0:000:00

0:00

Protest Warszawie relacjonują dziennikarze i dziennikarki OKO.press: Dominika Sitnicka, Anton Ambroziak, Marta K. Nowak, Hanna Szukalska, Michał Danielewski, Agata Szczęśniak.

Z nieznanych przyczyn na początku manifestacji połączenie internetowe pod domem Jarosława Kaczyńskiego było zbyt słabe, by transmitować przebieg manifestacji na żywo online.

"Martwa dziecka nie urodzę", "Kingo, co powiesz tacie?", "Nie będziemy milczeć", "Wasze prawo z dala od mojego ciała", "Jak kraść to miliony, jak jebać to PiS", "Wypierdalać", "Nasz penis, ich macice - wara od nich" - to tylko niektóre z haseł, jakie protestujący - głównie młode osoby, zarówno kobiety jak i mężczyźni - niosą dziś na plakatach.

Aktywiści i aktywistki są wyposażeni w dobrej jakości sprzęt nagłaśniający. Przemówienia i muzykę słychać lepiej niż w czwartek 22 października. Policja od początku powtarza przez głośniki zapętlony przekaz o stanie epidemii i narażaniu się na odpowiedzialność karną.

Policjantów jest jeszcze więcej niż w czwartek, stoją w podwójnym szpalerze i są w pełnym rynsztunku. Od razu mają na głowach białe hełmy, które wczoraj założyli dopiero pod koniec zgromadzenia.

"Jebać PiS", "Nasze prawa - teraz!", "Nie ma na to kurwa zgody" - skanduje głośno tłum, tysiące ludzi. Aktywistka Strajku Kobiet Marta Lempart zachęca ich, by podchodzili bliżej kordonu.

Marta K. Nowak (telefonicznie): "Jedna starsza pani pcha się do przodu, kolega mówi do niej: »Kasia, nie masz 20 lat!«. A ona na to »Ja nie mam 20 lat? Jebać PiS!«".

Przeczytaj także:

"Chroń siebie i bliskich" - słychać z policyjnych szczekaczek. "Zamknij ryj" - odpowiadają protestujący ustawieni gęsto tuż przed policyjnymi tarczami. Policjanci robią krok w tył.

Demonstracje odbywają się dzisiaj w miastach w całej Polsce. W Poznaniu policjanci obstawili pałac arcybiskupa poznańskiego i przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski Stanisława Gądeckiego, bo to w jego kierunku udali się protestujący.

"Idziemy na spacer wkurwić wszystkich"

Po pół godzinie impasu i walki na komunikaty, pojawiają się czerwone i różowe race, ktoś rzuca je w stronę funkcjonariuszy. Tłum postanawia skierować się w stronę pl. Wilsona. "Idziemy na spacer wkurwić wszystkich" - mówi przez megafon Marta Lempart.

Marta K. Nowak: "Gdy już wszyscy odchodzili, ktoś rzucił w policjantów kamieniem. Ludzie tego nie pochwalili, większość nie chce agresji. Policja najpierw za nim pobiegła, ale chyba go nie złapała, wrócili. Biegli wśród okrzyków »wypierdalać«. Idziemy dalej".

Anton Ambroziak: "Ludzie mówią między sobą, że teraz czują się jak na Białorusi".

Protestujący rozważają wizytę pod domem Kai Godek, ostatecznie porzucają ten plan. Chcą sparaliżować centrum Warszawy. Przed policyjnym kordonem pozostawiają po sobie napisy sprejem: "Jebać PiS".

Manifestacja porusza się wolno, bo ulice przylegające do ul. Mickiewicza są pełne ludzi. Ludzie machają z okien, pozdrawiając protestujących, biją brawo. Na dachu jednego z budynków widać ogromną czerwoną błyskawicę - symbol Strajku Kobiet. Na wielu balkonach transparenty "Ręce precz od kobiet".

W międzyczasie zaczyna padać deszcz. Większość policji została pod domem prezesa PiS, tylko jeden oddział przebija się bliżej czoła marszu, protestujący krzyczą: "Zdejmij mundur, przeproś matkę". Na placu Wilsona stoją kolejne zastępy funkcjonariuszy, ruch został wstrzymany.

Anton Ambroziak: "Ludzie w samochodach wspierają nas klaksonami, trąbią w rytm hasła »Jebać PiS«. Policja eskortuje marsz".

Pochód w rytmie samby kieruje się w stronę Centrum. Według nieoficjalnych informacji celem marszu jest teraz ul. Parkowa, gdzie stoją rządowe wille. Plotka głosi, że to tam ukrywa się Jarosław Kaczyński, który miał być ewakuowany z ul. Mickiewicza.

Paraliż centrum miasta

Wielotysięczna manifestacja zablokowała centrum miasta. Na mapach Google ok. 21:00 między pl. Wilsona a Bankowym cały przejazd zaznaczony był kolorem czerwonym: korek.

Pochód rozciąga się na niemal dwa kilometry.

Aktywistka i tłumaczka Klementyna Suchanow na Twitterze pisze "za chwilę pl. Bankowy", minutę później posłanka Lewicy Magdalena Biejat: "Mijamy właśnie Dworzec Gdański". "Kto mieszka w Warszawie, wie, co to znaczy. TŁUM, MASA, OGROM, TYSIĄCE LUDZI" - komentuje dziennikarka OKO.press Agata Szczęśniak.

Nasi reporterzy i reporterki minęli już ul. Królewską.

"Jesteśmy zjednoczeni naszą złością. Mamy w sobie bunt, wewnętrzny sprzeciw, że tak być nie może" - mówi Dominice Sitnickiej jedna z uczestniczek.

Policja porusza się wzdłuż marszu, eskortuje go, ale nie jest w stanie pilnować na całej długości.

Studentka ostatniego roku medycyny: "Każdy kto, tak jak ja na zajęciach, widział ciężkie uszkodzenia płodu nie ma wątpliwości, że aborcja w takich przypadkach powinna być dozwolona".

Protestująca: "Przyjechałam z Czech po siedmiu latach. Nie mogę uwierzyć w to, co się dzieje".

Na ogrodzeniu budowy Muzeum Sztuki Nowoczesnej w centrum Warszawy duży napis sprejem: "Jebać PiS i TK i Konfederację".

W samym centrum, między ul. Kruczą a Marszałkowską ustawione są kolejne oddziały policji. Tłum blokuje centralny odcinek Alej Jerozolimskich.

Wg informacji podanych przez Ratusz, w demonstracji uczestniczy ok. 10 tys. osób:

Ok. 22:00 reporterzy OKO.press dotarli na ul. Wiejską pod Sejm RP. Tuż przed 22:00 dostaliśmy także informację o zatrzymaniu jednego z uczestników, bo miał zaatakować policjanta tzn. zrzucić mu czapkę z głowy. Przy Al. Ujazdowskich do marszu dołączyło kilku taksówkarzy.

Fot. Hanna Szukalska

Zatrzymanie pod KPRM

Siedziba rządu jest otoczona przez policję w pełnym rynsztunku: tarcze, hełmy. Tłum krzyczy: "Zdejmij mundur, przeproś matkę". Stojący w korku kierowcy trąbią z poparciem.

Ok. 22:10 pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów zatrzymano jedną osobę. Marsz stanął, a najbliżej stojący demonstranci oświadczyli, że nie idą dalej, póki zatrzymany nie zostanie wypuszczony. Według relacji świadków grupa protestujących miała natrzeć na radiowóz. Po chwili uczestnik został wypuszczony i marsz ruszył dalej.

Michał Danielewski: "Jest nieprzebrany tłum. Myślałem, że jestem na końcu, ale stoję już pięć minut, a ludzie idą i idą i nie ma końca".

22:30: tłum kieruje się ostatecznie na ul. Parkową, na której znajdują się rządowe wille.

Hanna Szukalska: "Jedzie karetka, ludzie krzyczą »przepuście karetkę«, karetka odpowiada »nie trzeba«, ludzie krzyczą »służba zdrowia, dziękujemy!«.

Marta Lempart zapowiada, że do środy rząd ma czas, by cofnąć swoją decyzję. Na poniedziałek 26 października zapowiedziano blokady miast, a na środę strajk powszechny.

Między 22:30 i 23:00 demonstranci docierają na ul. Parkową.

Przy Parkowej

"Wypierdalaj, Morawiecki", "Bosak, wypierdalaj" - krzyczy tłum zgromadzony na ul. Parkowej, przy rządowych willach. W powietrze poszły race:

Fot. Andrzej Pałys

[video width="576" height="320" mp4="https://oko.press/images/2020/10/received_1579627998899631.mp4"][/video]

Demonstracja zakończyła się ok. 23.30. Niektórzy jednak zostali na Parkowej:

[video width="576" height="320" mp4="https://oko.press/images/2020/10/received_292695511719203.mp4"][/video]

fot. Hanna Szukalska/OKO.press

Udostępnij:

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio.

Przeczytaj także:

Komentarze