„Wobec licznych zgłoszeń naszych klientów co do faktu, że książka ta szerzy mowę nienawiści, a tym samym łamie polskie prawo, zdecydowaliśmy się na zablokowanie jej dostępności do czasu wyjaśnienia zaistniałej sytuacji" - oświadczył Empik w niedzielę 18 listopada 2018. W odpowiedzi zwolennicy Międlara przejęli hasztag #BojkotEmpiku i zarzucają sieci cenzurę
Mimo trwającego weekendu, w niedzielę Empik ogłosił, że nie będzie już sprzedawał książki Jacka Międlara „Moja walka o prawdę. Wyznania byłego księdza”. Nie można jej już zamówić, nie jest jednak wykluczone, że wróci do sprzedaży – „po wyjaśnieniu zaistniałej sytuacji". Książkę nadal można kupić w wielu księgarniach internetowych, inne poszły za przykładem Empiku i zawiesiły sprzedaż. Książki nie chce też dystrybuować Poczta Polska, o czym poinformowała we wrześniu: „Informujemy, że tej pozycji NIE było w ofercie , NIE ma jej obecnie i NIE będzie w ofercie Poczty Polskiej".
W „Mojej walce o prawdę", która tytułem nawiązuje do dzieła Adolfa Hitlera, Międlar porównuje siebie do księdza Jerzego Popiełuszki, a mord w Jedwabnem nazywa „perfidnym żydowskim kłamstwem". Jeden z rozdziałów zatytułowany jest „Unia Brukselska, nierządnica europejska". Większość poświęcona jest krytyce Kościoła („część polskich hierarchów to homoseksualiści żądający afirmacji swoich upodobań seksualnych, inni zaś to byli tajni współpracownicy SB"). Międlar ujawnia, że ma partnerkę i córkę.
O wycofanie książki apelował w sobotę 17 listopada m.in. Piotr Szumlewicz – przewodniczący Rady OPZZ województwa mazowieckiego:
Nie był jedyny. Do Empiku pisały czytelniczki i czytelnicy:
Redaktorka naczelna portalu Jewish.pl Katarzyna Markusz oburzała się: „sieć postanowiła wprowadzić do sprzedaży książkę byłego księdza Jacka Międlara. Tego samego, który niedawno wzywał do żniw na Żydach, a mnie nazwał kąkolem. (...) Wolność słowa jest bardzo ważna, ale nie oznacza przyzwolenia na szerzenie nienawiści. Gratuluję, drogi Empiku, wyboru asortymentu. Zamiast mnie, jako klientki, wolicie Międlara, jako autora. Macie prawo do takiej decyzji i do sprzedaży nienawistnych książek. A ja mam prawo nie zostawiać już u Was swoich pieniędzy".
Internautów wzburzyło też, że w opisie książki Empik posłużył się słowami wydawcy: „Jacek Międlar – publicysta, były ksiądz, orędownik w walce o prawdę".
Sieć księgarń zareagowała po kilkunastu godzinach, w niedzielę popołudniu. Całe oświadczenie Empiku:
Międlar skomentował to w swoim stylu, nazywając Piotra Szumlewicza „stalinowskim kąkolem" (chwastem): „Zagraniczny koncern podjął taką decyzję pod naciskiem ideowego spadkobiercy Józefa Stalina, Piotra Szumlewicza oraz lewactwa, które ma alergię na drukowane, a mojej książki nie miało nawet w rękach. Wnioski? Stalinowski kąkol ma się w Polsce naprawdę dobrze… ale do czasu".
Międlar wezwał do bojkotu sieci. Hasztag #BojkotEmpiku, który dzień wcześniej wykorzystywano przeciwko Międlarowi, w niedzielę pojawił się we wpisach jego zwolenników.
Empik, wycofując książkę, powołał się na polskie prawo. Czy znajdzie tam podstawy dla swojej decyzji? Rada Europy definiuje mowę nienawiści następująco:
„Wypowiedzi, które szerzą, propagują i usprawiedliwiają nienawiść rasową, ksenofobię, antysemityzm oraz inne formy nietolerancji, podważające bezpieczeństwo demokratyczne, spoistość kulturową i pluralizm".
W polskim prawie taka definicja nie istnieje – nie ma ani nawet określenia "mowa nienawiści". Jednak różne grupy są chronione przed przestępstwami z nienawiści – zarówno przez kodeks karny, jak i cywilny.
Międlar jest znany z antysemickich i antyislamskich wypowiedzi i wspierania nacjonalistycznych organizacji. Był współorganizatorem marszu we Wrocławiu 11 listopada 2018 – prezydent Rafał Dutkiewicz próbował zakazać przemarszu, ostatecznie rozwiązał go w trakcie. Międlar zareagował słowami:
„Tacy idioci próbują dyktować nam warunki i decydować, czy możemy świętować polskość, czy nie. Mam ich głęboko w d… Mam w d… tych durni z Brukseli i ich dziwkarską, liberalną propagandę”.
W trakcie Marszu Międlar krzyczał ze sceny m.in.: „Dutkiewicz, zdejmij jarmułkę!” oraz „Nie bratamy się z pedałami!". Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zapowiedział, że złoży zawiadomienie do prokuratury w związku z tymi wypowiedziami.
"Gazeta Wrocławska" sprawdzała, czy Międlarowi zostaną postawione zarzuty za publiczne przekleństwa w czasie Marszu. Rzecznik wrocławskiej komendy odpowiedział wymijająco: "Po kompleksowej analizie zabezpieczonych przez funkcjonariuszy materiałów, zostaną one przesłane do właściwego organu – sądu, prokuratury. Czynności w sprawie naruszenia prawa w dniu 11 listopada 2018 r. na terenie Wrocławia, cały czas trwają". Użycie słowa "kurwa" przez Jurka Owsiaka na spotkaniu autorskim zostało uznane za wykroczenie.
Przemówienie Międlara z wrocławskiego Rynku z 11 listopada 2016 od dwóch lat jest przedmiotem śledztwa. Wrocławska prokuratura miała przygotowane zarzuty, ale sprawę przeniesiono do Białegostoku, gdzie trwa powoływanie kolejnych zespołów biegłych.
We wrześniu 2018 prokuratura rejonowa Warszawa Śródmieście odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie felietonu Międlara. Pisał on, że „na polskiej krwi" „powyrastał taki kąkol jak wy" i w związku z tym: „Dość tego! Czas na żniwa. Czas oddzielić kąkol od pszenicy. Przeproście za antypolonizm i wynoście się z Polski!". To ten tekst miała na myśli Katarzyna Markusz z Jewish.pl. Prokuratura uznała, że Międlar korzystał z wolności słowa. Według prokurator "wypowiedzi na forach internetowych cechują się na ogół swoistą »poetyką«, która nie jest pozbawiona nadmiernej dosadności, czy nierzadko wulgarności, która nie występuje w innego rodzaju wystąpieniach publicznych".
Jednak czasem Międlar przegrywa. W lutym 2018 prawomocnym wyrokiem został skazany na pół roku ograniczenia wolności i prace społeczne za znieważenie posłanki Joanną Scheuring-Wielgus. W sierpniu 2016 Międlar napisał na Twitterze: „Konfidentka, zwolenniczka zabijania (aborcji) i islamizacji. Kiedyś dla takich była brzytwa! Dziś prawda i modlitwa?”. Był wówczas jeszcze członkiem Zgromadzenia Księży Misjonarzy, obowiązywał go „całkowity zakaz wszelkiej aktywności w środkach masowego przekazu, w tym w środkach elektronicznych”.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze