0:000:00

0:00

„To była trudna decyzja. Wiele osób odradzało mi podjęcie wojny z TVP” – mówi OKO.press dr Katarzyna Pikulska, uczestniczka protestu lekarzy-rezydentów z października 2017, która padła ofiarą hejtu "Wiadomości" i portalu TVP Info.

Na FB zaprasza na swój proces, który - już raz opóźniany - rozpocznie się 19 listopada 2019, o godz. 10:50 w Sądzie w Warszawie Al. „,Solidarności" 127, sala 131 (korytarz H, piętro 1). Pozew przeciwko TVP liczy 15 stron.

Lekarka domaga się przeprosin w głównym wydaniu „Wiadomości” i 30 tys. zł. dla fundacji Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej.

Razem z dr Pikulską przypominamy w OKO.press hejterską akcję TVP.

TVP: "Rezydenci nie stronią od luksusu, tak jak twarz protestu dr Pikulska"

2 października 2017 roku. Po nieudanych próbach rozmowy z rządem, manifestacjach, szukaniu poparcia u prezydenta Dudy i u posłów, rezydenci zaczynają protest głodowy. Miejsce akcji - Dziecięcy Szpital Kliniczny w Warszawie.

Przeczytaj także:

Telewizja publiczna długo nie dostrzega głodówki, ale o wydarzeniu jest coraz głośniej, więc wkracza do akcji. TVP Info informuje na pasku, że rezydenci chcą zarabiać po 9 tys. zł miesięcznie. Rządowe medium sugeruje, że jedynym celem młodych lekarzy są żądania płacowe. Tymczasem to dopiero piąty z kolei postulat. Najważniejszym jest zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia do poziomu nie niższego niż 6,8 proc. PKB w ciągu trzech lat, a więc coś, co leży w interesie wszystkich obywateli.

Telewizja przystępuje do zmasowanej akcji propagandowej. Portal TVP Info tropi burżuazyjny styl życia młodych lekarzy.

„Chcą podwyżek, a sami jedzą kanapki z kawiorem i gustują w zagranicznych wojażach". Pojawił się nawet "straszak niemiecki" – na profilu jednego z lekarzy "wykryto" zdjęcie z Bundestagu – informowaliśmy w OKO.press.

Katarzyna Pikulska jest przedstawiana jako „bojowa rezydentka”. Portal TVP publikuje zdjęcia lekarki z jej profilu społecznościowego. Niektóre pochodzą z Kurdystanu, Tanzanii czy z Las Vegas. Na jednym z nich (tego z wakacji w Ameryce) dr Pikulska stoi koło samochodu marki Mustang. Zdjęcia wyszukali prawicowi internauci.

Te same obrazki pokazuje główne wydanie „Wiadomości” TVP 14 października 2017. „[Rezydenci] nie stronią od luksusu, tak jak twarz protestu początkujących lekarzy, doktor Katarzyna Pikulska” – brzmiał komentarz programu informacyjnego TVP.

Premier Szydło: Jak nie skończycie głodówki, to pożałujecie

Trzy dni wcześniej z rezydentami negocjuje premier Szydło. „Zapowiedziała, że jak nie skończymy głodówki, to pożałujemy” – wspomina dziś dr Pikulska. „Nazajutrz odbyło się nocne spotkanie z Beatą Kempą i wkrótce potem rozpoczął się hejt.”

W pozwie, który liczy 15 stron są jego liczne przykłady.

Na prywatnym profilu lekarki na Facebooku pojawiło się wiele komentarzy, odnoszących się do „lenistwa”, „pazerności”, powiązania z partiami politycznymi czy KOD-em. Nie zabrakło także tych dotyczących wyglądu zewnętrznego czy zwykłych inwektyw. Wiele osób zachęcało rezydentkę do wyjazdu z kraju. „Masz już bilet czy Ci kupić pseudolekarzyku?” – to jeden z łagodniejszych komentarzy.

„W Polsce brakuje lekarzy, a ta sobie po Tanzanii biega, a do cholery w kitel i na Kraśnicką do szpitala!!! I tam sobie możesz selfie robić przy rentgenie czy pralni i na fb wstawiać. A nie w Tanzanii czy Bóg wie tam gdzie!!” [pisownia oryginalna; przy Alei Kraśnickiej mieści się szpital w Lublinie].

„W prywatnych wiadomościach na FB nazwano mnie kurwą i zdrajcą. Znalazły się tam wszystkie możliwe superlatywy, jakie tylko przyjdą panu do głowy” – mówi nam dziś dr Pikulska.

Wirtualny gabinet prywatny na potrzeby scenariusza PiS

To nie koniec „przyjemności”. Na prywatny adres mailowy zaczynają przychodzić listy z pogróżkami. Do mieszkania w Lublinie, w którym wtedy mieszkała, dobija się nocą nieznany mężczyzna. W czasie, gdy nie ma jej w domu, próbują się dostać do niej inne osoby. „Nagabywali sąsiadkę, ale ich nie wpuściła” – mówi nam lekarka.

Akcja propagandowa miała także pokazać, że Pikulska zarabia ciężkie pieniądze w prywatnym gabinecie i nie wiedzieć czemu udaje biedną rezydentkę. Stworzono w tym celu specjalną firmę z adresem szpitala w Radzyniu Podlaskim, gdzie rzeczywiście pracowała na kontrakcie na SOR. „Dodali do tego mój NIP i wrzucili do sieci” – opowiada.

„Trochę tego było. Troszeczkę oberwałam. To nie było przyjemne, tym bardziej, że sprawa jest zero-jedynkowa” - mówi Pikulska.

Sami sobie strzelili w kolano

Clou całej sprawy, to to, że zdjęcia z „egzotycznych podróży” zostały zrobione przy okazji wyjazdów na misje medyczne. Autorem niektórych z nich był lekarz Paweł Szczuciński, który bronił koleżanki na Twitterze:

„Coś podobnego!!! To foto Kasi Pikulskiej z Kurdystanu zostało zrobione przeze mnie w przerwie nieustannej pracy w szpitalu 50 km od Mosul!!!”.

„TVP info pokazuje dziś foto Katarzyna Pikulska z Porozumienia Rezydentów - z jej podróży by pokazać jak rzekomo dobrze bawi się podczas wyjazdów. Tymczasem zdjęcia z profilu FB Kasi zostały wykonane podczas misji medycznej w Kurdystanie, zreszta TVP relacjonowała ten wyjazd!!!! Proszę - to są realia pracy w Kurdystanie - 50 km od Mosul !!!! Tak się " bawimy " na wyjazdach TVP info !!!” [pisownia oryginalna]

W Kurdystanie (północny Irak) Pikulska była w roku 2016 z ramienia Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej. Potem jako wolontariuszka programu Polska Pomoc z ramienia Fundacji Nauka dla Rozwoju wyjechała do Tanzanii. To oficjalny program polskiego rządu realizowany od 2008 roku przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Reporter TVP - Paweł Szot - odwiedził szpital w Iraku, w którym pracowała. Powstał z tego materiał do głównego wydania „Wiadomości” emitowany 17 marca 2016.

A zatem raz telewizja publiczna robiła z lekarki bohaterkę, a już 1,5 roku później bogatą, pazerną rezydentkę.

„Strzelili sobie w kolano” – mówi dziś Pikulska. „Sami mnie nakręcili w Iraku, sami się o to prosili”.

Najwyraźniej w TVP albo nie sprawdzono, kto padnie ofiarą ataku w akcji wymierzonej przeciw rezydentom, albo uznano, że i tak warto.

A zdjęcie z „Mustangiem”? Samochód został wypożyczony podczas urlopu na kilka godzin. Była w Stanach na zaproszenie przyjaciół. W 2017 roku poruszała się 10-letnim autem. Jeździ nim zresztą do dziś.

Pereira przeprasza

Sprawa ze zdjęciami Pikulskiej stała się głośna. Za lekarką ujęli się nawet prawicowi publicyści. Szef TVP Info Samuel Pereira postanowił przeprosić rezydentkę na Twitterze.

"Autor tekstu o rezydentach i kawiorze został zawieszony. Panią dr Katarzynę Pikulska jako szef portalu @tvp_info przepraszam".

„Zawiadomili mnie o tym dziennikarze. Nie korzystałam wtedy z Twittera” – mówi Pikulska.

Lekarka uznała jednak, że to za mało i że wystąpi na drogę sądową.

„To była trudna decyzja. Wiele osób odradzało mi podjęcie tej wojny” – mówi dziś OKO.press.

„Bo oni prowadzą taką wojnę. Jak złożyłam pismo z prośbą o przeprosiny, to dwa dni później był komunikat medialny, że komisja TVP uznaje zachowanie Pereiry i artykuł Kossakowskiego [autora tekstu o rezydentach i kawiorze] za nieetyczny" – dodaje.

Pikulska dostała pomoc z Naczelnej Izby Lekarskiej.

„Naczelna Izba Lekarska dała mi prawo wyboru mecenasa i opłaca koszty procesu” – mówi lekarka. „Kiedy już się zaczęłam wycofywać, mecenas Robert Sagan przekonał mnie, że sprawa jest generalnie wygrana i TVP może co najwyżej grać na zwłokę”.

No i rzeczywiście wszystko toczy się w ślimaczym tempie.

Proces miał zacząć się 8 czerwca 2019. „Dwa dni przed terminem dowiedziałam się, że sędzia jest chory i sprawa się odroczy” – mówi Pikulska. Termin przesunięto aż na 19 listopada 2019, a więc po wyborach. „Ale teraz już się nie wykręcą. Choć pewnie rozpraw będzie kilka”.

Lekarka domaga się przeprosin w głównym wydaniu „Wiadomości” i 30 tys. zł. dla fundacji Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej.

„Sama nie chcę dla siebie ani złotówki” – podkreśla. „Nie interesują mnie miliony Kurskiego”.

„Proszę napisać, że to proces o honor wszystkich lekarzy” – dodaje.

Kasiu, jesteś Fighterem

Lekarze wspierają swoją koleżankę.

„Kasia była motorem napędowym protestu głodowego medyków w 2017 roku. W sposób bezwzględny media publiczne próbowały ją zdyskredytować za działalność związkową. Na szczęście im się to nie udało” – pisze dr Krzysztof Hałabuz na stronie „Porozumienie Rezydentów”. „Okażmy jej wsparcie w każdy możliwy sposób w tych trudnych dniach. (…) Kasiu, jesteś wielkim Fighterem”.

„Koledzy wybierają się na proces” – mówi Pikulska. „Mogę panu zdradzić, że będą w białych koszulkach »Popieram protest głodowy«. Ja zamierzam wystąpić z oryginalnej czarnej koszulce »Protest głodowy. Medyk«. Jeśli sędzia nakaże zdjęcie koszulek, zdejmiemy”.

Lekarka tłumaczy następnie, że głównym zarzutem do rezydentów 2 lata temu było upolitycznienie ich protestu. „Tymczasem protest głodowy był i pozostanie apolityczny” – podkreśla.

„Nie popełniliśmy błędu, który popełnili nauczyciele i nie daliśmy się upolitycznić.

Żadna partia nie była zaangażowana, nie byliśmy finansowani przez nikogo. Od czasu, gdy Nowoczesna nagrała nasz protest na materacach, politycy mieli zakaz wchodzenia na materace. Ja sama poprosiłam ich, by z nich zeszli. Kamery odtąd musiały być 10 metrów dalej. No sorry politycy, ale to nie był protest polityczny”.

Jego przypomnienie podczas zbliżającej się rozprawy też ma nie nosić takiego charakteru.

;

Udostępnij:

Sławomir Zagórski

Biolog, dziennikarz. Zrobił doktorat na UW, uczył biologii studentów w Algierii. 20 lat spędził w „Gazecie Wyborczej”. Współzakładał tam dział nauki i wypromował wielu dziennikarzy naukowych. Pracował też m.in. w Ambasadzie RP w Waszyngtonie, zajmując się współpracą naukową i kulturalną między Stanami a Polską. W OKO.press pisze głównie o systemie ochrony zdrowia.

Komentarze