"Niewłaściwe zachowania polegały najczęściej na brutalnym popychaniu osób, przyciskaniu ich twarzą do podłoża lub do ściany, także kolanami. Były przypadki klęczenia na twarzy podejrzanych" - pisze Europejski Komitet do Spraw Zapobiegania Torturom (CPT) w raporcie o Polsce
28 października 2020 tuż po północy Europejski Komitet do Spraw Zapobiegania Torturom oraz Nieludzkiemu lub Poniżającemu Traktowaniu albo Karaniu (CPT) opublikował raport o prawach osób zatrzymanych i aresztowanych w Polsce.
Wynika z niego, że
zatrzymani wciąż zbyt często padają ofiarą policyjnej agresji i złego traktowania. Polskie władze od lat nie realizują zaleceń CPT, by poprawić tę sytuację.
Raport dotyczy wizyty, którą eksperci Komitetu odbyli w Polsce we wrześniu 2019 roku. To siódma tego typu kontrola i pierwsza, o której postanowili ad hoc, ze względu na "szczególne okoliczności".
Komitet odwiedził posterunki policji w Gdańsku, Krakowie, Sopocie i Warszawie. Rozmawiał zarówno z policjantami, jak i z zatrzymanymi. Konsultował się także z rządem, RPO Adamem Bodnarem, przedstawicielami Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur i Helsińską Fundacją Praw Człowieka.
W podsumowaniu wizyty eksperci dziękują za współpracę większości polskich instytucji. Ubolewają zarazem nad "nieadekwatnym" zaangażowaniem w dialog centralnych organów państwa. Mimo kilku pisemnych informacji o wizycie, z Komitetem nie spotkało się szefostwo Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Gros wniosków raportu to powtórzenie rekomendacji z poprzednich wizyt w Polsce. CPT ubolewa, że Polskie władze uparcie ich nie wdrażają.
"CPT po raz kolejny przypomina, że obowiązująca zasada współpracy między stronami konwencji a CPT oznacza, że władze powinny podjąć realne działania, by poprawić sytuację zgodnie ze rekomendacjami. [...] Po siódmej wizycie w Polsce Komitet wyraża zaniepokojenie, że żadnych realnych działań nie podjęto [...]" - czytamy w raporcie.
Komitet przypomina, że od dawna rekomenduje Polsce, by korzystała z istniejącego prawa, by realnie chronić osoby zatrzymane. Domaga się także, by rozwiązano problem ograniczania prawa więźniów do kontaktu ze światem zewnętrznym.
I ostrzega - jeśli nie będzie postępów, zostanie zmuszony do wydania oficjalnego oświadczenia.
Nie może uczynić nic więcej, bo jego rekomendacje nie są prawnie wiążące. Jako instytucja Rady Europy (nie Unii Europejskiej) CPT opiera się na dobrowolnej współpracy państw w dziedzinie praw człowieka. Gdy tej dobrej woli brakuje, może jedynie publicznie je potępiać.
Wizytatorzy podkreślają, że większość zatrzymanych nie zgłaszała zastrzeżeń do tego, jak potraktowała ich policja. Delegacja dostała jednak także informacje o przypadkach fizycznego znęcania się.
Osoby, z którymi rozmawiał CPT, mówiły zwłaszcza o użyciu nadmiernej siły w momencie zatrzymania. Także wówczas, gdy sytuacja była pod kontrolą, a zatrzymywani nie stawiali oporu.
"Niewłaściwe zachowania polegały najczęściej na brutalnym popychaniu osób, przyciskaniu ich twarzą do podłoża lub do ściany, także kolanami. Były także przypadki klęczenia na twarzy podejrzanych, stawania na nich, niekiedy policzkowania, kopania i bicia"
- czytamy w raporcie.
Osoby zatrzymane narzekały także na bolesne i długotrwałe zakuwanie w kajdanki, także z rękami za plecami. Niektórzy opowiadali, że ciągnięto ich za kajdanki i w ten sposób rzucano na ziemię. Pojedyncze osoby skarżyły się także na policzkowanie w trakcje przesłuchania na posterunku. Jeden z zatrzymanych miał być nawet kopany.
Część osób wspomina, że policjanci grozili im i próbowali zastraszać.
Podczas wizyty przedstawiciele rządu zdali Komitetowi relację z tego, jakie kroki podjęto, by zminimalizować liczbę takich przypadków. Chwalili się m.in. przyjętą strategią "zero tolerancji". Eksperci docenili starania, ale podkreślili, że opinię będą mogli wydać dopiero, gdy zobaczą statystyki i gdy zapowiadane szumnie projekty rzeczywiście ujrzą światło dzienne.
Delegacja podkreśla, że mimo deklarowanych starań rządu, podejrzanym w Polsce wciąż grozi fizyczne znęcanie się przez policję, zwłaszcza w momencie zatrzymania. CPT ocenia działania władz jako niewystarczające i wzywa je, by bezwzględnie ścigały funkcjonariuszy, którzy dopuszczają się nadużyć.
"Policjanci w całym kraju powinni dostawać od rządu regularne przypomnienia, że wszelkie przejawy złego traktowania (w tym werbalnego obrażania) osób pozbawianych wolności są bezprawne i będą karane"
- pisze Komitet.
"Należy także powtarzać, że funkcjonariusze powinni używać tylko tyle siły, ile jest to konieczne. Oraz, że gdy osoba jest już pojmana i znajduje się pod kontrolą, nie może być bita" - dodaje.
Komitet wskazuje, że policjantów należy szkolić tak, by rozwiązania siłowe były dla nich ostatecznością. Jeśli przymus jest konieczny, musi zarazem być użyty bezpiecznie dla zatrzymywanych. Ograniczone do absolutnego minimum powinno być także użycie kajdanek. Nie wolno zaciskać ich zbyt mocno.
Niekiedy polskie władze zdają się iść wręcz w drugą stronę. RPO i organizacje pozarządowe podczas wizyty poinformowały delegację o ostatnich zmianach w kodeksie postępowania karnego. Te miały pozwolić sądom na wykorzystanie dowodów zdobytych przez organy ścigania poprzez znęcanie się nad podejrzanymi (nowy art. 168a).
"Jeśli te informacje są prawdą, przepis ten byłby krokiem w tył w temacie ochrony osób zatrzymanych przez złym traktowaniem i pogwałceniem prawa międzynarodowego. Komitet prosi polskie władze o informacje na ten temat" - czytamy w raporcie.
Poza policyjną przemocą CPT zwraca uwagę rządzących na szereg innych problemów:
"Komitet pragnie podkreślić, że w jego opinii, stanowcze działanie (w tym o charakterze prawnym) najwyższych władz, przede wszystkim samego Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, jest pilne i konieczne, by zaradzić temu opłakanemu stanowi rzeczy" - piszą eksperci.
Kilkakrotnie podkreślają, że osoby zatrzymane już na samym początku powinny mieć zakomunikowane swoje prawa. Prawo do poinformowania osoby trzeciej powinno być realizowanie niezwłocznie po tym, jak podejrzany dostanie się w ręce policji.
CPT ubolewa, że Polska nie zrobiła nic, by wdrożyć rekomendacje dotyczące dostępu do pomocy prawnej. Nie wdrożyła też do krajowego prawa przepisów unijnej dyrektywy w tej sprawie.
"Komitet ponownie wzywa polskie władze, by te bezzwłocznie, we współpracy z Radą Adwokacką, powołały pełnoprawny i odpowiednio finansowany system pomocy prawnej dla osób zatrzymanych, które nie mogą zapłacić za prawnika. Zatrzymani powinni móc korzystać z niego od momentu dostania się w ręce policji" - piszą eksperci.
Wskazują też, że rozmowa zatrzymanego z prawnikiem powinna odbywać się w odosobnieniu, bez udziału świadków.
Te same problemy dotyczą również osób, wobec których sąd postanowił o tymczasowym aresztowaniu. Ograniczano im dostęp do prawnika i kontakty ze światem zewnętrznym (telefoniczne oraz wizyty) zwłaszcza w pierwszym miesiącu aresztu.
Eksperci CPT w raporcie nie kryją zniecierpliwienia brakiem reakcji polskich władz na kolejne porcje rekomendacji. Także tych dotyczących dostępu do lekarza dla zatrzymanych i prawa, by tam gdzie to możliwe, badania lekarskie odbywały się bez udziału policyjnych funkcjonariuszy.
"Komitet po raz kolejny wzywa polskie władze do powzięcia szybkich kroków [...], by zapewnić, że wszelkie urazy odnotowane w momencie badania tuż po zatrzymaniu, są odnotowywane w specjalnej kartotece i zgłaszane. Dotyczy to także osób tymczasowo aresztowanych" - czytamy w raporcie.
Komitet powstał na mocy Europejskiej konwencji o zapobieganiu torturom oraz nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu albo karaniu. Polska ratyfikowała ją w 1994 roku, obowiązuje od 1995. W CPT zasiada po jednym członku na każde państwo-stronę. To specjaliści w dziedzinach objętych konwencją i osoby o "wysokich kwalifikacjach moralnych".
Stanowisko przeznaczone dla eksperta lub ekspertki z Polski jest obecnie nieobsadzone.
Zgodnie z art. 7 Komitet składa krajom-sygnatariuszom konwencji regularne wizyty. Może też odwiedzać je ad hoc, gdy jego zdaniem wymagają tego "okoliczności". Z taką właśnie nadzwyczajną wizytą specjaliści z Komitetu przyjechali do Polski w dniach 9-16 września 2019. Była to pierwsza wizyta ad hoc i siódma, od kiedy podpisaliśmy konwencję.
Celem było zbadanie, jak Polska wdraża rekomendacje w sprawie traktowania osób zatrzymanych i aresztowanych.
W skład delegacji weszło dwoje członków CPT - przewodniczący Mykola Gnatovskyy (z Ukrainy) i Marika Väli (z Estonii).
Raport z wizyty został przyjęty na 101. posiedzeniu Komitetu w marcu 2020 roku. 17 marca 2020 przesłano go do wiadomości polskim władzom. Od momentu publikacji raportu Komitet daje rządowi trzy miesiące, by wyjaśnił, jakie działania podjął, by zastosować się do rekomendacji. Musi też odpowiedzieć na pytania i komentarze Komitetu.
Policja i służby
Prawa człowieka
Władza
Adam Bodnar
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji
Ministerstwo Sprawiedliwości
Rzecznik Praw Obywatelskich
kodeks postępowania karnego
Rada Europy
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Komentarze