„Jestem zdecydowanym przeciwnikiem aborcji eugenicznej i uważam, że zabijanie dzieci z niepełnosprawnością jest po prostu morderstwem. Jeżeli projekt w tej sprawie znajdzie się na moim biurku, to z całą pewnością zostanie przeze mnie podpisany. Jestem zdania, że Trybunał Konstytucyjny powinien rozstrzygnąć wniosek grupy 119 posłów dotyczącego właśnie przesłanki eugenicznej”, powiedział w wywiadzie dla katolickiego tygodnika „Niedziela” prezydent Andrzej Duda.
Podpis pod taką ustawą Duda deklarował już kilkakrotnie m.in. w wywiadzie w TV Trwam w październiku 2019 roku.
Jednak nigdy dotąd nie nazwał aborcji ze względu na wady płodu morderstwem.
To niepokojąca deklaracja szczególnie przed posiedzeniem Sejmu 15-16 kwietnia 2020. Pod obrady trafił właśnie projekt Kai Godek, który leży w Sejmie od 2017 roku. W 2018 trafił do sejmowej zamrażarki, czyli komisji. Po wyborach 2019 roku zgodnie z przepisami o projektach obywatelskich „przeszedł” do kolejnej kadencji. I Sejm miał 6 miesięcy na rozpatrzenie takiego projektu – dlatego musiał się on znaleźć w harmonogramie obrad do 12 maja.
„Aborcja eugeniczna”
Projekt Kai Godek usuwa z ustawy z 7 stycznia 1993 roku „o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży” jedną z przesłanek do legalnej aborcji:
„gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”.
Tak sformułowana przesłanka jest przez środowiska religijnych fundamentalistów nazywana „eugeniczną”. To manipulacja, która ma na celu skojarzyć aborcję z eugeniką, stosowaną m.in. przez nazistów.
Nazwa „przyjęła się” wśród polskich „obrońców życia” i jest stosowana także przez polityków. Mówił tak m.in. Jarosław Kaczyński w 2017 roku.
To byłby koniec legalnej aborcji
Aborcja ze względu na wady lub nieuleczalną chorobę płodu to ogromna większość (97-98 proc.) legalnych aborcji każdego roku. W 2018 roku przeprowadzono 1076 legalnych zabiegów, z czego:
- 1050, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazywały na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu;
- 25, gdy ciąża zagrażała życiu lub zdrowiu kobiety;
- 1, gdy zachodziło prawdopodobieństwo, że ciąża jest wynikiem czynu zabronionego.
W 2018 roku aborcja ze względu na wady płodu stanowiła zatem 97,6 proc. wszystkich aborcji.
W 2017 roku przeprowadzono 1057 zabiegów, z czego:
- 1035, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazywały na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu;
- 22, gdy ciąża zagrażała życiu lub zdrowiu kobiety;
- 0, gdy zachodziło prawdopodobieństwo, że ciąża jest wynikiem czynu zabronionego.
W 2017 roku aborcja ze względu na wady płodu stanowiła zatem aż 97,9 proc. wszystkich zabiegów.
Zespół Downa?
Częstym zarzutem środowisk anti-choice wobec aborcji z przesłanek embriopatologicznych (prawidłowa i neutralna nazwa aborcji z powodu wad płodu) jest aborcja płodów z Zespołem Downa. Tymczasem według danych ministerstwa zdrowia z 2017 roku tylko niecałe 25 proc. aborcji z powodu wad płodu to Zespół Downa bez innych wad (Trisomia 21 bez współistniejących wad somatycznych). To 24 proc. wszystkich aborcji w 2017 roku i te statystyki zasadniczo się nie zmieniają:
W tabelce znajdziemy m.in. Trisomię 13, czyli Zespół Patau. O tym, jak naprawdę przebiegają i na czym polegają choroby, które są przyczyną aborcji, pisała w OKO.press specjalistka patomorfologii, dr Paulina Łopatniuk.
Zakaz bez poparcia
Do tej pory PiS wzbraniał się przed wyciąganiem tematu aborcji z zamrażarki, szczególnie przed wyborami. Wiedział, że zaostrzenie ustawy popiera ok. 10 proc. Polaków i Polek. W sondażu IPSOS dla OKO.press z sierpnia 2018 roku zaostrzenie poparło 11 proc. respondentów, 38 proc. było za liberalizacją, a 44 proc. opowiedziało się za obecną ustawą bez zmian (czyli aborcja dopuszczalna w trzech przypadkach).
W sondażu z lutego 2019 roku zadaliśmy inne pytanie: „Czy kobieta ma prawo do aborcji do 12. tygodnia ciąży?”. Aż 53 proc. respondentów uznało, że tak. Tylko 35 proc. było na nie. Szczegółową analizę sondaży przedstawiliśmy tutaj:
Gdy w 2016 roku w Sejmie głosowano pierwszy projekt Kai Godek całkowicie zakazujący aborcji, kobiety wyszły na ulicę. I wygrały, PiS się cofnął. Od tej pory partia rządząca próbuje lawirować między środowiskami skrajnie konserwatywnymi (np. Radio Maryja) będącymi PiS-owskim zapleczem a większością społeczeństwa, która zmian nie chce, a jeżeli już, to w drugą stronę.
Prawnicy uważają, że zaostrzenie ustawy jest niezgodne z konstytucją i łamie prawa człowieka:
Głosowanie w sprawie aborcji w okresie pandemii prawdopodobnie nie było celowe i planowane (projekt musiał wejść pod obrady do 12 maja), może się jednak okazać, że dzięki koronawirusowi środowiska anti-choice dopną wreszcie swego.
Obywatele są skoncentrowani na epidemii, martwią się swoim zdrowiem oraz utrzymaniem pracy i zarobków. Nawet gdyby chcieli, nie mają jak protestować, bo zgromadzenia są zakazane. Wszelkie objawy buntu przeciw ustawie mogą zostać stłumione w imię bezpieczeństwa epidemicznego.
Na epidemiczny kontekst liczy też Kaja Godek. Autorka projektu, mówiła 7 kwietnia PAP: „Rozpatrywanie projektu przypada w czasie, kiedy wszyscy myślimy o swoim bezpieczeństwie; to poważny sygnał, by na równi potraktować życie zdrowych osób jak i tych, u których podejrzewana jest niepełnosprawność”.
Deklaracja Dudy jest dodatkowym sygnałem, że projekt może zostać przyjęty.
Środowiska pro-choice zapowiedziały protesty na 15 kwietnia.
Nie wiem, jak można nie znieważać głowy ( tjaaaaaa… ) państwa, skoro tak usilnie się o to prosi?
Budyń jest tak głupi i podły, że już nie ma jak go znieważać. Zniewaga wymaga jednak przesady, a tu już nie ma na nią miejsca po zwykłym opisie.
Aborcja – to nie jest zabójstwo czy też morderstwo nienarodzonych. To jest dylemat noszący charakter klasycznej tragedii – każdy wybór nie jest satysfakcjonujący. Przy czym należy jasno odróżnić dylemat moralny i prawny. W następujących przypadkach istnieje wyłącznie dylemat moralny: wskazania medyczne (wady płodu, zdrowie matki), wskazanie społeczne (ciąża niechciana – do 12-go tygodnia) czy wskazanie kryminalne (gwałt). Oznacza to, że kwestia aborcji w tych przypadkach jest wyłącznie kwestią wyboru dokonanego przez rodziców. Dopiero po przekroczeniu w/w przypadków może ingerować prawo (dylemat prawny – sposoby penalizacji).
W żadnym wypadku – podstawą do rozstrzygnięć w sferze publicznej nie może być dogmatyka kościelna (święta wartość życia od poczęcia do naturalnej śmierci). Prezydent RP winien respektować zasadę rozdziału Kościoła od państwa. Kościół ma i powinien mieć działania władcze wyłącznie wobec swoich wyznawców in particularis- stosownie do swego regulaminu (prawa kanonicznego); wara mu zasię od domeny prawa państwowego.
otóż to
W sprawie aborcji w punkt.
W sprawie władzy kościoła nad wyznawcami – bycie wyznawcą to rzecz chwilowego wyboru. Można zmienić zdanie. Gdy jest to prawnie niemożliwe, mamy znowu tyranię. Dlatego kościół, nawet wobec swoich wyznawców, może co najwyżej nauczać.
Przez "działanie władcze" – zgodnie z prawem kanonicznym – można rozumieć np. ekskomunikę tego, kto dokonał aborcji… i nic więcej. Na szczęście minęły czasy Św. Inkwizycji.
A prawnie – każdemu katolikowi przysluguje prawo do wypisania się z Kościoła (ale na warunkach Kościoła).
To teraz temat aborcji ma przykryć katastrofę medyczną oraz ofiary śmiertelne koronawirusa? Czy ci „katolicy” nie mają żadnych hamulców?
A może Andrzejowi Dudzie brakuje punktów do zwycięstwa w pierwszej turze i tylko tak sobie gada?
A. Duda nie ma szans na kolejną wygraną. Dlatego teraz to robią.
Katolicy nie mają żadnych hamulców.
Bo są namaszczeni i wszystko co czynią jest święte.
Dlatego katolicyzm to tak niebezpieczna choroba umysłowa.
A teraz wariaci rządzą.
Katolik to człowiek fałszywy i zdeprawowany z zasady. Musi wierzyć w potworności, miłować je i wyznawać nieprawdę, a odrzucać rzeczy piękne, autentyczne,wolne oraz prawdziwe.
Nie jestem żadnym radykałem ani fundamentalistą, mam umiarkowane poglądy, a jeśli już to zdecydowanie bardziej mi po drodze z (wieloma) wartościami lewicy. Natomiast znam osobiście (i naprawdę dobrze) pewne osoby głęboko wierzące i konserwatywne, o których stwierdzenie tego co napisałeś powyżej (ogólnie nie ty jeden, ale inni raczej nie aż tak drastycznie), hmm powiedziałbym, że nawet nie jest podłością, jest tak IDIOTYCZNE, że poniża całkowicie autora takiej "refleksji". Niestety. Jeżeli, w co mimo wszystko wierzę, sam nie odrzucasz "rzeczy pięknych, autentycznych, wolnych oraz prawdziwych" to pisząc takie bzdety powinieneś wiedzieć że do umacniania owego piękna, wolności i prawdy przyczyniasz się równie "konstruktywnie" jak ci po skrajnie przeciwnej stronie sporów światopoglądowych. Co jak wiemy już nazbyt dobrze, prowadzi do NIKĄD (w najlepszym przypadku).
Absolutnie nic z przesłanek aborcji nie wolno ruszać.
Dla Dudy aborcja to morderstwo. To jak A. Duda nazwie "wybory powszechne" w okresie Korona wirusa, z wojskiem i policją na ulicach, z ograniczeniami praw obywatelskich, z ograniczeniami konstytucyjnymi ? Jest obecnie Stan wojenny, Stan Wyjątkowy, czy też stan klęski żywiołowej ? Na przekupstwo wyborcze nie ma już kasy. Kościół można kupić ustawą antyaborcyjną. I to właśnie Duda robi. Kościół ma reklamować Dudę z ambony. Takie jest przesłanie !!!
Apeluję do osób, których ze względu na brak pewnego narządu problem nie dotyczy, o nie komentowanie tego problemu.
Bo mają inne zdanie na ten temat niż ty? W świecie pislamistów zakazy to rzecz powszechna jak widać.
Ja akurat jestem za prawem do przerywania ciąży do 12 tygodnia. Kobiety zawsze będą to robić, a jak wiadomo, zakazy powodują tylko powstanie podziemia i większe ryzyko zabiegów.
Ale mężczyzn ten problem po prostu z definicji nie dotyczy. Zacznie ich dotyczyć, gdy pierwszy mężczyzna umrze przy porodzie.
Dotyczy wszak mężczyzn jako współrodziców. Z wyłączeniem – rzecz jasna – partenogenezy bądź boskiego rozrodczego (np. Zeus + Ziemianka; Duch Święty + Niepokalana).
Powiedzmy, że walczę za wszystkich uciśnionych. Możesz przyjąć ciepłe słowo.
Jak to nie dotyczy? To znaczy, że mężczyzna może sobie spokojnie patrzeć, jak jego kobieta jest dręczona i upodlana przez takie ewentualne prawo i obojętnie patrzeć, jak ona sobie sama szuka aborcyjnego podziemia, a potem z nią sobie żyć, jakby się nic w jego życiu nie zmieniło? Koleżanka Charzyńska chyba nie kontaktuje, na czym polega związek.
Mam na myśli to, że to nie do mężczyzny powinna należeć ostateczna decyzja, bo to nie on ponosi konsekwencje. Chociażby konsekwencje zdrowotne powikłanej ciąży.
Ładnie to brzmi "mężczyzna jest gotów przyjąć chore dziecko", ale 90% jednak się z takiego układu wyklamkuje wcześniej czy później. To jest życie, a nie powieść romantyczna.
Bo? Jestem, podobnie jak Ty Agnieszko obywatelem, prosze więc nie zabierać glosu na temat na ktory nie masz pojecia nie majac organu do czynienia gwałtu.
Panie Rafale, temat Pana nie dotyczy z prostego powodu: nigdy w życiu nie będzie Pan w ciąży, w tym w ciąży poważnie zagrożonej, w ciąży z gwałtu lub w ciąży zagrażającej życiu. Jest to dla Pana, tak samo jak dla Jędraszewskiego lub Rydzyka, problem abstrakcyjny. Dla kobiety jest to problem jak najbardziej praktyczny, dla mężczyzny jedynie teoretyczny. Ktoś powie, że przecież mężczyzna też uczestniczy w powstaniu dziecka. OK. Ale mężczyzna nie umrze wskutek ciąży, nie umrze przy porodzie, nie zajdzie w ciążę wskutek gwałtu. A co do "obrońców chorych dzieci" – radzę sprawdzić, ilu mężczyzn opuszcza swoje partnerki, które urodziły chore dziecko. A jeżeli kobieta umrze przy porodzie – mężczyzna zwykle wymiguje się od obowiązków rodzicielskich. Więc jeżeli mężczyzna chce mieć 25 legalnych i półlegalnych metod, aby uniknąć zajmowania się chorym dzieckiem lub dzieckiem z gwałtu, zmuszanie kobiety do rodzenia jest nieludzkie. Warto przy tej okazji zaznaczyć, że nasza cywilizacja obecnie odchodzi od zmuszania obywateli do ryzykowania własnego życia (dobrowolność służby wojskowej, wyłącznie dobrowolne dawstwo narządów, brak obowiązku niesienia innym pomocy z narażeniem życia, brak poboru do straży pożarnej). Dlaczego chcecie odmówić kobiecie prawa do decydowania o własnym życiu i ciele? A co do argumentu "genetycznego" – zaśniad groniasty lub nowotwór też mają DNA inne niż kobieta. Czy w związku z tym zakażemy chemioterapii?
Przecież zabierający tutaj głos mężczyźni właśnie bronią prawa kobiety do stanowienia o sobie i wspólnym dziecku. Zatem Twoja wypowiedź jest absurdalna, wewnętrznie sprzeczna. Druga sprawa, w swojej wypowiedzi zakładasz opresyjny stosunek mężczyzny do kobiety, tymczasem większość aborcji jest popełnianych z powodu drastycznego zagrożenia zdrowia dziecka lub bardzo wysokiego zagrożenia jego życia. W takiej sytuacji, po poznaniu wyników badań prenatalnych, oczywiście to kobieta ma prawo do podjęcia decyzji o aborcji, ale jeśli założymy, że tworzy z ojcem dziecka dobry związek – to dlaczego ten ojciec nie ma mieć prawa wspierać jej w tej decyzji – jeśli zależy mu na jej dobru i ich wspólnym dobru? Co innego, gdyby mężczyzna zmuszał kobietę do urodzenia potwornie chorego i skazanego na śmierć dziecka – ale moi męscy przedmówcy o niczym takim nie mówili – wręcz przeciwnie! Koleżanka atakuje swoich popleczników – chyba nie czyta ze zrozumieniem.
Odpowiedź powyżej – praktycznie wszyscy mężczyźni po urodzeniu chorego dziecka porzucają żony i dzieci. Takie są realia.
Pani Agnieszka dba o pozycję kobiety w państwie, w którym przyszło nam żyć. Szkoda, że społeczna statystyka (smutna) jest jej główną bronią w tej dyskusji. W ramach wsparcia Pani pozycji proponuję żeby faceci przeczytali rozdział "Homo sterilis" w książce "Człowiek i błędy ewolucji" Nathana H. Lents'a (Pani też polecam). Powiedziałbym tak: sensownie stanowione prawo to dobra rzecz. Jeżeli mało sensownie stanowione to jest tylko niedogodnością dla tych, którzy wiedzą, że są miejsca gdzie swoje decyzje można bezpiecznie wprowadzać w życie unikając wtrącania się tych, którym tego prawa się osobiście nie daje. Niezależnie co i kogo reprezentują! Niedogodność przeradza się w niemożność jeżeli wiedza nie idzie w parze z zasobnością portfela. Nie pomaga też wsteczne i kołtuńskie otoczenie. Jak dla mnie kobieta decyduje i partner ją wspiera w realizacji Jej decyzji. Kropka.
Jak by mu zgwałcili córkę to jestem ciekaw czy też będzie przeciw aborcji, ofiara pedofila też ma nosić dziecko???Osoby gdzie w płodzie stwierdzono wady genetyczne które uniemożliwią samoistną egzystencję. Kurna ten człowiek jest oderwany od rzeczywistości już dawno to stwierdziłem
Odpowiedź jest oczywista: prawie każdy zamordysta wrzeszczący, że przerywanie ciąży jest mordem, gdy sam staje przed taką sytuacją, niemal zawsze okazuje się zwolennikiem wyjątków od zasady, że to morderstwo.
Najlepiej znają się na tym biskupi, którzy w przypadku swoich bardzo bliskich krewnych nagle porzucają najbardziej pryncypialną moralność antymorderczą i zdadzają się, a nawet bardzo często namawiają bliskich do mordu.
Po wykonaniu mordów w rodzinie, biskupi wracają do swoich antymorderczych zamordyzmów. Na tym polega bycie biskupem i katolikiem.
wtedy taki prolajfer dzwoni do znajomego lekarza np. Dr Skrobaka, i mówi "Panie doktorze, to jest szczególna sytuacja"…
On nie jest oderwany od rzeczywistości, tylko jest do niej znakomicie dostosowany. Jest wysoko postawiony i ustosunkowany, dlatego wie, że z ewentualnej opresji ujdzie cało i w razie czego znajdzie kruczek prawny czy moralny. Praktycznie każdy człowiek w mniejszym lub większym stopniu stosuje tego rodzaju "szwindle" w codziennym życiu, przy najdrobniejszych sprawach – dlatego światli ludzie wymyślili coś takiego jak rządy prawa, mające na zasadzie umowy społecznej powściągać najgorsze "wyskoki", do których nas wręcz determinuje nasza natura. Cały problem w tym, że niektórzy uznali, że ich obowiązują prawa i "natura" "innego świata", że ich uczynki będą osądzone przez "inną instancję" – i tu leży problem fundamentalizmu religijnego, instrumentalnie wykorzystywany przez graczy "tego świata".
Zapytajmy Agatę K-D. i Kingę D. co one na to. Ma ktoś pomysł żeby wyciągnąć od nich jakąś ich własną myśl? To dopiero przykład społeczeństwa, o którym pisze wyżej Pani Agnieszka.
To projekt który powstał pod skrzydłami Ordo Juris. Organizacji która od czasu wygranej przez obecnie rządzących głęboko weszła we współpracę z PiS i Kościołem Katolickim i jest zapleczem eksperckim dla rządu. Jaki jest cel tej współpracy chyba nie trzeba tłumaczyć….
Zdeprawowany politycznie i moralnie typ, niejaki Duda, ogłasza, że "aborcja to morderstwo", więc podpisze całkowity zakaz wykonywania mordów.
Jeśli zatem "aborcja to morderstwo", to znaczy, że Kaczyński ze swoimi wspólnikami jest handlarzem mordem. Ponieważ nie uchwalał zakazu mordowania, wielokrotnie chowając projekty w szufladzie, znaczy, że akceptował i on i reszta jego wspólników, masowe mordowanie dzieci poczętych. Jest współwinny dziesiątków tysięcy mordów.
Niejaki Duda, Kaczyński i reszta pisowców to wyznawcy Dobrego Pana Boga. Dobry Pan Bóg morduje czwórkę dzieci poczętych zanim piątemu da możliwość się urodzić. Jednak w trakcie rozwijającej się ciąży dalej morduje dzieci poczęte. Poronienie ciąży to morderstwo Dobrego Pana Boga.
Katolik wielbi masowego zbrodniarza. I to jest fundament katolika.
Lista powodów medycznych do aborcji powinna zostać ogrniczona.
Aberracje w obrębie chromosomów płciowych, które powodują interseksualizm, nie powinny być powodem do aborcji ponieważ w większości przypadków prowadzą jedynie do bezpłodności oraz problemu z określeniem identyfikacji płciowej. Tą ostatnią można obserwować i zmienić prawo tak, aby płeć człowieka była określana po okresie dojrzewania, gdy sam może się wypowiedzieć na temat swojej płci. O ile faktycznie trisomia 13 czy 18 nie rokuje przeżyciem o tyle osoby interseksualne są zdolne do życia, szczególnie gdy nie mają wad somatycznych. Minimum 8 a potencjalnie 29 przypadków z tych 1035 w 2017 roku była faktycznie zabójstwem z przyczyn "ideologicznych".
Zamiast morderstwa należy więc zmienić prawo w zakresie:
– możliwości zmiany imienia przed pełnoletnością i podanie odpowiednich leków po zasięgnięciu opinii osoby której dotyczy "nieprawidłowość",
– określenia zbrodni za niezaprowadzenie dziecka z zaburzoną identyfikacją płciową do lekarza seksuologa,
– zakazania usuwania płodu z powodu aberracji chromosomów płciowych o ile ich ilość nie przekracza 3 lub 4 (gdy brak jest wad somatycznych powodujących samodzielne przeżycie).
PiS nie wprowadzi tej ustawy w życie. Ma za dużo do stracenia. To szalony pomysł strategów PiS-u. Procedowanie w Sejmie to sygnał dla betonowego elektoratu: pamiętamy o was, a wy pamiętajcie o nas.
PiS może wprowadzić ten projekt i w konsekwencji stracić władzę. Wtedy władzę przejmą partie centrowe, które powiedzą Nie ruszamy tego, co jest – albo partie lewicowe, które może i wykażą zrozumienie dla sytuacji kobiet, ale pilniejszy będzie kryzys klimatyczny lub kolejne roszczenia socjalne.
Proszę nie porównywać projektu zakazu aborcji w konkretnym przypadku (choć też jestem przeciw) do (m.in.) walki z kryzysem klimatycznym bo to jest kompletnie NIEPORÓWNYWALNE. Chyba że założymy że lewica powinna obsesyjnie zajmować się aborcją, tak jak fundamentaliści kościelni (tylko w przeciwną stronę), spychając inne palące problemy świata na margines…
Myślę, że to jest w szerszym kontekście porównywalne. Dobrze wiem, co się będzie działo w razie katastrofy klimatycznej, ale właśnie racjonalna, odpowiedzialna etyka i kierowanie się myśleniem naukowym może zapobiec tejże katastrofie. To jest z sobą ściśle powiązane, przy założeniu, że oba te problemy nie są podsycane przez osobiste obsesje.
Ok, tutaj zgoda. Miałem bardziej na myśli słowa przedmówczyni, z których wynika (tak to przynajmniej odebrałem, być może błędnie) wręcz lekka pogarda wobec walki z kryzysem klimatycznym, którym lewica w pierwszym rzędzie nie koniecznie powinna się zajmować (ale aborcją już jak najbardziej). I nie chodzi tu o żaden brak wrażliwości w związku z niebyciem kobietą (o czym była dyskusja wyżej) tylko o naprawdę wielką sprawę (kryzys ekologiczny) który powinien nam naprawdę przyćmiewać dziś praktycznie WSZYSTKO inne (abstrahując chwilowo od pandemii). Ze zrozumieniem (czy w ogóle dopuszczeniem na myśl) tego mają problem niestety oczywiście głównie prawicowi ekstremiści różnego typu ale obawiam się że nie tylko.
@Marcin Wroc
Zgadzam się z tym, co teraz napisałeś, myślę, że rozumiem. Coraz bardziej możliwy kryzys klimatyczny zmiecie wszystko, na takiej samej zasadzie, jak obecne (uciążliwe samo w sobie) przeziębienie blednie albo staje się jeszcze bardziej problematyczne w obliczu przeciążonej służby zdrowia. Pozdrawiam
Kryzys klimatyczny jest i jest faktem. Popieram np. budowę elektrowni atomowej w Polsce i ograniczenie zużycia węgla. Chodziło mi o to, że lewica po dojściu do władzy może skupić się głównie na kryzysie klimatycznym i uzgodnić z prawicą taki układ: Prawica zgadza się na transformację energetyczną, a w zamian za to lewica zgadza się na utrzymanie zakazu aborcji. Tak samo, jak w czasie transformacji ustrojowej powstał układ władza – KK (zakaz aborcji a w zamian poparcie KK dla reform rynkowych). Dlatego zmiana ustawy wprowadzona przez Dudę może przetrwać i 20 lat. Przypominam, że obecne przepisy (z lat 1993-96) mogły być zmienione również przez lewicę. Lewica nie zrobiła dla kobiet NIC. I niestety, dla prawicy zarodki są zawsze kwestią fundamentalną, a dla lewicy prawa kobiet są kwestią drugo – lub trzeciorzędną. Niestety.
Ok, rozumiem, możliwe. Tylko nie wierzę że taka zmiana przetrwałaby 20 lat. Czym innym jest utrzymanie status quo obecnego od wielu już lat a czym innym tak radykalnego zaostrzenia. Ono nie ma szans. I nie wierzę też że wejdzie w ogóle w życie, szczególnie przed wyborami.
Pomyłka we wpisie, do usunięcia.
Jako zwolennik aborcji na życzenie piszę – tak, to aborcja eugeniczna. I nie żadna manipulacja, a nazywanie rzeczy po imieniu.
Pan Prezydent jak zwykle udaje świętszego od Papieża. Pierwsza sprawa to kwestia definicji pojęcia "dziecko". W przypadku tego projektu jest to definicja kościelna, która jak pokazuje historia ewoluowała patrz nap Św Augustyn. Wypadałoby w XXI wieku przyjąć definicję naukową i spytać naukowców o zdanie . Jednak naukowców nie spod religijnych sztandarów. Nie piszę już o tym jak ten rząd i pan Prezydent w niedalekiej przeszłości potraktował osoby z niepełnosprawnościami.
Służę lekturą: Jane Hurst, The History of Abortion in the Catholic Church, Copyright Catholics for a Free Choice, 1989. Tłum. polskie – wyd. Polskie Stowarzyszenie Feministyczne, Pro Femina, Warszawa 1991.
Lewackie wydawnictwo feministyczne. No cóż – od wrogów też należy się uczyć.
Myślę, że polemika ze zwolennikami zakazu aborcji jest bezcelowa na gruncie argumentu, dziecko/ nie dziecko, życie poczęte czynie i kiedy, bo to kwestia wiary a nie logiki. W takiej sytuacji państwo laickie i demokratyczne nie powinno w ogóle działać nakazami, a jedynie co najwyżej zakazami. Nie wyszczególniać więc kiedy można a ewentualnie kiedy nie można i brać wtedy za to odpowiedzialność np przez przejęcie na siebie odpowiedzialności za wychowanie i utrzymanie dziecka z wadami itp do końca jego zycia a zdrowego do pełnoletniości i taki wybór dawać matce a przy wyborze : nie ukształtowana czy potencjalną osoba a osoba matki stawać po stronie tej ostatniej. I nie traktować tego jak wybór moralny bo to domena ludzi i ich sumienia czy też jak łaskę i koszt ale jak inwestycję w kapitał ludzki i społeczny. W końcu gdzieś tam może urodzić się drugi Einstein czy zbawca świata (niekoniecznie pełnosprawny czy zdrowy)
spasieni starcy w obszytych złotem sukienkach i ich poplecznicy bredzą wciąż o aborcji eugenicznej, w końcu jeśli im udaje się tyle lat żyć bez mózgu, znaczy że trzeba to narzucić jako normę zdrowia.
Hipokryta, to jeszcze jeden tytuł, który przysługuje temu panu.
najlepszą ustawą antyaborcyjną jest 500+, a pozostałe niechcianie płody i tak zostaną usunięte.
Czy ten .. mówi w ochronie własnego środowiska, ułomnych umysłowo? wszak ludzie stają w ochronie własnego środowiska jak mają taką możliwość.
Czy on wie kto to jest Daniec ?
PAD siedzi na brzytwie co prawda,lecz wie, że go nie zatnie.Ma obrońców dość licznych. Wie, że on jak i reszta popleczników jedzie na tym wózku od przeszło 5 lat. Ma on i reszta wielkie szczęście, że jest obecnie taka sytuacja. Kiedy ta karuzela szalbierstwa się skończy? Pewnie wtedy gdy skutki będą dość dokuczliwe dla większej części społeczeństwa w tym dla głosujących na tzw. "patriotów" z "dobrej zmiany".
Wow! Należy odwołać się do marszalkini Sejmu aby projekt ustawy Kai Godek został odwołany z obrad w kwietniu z uwagi na stan epidemii oraz ryzyko akcji ptotestacyjnych.
Jeszcze kolejne zamieszki uliczne – przecież całkowite wzajemne lekceważenie wszystkiego i wszystkich.
Pani Kaja Godek jest kobietą pozbawioną sumienia i wyobraźni.
Aborcja eugeniczna nie jest morderstw – jest wielką trauma, ale także skutecznym przeciwdziałanie ludzkiemu nieszczęściu. JEST dzialaniem absutnie humanistycznym.,a wiele lat temu zagadnienia związane z ciąża były traktowane jak wchodzenie w kaloszach w czyjąś duszę.
Przecież każda kobieta przede wszystkim chciałaby być dumna ze swoich dzieci – to jej osobisty kapitał!
Samo określenie "eugeniczna" jest manipulacją. Eugenika była pseudonauką dążącą do "udoskonalenia rasy" i posługiwano się tu eutanazją jako sposobem eliminacji jednostek, często z absurdalnych powodów rasowych. I ważny był interes grupy, a nie dobro kobiety. Poza tym, kryteria "czystości rasowej" to jednak trochę inna sprawa niż – na przykład – ciężkie wady genetyczne lub brak wykształconej kory mózgowej…
Więc jeżeli nazwanie przeciwnika politycznego faszystą kończy cywilizowaną dyskusję – mówienie o "eugenice" też powinno ją kończyć.