Wśród ponad 2 mln pytań do Putina najwyraźniej nie było pytania o liczbę ofiar na wojnie. W każdym razie nikt ich nie odczytał. Były za to pytania o świadczenia i o to, czy wszyscy na froncie dostaną te same pieniądze. A poza tym było nudno, bo Putin nie panował nad słowotokiem – co jest informacją ważną. Przecież w Rosji trwa kampania wyborcza
“W Ukrainie nie dzieje się nic nadzwyczajnego, skoro obecnie największym cmentarzem ofiar wojennych jest Gaza. Rosja obroni swoją suwerenność, czyli prawo robienia tego, co Putin chce i jak chce. I dopiero wtedy zapanuje pokój. Bo Putin panuje nad sytuacją”. Takie, zdaje się, miało być przesłanie konferencji prasowej połączonej z odpowiedzią na pytania od obywateli (w sumie było ich ponad dwa miliony, a zbierane były dwa tygodnie). Nic z tego nie wyszło.
Po raz pierwszy od pełnoskalowego najazdu na Ukrainę propaganda Kremla zorganizowała Putinowi wydarzenie na żywo: konferencję prasową połączoną z “pytaniami od obywateli”.
Putin taką celebrację swojej władzy urządzał co roku, ale ostatnie takie wydarzenie miało miejsce w czerwcu 2021 roku. To, co odbyło się 14 grudnia 2023, jest elementem “kampanii wyborczej” Putina. W marcu odbędą się w Rosji “wybory prezydenckie”.
Na zdjęciu u góry – transmisja konferencji Putina na bloku w Moskwie. Rosja zmaga się tymczasem z atakiem zimy.
Miało być różnorodnie i dynamicznie: różne tematy i różne formaty (pytania z kartek, z sali i nagrane na wideo).
Wydarzenie trwało ponad cztery godziny i było upiorne.
Przede wszystkim – upiornie nudne, ale także upiorne ze względu na zestawienia problemów: beznogich żołnierzy wracających z frontu oraz cen jaj. Była to próba przedstawienia Putina jako lidera patrzącego na cały świat. Ale wyszło jak zwykle. Putin, jak straszny dziadunio, zakopywał się w szczegółach. Procenty, czołgi, tony zbóż, sposób produkcji szczepionek przeciw odrze, stan PKB... A pytania z sali za bardzo przypominały pytania znane nam z TVP:
“Władimirze Władimirowiczu, co sprawia, że jest Pan tak wspaniały?”.
Musiało się tak skończyć, bo nie da się symulować obywatelskiej debaty w państwie, gdzie nikt nie odważy się zadać publicznie pytania “ilu zginęło i po co nam to było?”. No i sama upiorna koncepcja wybierania pytań z dwóch milionów przesłanych i spośród 600 osób na sali, które coraz bardziej rozpaczliwie podnoszą ręce, próbując zwrócić na siebie uwagę władzy. „Ja, jeszcze ja, ja, ja!”.
Program prowadziły gwiazdy propagandy stale obsługujące Putina: Jekatierina Bierezowska z Programu Pierwszego i Paweł Zarubin z Rossja 1. Podlizywanie się władzy nie jest jednak wystarczającą kompetencją do zorganizowania telewizyjnego show. Do tego całość koordynował rzecznik Putina Pieskow, a między to wszystko wtrącał się Putin – co pogłębiało chaos.
Choć miało pokazać potęgę Putina.
Putin interweniował np. jako władca światowego porządku, kiedy Pieskow chciał oddać głos dziennikarce “The New York Times”. Putin uznał, że najpierw odpowie dziennikarzowi chińskiej agencji Sin Hua. Dopiero więc po ogólnej wymianie zdań o stosunkach Rosji i Chin amerykańska dziennikarka zadała swoje pytanie. A upomniała się o los więzionego od marca w Rosji kolegi, dziennikarza Evana Gershkovicha.
No i wyszło źle, zwłaszcza że Putin wyjaśnił, że Evan Gershkovich siedzi, bo tak zdecydował sąd.
"Moskwa nie odmówiła wydania Whelana i Gershkovicha, ale konieczne jest osiągnięcie porozumienia – powiedział Putin. – Dialog nie jest łatwy, strona amerykańska musi wysłuchać strony rosyjskiej i podjąć kompromisową decyzję”.
Putin wyglądał na zmęczonego (najwyraźniej był źle oświetlony), z czasem tracił głos i coraz więcej chrząkał. A jego odpowiedzi sprawiały wrażenie, że cierpienie ludzi ma w nosie. Może się wypowiadać i o przyczółku na froncie, o leczeniu raka i o sytuacji sportu olimpijskiego. Ale na poziomie statystyki i nie widząc związków między jednym zjawiskiem a drugim. Jak straszny biurokrata albo straszny mieszczanin:
Od rana bełkot. Bełkocą, bredzą, Że deszcz, że drogo, że to, że tamto. Trochę pochodzą, trochę posiedzą, I wszystko widmo. I wszystko fantom.
Sprawdzą godzinę, sprawdzą kieszenie, Krawacik musną, klapy obciągną I godnym krokiem z mieszkań – na ziemię, Taką wiadomą, taką okrągłą.
I oto idą, zapięci szczelnie, Patrzą na prawo, patrzą na lewo. A patrząc – widzą wszystko o d d z i e l n i e: Że dom... że Stasiek... że koń... że drzewo...
(Julian Tuwim, Straszni mieszczanie)
Było kilka pytań, do których Putin nie był przygotowany. Np. że na froncie brakuje dronów albo że zaostrzone ostatnio prawo karne działa okrutnie i bez sensu. Wtedy przez sekundę widzieliśmy autokratę: “Konkrety!” – domagał się, dając do zrozumienia, że przedstawiony mu problem nie występuje. Potem łagodniał i przechodził na dobroduszną glątwę. Że może i gdzieś brakuje dronów, ale statystycznie jest ich dużo, bo wyprodukowano ich tyle a tyle tysięcy. "Trzeba pomyśleć o złagodzeniu kar dla kobiet. Ale dopóki prawo obowiązuje, trzeba go przestrzegać”.
Były też pytania jasno pokazujące, dlaczego aparat putinowski sobie nie radzi. Bo nie jest w stanie ogarnąć skutków wojny. Np. “ochotnicy” na front z anektowanych terenów nie dostają świadczeń, bo zapisali się do rosyjskiej armii przed aneksją. I się nie da, bo formalnie rosyjskie państwo nic nie jest im winne. Nie da się też wypłacić świadczeń wagnerowcom i innym członkom prywatnych armii, gdyż formalnie nie istnieją i nie istniały. I... bardzo trudno udowodnić, że ktoś tam służył, jako że kontrakt był zawarty z dowódcą, a nie z państwem.
Prośbę o rozwiązanie problemu braku lekarzy w okupowanym przez Rosję Zaporożu, gdyż problem ten jest poważniejszy niż w całej Rosji, gdzie też brakuje lekarzy, Putin zareagował “jak dobrze, że widzi się pan częścią Rosji”.
Wynotowałam kilka innych problemów:
Aha, wojnie w Ukrainie winne są USA i ich imperialistyczna polityka.
Pytania do Putina były wyświetlane na dużych bocznych ekranach. I nad tym frontem tez ktoś nie panował, bo obserwatorzy wypatrzyli pytanie „Dlaczego wasza rzeczywistość tak bardzo rozchodzi się z naszą?”.
Od początku pełnoskalowej napaści Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku śledzimy, co mówi na ten temat rosyjska propaganda. Jakich chwytów używa, jakich argumentów? Co wyczytać można między wierszami?
UWAGA, niektóre z wklejanych do tekstu linków mogą być dostępne tylko przy włączonym VPN
Cały nasz cykl GOWORIT MOSKWA znajdziecie pod tym linkiem.
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Komentarze