za niezależne orzeczenia. Pisaliśmy o nich w OKO.press:
Sędziowie: chcemy ochrony przed działaniami Prokuratury Krajowej
Dalej w liście sędziowie z Sądu Apelacyjnego w Krakowie domagają się od prezesa tego sądu informacji co w tej sytuacji zrobi by:
– „przeciwdziałać ryzyku nieuprawnionej ingerencji w niezależność sądu [przez Prokuraturę Krajową – red.]”,
– „zapewnić sprawowanie przez sędziów sądu apelacyjnego zadań wymiaru sprawiedliwości w sposób niezawisły i niezależny, bez obawy o to, że spotkają ich represje w związku z podejmowanymi czynnościami orzeczniczymi”;
– doprowadzić do „ochrony naszych koleżanek Agaty Pyjas-Luty, Moniki Kowalskiej i Iwony Łuka-Kliszcz, które mogą być poddane nieuprawnionej presji ze strony organów ścigania [przez Prokuraturę Krajową – red.] za wydane orzeczenie”.
Na koniec listu sędziowie podkreślają, że zgodnie z ustawą o ustroju sądów powszechnych kompetencją prezesa sądu jest zapewnienie właściwego toku wewnętrznego urzędowania sądu, bezpośrednio związanego z wykonywaniem przez sąd zadania „Sprawowania wymiaru sprawiedliwości i to w sposób odpowiadający wymogom konstytucyjnym. W konsekwencji do obowiązków prezesa sądu należy także dbałość o niezależność sądów (art. 173 Konstytucji RP) oraz zachowanie warunków gwarantujących niezawisłość sędziów (art. 178 Konstytucji RP)”.
Sędziów wzywa prokurator, który zajmował się wojskiem
Jak ustaliło OKO.press, sędziów z Krakowa na przesłuchanie wzywa prokurator Piotr Myszkowiec, który jest delegowany do Prokuratury Krajowej. Z raportu stowarzyszenia niezależnych prokuratorów Lex Super Omnia wynika, że jeszcze do niedawna był on prokuratorem Prokuratury Rejonowej w Lublinie, czyli jednostki najniższego szczebla. I pracował w wydziale do spraw wojskowych. Takie wydziały powstały kilka lat temu, po włączeniu do prokuratury odrębne prokuratury wojskowe.
Myszkowiec wcześniej pracował właśnie w prokuraturze wojskowej i po katastrofie smoleńskiej – za rządu PO i PSL – był w zespole prokuratorów zajmujących się tą katastrofą (wtedy był w randze kapitana).
Jego kariera przyśpieszyła za obecnej władzy. Z raportu Lex Super Omnia wynika, że w 2018 roku. Piotr Myszkowiec został delegowany do pracy w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. A w grudniu 2019 roku został prokuratorem Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Rok temu – jak wynika z raportu – za zasługi dla prokuratury Ziobry dostał 12 tys. zł nagrody. Teraz pracuje na delegacji na samym szczycie prokuratury, czyli w Prokuraturze Krajowej. I jak widać w wydziale spraw wewnętrznych ściga sędziów wydających niezależne orzeczenia.
OKO.press zapytało prokuratora Mariusza Krasonia o komentarz do działań Prokuratury Krajowej w związku z jego procesem z Prokuraturę Regionalną w Krakowie.
„Tego typu postępowanie pozbawia mnie jako stronę procesu prawa do niezależnego sądu. To zagraża nie tylko niezależności i rzetelności postępowań sądowego. Ma to też wywrzeć efekt mrożący na osoby pozywające prokuraturę i sędziów rozpoznając pozwy przeciwko niej” – mówi OKO.press Mariusz Krasoń.
I dodaje: „To niespotykana sytuacja by sędziowie wydający orzeczenia byli wzywani na przesłuchanie. Od oceny orzeczeń jest tryb instancyjny. Strona niezadowolona z orzeczenia może je skarżyć do sądu wyższej instancji”.
Prokurator Prokuratury Regionalnej w Krakowie Mariusz Krasoń.
Taka zasada obowiązywała przez lata. Prokuratura, gdy przegrywała sprawę, odwoływała się lub godziła się z przegraną. Zmieniło się to od czasu gdy na czele prokuratury stanął Zbigniew Ziobro i podporządkował ją obecnej władzy.
Teraz prokuratura ściga sędziów za niepodobające się jej orzeczenia. Udało jej się już uchylić immunitet w nielegalnej Izbie Dyscyplinarnej sędziemu Igorowi Tulei, który wydał krytyczne dla PiS orzeczenie.
To samo może grozić krakowskim sędziom. Bo choć teraz wzywani są na przesłuchanie jako świadkowie, to nie można wykluczyć, że potem to postępowanie obróci się przeciwko nim. I dostaną zarzuty karne.
Sędzia Gąciarek szydzi z Prokuratury
Za ściganymi krakowskimi sędziami wstawił się też sędzia Piotr Gąciarek z Sądu Okręgowego w Warszawie i członek władz warszawskiego oddziału stowarzyszenia Iustitia. Gąciarek wysłał list do Prokuratury Krajowej, w której kpi z jej działań. I prosi o prewencyjne przesłuchanie, bo również wydaje niezależne wyroki.
Pisze w liście, że: „Jako sędzia korzystając z konstytucyjnie, konwencyjnie, traktatowo i ustawowo gwarantowanej niezawisłości orzekam zgodnie ze swoim sumieniem, na podstawie oceny dowodów i okoliczności w sposób określony prawem.
Takie orzekanie oznacza, że w postępowaniu karnym bywa, że moje orzeczenia są radykalnie niekorzystne dla oskarżonych i obrońców, a bywa także, że moje orzeczenia są radykalnie niekorzystne dla prokuratury.
Moje naiwne przekonanie, że orzekając niezawiśle, zgodnie z prawem i własnym sumieniem, służę w ten sposób Państwu zostało jednak podważone w ostatnim czasie. Jak pokazuje bowiem przykład sędziego Igora Tulei można tak właśnie orzekać, a mimo to stać się kandydatem do roli podejrzanego.
W związku z tym zwracam się do Państwa z uprzejmą prośbą. Czy wyprzedzając niekorzystny dla wszystkich rozwój wypadków (to znaczy wydanie przez sąd orzeczenia niezgodnego z życzeniem prokuratury) mogliby Państwo podjąć pewne kroki profilaktyczne?
Mam na myśli wezwanie mnie na przesłuchanie (takie szkoleniowo – instruktażowe) jeszcze zanim wydam jakikolwiek wyrok czy postanowienie niezgodne z życzeniem prokuratury, czy wręcz nieodpowiadające oczekiwaniom Pana Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego”.
Sędzia Piotr Gąciarek z Sądu Okręgowego w Warszawie.
Bezkarność tym tłustym wieprzom chodzi po główkach
"Tłustym wieprzom" – rozumiem, że chodzi tu o farmę trolli internetowych publikujących pod wspólnym nickiem "Grzegorz Dąbrowski".
O tych sorawach powinien się jak najprędzej dowiedzieć TSUE.
Święczkowski zaś powinien stanąć orzed TS.
PRZED JAKIM ts,PRZED SĄDEM POWSZECHNYM ZA ZWYKŁE MATACZENIE JAK DO TEJ PORY W WIELU,WIELU SPRAWACH.
Zwykła walka o władze, tym razem sądowniczą. Wcześniej rządził układ po-okrągłostołowy, teraz wygryza go pisowski, a Polacy z wytęsknieniem czekają na brak układu…
Mądry człowiek nie wypowiada się na temat, o którym nie ma pojęcia. Gorzej jak ktoś jest miernotą.
Po to wymyślono instytucję sądów apelacyjnych, by można było w trybie procesowym zaskarżać niesprawiedliwe albo wydane z naruszeniem prawa wyroki, oraz procedury dyscyplinarne wobec sędziów realizowane przez samorząd sędziowski. Bo sędziowie to zawód zaufania społecznego, którzy powinni rozliczać nieprawidłowości we własnym gronie. Na tej samej zasadzie działają sądy koleżeńskie w izbach inżynierów budownictwa, które mogą orzekać o zawieszeniu albo pozbawieniu uprawnień inżynierów, którzy dopuścili do katastrofy budowlanej albo sprowadzili poważne zagrożenie takową. Ale stawiać zarzuty karne wobec sędziów z powodu interpretacji wyroku? To po co nam w ogóle sądy i sędziowie? Może wystarczy postawienie zarzutów przez politycznie sterowanego prokuratora i hajda do kicia, po co tracić czas na jakieś głupie procesy? I tak powoli cofniemy się już nawet nie do średniowiecza, tylko do poziomu hordy pierwotnej…
Dokładnie o to chodzi. Jedynie wielostopniowa struktura sądów i możliwości odwoławcze gwarantują sprawiedliwy wyrok. Jednak to standardy nie gwarantujące politycznego nadzoru. A to właśnie polityczny nadzór nad wszystkimi instytucjami demokratycznego państwa, jak i centralizacja zarządzania państwem jest celem obecnej opcji rządzącej. Czyli zastąpienie państwa prawa woluntaryzmem politycznym i ekonomicznym przy zachowaniu atrapy demokracji. Typowym przykładem było wczorajsze nocne głosowanie w sejmie. Wynik się nie podobał „szefowi” czytaj panu Prezesowi i druga osoba w państwie Marszałek sejmu potulnie ogłasza przerwę w obradach, a następnie reasumpcję, aby spełnić oczekiwania pana Prezesa. Po ponad 30 latach po skasowaniu PRLu w naszym kraju podporządkowane politycznej woli są prawie wszystkie instytucie państwowe od Prokuratury poprzez Policję, PSP, inspekcje itd. I co ważne nominacje na stanowiska kierownicze w tych instytucjach nie wynikają z merytorycznej oceny kompetencji, tylko zależą od decyzji politycznych. Co cztery lata mamy karuzelę na tych stanowiskach, kiedy to odchodzą przeważnie na wcześniejsze emerytury dotychczas pełniący obowiązki, a przychodzą kolejni ulubieńcy opcji, która przejęła „koryto”. Wszystko oczywiście poza jakąkolwiek kontrolą obywatelską, ale na koszt obywateli. Reasumując nasze państwo wymaga remontu kapitalnego i przywrócenia realnej, a nie iluzorycznej jak jest obecnie kontroli wszelkich władz i instytucji państwa przez Obywateli, którzy jak czytamy Konstytucję są władzą zwierzchnią. Ale jak można sprawować władzę zwierzchnią poprzez swych przedstawicieli, nie posiadając jakichkolwiek narzędzi ich skutecznego kontrolowania i rozliczania?
Tak na marginesie,kontrola instancyjna jest iluzoryczna.Nie te czasy,nie ci sędziowie.
No tak ale cóż jak powiedział Wiktor Hugo – Nic nie tworzy przyszłości tak jak marzenia….. więc warto i trzeba marzyć
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Jaski suweren taki prokurator krajowy i jeszcze na dodatek zero.
Proskurwatura PiSS. Sędziów wzywa prokurator, który zajmował się wojskiem. Czyli jednak stan wojenny. Holeckiej już prasują mundurek.
Święczkowski jest z Sosnowca, to naprawdę wszystko tłumaczy. Pisowiec i z Sosnowca, to się nie może dobrze skończyć.