Prezydentowi nie podobają się orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego, w których podważano ważność wyboru nowych sędziów Sądu Najwyższego. Jego zdaniem oznacza to zaistnienie między nim a sądem sporu kompetencyjnego. Nowy wniosek skutecznie zablokował planowaną w NSA rozprawę
Prezydent Andrzej Duda zwrócił się z wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie rozstrzygnięcia sporu kompetencyjnego, który jego zdaniem powstał między nim a Naczelnym Sądem Administracyjnym. Choć prezydent zazwyczaj informuje opinię publiczną o takich krokach, w tym przypadku jego kanały komunikacji milczą. Na pojawienie się nowego wniosku na stronach TK jako pierwszy zwrócił uwagę Patryk Wachowiec z Fundacji FOR.
Duda chce się dowiedzieć, czy w świetle Konstytucji Naczelny Sąd Administracyjny posiada kompetencje do „kontroli powołania przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej sędziego" oraz czy może orzekać o skuteczności takiego powołania. Na tym właśnie ma polegać jego zdaniem spór kompetencyjny – NSA rzekomo wkracza w prerogatywy prezydenta dotyczące powoływania sędziów.
Prezydent we wniosku wskazuje kilka orzeczeń Naczelnego Sądu Administracyjnego (w dokumencie na stronie Trybunału wygumkowano jednak sygnatury akt oraz dni miesiąca), po datach i kontekście można jednak się domyślić, że chodzi m.in. o wyroki z 6 maja 2021 roku.
Sprawy dotyczyły odwołań wniesionych przez kandydatów na stanowiska sędziowskie w Sądzie Najwyższym od uchwał nowej Krajowej Rady Sądownictwa o przedstawieniu i nieprzedstawieniu kandydatur Prezydentowi RP. W tych precedensowych sprawach NSA podważył ważność wyboru nowych sędziów Sądu Najwyższego. Orzekł, że konkurs do SN od samego początku był wadliwy, a nowa KRS, która dała nominacje, jest zależna od polityków.
Prezydent pisze we wniosku, że to właśnie w tych majowych orzeczeniach „zmaterializował się spór kompetencyjny" między nim a NSA, ponieważ te wyroki „ukształtowały i ugruntowały linię orzeczniczą" sądu, której efektem były kolejne wyroki (z maja 2021, września 2021 oraz października 2021).
Zdaniem Andrzeja Dudy NSA dokonał „oceny prawidłowości i skuteczności powołania przez Prezydenta RP sędziów Sądu Najwyższego", a tym samym „z przekroczeniem swoich kompetencji konstytucyjnych wkroczył w sferę konstytucyjnej kompetencji Prezydenta RP do powoływania sędziów".
Prezydent poddaje szerokiej krytyce orzeczenia, wytykając, że NSA powołując się na wyroki TSUE błędnie przypisują sobie możliwość rozpatrywania odwołań od uchwał KRS, uchylania ich w części dotyczącej przedstawienia kandydatów do powołania na urząd sędziego oraz oceniania postępowań konkursowych jako nieważnych.
Co gorsza, NSA dokonuje także „oceny o rzekomym braku niezależności Krajowej Rady Sądownictwa", a co za tym idzie stwierdza, że sędziowie wyłonieni w „rzekomo wadliwym konkursie" nie korzystają z przymiotu niezawisłości i bezstronności.
„Całokształt ocen prawnych Naczelnego Sądu Administracyjnego sprowadza się do nieakceptowalnych z przyczyn ustrojowych i faktycznych wniosków" – podsumowuje wnioskodawca. I dodaje, że w kwestii Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 7 października 2021 roku stwierdził już wyraźnie, że NSA nie posiada kompetencji, które sobie przypisuje.
Ale wyroki, które dotychczas wydał już NSA nie były jedynym powodem dla złożenia wniosku. W NSA czeka także na rozstrzygnięcie sprawa II GSK 986/19, również dotycząca powołania na stanowisko sędziego. O ile jednak w innych sprawach kwestionowane były uchwały KRS, to w tej konkretnej zakwestionowano ważność postanowienia prezydenta, zarzucając mu przekroczenie swojej prerogatywy powoływania sędziów. Postanowienie to opierało się bowiem na uchwale KRS, która została wcześniej zaskarżona.
We wniosku czytamy, że pełnomocnik prezydenta dowiedział się w styczniu 2023 o wyznaczeniu rozprawy na marzec. Niezwłocznie zatem wniósł o jej oddalenie jako niezasługującej na uwzględnienie lub odrzucenie ze względu na jej niedopuszczalność.
Prezydent spodziewa się jednak, że wyrok zapadnie i będzie dla niego niekorzystny, podobnie jak poprzednie orzeczenia.
I wprost przyznaje się do tego w piśmie skierowanym do TK:
„Mając na uwadze ukształtowaną linię orzeczniczą Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawach dotyczących odwołań od Krajowej Rady Sądownictwa oraz przedmiot powyższej skargi kasacyjnej, należy zatem przyjąć, że Naczelny Sąd Administracyjny zmierza do wydania wyroku dokonującego kontroli aktu powołania sędziów Sądu Najwyższego pod względem zgodności z prawem (...) Postępowanie kasacyjne w sprawie o sygn. [usunięta sygnatura - przyp.] prowadzi zatem do rozstrzygnięcia, pozwalającego ingerować władzy sądowniczej w te kompetencje Prezydenta RP, co przy uwzględnieniu przywołanego na wstępie orzecznictwa Naczelnego Sądu Administracyjnego".
Prezydent zatem, wskazując, że Naczelny Sąd Administracyjny prawdopodobnie wyda orzeczenie, z którym się nie będzie zgadzał, skierował się do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem, by ten uniemożliwił wydanie wyroku ze względu na „zaistnienie sporu kompetencyjnego".
Przypadek ten przypomina wniosek, jaki marszałek Sejmu Elżbieta Witek skierowała do TK w sprawie rzekomego sporu kompetencyjnego między Sejmem a Sądem Najwyższym. Celem tego kroku było zablokowanie wydania historycznej uchwały trzech połączonych izb SN. Julia Przyłebska natychmiast wydała pismo o zawieszeniu posiedzenia. Manewr się nie udał, SN odpowiedział na piśmie, że żadnego sporu nie ma i wydał uchwałę (która przez TK została zakwestionowana kilka miesięcy później).
Andrzej Duda skierował swój wniosek do TK 14 marca. Rzutem na taśmę, ponieważ rozprawa miała się odbyć w czwartek 16 marca. Miała – na stronie NSA już figuruje z adnotacją „postępowanie zawieszone".
Sądownictwo
Andrzej Duda
Krajowa Rada Sądownictwa
Naczelny Sąd Administracyjny
Trybunał Konstytucyjny
sędziowie
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze