Prezydent Andrzej Duda twierdzi, że niesie Unii Europejskiej "wielkie katolickie i chrześcijańskie dziedzictwo". Sprawdziliśmy, jak mu idzie. Okazuje się, że na razie prezydent promuje chrześcijaństwo głównie w Polsce
Powiedział wtedy [Jan Paweł II], żebyśmy my, Polacy, szli do Unii Europejskiej, niosąc tam nasze wielkie katolickie i chrześcijańskie dziedzictwo. Staram się to czynić.
19 dni przed unijnym referendum w 2003 roku papież Jan Paweł II mówił: "Europa potrzebuje Polski. Kościół w Europie potrzebuje świadectwa wiary Polaków. Polska potrzebuje Europy".
Już w 1982 r. w tzw. Akcie Europejskim Jan Paweł II powiedział: "Jeśli Europa na nowo otworzy swe bramy dla Chrystusa i nie będzie się bała otworzyć dla Jego zbawczej mocy granic państw, systemów ekonomicznych i politycznych, rozległych dziedzin kultury, cywilizacji i rozwoju, nad jej przyszłością nie zapanuje niepewność i lęk, lecz otworzy się ona na nowy etap życia, który okaże się dobroczynny i decydujący dla całego świata".
W przemówieniu inauguracyjnym z 1978 roku polski papież mówił o tym w sposób bardziej ogólny: "Nie lękajcie się! Otwórzcie, a nawet, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, ustrojów ekonomicznych i politycznych, szerokich dziedzin kultury, cywilizacji, rozwoju. Nie lękajcie się! Chrystus wie, co jest w człowieku. Tylko On to wie!"
W OKO.press sprawdziliśmy, czy prezydent Andrzej Duda rzeczywiście stara się wnosić do Unii Europejskiej "wielkie katolickie o chrześcijańskie dziedzictwo". Przyjrzeliśmy się zagranicznym (głównie oczywiście europejskim, ale nie tylko) wizytom głowy państwa - tematom rozmów z przywódcami wizytowanych krajów, uroczystościom, w których brał udział. Nie wzięliśmy po uwagę jedynie wizyt w Watykanie i spotkań z papieżem Franciszkiem - bo chyba nie chrystianizację papieskiej stolicy miał Duda na myśli.
Udało się znaleźć dwa spotkania europejskie, podczas których prezydent wspomniał o religii. Raz podczas wizyty na Węgrzech podczas rocznicy Rewolucji Węgierskiej 1956 r. W przemówieniu Duda dziękuje Węgrom:
"Żeście zawsze byli naszymi przyjaciółmi, dlatego Was nie opuścimy i możecie liczyć na Polskę, w najtrudniejszych chwilach, idziemy razem, dwa państwa zbudowane na fundamencie chrześcijańskim. Dzisiaj wolne, niepodległe, będące razem w Zjednoczonej Europie, ale razem właśnie do tej Europy niosące swoje wielkie świadectwo ponad tysiąca lat kultury chrześcijańskiej, naszej tradycji, której nie pozwolimy sobie odebrać, i naszej wolności, której nie damy sobie odebrać za żadną cenę".
W Portugalii z kolei swoją wizytę prezydent rozpoczął od Uniwersytetu Katolickiego, w którym otwarto wystawę "Samarytanie z Markowej". Wystawa poświęcona była polskiej rodzinie Ulmów i otwartemu w Polsce Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów w Markowej. Prezydent podkreślił, że choć większość Polaków to katolicy, w kraju żyją też ludzie innych wyznań.
O chrześcijaństwie powiedział Duda podczas swoich wizyt poza granicami Europy. Raz podczas wystąpienia na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ w Nowym Jorku (wrzesień 2016 r.) i drugi raz podczas wizyty w Jordanii w listopadzie 2016 r. W obydwu przypadkach mówił o prześladowaniu chrześcijan na Bliskim Wschodzie.
Wydaje się, że te wszystkie działania to zdecydowanie za mało, by przypomnieć Europie o jej chrześcijańskim dziedzictwie.
Chyba, że prezydentowi chodziło nie tyle o chrześcijańskie korzenie, ale o prawdziwie chrześcijańską postawę. Taką postawą mogłoby być przyjęcie do Polski uchodźców koczujących na granicy z Europą. Ale choć prezydent wielokrotnie na forum europejskim deklarował, że ktokolwiek będzie potrzebował schronienia, na pewno je w Polsce znajdzie, to rząd PiS twardo odmawia przyjęcia nawet niewielkiej grupy osób uciekających przed wojną i głodem. A prezydent się nie sprzeciwia.
Dużo większe zasługi ma prezydent w chrystianizowaniu swojego własnego kraju. W listopadzie 2016 r. Andrzej Duda uczestniczył w uroczystym przyjęciu Jezusa na króla i pana Kościoła katolickiego. Według Kancelarii Prezydenta była to wizyta oficjalna. W Akcie Przyjęcia czytamy:
„Nieśmiertelny Królu Wieków, Panie Jezu Chryste, nasz Boże i Zbawicielu! W Roku Jubileuszowym 1050-lecia Chrztu Polski, w roku Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia, oto my, Polacy,
stajemy przed Tobą [wraz ze swymi władzami duchownymi i świeckimi], by uznać Twoje Panowanie, poddać się Twemu Prawu, zawierzyć i poświęcić Tobie naszą Ojczyznę i cały Naród”.
W grudniu 2017 r. prezydent przyjechał do Torunia na 25-lecie Radia Maryja. Podczas przemówienia, kierowanego szczególnie do o. Tadeusza Rydzyka mówił: "Jeśli Ojciec Święty codziennie Panu Bogu dziękował, to
wypada, żeby prezydent RP podziękował Panu Bogu i tym, którzy Radio Maryja stworzyli. Ja jako prezydent RP przyjechałem podziękować za wielkie dzieło wspólnoty, wielkie dzieło miłosierdzia, wielkie dzieło budowania polskiej państwowości.
Życzenia na następne ćwierćwiecze dla RM i wszystkich dzieł: rozbudowujcie się, działajcie, miejcie zawsze wsparcie ze strony władz państwowych, bo to wsparcie się należy. To media misyjne".
Prezydent uczestniczył nie tylko w otwarciu Świątyni Opatrzności Bożej, ale także w obchodach rocznicy 1050-lecia Chrztu Polski. Podczas tej uroczystości przestrzegał przed ateizmem:
"My Polacy od 27 lat [w 1966 r.] znajdowaliśmy się pod okupacją. Narzucona władza komunistów i Niemców. Jedni i drudzy dążyli do zerwania naszych więzów z kościołem,
wiedząc, że w ten sposób mogą przerwać więzy naszej wspólnoty. Że Naród pozbawiony duchowego wsparcia łatwo będzie zmienić w zniewoloną masę. Hitlerowcy stosowali krwawy terror, komuniści chcieli po wojnie zniszczyć chrześcijaństwo. Propagowali ateistyczną ideologię. Szykanowali i mordowali kapłanów i wiernych. (...) Polacy wybrali wtedy [obchody milenijne w 1966 r.] wierność Kościołowi i autentyczną miłość do Ojczyzny. Autorytet Kościoła i biskupów. Dzieło prymasa Wyszyńskiego otworzyło drogę do pontyfikatu Ojca Świętego Jana Pawła II i do pokojowej rewolucji „Solidarności”. Millenium dało nam Polakom poczucie suwerenności jako wolnym ludziom".
W kwietniu prezydent objął honorowym patronatem konferencję z okazji obchodów w Polsce 90. rocznicy urodzin Benedykta XVI "Koncepcja państwa w perspektywie nauczania kard. J. Ratzingera/Benedykta XVI".
OKO.press zwraca uwagę, że prezydent Duda w dniu objęcia urzędu składał konstytucyjną przysięgę:
"Obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji, będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem".
Krótko mówiąc: prezydent ma się troszczyć o Konstytucję, Naród, Państwo, Ojczyznę i obywateli. A nie o chrześcijańskie dziedzictwo albo pozycję Kościoła w Europie. Słowa "Tak mi dopomóż Bóg" na zakończenie przysięgi są opcjonalne - co znaczy, że prezydentem Rzeczypospolitej może być osoba nie wierząca w Boga i nie podzielająca wiary w konieczność promowania chrześcijańskiego dziedzictwa.
Ustawa zasadnicza mówi też wyraźnie:
Stosunki między państwem a kościołami i innymi związkami wyznaniowymi są kształtowane na zasadach poszanowania ich autonomii oraz wzajemnej niezależności każdego w swoim zakresie, jak również współdziałania dla dobra człowieka i dobra wspólnego.
Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej.
Traktat Lizboński (2007) w preambule nie odwołuje się do chrześcijaństwa. Mowa tylko o "dziedzictwie religijnym":
"... INSPIROWANI kulturowym, religijnym i humanistycznym dziedzictwem Europy, z którego wynikają powszechne wartości, stanowiące nienaruszalne i niezbywalne prawa człowieka, jak również wolność, demokracja, równość oraz państwo prawne,
POTWIERDZAJĄC swe przywiązanie do zasad wolności, demokracji, poszanowania praw człowieka i podstawowych wolności oraz państwa prawnego...".
W 2004 r. w Rzymie kraje UE podpisały tzw Konstytucję dla Europy, jednak umowy nigdy nie ratyfikowano ze względu na sprzeciw Francji i Holandii. Zanim jednak konstytucja powstała kraje UE debatowały nad preambułą. W dyskusje zaangażował się Jan Paweł II, przekonując, że w konstytucji musi znaleźć się odniesienie do wartości chrześcijańskich. Zaprotestowali Francuzi, Duńczycy i Belgowie i ostatecznie w preambule użyto sformułowania: "tradycja humanistyczna i religijna".
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze