0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: "Wiesti" 30 lipca 2023 / A. Jędrzejczyk"Wiesti" 30 lipca 20...

Ta wojna nie toczy się tylko w okopach i na froncie gospodarczym. Jest jeszcze front informacyjny (wywiad i propaganda). A tu działy się ostatnio ciekawe rzeczy.

Miało być tak: 17 lipca Federalna Służba Bezpieczeństwa wtem i nagle odkrywa, że na tureckim statku, który poprzednio woził ukraińskie zboże, są “ślady trotylu”. Oraz ślady narkotyków.

A więc fałszywa Ukraina wraz ze zdradzieckim Zachodem przemyca broń do Ukrainy pod pozorem handlu zbożem. I tu wzburzony Putin ogłasza, że w takim razie nie może przedłużyć umowy zbożowej. Że jest za pokojem, a umowa zbożowa przedłuża wojnę.

I bohaterskie „siły powietrzne i kosmiczne” Rosji zniszczyłyby port w Odessie, w którym odbywało się wyładowywanie wrednej zachodniej broni ukrytej w zbożu.

A tak się akurat składało, że za 10 dni miało się w Petersburgu odbyć forum Rosja-Afryka. Mieli na nie przybyć przywódcy prawie wszystkich afrykańskich państw. I tam Putin miał ogłosić darmowe dostawy rosyjskiego zboża do najbiedniejszych krajów Afryki.

Tak miało być.

Misterna układanka z Odessą

To była naprawdę misterna układanka. Umowa zbożowa, podpisana przed rokiem, wygasała wcześniej dwa razy – i za każdym razem Rosja się długo zastanawiała, ale ją w końcu przedłużała. Jak teraz myślę, po to, żeby zwrot 17 lipca miał dobre i przekonywające tło.

Przeczytaj także:

Do tej układanki potrzebny był Prigożyn, którego “interesy wojskowe” “koncentrują się w Afryce”. Więc po puczu 24 czerwca atak propagandy na niego został wyciszony, a potem okazało się nawet, że Putin na Kremlu przez trzy godziny rozmawiał z wagnerowcami i samym Prigożynem. Których tylko kilkuset trafiło do Białorusi i stamtąd straszy Polskę, a reszta...

View post on Twitter

Akurat po zerwaniu umowy zbożowej w Nigrze doszło do zamachu. Z którym, choć Prigożyn ma tam swoje “interesy”, “Rosja nie ma nic wspólnego”, ale tak się akurat składa, że to kraje Zachodu nie uznają nowych władz – a propaganda Kremla jeszcze się nie zdecydowała, czy pisać o nich “władze" czy “buntownicy”. Za to jeśli chodzi o armię Prigożyna, to propaganda zaczęła opowiadać, że należy ją koniecznie zalegalizować w Rosji:

View post on Twitter

A dlaczego ta piękna układanka rozleciała się w ostatniej chwili?

Bo w nocy z 16 na 17 lipca w most kerczeński (krymski) trafił ukraiński dron. Propaganda zapewniała, że nic się nie stało, że most stoi – ale szybko trzeba było ogłosić, że naprawy potrwają do listopada, a ruch turystyczny na Krym musi iść na około Morza Azowskiego. Czyli przez tereny przyfrontowe.

W wyniku uderzenia w most zginęły dwie osoby (małżonkowie jadący z dzieckiem na wakacje na Krym) i Putin musiał po prostu odpowiedzieć. Ogłosił więc, że Rosja na akt terroru odpowie – “ministerstwo obrony szykuje propozycje”.

W nocy z 17 na 18 lipca zaczął się ostrzał portu w Odessie i samego starego miasta. Propaganda musiała zawyć z zachwytu, że taki piękny jest ten rosyjski “prewencyjny odwet” za uszkodzony most. I gdzieś tym zamieszaniu przemknęła zaplanowana zapewne na 17 lipca depesza, że Federalna Służba Bezpieczeństwa odkryła “ślady trotylu” na tureckim statku.

A nie był to tylko banalny (choć bezsensowny z chemicznego punktu widzenia) ślad “trotylu”. Ale także dinitrotoluenu.

Putin miał rozstrzelać Odessę dla Afryki

I tak ostrzał Odessy, który miał świadczyć o tym, jak Putin walczy o dostawy zboża dla głodującej Afryki, okazał się dla świata kolejnym aktem wojennego rosyjskiego bestialstwa. Miasto i port za filar w moście. Ukraina nie ma może szansy obronić się przed każdym obstrzałem, ale może zmienić jego sens propagandowy. A to niestety także bardzo ważne.

Szczyt w Petersburgu (28-30 lipca 2023) się odbył, a kilku afrykańskich przywódców pływało nawet z Putinem po Newie, oglądając paradę statków w Dniu Marynarki Wojennej Rosji.

Było ich jednak mniej, niż liczyła Moskwa.

Zadziwiające jest też, jak relacje o “wielkim globalnym sukcesie Rosji, która nigdy nie była krajem kolonialnym”, niebezpiecznie przypominały wiktoriańskie opowieści o Afryce albo sienkiewiczowskie “W pustyni i w puszczy”.

Propaganda bowiem koncentrowała się na strojach afrykańskich gości, pokazywała, jakie są “niezwykłe i kolorowe”. Dodawała (serio), że mimo to Putin traktuje przybyłych z szacunkiem i rozmawia z nimi. A jeden pracownik propagandy zapytał nawet afrykańskiego gościa, czy to wypada przyjeżdżać na spotkanie międzynarodowe nie w garniturze a w kolorowej koszuli. Na co pytany odparł (pokazały to "Wiesti”): “Można, bo nasz przywódca tak się ubiera”.

Ciemnoskórzy męzczyźni pozują do zdjęcia ubrani w garnitury albo stroje etniczne
"Wiesti" 30 lipca 2023. Propaganda w kółko powtarzała, że stroje gości "odbiegały od protokołu"

Z czego mimowolnie dowiedzieliśmy się, że nie każdy przywódca z Afryki przyjechał do Petersburga. A potem okazało się, że na 54 kraje było ich 17.

“Zmniejszenie liczby zagranicznych przywódców na szczycie Rosja-Afryka wynika nie tylko z ich planów, ale także z presji USA”

- wyjaśnił 26 lipca rzecznik Putina Dmitrij Pieskow.

View post on Twitter

Kolorowe stroje i “inwestowanie w Afrykę się opłaca”

Propaganda była pełna informacji o dwustronnych spotkaniach Putina z gośćmi – i o tym, że “Putin ściskał im ręce”. Gdyż mimo różnicy w strojach łączy go "wspólny stosunek do tradycyjnych wartości” (czyli – jak wyjaśniły “Wiesti” – niechęć do związków jednopłciowych, eutanazji i grzesznych stosunków). Metropolita Cyryl od razu zaproponował budowę nowej cerkwi w Ugandzie, a Putin deklarował sprzeciw wobec Kolonializmu. Słowo “Niger” w oficjalnym przekazie nie padło.

Putin ogłosił umorzenie części długów krajów Afryki i darmowe dostawy zboża do wybranych krajów. A przy okazji wyszło, że na zerwaniu umowy zbożowej i zablokowaniu ukraińskiego eksportu Rosja zamierzała zarobić:

„Ogłosiliśmy, że wychodzimy z transakcji [zbożowej] – i ceny wzrosły, nasze firmy więcej zarobiły, do budżetu trafiły większe wpływy. Częścią tych dochodów będziemy się dzielić. Nie widzę tu nic złego ani dla nas, ani dla najuboższych krajów, które otrzymają to zboże” – wyjaśnił Putin na sesji plenarnej Forum Rosja-Afryka. Bezpłatne dostawy zboża do Burkina Faso, Zimbabwe, Mali, Somalii, Republiki Środkowoafrykańskiej i Erytrei mają ruszyć w ciągu “3-4 miesięcy”.

„Tak, fracht jest trochę droższy, tak, ubezpieczenie kosztuje nas więcej, tak, to trudniej jest robić przelewy. Ale nadal tak się dzieje [handel jest prowadzony – red.]. Tak robią nasze firmy, a my pozostajemy liderami w sprzedaży pszenicy – numerem jeden na świecie” – powiedział delegatom z Południa Putin.

Nienawidzimy Zachodu tak jak wy

Samo porozumienie podpisane w Petersburgu nie zostało ujawnione. Dużo za to było o wojnie w Ukrainie. Bo z propagandy wynikało, że Putin musiał się gościom z niej tłumaczyć. W czerwcu była bowiem u Putina delegacja krajów afrykańskich z planem pokojowym. Tymczasem teraz na dzień dobry goście z Afryki dostali od Putina bombardowanie Odessy.

“Niektóre postanowienia inicjatywy pokojowej krajów afrykańskich są realizowane, na przykład wymiana jeńców i kwestie humanitarne” – mówił teraz Putin.

Przekaz dla gości z Południa – a przede wszystkim dla obiorców propagandy w Rosji – był taki sam jak zwykle: że to wszystko wina Zachodu.

Było to powiedziane kryminalno-knajackim językiem, jakim swobodnie posługuje się Putin:

“Źródłem problemów gospodarczych Zachodu są ich błędy, które powtarzają w kółko od dziesięcioleci, opierając się na pewnych oportunistycznych względach polityki wewnętrznej. A tutaj była specjalna operacja wojskowa i bardzo wygodnie jest obwiniać nas za swoje błędy. Robią to ze swoją zwykłą błyskotliwością, mielą ozorami i to jest bardzo wygodna pozycja. Ale na poziomie eksperckim wszyscy rozumieją to, choć mało kto słucha ekspertów, bo milionom ludzi pranie mózgów robią nie eksperci, ale przedstawiciele czwartej władzy”.

Ale też mowa była o tym, że Putin bardzo chciałby podjąć rokowania pokojowe – tylko Ukraina ich nie chce (trzeba pamiętać, że Rosja właśnie poszerzyła widełki wiekowe dla mężczyzn objętych mobilizacją i zakazała wyjazdu z kraju tym, którzy dostali wezwanie do komendy uzupełnień). Oraz że Putin bardzo by chciał, by Polska jednak wkroczyła na zachodnią Ukrainę – bo to by jakoś pozwoliło się wytłumaczyć z całej tej awantury (znowu padł ten sam, niezrozumiały dla publiczności niewyuczonej historii zmiany granic w Europie Środkowej dowcip: „W czasie rozmów w Jałcie Churchill bronił prawa Polski do Lwowa, mówiąc, że miasto nigdy nie było częścią imperium rosyjskiego. Na co Stalin – zachichotał na konferencji prasowej Putin – powiedział, że Warszawa była”).

Chodzi o kasę, bo tej brakuje

I na koniec – zupełnie nieoczekiwanie – Putin ujawnił, że inwestycje Rosji w Afrykę, tak jak relacje z Europą Wschodnią, wynikają z myślenia kolonialnego:

„W pewnym momencie w czasach sowieckich, dobrze to pamiętam, w naszym społeczeństwie panowała opinia, że marnujemy pieniądze: »Po co wydajemy pieniądze na Afrykę?«, »Gdzie jest ta Afryka?«. Mamy wiele własnych problemów. Ale teraz, kiedy komunikuję się z naszymi przyjaciółmi z Afryki, myślę z wdzięcznością o tych ludziach, którzy taką politykę prowadzili w Afryce. Stworzyli tak potężny fundament pod siłę przyjaznych stosunków z krajami afrykańskimi. Nie wiem, czy oni sami liczyli na taki wynik, czy nie” – powiedział Putin.

Żeby nie było wątpliwości, że afrykański gambit Putina miał posłużyć do zakończenia wojny w Ukrainie, Putin powiedział, że to nieprawda:

"Plan pokojowy dla Ukrainy i umowa zbożowa nie są w żaden sposób powiązane. Nie, jedno nie ma nic wspólnego z drugim”.

A zatem jest powiązane.

Putin zapewnia, że zwycięża, bo się broni

Pewne jest, że trwa nowa faza rosyjskiej kontrofensywy. Propaganda potwierdza to ustami samego Putina. Zapewnia on (gości z Afryki i swoich poddanych), że rosyjskie wojsko bije się bohatersko i odpiera ataki. Wiadomości z frontu są skąpe. Przeważają reportaże o tym, jak wojsko rosyjskie strzela, oraz o tym, jak Putin kazał bohaterskie wojsko odznaczyć.

Być może coś mi umyka, kiedy interpretuję ten przekaz jako wyraz bezsilności? Bo może widz rozumie, że raczej, choć wojsko strzela ciągle tak samo, to dostaje za to ekstra pieniądze? A odznaczeni to już w ogóle będą mieli mnóstwo przywilejów i dostęp do różnych usług bez kolejki? Może więc to dobra wiadomość?

Żołnierz w mundurze w masce przedstawiającej trupia czaszkę
Występujący w telewizji rosyjskiej żołnierze na ogół mają zamaskowane lub rozpikslowane twarze. Pokazuje to, jaką wagę ma na tej wojnie informacja. Ostatnio, w miarę degeneracji wojny, rosyjscy wojskowi pokazują się w takich oto maskach. "Wiesti", 23 lipca 2023

Ale jednak defilada floty w dniu jej święta 30 lipca była smutna, a przemówienie Putina nadzwyczaj powściągliwe. Nieoczekiwanie głównym jej bohaterem Putin uczynił premiera-modernizatora Piotra Stołypina, zamordowanego w 1911 roku w należącym wtedy do imperium rosyjskiego Kijowie (a w przemówieniu do uczestników szczytu afrykańskiego wspominał los Saddama Husajna i Muammara Kaddafiego – więc te przykłady muszą go dręczyć).

Piotr I trzysta lat temu założył Petersburg, by rosyjska flota miała wygodne wyjście na Bałtyk. W drugim roku pełnoskalowej wojny z Ukrainą port stracił to znaczenie. Bo Bałtyk po wejściu Finlandii – a wkrótce Szwecji – stał się wewnętrznym morzem NATO.

Putin się modli

W Moskwę znowu uderzyły ukraińskie drony i Duma zaczęła się w końcu zastanawiać nad opracowaniem systemu ostrzegania mieszkańców przed nalotami (Ukraina ma taki system od dawna – syreny ostrzegawcze wyją w każdym telefonie komórkowym). Drony trafiły też w Taganrog na południu Rosji. Ranne zostały 22 osoby.

Oficjalne “zaufanie” do Putina spadło do najniższego poziomu od początku wojny zwanej “specjalną operacją wojskową”.

Na pocieszenie Putin wraz z towarzyszącym mu Łukaszenką pojechał przed tygodniem do klasztoru Wałaam na jeziorze Ładoga, gdzie modlił się i całował relikwie świętych cudotwórców z X wieku: świętych Sergiusza i Hermana (na zdjęciu głównym; Łukaszenka w tym czasie wyraźnie się nudził). Klasztor został po spustoszeniach XX wieku odbudowany na wyraźne życzenie Putina.

Ponieważ dużo było w tym odcinku GOWORIT MOSKWA o ubraniach, odnotujmy, że propaganda doniosła:

“Putin przyjechał do Wałaamu w nieformalnym ubraniu: w wiatrówce, dżinsach i tenisówkach. Łukaszenka zachował też nieformalny styl – na wizytę na wyspie wybrał T-shirt, kurtkę i trampki”.

***

Od początku pełnoskalowej napaści Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. śledzimy, co mówi na ten temat rosyjska propaganda. Jakich chwytów używa, jakich argumentów? Co wyczytać można między wierszami?

UWAGA, niektóre ze wklejanych do tekstu linków mogą być dostępne tylko przy włączonym VPN

Grafika: rozbłysk a w srodku oko (Saurona?)
Rosyjska propaganda: rys. Weronika Syrkowska/OKO.press 
;
Na zdjęciu Agnieszka Jędrzejczyk
Agnieszka Jędrzejczyk

Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)

Komentarze