0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Paweł Małecki / Agencja GazetaPaweł Małecki / Agen...

Kiedy w marcu 2020 roku Pawłowska ogłosiła, że zdecydowała przejść do Porozumienia, zostawiając Lewicę, jej transfer komentowano z niedowierzaniem. W końcu chodziło o działaczkę Wiosny, wiceprzewodniczącą klubu sejmowego Lewicy, aktywną między innymi na protestach Strajku Kobiet organizowanych po wyroku Trybunału Julii Przyłębskiej. Transfer wywołał gorące dyskusje. Sami zwolennicy Bielana i popierająca ich (za to sekująca Gowina) TVP sugerowali nawet, że Porozumienie buduje "tęczową koalicję".

View post on Twitter

Transfer Pawłowskiej był pretekstem do ostatecznego rozbratu z partią Gowina. Zwolennicy Bielana mówili o swoim pomyśle na nową partię ze zbuntowanymi przeciw wicepremierowi działaczami i posłami. Pierwszy z pomysłem wystąpił Kamil Bortniczuk, były wiceminister i rzecznik Porozumienia, którego na stanowisku zastąpiła lojalna do bólu wobec Gowina Magdalena Sroka.

„W związku z wczorajszym transferem będę chciał namówić kolegów do alternatywnych rozwiązań” – mówił wtedy dla Wyborcza.pl Bortniczuk

W wywiadzie w programie Tłit Wirtualnej Polski mówił jeszcze ostrzej i oskarżał byłych kolegów o zdradę:

„Jeśli wczoraj czytałem wypowiedź (...) Jana Strzeżka (wicerzecznika Porozumienia), który mówi, że pani Pawłowska ma DNA Porozumienia w sobie, to mi się to kojarzy w taki sposób, że w DNA Porozumienia jest zdrada. I niestety, od wiosny mam podobne wrażenie, od kiedy jesteśmy w konflikcie w kierownictwem Porozumienia” - twierdził miesiąc po zawieszeniu, a następnie wyrzuceniu z partii Bielana. za knucie przeciwko wicepremierowi.

Przeczytaj także:

Bortniczuk przyznawał wtedy, że czas pomyśleć o nowym ugrupowaniu. Faktycznie przygotowania do powołania nowej partii trwały od momentu decyzji zarządu Porozumienia o wyrzuceniu Bielana i kilku posłów, którzy stanęli przy nim w sporze z Gowinem. Politycy nowej partii chcą się pochwalić przed Jarosławem Kaczyńskim dodatkowymi głosami.

Werbunek idzie jak po grudzie

Jak ustaliło OKO.press, posłowie wierni Gowinowi byli nakłaniani do porzucenia premiera.

„Gowin chciał pokazać, że może z opozycją wszystko. To nie może trwać, więc skończy się to konsekwencjami" - odgraża się w rozmowie z OKO.press Jacek Żalek, wiceminister finansów usunięty z Porozumienia tuż po tym, jak wyrzucono Adama Bielana i jego zwolenników. Żalek obok Michała Cieślaka i Zbigniewa Gryglasa to politycy, którzy utrzymują stanowiska w rządzie mimo sprzeciwu Gowina.

W ubiegłym tygodniu on i jego koledzy na wszelkie sposoby - prośbą i groźba próbowali nakłonić do opuszczenia wicepremiera swoich byłych partyjnych kolegów i koleżanki. Między innymi Monikę Pawłowską, która próbę werbunku potwierdza w rozmowie z OKO.press:

„Pamiętam dokładnie chronologię i wiem, co mówili posłowie Bielana i on sam, kiedy uważali, że przyjęcie mnie do Porozumienia było z ich perspektywy błędem.

Wygląda to na desperację, po nieudanej próbie rozbicia Porozumienia. Dziwię się posłom, którzy myśleli, że uda im się mnie >>zwerbować<<. Dziś widać jak są wiarygodni” - mówi OKO.press Pawłowska.

Dodaje, że dzieli ją z Gowinem jedna sprawa - poglądy ws. aborcji. Łączy natomiast to, że trzeba w obecnych nastrojach społecznych przeprowadzić referendum w tej sprawie. Rozmowy z posłami, jak ujawniła Wirtualna Polska, prowadzono m.in w mieszkaniu Jacka Żalka na ulicy Mokotowskiej. Była tam również zaproszona Pawłowska. Żalek nie zaprzecza, choć bagatelizuje sprawę.

„Użyczyłem mieszkania kolegom partyjnym” - tłumaczy w odpowiedzi na pytanie, czy nie widzi niezręczności w tym, że jako konserwatysta uczestniczy w werbunku posłanki o lewicowych poglądach, do tego zwolenniczki aborcji na życzenie.

Jak ustaliliśmy, to wiceszef Ochotniczych Hufców Pracy Carlo Policelli miał być jednym z organizatorów spotkań u Żalka. I dlatego został pokazowo usunięty z tej instytucji. Policelli miał przekonywać posłów wiernych Gowinowi, że jedyną opcją dla nich jest przejście do Partii Republikańskiej Bielana - inaczej zarówno oni jak i ich protegowani stracą stanowiska.

Innym organizatorem tych spotkań był poseł Mieczysław Baszko. Ten poseł wcześniej dla Gowina zdradził PSL, więc nie ma szans, by w kolejnych wyborach dostać miejsce na listach ew. koalicji ludowców z Porozumieniem. Baszko nie przyjechał nawet na sobotni zjazd posłów Gowina do zamku w Rynie, a dzięki PiS-owi miał załatwić intratną pracę synowi. Ludzie Gowina obawiają się też, że może ich opuścić poseł i wiceminister Grzegorz Piechowiak.

Testem będzie głosowanie nad stanowiskiem Rzecznika Praw Obywatelskich. PiS wystawił senatorkę Lidię Staroń, opozycja z Gowinem - prof. Marcina Wiącka.

Za kandydaturą Staroń w głosowaniu nad wyborem Rzecznika Praw Obywatelskich ma zagłosować posłanka Anna Dąbrowska-Banaszek, matka hołubionego w PiS prezydenta Chełma Jakuba Banaszka, ale jednocześnie deklaruje, że... nie opuści Gowina, choć to właśnie głosowanie nad RPO ma być ostatecznym testem na to, ile szabel ma Gowin, idąc na zwarcie z PiS.

Ile osób zostanie z Gowinem?

„Po głosowaniu w Sejmie z Gowinem spośród 11 posłów z klubu parlamentarnego zostanie czworo” - zapowiada Żalek. Te wyliczenia kolportują też inni "bielaniści". Przy obecnym prezesie Porozumienia mają wiernie stać Michał Wypij, Magdalena Sroka, Iwona Machałek i Andrzej Gut-Mostowy.

Faktycznie - po głosowaniu nad RPO i posiedzeniu klubie PiS, w niedzielę 20 czerwca opadną maski. Wtedy nastąpi oficjalna inauguracja Partii Republikańskiej. Z informacji OKO.press wynika, że pojawi się na niej Jarosław Kaczyński.

A jak sprawę widzą gowinowcy? Według nich przy Gowinie zostanie nie czworo, a nawet 10 posłów budujących dzisiaj większość dla Zjednoczonej Prawicy. Przesądzone jest dla nich odejście Baszko, ale już nie np. Piechowiaka. I to ich zdaniem gwarantuje, że Kaczyński nie doprowadzi do ostatecznego rozstrzygnięcia, jakim byłoby wyrzucenie Gowina z rządu.

Pytanie, ilu zostałoby przy liderze Porozumienia, gdyby jednak prezes PiS zdecydował się na taki krok? Sześciu? Ośmiu? Jak ustaliło OKO.press, z posłami Porozumienia z rządu osobiście rozmawiał Kaczyński. Jego obietnice mogą być dla nich bardziej wiarygodne niż próby przeciągania ich na swoją stronę organizowane przez Żalka, Baszko, czy Policellego.

;

Udostępnij:

Radosław Gruca

Pisał m.in. dla "Gazety Wyborczej", "Dziennika" i "Faktu"; współpracuje z kanałem Reset Obywatelski. Autor książki "Hipokryzja. Pedofilia wśród księży i układ, który ją kryje". Od sierpnia 2020 w OKO.press.

Komentarze