"Animalizacja człowieka", zrównanie go ze zwierzętami, strąca go z piedestału istoty podobnej Bogu. Owocuje to "neomaterialistyczną i neomarksistowską wizją świata". A ekolodzy to "najniebezpieczniejsza odmiana wojującego neokomunizmu światowego" - mówiono na konferencji, którą wspólnie z o. Rydzykiem organizował Jan Szyszko i Lasy Państwowe
"Animalizacja człowieka to pewien cel, bardzo wyrafinowany" - powiedział, otwierając 13 maja konferencję minister środowiska, prof. Jan Szyszko. "To strategia przemyślana, a tzw. sztuka artystyczna jest jednym z narzędzi w realizacji tej strategii" - dodał.
Wiele podobnych sformułowań można było usłyszeć podczas wydarzenia zorganizowanego w Toruniu przez Wyższą Szkołę Społeczną i medialną o. Tadeusza Rydzyka, Ministerstwo Środowiska, Instytut im. Jana Pawła II „Pamięć i Tożsamość” przy udziale Lasów Państwowych, Polskiego Związku Łowieckiego i NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych. Celem konferencji było - jak napisali na stronie internetowej organizatorzy - "zwrócenie uwagi na ogromną rolę kościoła, leśnictwa oraz łowiectwa w rozwój polskiej wsi", która jest "matecznikiem polskości, patriotyzmu oraz siły narodu polskiego".
Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe - jak ujawniło OKO.press - wyłożyły z funduszu leśnego na realizację tego celu 120 tys. zł. Zapłaciły m.in. za wynajem hali Arena na 8 tys osób.
Za te pieniądze uczestnicy mogli wysłuchać osiem wykładów. Z programu wynika, że była to raczej uroczystość religijno-polityczna, niż konferencja naukowa.
Doskonałego przykładu dostarczają wspomniane wyżej słowa ministra Jana Szyszki, które podczas konferencji zostały twórczo rozwinięte przez jednego z prelegentów - ks. prof. dr hab. Tadeusza Guza z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Uczony ksiądz wyłożył swoje poglądy w wystąpieniu pt. "Filozoficzna analiza ideologicznych podstaw animalizacji człowieka i humanizacji zwierząt i drzew". Wskazał, że współczesność odeszła od myśli Arystotelesa, że - co prawda - tak człowiek, jak i zwierzęta mają duszę, ale jednak odmienne, bo ten pierwszy posiada "rozum". Przekreślenie tego rozróżnienia przez naukę współczesną to właśnie "animalizacja człowieka", czyli zrównanie go ze zwierzętami, które strąca go z piedestału istoty podobnej Bogu.
Zdaniem filozofa, taki zwrot w myśleniu ma określone konsekwencje. Owocuje on "neomaterialistyczną i zarazem neomarksistowską wizją świata z jej genderyzmem i ruchami czy partiami zielonych". Zaś te ostatnie są - zdaniem ks. Guza - "najniebezpieczniejszymi odmianami wojującego neokomunizmu światowego".
Ideologia "zielonych" jest więc "systemowo" najbardziej "antyboska i antyludzka".
Te rozważania filozoficzne poprzedziły apologię obecnej władzy PiS i samego szefa resortu środowiska. Zdaniem ks. Guza - właśnie ze względu na sam charakter ideologii "zielonych" - nie powinno nikogo dziwić, że tworzona przez PiS Rzeczpospolita stała się przedmiotem tak ostrych ataków. To bowiem Polska, w której minister Szyszko wraz z rządem i całym ministerstwem środowiska odnawiają "kulturę życia" opartą na chrześcijaństwie, w której Bóg, człowiek, zwierzęta i rośliny "mają swoje przez samego Stwórcę określone i jakże godne miejsce".
"Tym samym Naród Polski oraz Nauka i Państwo Polskie zyskują rolę nauczyciela setek innych Narodów Ziemi w kwestiach: jak ocalić, podtrzymać i ewentualnie rekultywować bogactwo rodzimych gatunków ożywionych istnień, które w dużej mierze są podstawą do ocalenia samego człowieka aż końca jego historii"
- czytamy w streszczeniu wystąpienia uczonego na stronie konferencji.
Nie wdając się w analizę całości wystąpienia, OKO.press zwraca uwagę na trzy rzeczy.
Po pierwsze, teza o "animalizacji człowieka" jest wewnętrznie sprzeczna oraz niezgodna ze stanem współczesnej wiedzy naukowej. Zgodnie z ustaleniami biologii - człowiek jest zwierzęciem.
Nie można więc animalizować tego, co zwierzęciem już jest.
Za osobny gatunek biologiczny został uznany już w XVIII w. przez Karola Linneusza. Jego nazwa gatunkowa to homo sapiens (człowiek rozumny). Obecnie jest jedynym żyjącym przedstawicielem tzw. człowiekowatych, choć w przeszłości współistniał z człowiekiem neandertalskim, innym gatunkiem człowieka (z którym również się krzyżował).
Po drugie, współczesna nauka w wyjaśnianiu fenomenu ludzkiej odmienności i szczególności na tle innych gatunków zrezygnowała z pojęcia duszy. I nie dlatego, że - jak chce tego ks. prof. Guz - "relatywizuje prawdy" o człowieku i zwierzętach. Po prostu nie potrzebuje go w procesie badawczym.
Warto w tym miejscu podkreślić, że ks. prof. Guz - na co dzień pracownik naukowy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego - jest przeciwnikiem teorii ewolucji. Możemy się o tym dowiedzieć z wykładu "Sprzeczność "teorii ewolucji" w aspekcie filozofii", który wygłosił przy innej okazji.
Jest w tym coś osobliwego, że biolog, jakim jest Jan Szyszko, zaprasza na konferencję kogoś, kto neguje fundament współczesnej nauki o życiu, jakim jest właśnie nauka o ewolucji gatunków.
Po trzecie - OKO.press zwraca uwagę na to, że za publiczne pieniądze organizuje się konferencje, które nie tylko mieszają naukę z religią i polityką, ale również zaprasza się do udziału osoby o poglądach, które nie mieszczą się we współczesnych standardach naukowości nie z powodu swej nowości i odkrywczości, ale dlatego, że są po prostu archaiczne.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Komentarze