0:00
0:00

0:00

"Mam wrażenie, że atak PiS na sądownictwo wydał już pożądany z punktu widzenia władzy efekt mrożący. Sędziowie kluczą, gubią się w piramidalnych konstrukcjach i zamazują konstytucyjny obraz, który powinien być jasny i tak komunikowany opinii publicznej" - tak prof. dr hab. Tadeusz Koncewicz z Uniwersytetu Gdańskiego, członek Rady Programowej Archiwum Osiatyńskiego* komentuje decyzję Sądu Najwyższego.

SN zawiesił 1 sierpnia postępowanie kasacyjne w sprawie skazanych nieprawomocnym wyrokiem, a mimo to ułaskawionych przez prezydenta Dudę, Mariusza Kamińskiego szefa CBA (2006-2007) i jego zastępcy Mariusza Wąsika.

SN uznał, że musi przestrzegać przyjętej przez PiS ustawy o TK z listopada 2016 roku, która stwierdza, że „wszczęcie postępowania przed TK powoduje zawieszenie postępowań przed organami, które prowadzą spór kompetencyjny”. A z takim właśnie wnioskiem (o rozstrzygnięcie "sporu kompetencyjnego") zwrócił się do TK marszałek Sejmu.

SN podjął taką decyzję jednocześnie uznając, że wniosek marszałka Sejmu jest bezpodstawny, żadnego sporu kompetencyjnego nie ma, a marszałek nie miał prawa go złożyć. SN uznał jednak, że należy teraz oddać głos Trybunałowi sędzi Przyłębskiej.

Co Sąd Najwyższy postanowił. I dlaczego?

Sąd Najwyższy zawiesił dziś, 1 sierpnia 2017, postępowanie kasacyjne w sprawie koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego i jego zastępcy w CBA Mariuszowi Wąsikowi. SN miał rozpatrywać kasację już 9 sierpnia.

Wcześniej, 31 maja, SN podjął uchwałę, że prawo łaski, jako uprawnienie Prezydenta RP może być realizowane wyłącznie wobec osób, których winę stwierdzono prawomocnym wyrokiem sądu, czyli osób skazanych. Oznaczało to, że prezydent bezprawnie zastosował w listopadzie 2015 roku prawo łaski wobec nieprawomocnie skazanych na więzienie Kamińskiego i Wąsika za nielegalną akcję w 2007 roku wymierzoną w Andrzeja Leppera.

SN zawiesił jednak dalsze postępowanie z uwagi na artykuł 86 ust.1 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK z listopada 2016, którą uchwalił PiS:

„Wszczęcie postępowania przed Trybunałem powoduje zawieszenie postępowań przed organami, które prowadzą spór kompetencyjny”.

A takie postępowanie wszczął marszałek Sejmu w czerwcu 2o17 roku zwracając się do Trybunału Konstytucyjnego o rozstrzygnięcie „sporu kompetencyjnego” między SN a prezydentem o to, kto ma prawo łaski. Na zawieszenie postępowania przez SN naciskała też sędzia Julia Przyłębska, kierująca pracami TK.

Zawieszenie postępowania ze względów proceduralnych nie oznacza, że SN zmienił ocenę całej sprawy.

SN nadal uznaje, że nie wydał rozstrzygnięć w tej samej sprawie co Prezydent i żadnego sporu kompetencyjnego nie ma.

SN krytycznie ocenił wniosek marszałka Sejmu do TK:

„nie zmierza on do rozstrzygnięcia jakiegokolwiek sporu kompetencyjnego, ale do zakwestionowania możliwości podejmowania uchwał przez Sąd Najwyższy”.

SN uznał też, że marszałek Sejmu nie ma legitymacji do występowania z wnioskiem o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego między władzą wykonawczą a sądowniczą. I dodał:

„Przyjęcie odmiennej interpretacji mogłoby prowadzić do nadużywania instytucji sporu kompetencyjnego dla potrzeb politycznych”.

Nie zmienia to wszystko faktu, że SN uzależnił dalszy przebieg wypadków od decyzji TK, który został "opanowany" przez PiS. Nadzieje SN, że TK umorzy postępowanie i tym samym uzdrowi sytuację można uznać za naiwne.

Prof. Tadeusz Koncewicz dla OKO.press: SN legitymizuje TK i marnuje energię społeczną

Mam wrażenie, że atak PiS na sądownictwo wydał już pożądany z punktu widzenia władzy efekt mrożący.

Sędziowie kluczą, gubią się w piramidalnych konstrukcjach i zamazują konstytucyjny obraz, który powinien być jasny i tak komunikowany opinii publicznej.

Trzeba powiedzieć dobitnie: spór kompetencyjny między SN a Prezydentem RP jest wyimaginowany. W sprawie ułaskawienia mamy już wiążącą interpretację Sądu Najwyższego, w składzie 7 sędziów [z 31 maja 2017 - red.].

Teraz potrzeba jedynie rozstrzygnięcia w sprawie indywidualnej – przez właściwy skład Sądu Najwyższego. Dzisiejsza decyzja o zawieszeniu rozpatrywania tej sprawy indywidualnej prowadzi do zdezorientowania opinii publicznej.

To ogromny błąd w komunikacji. Środowisko sędziowskie nie może doprowadzać do tego, żeby ludzie czuli się zawiedzeni i zdezinformowani.

Pierwsza dzisiejsza fatalna porażka SN jest komunikacyjna. Druga jest jeszcze gorsza: to legitymizowanie faktu, że fasadowy Trybunał Konstytucyjny z panią prezes Julią Przyłębską w składzie, będzie rozstrzygał wyimaginowany spór kompetencyjny między sędziami Sądu Najwyższego a Prezydentem RP.

W ten sposób SN przysłuży się „Trybunałowi Konstytucyjnemu”.

Z prostej sprawy, a raczej z jej braku, robi się na siłę skomplikowany, sztuczny problem.

W SN potrzebujemy sędziów, którzy mają temperament i gotowość powiedzenia „nie” manipulacji ze strony władzy i organów poddanych władzy. Sędziów wykazujących minimum lojalności konstytucyjnej. Dzisiaj najwyraźniej takich sędziów zabrakło i stąd kuriozalna decyzja SN o zawieszeniu postępowania przeciwko Kamińskiemu i innym.

Sąd Najwyższy sam się ubezwłasnowolnia na przyszłość i z całej dyskusji o rozproszonej kontroli konstytucyjności czyni jeden wielki żart. To postanowienie wyrządza wielka szkodę publicznemu obrazowi SN i sądownictwu w ogóle.

Na naszych oczach Sąd Najwyższy marnuje dobrą energię wytworzoną w czasie społecznych protestów i kapitał zaufania, którym został obdarzony. Na wyrost?

Przeczytaj także:

* Zgodnie z zapowiedziami OKO.press powstaje Archiwum Osiatyńskiego, niezależne obywatelskie centrum analiz, powołane w celu społecznego monitorowania stanu praworządności, skali nadużyć władzy publicznej oraz stanu przestrzegania praw i wolności obywatelskich w Polsce.

Zaproszenie do Rady Programowej przejęli już: prof. dr hab. Andrzej Bator, adw. Jacek Dubois; dr Aleksandra Gliszczyńska-Grabias; adw. Sylwia Gregorczyk-Abram; prof. dr hab. Maciej Gutowski; prof. dr hab. Ireneusz Kamiński; prof. dr hab. Zdzisław Kędzia; prof. dr hab. Tomasz Koncewicz, prof. dr Maciej Kisilowski; prof. dr hab. Ewa Łętowska; adw. Justyna Metelska; Draginja Nadażdin (Amnesty International); adw. Mikołaj Pietrzak; prof. dr hab. Ryszard Piotrowski; prof. dr hab. Monika Płatek; Danuta Przywara (Helsińska Fundacja Praw Człowieka); prof. dr hab. Wojciech Sadurski; dr Krzysztof Śmiszek (Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego); sędzia Jerzy Stępień, adw. Krzysztof Stępiński, prof. dr hab. Roman Wieruszewski; prof. dr hab. Mirosław Wyrzykowski; prof. dr hab. Jerzy Zajadło.

;
Na zdjęciu Anna Wójcik
Anna Wójcik

Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.

Komentarze