Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski
Zaufani prokuratorzy ministra Zbigniewa Ziobry mogą pomóc PiS przejąć kontrolę nad sądami i sędziami. Taki scenariusz dopuszcza projekt PiS-owskiej nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych
Zasłużeni i zaufani dla obecnej władzy prokuratorzy zostają sędziami. Potem awansują na prezesów sądów, nawet apelacyjnych. I jako prezesi wyznaczeni przez Zbigniewa Ziobrę, ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego w jednej osobie, spacyfikują ewentualne bunty sędziów przeciwko zmianom w wymiarze sprawiedliwości, które zamierza wprowadzić PiS.
Taka wizja zdarzeń od piątku krąży w środowiskach sędziów i prokuratorów.
Scenariusz pacyfikacji sądów przez posłusznych Ziobrze prokuratorów nakreślił portal Polska Mówi. Dziennikarka Ewa Ivanova, specjalizująca się w tematyce prawnej (przez wiele lat zajmowała się nią w „Dzienniku Gazecie Prawnej”) napisała, że projekt nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych, złożony niedawno w Sejmie przez posłów PiS, otworzy szerokie możliwości awansu prokuratorom w sądownictwie. Być może po to, by obsadzić nimi kluczowe stanowiska w wymiarze sprawiedliwości.
Oko.press pisało o tym projekcie ustawy w połowie kwietnia. Pisaliśmy też, że prokuratorzy będą mogli awansować w sądach na takich samych zasadach jak sędziowie. I że,
nowa ustawa PiS znacznie skróci drogę awansu. Zniesie bowiem zasadę, że sędziowie i prokuratorzy muszą przepracować określony czas na poszczególnych szczeblach sądownictwa i prokuratury.
PiS chce by sędzia z rejonu mógł awansować od razu do apelacji. Wystarczy, że będzie miał 10 lat stażu pracy jako sędzia. To samo będzie dotyczyło prokuratorów, którzy chcą zostać sędziami.
Po zmianach prokurator rejonowy będzie mógł awansować od razu do sądu apelacyjnego.
Portal Polska Mówi stawia prawdopodobną tezę, że prokuratury rejonowe mogą stać się głównym zasobem kadrowym, z którego będzie czerpał minister sprawiedliwości obsadzając stanowiska prezesów sądów. Jeśli złożony przez posłów PiS projekt zostanie przyjęty przez Sejm (a wydaje się, że jest tylko formalność), Ziobro będzie mógł już w lipcu zwolnić obecnych prezesów i mianować nowych - bez konsultacji z sędziami i Krajową Radą Sądownictwa.
Skąd kluczowa rola prokuratorów rejonowych w tej sprawie? Bo to oni mocno awansowali w prokuraturze, gdy rok temu Ziobro przejął nad nią kontrolę i zdegradował wielu doświadczonych śledczych.
Podobnie może być w sądach. Obecnych doświadczonych sędziów, na stanowiskach prezesów mogą zastąpić sędziowie z najniższego szczebla (rejonowi) lub prokuratorzy. Dla wielu z nich szybki awans będzie zobowiązaniem do lojalności. Zwłaszcza, że - zgodnie z nowelizacją PiS - minister sprawiedliwości będzie mógł ich odwołać równie łatwo, jak wcześniej powołał. Dostanie także nowe uprawnienia, dzięki którym będzie mógł wpływać na prezesów, a pośrednio - także na sprawy prowadzone przez sędziów.
Tego obawiają się sędziowie.
Czy scenariusz przejęcia sądów przez prokuratorów, którzy przeniosą się do sądów zostanie zrealizowany, okaże się w wakacje. Wtedy ma wejść w życie nowelizacja ustawy o ustroju sądów powszechnych.
Nie byłby to jednak pierwszy przypadek, gdy PiS, manipulując przepisami, obsadził na stanowiskach w wymiarze sprawiedliwości "właściwymi", bo swoimi ludźmi. Tak było, gdy uchwalono prawo o prokuraturze, likwidujące niezależną prokuraturę.
PiS wprowadził wówczas do ustawy przepis pozwalający wrócić do zawodu prokuratorom, którzy byli już na emeryturze. Chodziło o to, by bliscy Ziobrze śledczy, którzy odeszli z pracy po upadku poprzednich rządów PiS, mogli wrócić i pomóc przejąć kontrolę nad prokuraturą.
Dzięki temu ze stanu spoczynku - czyli prokuratorskiej emerytury - mógł wrócić m.in. Bogdan Święczkowski, niegdyś prokurator, za poprzednich rządów PiS - szef ABW, potem poseł tej partii, a obecnie Prokurator Krajowy.
Czy tacy ludzie zostaną teraz prezesami sądów, czas pokaże.
Sądownictwo
Władza
Zbigniew Ziobro
Ministerstwo Sprawiedliwości
prokuratorzy
sędziowie
ustawa o ustroju sądów powszechnych
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze