0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Krzysztof CwikKrzysztof Cwik

"Oficjalna propaganda minimalizuje znaczenie prawa w konfrontacji z wolą polityczną i lekceważąco odnosi się do sądów. Jednocześnie jednak takie np. media publiczne, zapobiegliwie poszukują pomocy prawa i sądów - gdy idzie o ich interesy. To przykład zawłaszczania tarczy, aby ją przerobić na oręż - o pozwie TVP wobec Adama Bodnara pisze w OKO.press Ewa Łętowska profesor w INP PAN, pierwsza polska rzecznik praw obywatelskich (1988–1992), sędzia NSA (1999-2002) i Trybunału Konstytucyjnego (2002-2011), członkini Rady Programowej Archiwum Osiatyńskiego.

Telewizja Polska wystąpiła z powództwem cywilnym o ochronę dóbr osobistych. Poszło o wypowiedź RPO z 16 stycznia 2019. Rzecznik krytykował przekaz publicznego nadawcy po śmierci Pawła Adamowicza (którego systematycznie oczerniano od wielu miesięcy). Bodnar niczego nie przesądził, ale stwierdził, że należy wyjaśnić, czy przekaz nadawcy mógł wpłynąć na postawę mordercy prezydenta Gdańska.

Całą rozmowę Andrzeja Stankiewicza z Adamem Bodnarem, która stała się podstawą pozwu, można przeczytać w naszym tekście "TVP pozywa Adama Bodnara. RPO: "To próba zamknięcia mi ust".

Adam Bodnar znów jest atakowany. Do polityków obozu rządzącego, którzy po raz kolejny obcinają budżet na obronę praw obywatelskich i prawicowych mediów grzebiących w życiorysach współpracowników Adama Bodnara, dołączyła teraz formalnie państwowa telewizja.

Adam Bodnar robi świetną robotę broniąc naszych praw na różnych polach. Ale każda osoba przy tak zmasowanym ataku może poczuć się osamotniona w walce. Pokaż, że doceniasz jego działania!

Napisz kilka słów wsparcia: kliknij tutaj.

A po ich zapisaniu dostaniesz instrukcje, jak możesz nagrać i umieścić w mediach społecznościowych krótkie wideo ze swoim przesłaniem. Akcja Demokracja i OKO.press zbiorą wszystkie głosy i przekażemy je Rzecznikowi Praw Obywatelskich.

Stanowisko RPO w sprawie oskarżeń TVP S.A.

Rzecznik działał w ramach swych uprawnień i obowiązków

Obowiązkiem Rzecznika wynikającym z Konstytucji RP jest interweniowanie w każdym przypadku naruszenia konstytucyjnych praw i wolności. Obejmuje to zarówno informowanie o podejmowanych działaniach, jak i sygnalizowanie opinii publicznej problemów, które wymagają rozważenia pod kątem zgodności z Konstytucją. Kwestionowana wypowiedź została sformułowana w ramach wykonywania tych obowiązków.

Zgodnie z art. 1 ust. 3 ustawy z 15 lipca 1987 o Rzeczniku Praw Obywatelskich w sprawach o ochronę wolności i praw człowieka i obywatela Rzecznik bada, czy wskutek działania lub zaniechania organów, organizacji i instytucji, obowiązanych do przestrzegania i realizacji tych wolności i praw, nie nastąpiło naruszenie prawa, a także zasad współżycia i sprawiedliwości społecznej. Upoważnia to zatem do kontroli również i telewizji publicznej.

Rzecznik zajmuje stanowisko poprzez reagowanie na bieżące wydarzenia, ale musi też prowadzić działania prewencyjne, by zapobiec negatywnym czy wręcz tragicznym zdarzeniom w przyszłości. Takie działania realizowane są nie tylko przez szeroko pojętą edukację, ale i wystąpienia publiczne.

Oprócz działań z urzędu w sprawie mediów publicznych, Rzecznik podejmuje też czynności wskutek licznych skarg obywateli. Przykładem może być „Apel pamięci dla Pawła Adamowicza”, wystosowany przez prezydentów miast zrzeszonych w Związku Miast Polskich do Prezesa Rady Ministrów, Prezesa Najwyższej Izby Kontroli oraz Rzecznika. Wezwano w nim m.in. do podjęcia czynności wyjaśniających czy działania nadawcy publicznego wobec śp. Pawła Adamowicza realizowano w duchu zasad uczciwości, rzetelności i staranności wymaganych zasadami etyki dziennikarskiej.

Niepełna analiza i błędna interpretacja wypowiedzi RPO

Stanowisko TVP może wynikać z niepełnej analizy i błędnej interpretacji wypowiedzi. Prawidłowa jej analiza powinna prowadzić do wniosku, że nie przypisywała Telewizji Polskiej współodpowiedzialności za działania Stefana W. Adam Bodnar wielokrotnie podkreślał w tej wypowiedzi, że nie wie, co było motywem jego działań i nie jest w stanie przesądzić, czy istniał związek między programami TVP na temat śp. prezydenta Pawła Adamowicza a motywacją sprawcy.

RPO wyraźnie wskazał także, że powinno to zostać dogłębnie zbadane, a przesądzić o tym może wyłącznie sąd.

Kwestionowana wypowiedź koncentrowała się nie na przesądzaniu jakichkolwiek okoliczności sprawy, ale wyłącznie na zarysowaniu problemu, wymagającego weryfikacji i rozstrzygnięcia w kontekście konstytucyjnego prawa dostępu do informacji. Wstępne komunikaty Służby Więziennej – wskazujące na brak dostępu więźniów, w tym Stefana W., do TVP Info – zostały zakwestionowane w wyniku dziennikarskich ustaleń dziennikarzy (portal demaskator24.pl). Ostateczne wyjaśnienie tej powszechnie zauważonej sprawy jest zatem szczególnie istotne.

Jej podniesienie było motywowane troską o konstytucyjnie gwarantowaną wolność dostępu do informacji i wolność światopoglądu.

Ponadto nie można zgodzić się ze stanowiskiem, aby dobra osobiste Telewizji Polskiej S.A. naruszała wypowiedź, iż sposób w jaki telewizja publiczna w ostatnich miesiącach mówiła o śp. prezydencie Pawle Adamowiczu, może być uznany za mowę nienawiści.

Liczba, a zwłaszcza wydźwięk materiałów wyemitowanych w telewizji publicznej na jego temat powoduje, że uzasadnione było zasygnalizowanie wątpliwości co do ich rzetelności.

Ponadto wypowiedź ta nie miała charakteru przesądzającego – wskazywała, że teza o nierzetelnych informacjach na temat śp. prezydenta Pawła Adamowicza wymaga starannego sprawdzenia.

Zgodnie z art. 21 ustawy z 29 grudnia 1992 roku o radiofonii i telewizji, „publiczna telewizja realizuje misję publiczną całemu społeczeństwu i poszczególnym jego częściom, zróżnicowane programy i inne usługi w zakresie informacji, publicystyki, kultury, rozrywki, edukacji i sportu, cechujące się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością oraz innowacyjnością, wysoką jakością i integralnością przekazu”. Stan TVP jest i musi być przedmiotem publicznego zainteresowania i debaty publicznej, a gdy jest to zasadne – również krytyki. Tylko to może bowiem doprowadzić do umacniania realizowanej przez TVP misji publicznej, co będzie miało pozytywny efekt dla całego społeczeństwa.

Dlatego też telewizja publiczna powinna liczyć się z krytyką ze strony obywateli oraz instytucji takich, jak Rzecznik Praw Obywatelskich – zwłaszcza wobec licznych głosów zaniepokojenia i oburzenia.

Standardy Europejskiego Trybunału Praw Człowieka

Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka podmioty publiczne muszą mieć większą tolerancję na krytyczne, ocenne wypowiedzi.

W wyroku z 5 lipca 2016 roku (skarga nr 26115/10, Jacek Kurski przeciwko Polsce) ETPCz skomentował znaczenie wypowiedzi polityka oceniającego postępowanie jednej z redakcji. Trybunał uznał, że oświadczenie polityka „było częścią trwającej debaty w sprawach interesu publicznego” i podnosiło „kwestię zainteresowania publicznego, czyli niezależności mediów w społeczeństwie demokratycznym”. Odnosząc się do być może nadmiernie sensacyjnych zwrotów używanych przez polityka, Trybunał wskazał, że o ile polityk ten „skorzystał z pewnej przesady w jego wypowiedzi, w tym samym czasie nie wydaje się, że uciekł się do nieuzasadnionego obraźliwego i niestosownego języka lub wykraczał poza ogólnie akceptowalny stopień przesady”. W efekcie ETPCz przyznał rację skarżącemu i stwierdził naruszenie art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

Z orzecznictwa ETPCz wynikają zatem daleko idące gwarancje wolności słowa w odniesieniu do dyskusji o sprawach mających znaczenie dla debaty publicznej. Wobec informacji o wątpliwościach wobec działalności TVP Rzecznik Praw Obywatelskich jest nie tylko uprawniony, ale wręcz zobowiązany, do udziału w takiej debacie.

Rola mediów w walce z mową nienawiści – kluczowa

Z uwagi na fakt, że mowa nienawiści stała się w ostatnim czasie palącym problemem, Rzecznik od dłuższego czasu prowadzi liczne działania dotyczące walki z tym zjawiskiem w internecie i w życiu publicznym. Kluczowe znaczenie mają tu media, które biorą udział w kształtowaniu światopoglądu obywateli, a ich język wpływa na relacje społeczne.

Rolą Rzecznika jest reagowanie na wszelkie zagrożenia rozprzestrzeniania się mowy nienawiści, w szczególności, jeżeli kwestionowana jest postawa właśnie telewizji publicznej.

Wypowiedzi sformułowane w ramach pełnionej funkcji wynikały wyłącznie z troski o dobro wspólne, jakim jest telewizja publiczna, która powinna kształtować w społeczeństwie najlepsze postawy, urzeczywistniając najwyższe standardy.

W związku z przekonaniem o całkowitej bezzasadności roszczeń Telewizji Polskiej S.A. – która wynika zarówno z niepełnej analizy wypowiedzianych słów, jak i z ich nadinterpretacji –

Rzecznik Praw Obywatelskich jest zmuszony wyrazić zaniepokojenie, że wezwanie TVP może być rozumiane jako próba nacisku na konstytucyjny organ. Może też stanowić próbę ukrócenia debaty, której przedmiotem jest rzetelność materiałów prasowych i pluralizm myśli, przedstawiany przez publicznego nadawcę. Takie działanie jest nie do pogodzenia z zasadami demokratycznego państwa prawnego.

Przeczytaj także:

OKO.press poprosiło o komentarz prof. Ewę Łętowską, która jako pierwsza sprawowała w latach 1988-1992 urząd rzecznika praw obywatelskich.

Prof. Łętowska: Działania TVP wobec Adama Bodnara to legal harassment

Publiczny nadawca, któremu nie podoba się oficjalne działanie Rzecznika Praw Obywatelskich, kieruje pozew do osoby piastującej ten urząd - ta wiadomość nie wzbudziła w Polsce szczególnego medialnego zainteresowania. Dziwne: przecież media same mają problem z nadużywaniem przepisów o ochronie dóbr osobistych, gdy realizują własne funkcje.

Albo więc media nie widzą problemu (z niewiedzy? z powodu stępienia wrażliwości?). Albo już się boją?

Doskonale za to widzą problem organizacje strażnicze, także międzynarodowe (patrz dalej)

Rzecznik działał, wykonując swe kompetencje ustawowe i konstytucyjne. Forma wypowiedzi była właściwa, nie ma ekscesu. Zatem w działaniu Telewizji Polskiej widzieć trzeba przejaw szykany, legal harassment (nękanie przy pomocy przepisów prawa).

To działania formalnie mieszczące się w ramach prawa, lecz zostało wykorzystane jako oręż w celu, do jakiego to prawo nie było przewidziane. Widać to po tym, że pozew został zaadresowany do osoby fizycznej (Adama Bodnara), gdy tymczasem chodzi o zwalczanie oficjalnych wypowiedzi RPO, nie podobających się krytykowanym.

Doskonale wpisuje się to w ciąg działań służących do zminimalizowania, zastraszenia i zniechęcenia organów kontrolnych i niezależnych (kampania przeciw sądom i sędziom, przeciw NGO’s, przeciw niezależnym od większości parlamentarnej mediom). Rzecznik jest jednym z ostatnich (na swoją kolej czeka jeszcze Najwyższa Izba Kontroli).

W czasach mej młodości zawodowej (lata 70. XX wieku) ubolewaliśmy nad systemem prawa, gdzie w miejsce gwarancji procedur i prawa musi nam wystarczać subiektywna przyzwoitość i odporność osób będących piastunami władzy. Wstyd, że teraz zaczyna być podobnie.

Oficjalna propaganda minimalizuje znaczenie prawa w konfrontacji z wolą polityczną i lekceważąco odnosi się do sądów i ich ustrojowego znaczenia w podziale władz. Jednocześnie jednak - takie np. media publiczne, zapobiegliwie poszukują pomocy prawa i sądów - wtedy, gdy idzie o ich interesy. To nie jest jednak paradoks.

To przykład zawłaszczania tarczy, aby ją przerobić na oręż. Nie tylko w tym wypadku.

Amnesty International: Nękanie i zastraszanie

Clare Algar, p.o. dyrektorka ds. programowych w Europejskim Biurze Regionalnym Amnesty International w Londynie:

„Skierowanie pozwu przez Telewizję Polską przeciwko Adamowi Bodnarowi, polskiemu Rzecznikowi Praw Obywatelskich, jest

najświeższym przykładem nękania i zastraszania, których RPO doświadcza w ciągu ostatnich trzech lat.

W swojej roli Rzecznika Praw Obywatelskich Adam Bodnar wypowiadał się publicznie w obronie ofiar naruszeń praw człowieka w Polsce i dążył do pociągania do odpowiedzialności winnych tych naruszeń. Rzecznik Bodnar często i w sposób uczciwy wypowiadał się na temat rosnącej fali nienawiści w Polsce i w Europie, włączając w to również problem mowy nienawiści, zobowiązania władz do badania przypadków mowy nienawiści oraz pociągania do odpowiedzialności tych, którzy mową nienawiści się posługują.

Adam Bodnar zwracał też uwagę, że rząd i organy publiczne powinny promować środowiska, w którym mowa nienawiści nie jest tolerowana. Te działania idealnie mieszczą się w mandacie Biura RPO, które postrzegamy jako niezbędną, niezależną krajową instytucję praw człowieka odgrywającą kluczową rolę w walce o prawa człowieka i godność w Polsce”.

"Ponieważ Adama Bodnar formułował swoje oceny wykonując konstytucyjne i ustawowe obowiązki, mamy w istocie do czynienia z sytuacją, że jeden podmiot publiczny pozywa inny podmiot publiczny, co trudno pogodzić z poszanowaniem standardów życia publicznego, a także powagi i interesu Rzeczpospolitej. Obsługa prawna postępowania obciążać będzie podatników" - napisała w stanowisku Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

Rzecznicy o Adamie Bodnarze:

Adama Bodnar jest systematycznie atakowany przez media i polityków "dobrej zmiany" (tekst o tym wkrótce w OKO.press). W lipcu 2018 sędzia dubler Trybunału Konstytucyjnego napisał, że Adam Bodnar „eksponuje brak szacunku dla Konstytucji RP, […] ale też osobiste braki etyczne i niedostatek wiedzy z zakresu prawa". Protestowała trójka byłych rzeczników praw obywatelskich profesorowie Ewa Łętowska, Adam Zieliński i Adam Zoll:

"Adam Bodnar do tej pory dał dowody rzetelnej wiedzy prawniczej i zaangażowania w służbie prawom człowieka, zgodnie z Konstytucją, ratyfikowanymi przez Polskę umowami międzynarodowymi i etosem ombudsmańskim, jaki znamy, jaki wyznajemy i jaki praktykowaliśmy".

;
Na zdjęciu Ewa Łętowska
Ewa Łętowska

Ewa Łętowska - prof. dr hab., profesor w Instytucie Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk, członek rzeczywisty Polskiej Akademii Nauk, członek czynny Polskiej Akademii Umiejętności. Pierwszy rzecznik praw obywatelskich w Polsce (1988–1992), sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego (1999–2002) i Trybunału Konstytucyjnego (2002-2011).

Komentarze