0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Cezary Aszkielowicz / Agencja GazetaCezary Aszkielowicz ...

Prokuratura utrzymuje, że zrobiła to, co do niej należało. Ktoś złożył donos, że podczas konferencji "Karol Marks: 2018" "może dojść do publicznego propagowania treści totalitarnych", więc funkcjonariusze pojechali sprawdzić, czy faktycznie tak jest. Konferencja odbywała się w ośrodku Uniwersytetu Szczecińskiego w Pobierowie. Trójka funkcjonariuszy zjawiła się tam trzeciego dnia, w piątek 11 maja 2018. Wylegitymowali organizatorów, sfotografowali rozłożone w kuluarach książki i czasopisma. Nie weszli na salę, gdzie wygłaszano referaty.

Środowisko naukowe odebrało to jako próbę ingerencji w wolność prowadzenia badań naukowych. Organizatorzy i rektor Uniwersytetu Szczecińskiego oskarżyli służby o złamanie ustawy o szkolnictwie wyższym, która gwarantuje uczelniom autonomię.

Od interwencji policji odciął się szef MSWiA Joachim Brudziński, osobiście zadzwonił do rektora i przeprosił za najście. Pisaliśmy o tym tutaj.

Prokuratura: każde zawiadomienie trzeba sprawdzić. Prawniczka: akurat

W stanowisku z 14 maja 2018 prokuratura okręgowa w Szczecinie argumentuje, że nie wszczęto jeszcze śledztwa, a lokalna policja dostała tylko polecenie zebrania materiału dowodowego: "Każde zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa podlega sprawdzeniu i procesowej ocenie".

Prokuratura Rejonowa Szczecin-Zachód w Szczecinie nadzoruje postępowanie przygotowawcze w związku z pisemnym zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 256 § 1 kk. Zgodnie z tym przepisem: „Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.

Z uwagi na złożenie do prokuratury pisma, w którym osoba zawiadamiająca wskazała, iż istnieje podejrzenie, że podczas organizowanej konferencji pt. „Karl Marx 1818-2018, urodziny Karola Marksa”, może dojść do publicznego propagowania treści totalitarnych, prokurator bez wszczynania śledztwa zlecił właściwej miejscowo jednostce policji, jedynie poczynienie ustaleń w zakresie kwestii będących przedmiotem zawiadomienia, w celu jego zweryfikowania, niezbędnych do podjęcia decyzji merytorycznej.

Czynności podjęte przez funkcjonariuszy Policji nie zakłóciły przebiegu organizowanej konferencji i polegały na rozpytaniu kierownika ośrodka w którym odbywała się konferencja oraz jednego z jej uczestników.

Powyższe działania prokuratury były konsekwencją złożenia w tej sprawie formalnego zawiadomienia. Celem działania prokuratury było jego zweryfikowanie i ustalenie, czy rzeczywiście zaistniało uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa na jakie wskazano. Każde zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa podlega sprawdzeniu i procesowej ocenie.

Jednak w tej sprawie ocena zawiodła. Problemem nie jest to, że prokuratura zajęła się donosem, tylko proporcjonalność środków, które zastosowała.

Zanim policja i prokuratura zdecydują, czy wszczynają śledztwo, mają prawo do przeprowadzenia czynności procesowych. Mogą to być oględziny, przeszukanie, a nawet przesłuchanie świadka. Reguluje to kodeks postępowania karnego, art. 307 i 308.

Art. 307. § 1. Jeżeli zachodzi potrzeba, można zażądać uzupełnienia w wyznaczonym terminie danych zawartych w zawiadomieniu o przestępstwie lub dokonać sprawdzenia faktów w tym zakresie. W tym wypadku postanowienie o wszczęciu śledztwa albo o odmowie wszczęcia należy wydać najpóźniej w terminie 30 dni od otrzymania zawiadomienia.

§ 2. W postępowaniu sprawdzającym nie przeprowadza się dowodu z opinii biegłego ani czynności wymagających spisania protokołu, z wyjątkiem przyjęcia ustnego zawiadomienia o przestępstwie lub wniosku o ściganie oraz czynności określonej w § 3.

§ 3. Uzupełnienie danych zawartych w zawiadomieniu o przestępstwie może nastąpić również przez przesłuchanie w charakterze świadka osoby zawiadamiającej.

§ 4. (uchylony)

§ 5. Przepis § 2 stosuje się odpowiednio w wypadku podejmowania przez organy ścigania przed wydaniem postanowienia o wszczęciu śledztwa sprawdzenia własnych informacji, nasuwających przypuszczenie, że popełniono przestępstwo.

Art. 308. § 1. W granicach koniecznych dla zabezpieczenia śladów i dowodów przestępstwa przed ich utratą, zniekształceniem lub zniszczeniem, prokurator albo Policja może w każdej sprawie, w wypadkach niecierpiących zwłoki, jeszcze przed wydaniem postanowienia o wszczęciu śledztwa lub dochodzenia, przeprowadzić w niezbędnym zakresie czynności procesowe, a zwłaszcza dokonać oględzin, w razie potrzeby z udziałem biegłego, przeszukania lub czynności wymienionych w art. 74 § 2 pkt 1 w stosunku do osoby podejrzanej, a także przedsięwziąć wobec niej inne niezbędne czynności, nie wyłączając pobrania krwi, włosów i wydzielin organizmu. Po dokonaniu tych czynności,w sprawach, w których prowadzenie śledztwa przez prokuratora jest obowiązkowe, prowadzący postępowanie przekazuje sprawę niezwłocznie prokuratorowi.

§ 2. W wypadkach niecierpiących zwłoki, w szczególności wtedy, gdy mogłoby to spowodować zatarcie śladów lub dowodów przestępstwa, można w toku czynności wymienionych w § 1 przesłuchać o treści zarzutu.

§ 3. W wypadku przewidzianym w § 2, w sprawach, w których prowadzenie śledztwa jest obowiązkowe, najpóźniej w ciągu 5 dni od dnia przesłuchania wydaje się postanowienie o przedstawieniu zarzutów albo, w razie braku warunków do jego sporządzenia, umarza się postępowanie w stosunku do osoby przesłuchanej.

§ 4. W sprawach, w których obowiązkowe jest prowadzenie śledztwa,postanowienie przewidziane w § 3 wydaje prokurator.

§ 5. Czynności, o których mowa w § 1 i 2, mogą być dokonywane tylko w ciągu 5 dni od dnia pierwszej czynności.

§ 6. W wypadkach określonych w § 1 i 2 czas trwania śledztwa lub dochodzenia liczy się od dnia pierwszej czynności.

"Zawiadomienia mogą być pisane w alarmistycznym tonie i postawić na nogi pół kraju. Należy oczekiwać od organów państwa, że nim podejmą jakiekolwiek dalsze działania i na przykład udadzą się na miejsce, zweryfikują takie informacje"

- mówi OKO.press prawniczka Małgorzata Mączka-Pacholak.

Policja nie musiała jechać do Pobierowa, żeby się przekonać, że naukowcy (w tym siedmioro profesorów) z kilku uniwersytetów dyskutują m.in. o podatkach, gospodarce sieciowej i marksowskich inspiracjach w pedagogice. "Nie znam treści zawiadomienia, ale odnoszę wrażenie, że w tej sprawie więcej można było zrobić zza przysłowiowego biurka, niż udając się na miejsce" - ocenia mec. Mączka-Pacholak. "Zakładam, że jeżeli zawiadomienie dotyczyło publicznego i naukowego wydarzenia, możliwe było sprawdzenie informacji łatwo dostępnych w Internecie, które pozwalałyby ocenić informacje podane w zawiadomieniu".

"Naczelną dyrektywą, którą powinny się kierować służby, jest racjonalność i proporcjonalność działania. A

w tym konkretnym przypadku należało też wziąć pod uwagę wolność uprawiania nauki i swobodę wypowiedzi. Osobiste wizyty funkcjonariuszy na terenie uczelni w związku z konkretnym wydarzeniem naukowym budzą najgorsze skojarzenia".

Politycy opozycji chcą wyjaśnień

Wyjaśnień od ministra Ziobry domagają się posłowie Platformy Obywatelskiej ze Szczecina. Bartosz Arłukowicz, Arkadiusz Marchewka, Sławomir Nitras i Norbert Obrycki napisali w poniedziałek do Zbigniewa Ziobry. Domagają się wyjaśnienia powodów interwencji i naruszenia autonomii uczelni wyższej: "Działania policji podjęte na żądanie prokuratury są tym bardziej szokujące, że program konferencji był publicznie dostępny i absolutnie nic nie wskazywało, aby podczas jej trwania miał być propagowany totalitarny ustrój państwa". Posłowie przypominają przepisy Konstytucji RP i wolności badań naukowych i nauczania (art. 73) oraz o autonomii szkół wyższych (art. 70 ust. 5).

Konferencję prasową w tej sprawie zwołał szczeciński Sojusz Lewicy Demokratycznej. Tamtejszy przewodniczący SLD, Dariusz Wieczorek, uznał interwencję policjantów za skandaliczną: "Jestem w szoku, jak taka sytuacja w ogóle mogła mieć miejsce. Uniwersytet zawsze był miejscem dyskusji i wymiany poglądów, a skoro już dzisiaj mają miejsce takie sytuacje, to co dopiero będzie po wprowadzeniu reformy szkolnictwa wyższego, która w założeniach ogranicza autonomię uczelni".

"Nachodzenie uniwersyteckich ośrodków przez policję to rzeczywiste zagrożenie dla wolności. Wolności nauki. Wysyłanie policjantów na uniwersytety ma w Polsce bardzo, bardzo brzydkie tradycje" - pisał już w sobotę 12 maja Adrian Zandberg z partii Razem.

Ministerstwo nauki się przyjrzy, media międzynarodowe informują

Rzeczniczka ministerstwa nauki na pytanie OKO.press, czy w związku z podejrzeniem naruszenia ustawy o szkolnictwie wyższym MNiSW zabierze głos, odpowiedziała w poniedziałek: „Zdarzenie jest nam znane, pracownicy MNiSW przyjrzą się tej sprawie. Natomiast minister MSWiA przeprosił władze uczelni za zaistniałą sytuację. Od władz uczelni, z którymi jesteśmy w kontakcie, wiemy, że policjanci po otrzymaniu informacji, że znajdują się na terenie ośrodka szkoleniowo-wypoczynkowego Uniwersytetu Szczecińskiego, opuścili miejsce konferencji”.

Informacja rozeszła się w międzynarodowych mediach. O sprawie poinformowała agencja Associated Press: "Polski minister spraw wewnętrznych przeprosił, że policja weszła na konferencję naukową poświęconą Karolowi Marksowi". Depeszę AP zamieścił m.in. "New York Times", amerykańska telewizja ABC, Fox News, brytyjski tabloid "Daily Mail" oraz "The Telegraph".

Przeczytaj także:

;

Udostępnij:

Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze