Sebastian Klauziński
Sebastian Klauziński
Radosław Sikorski od 2017 roku dostaje 100 tys. dolarów rocznie za doradzanie w Sir Bani Yas Forum, imprezie organizowanej przez rząd Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Czy miało to wpływ na jego aktywność w Parlamencie Europejskim? "Głosowałem dokładnie z linią EPP" – mówi Sikorski
Radosław Sikorski został w czwartek 9 lutego bohaterem artykułu holenderskiej gazety "NRC Handelsblad". Dziennikarze opisali, jak Sikorski – poseł Parlamentu Europejskiego – od 2017 roku zarabia ogromne pieniądze dzięki Zjednoczonym Emiratom Arabskim. OKO.press od kilku tygodniu prowadziło równoległe śledztwo w tej sprawie. Nasze wnioski pokrywają się z ustalenia Holendrów.
Z ustaleń OKO.press i "NRC Handelsblad" wynika, że Sikorski:
"Głosowałem zgodnie z rekomendacjami Grupy EPP w Parlamencie Europejskim, do której przynależę. To chyba zamyka sprawę, prawda?" – odpowiada Sikorski, kiedy pytamy go o potencjalny konflikt interesów i wyjaśnia szczegóły współpracy z ZEA.
Dodaje też: ""W 2017 roku zostałem poproszony o dołączenie do Rady Doradczej Sir Bani Yas Forum, jako senior fellow Centrum Studiów Europejskich na Uniwersytecie Harvarda. Było to na dwa lata przed wyborem do Parlamentu Europejskiego. Dlatego uważam za niesprawiedliwe i niewłaściwe łączenie tej prestiżowej roli z moją działalnością posła do Parlamentu Europejskiego".
O sprawę Sikorskiego zapytaliśmy także rzeczniczkę Parlamentu Europejskiego. Odpowiedź - na końcu tekstu.
Poniżej opisujemy historię związków Radosława Sikorskiego, uzupełnioną dzisiejszymi ustaleniami "NRC Handelsblad" oraz odpowiedzi polityka na pytania OKO.press.
„Qasr Al Sarab wyrasta z ognistych wydm jak miraż, zapraszając na przygodę w najbardziej luksusowym stylu” - tak reklamuje się pięciogwiazdkowy resort oddalony o dwie godziny od Abu Zabi, stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Zjawiskowy kompleks hotelowy rzeczywiście wyrasta z pustyni jak wielka, zielona, pełna przepychu oaza. Na gości czekają 140 pokoje, 14 apartamentów i 53 wille z basenem. Do tego strefa spa, korty tenisowe i moc pustynnych atrakcji: trekking z wielbłądami, rajdy samochodowe, marokański rytuał Hammam, luksusowa kolacja na pustyni pod gołym niebem.
Z oświadczenia Radosława Sikorskiego nie dowiemy się, czy skusił się na którąś z atrakcji. Wiemy jedynie, że w 2019 roku, od 14 do 18 listopada, Sikorski spędził w resorcie Qasr Al Sarab trzy noce.
Ceny za dobę w hotelu zaczynają się od 3,5 tys. złotych za pokój, a zamykają na 23 tysiącach. Sikorski nie musiał jednak martwić się pieniędzmi.
Za jego pobyt zapłacił resort spraw zagranicznych ZEA. Cel: udział w imprezie Sir Bani Yas Forum.
O imprezie niewiele można się dowiedzieć. Żeby wejść na oficjalną stronę internetową forum, trzeba mieć specjalny login i hasło. Jak można przeczytać w komunikacie agencji informacyjnej Emiratów, “forum gromadzi czołowych polityków w celu omówienia istotnych kwestii związanych z pokojem i bezpieczeństwem na Bliskim Wschodzie (…) Uczestnikami spotkania byli obecni i byli ministrowie spraw zagranicznych z całego świata, a także wybrana grupa ekspertów ds. polityki międzynarodowej”.
Rzeczywiście, z medialnych doniesień wynika, że w ubiegłych latach uczestnikami forum byli ministrowie i wiceministrowie spraw zagranicznych m.in. Indii, Izraela, Egiptu, Grecji, Cypru, Pakistanu czy Turcji.
Co robił podczas forum Sikorski? W jakich panelach i debatach brał udział? Nie wiadomo.
W mediach społecznościowych były szef polskiego MSZ zwykle dzieli się wszystkimi aktywnościami, jednak w dniach, kiedy odbywa się forum – milczy.
Nie publikuje nic albo publikuje treści niezwiązane z tym, gdzie aktualnie się znajduje.
Na Instagramie 13 listopada 2019 r. wrzuca zdjęcie z europarlamentu, gdzie chwali się, że został wybrany wiceprzewodniczącym grupy roboczej ds. zagranicznych. Na kolejnym zdjęciu, z 18 listopada, pozuje ze stażystami z Ukrainy – jest już z powrotem w Brukseli. Między jednym a drugim zdjęciem nocuje w pięciogwiazdkowym Qasr Al Sarab i bierze udział w Sir Bani Yas Forum. Z kolei na Facebooka wrzuca w tym czasie zdjęcie włoskich zabytków po powodzi: „Najpierw ogień w Paryżu, teraz woda w Wenecji. Boli europejskie serce”.
Dwa lata później, w listopadzie 2021 roku, Sikorski znów gości na forum. Tym razem cztery noce spędza w pięciogwiazdkowym Caesars Palace w Dubaju. Podróż znów opłaca MSZ Emiratów. I znowu – jedyne zdjęcie, jakie wrzuca w tym czasie na Instagram, to bukiet kwiatów i życzenia dla nauczycieli.
Dlaczego Sikorski nie chwali się podróżami do ZEA?
"Aby umożliwić nieskrępowaną dyskusję. Konferencje odbywają się na zasadzie Chatham House, to znaczy można się powoływać na różne wypowiedzi, ale bez identyfikowania ich autorów. Dzięki temu możliwe są np. spotkanie i wymiany poglądów między politykami z krajów arabskich i Izraela" – odpowiada nam Sikorski.
Kilka zdjęć wrzuca za to z innej podróży. W 2019 roku we wrześniu leci na cztery dni do Stanów Zjednoczonych. Nocuje w Nowym Jorku w pięciogwiazdkowym The Carlyle, rzut beretem od Central Parku. Hotel, jak czytamy na stronie internetowej, jest domem dla światowych przywódców i celebrytów. Za podróż i nocleg płaci MSZ Emiratów.
Czterodniowa podróż Sikorskiego ma jeden cel. Udział w jednodniowym posiedzeniu rady doradczej (w innych miejscach zwanej też programową) Sir Bani Yas Forum. Dzień po posiedzeniu europoseł wrzuca na Instagram zdjęcie z panoramą Nowego Jorku i enigmatycznym podpisem:
„Mój pobyt w #USA się kończy, za mną ciekawe konferencje. 🇺🇸🇪🇺🇵🇱 W drodze do #statuawolnosci ✌️Od poniedziałku praca w #Bruksela”.
To za zasiadanie w radzie programowej forum inkasuje 100 tysięcy dolarów rocznie. Jak ujawniła dziś holenderska gazeta “NRC Handelsblad”,
Sikorski zasiada w radzie od 2017 roku, "dzięki czemu otrzymał już prawie pół miliona euro od emirackiego MSZ" – piszą Holendrzy. Przeliczając po obecnym kursie dolara, to około 2 mln złotych.
Jak piszą dziennikarze z Holandii, “oprócz Sikorskiego do rady doradczej zaproszono wybitnych (byłych) polityków, w tym Kevina Rudda i Carla Bildta, byłych premierów odpowiednio Australii i Szwecji. Tymczasem w samej konferencji uczestniczy prywatna grupa około 150 polityków i analityków, w tym ubiegłoroczny szef spraw zagranicznych UE Josep Borrell. Prasa nie jest mile widziana, a wszystko odbywa się na zasadach odosobnienia”.
Sikorski przychody z forum rozlicza w ramach swojej jednoosobowej firmy doradczej Radosław Sikorski Sikorski Global. Jak wynika z oświadczeń majątkowych europosła, Sir Bani Yas Forum to nie jedyne, ale istotne źródło dochodu firmy.
Podkreślmy, nie chodzi o honorarium za udział w forum byłego szefa polskiego MSZ, a obecnie członka komisji spraw zagranicznych w Europarlamencie. Jak pisaliśmy, w imprezie biorą udział byli i obecni szefowie MSZ wielu krajów oraz międzynarodowi eksperci. Nic dziwnego, gdyby Sikorski był jednym z gości.
Chodzi o pobieranie bardzo dużych – być może nie dla szejków z Dubaju, ale dla europejskich polityków tak – pieniędzy za zasiadanie w radzie programowej imprezy organizowanej przez ministerstwo spraw zagranicznych innego kraju.
"W 2017 roku zostałem poproszony o dołączenie do Rady Doradczej Sir Bani Yas Forum, jako senior fellow Centrum Studiów Europejskich na Uniwersytecie Harvarda. Było to na dwa lata przed wyborem do Parlamentu Europejskiego. Dlatego uważam za niesprawiedliwe i niewłaściwe łączenie tej prestiżowej roli z moją działalnością posła do Parlamentu Europejskiego" – mówi nam dziś Sikorski.
W grudniu 2022 Parlamentem Europejskim wstrząsnęła afera korupcyjna zwana Katargate. Kilkoro europejskich polityków zostało aresztowanych i oskarżonych o przyjmowanie łapówek w zamian za korzystne dla Kataru rozstrzygnięcia. Wehikułem służącym do korupcyjnego finansowania miały być organizacje pozarządowe, które pod przykrywką NGOS’ów zajmujących się prawami człowieka kupowały przychylność europosłów.
Jednak Katar to tylko część zawiłej sieci wpływów i lobbingu krajów spoza Unii, które rozgrywają w Brukseli własne interesy.
„Zjednoczone Emiraty Arabskie są jednym z największych światowych lobbystów. Kreując wizerunek umiaru i stabilności, realizuje swoje cele w polityce zagranicznej w krwawych wojnach od Jemenu po Libię”
– pisało w swoim raporcie w 2020 r. Corporate Europe Observatory, organizacja monitorująca wpływ grup interesu na kształtowanie polityki Unii Europejskiej.
Jak czytamy w raporcie, lobbyści ZEA przedstawiają Emiraty jako stabilnego partnera w regionie, zaangażowanego w pomoc humanitarną, sojusznika w walce z terroryzmem i zmianami klimatycznymi. W ten sposób kryją jego ciemne strony: „ZEA zostały oskarżone o popełnienie zbrodni wojennych w Jemenie, zdławiły sprzeciw i wsparły brutalny reżim Sisi w Egipcie, a także odegrały kluczową rolę pośrednika - i były głównym dostawcą broni - w konflikcie w Libii. Nie wspominając już o krajowych naruszeniach praw człowieka, takich jak wykorzystywanie pracowników z innych krajów i zwalczanie dysydentów”.
Dzisiaj z kolei Emiraty są oskarżane o to, że stały się oazą dla rosyjskich oligarchów, którzy tam przenieśli swoje majątki, odrzutowce i jachty.
Zapytaliśmy Sikorskiego, czy wspieranie rosyjskich oligarchów nie przeszkadza mu w przyjmowaniu pieniędzy od ZEA.
"Doradzanie przy konferencji nie implikuje poparcia, ani nawet wiedzy o polityce ZEA, w tym zagranicznej. Aby uniknąć wszelkich podejrzeń w sprawach związanych z ZAE głosowałem i nadal głosuję zgodnie z linią EPP Group w Parlamencie Europejskim, rodziny politycznej, do której należę w PE" – mówi nam były szef polskiego MSZ.
O lobbing na rzecz ZEA, podobnie jak w sprawie Kataru, podejrzewanych jest kilka NGO’sów działających w Brukseli [więcej w raporcie Corporate Europe Observatory]. Drugi sposób wywierania wpływu i kupowania sobie przychylności europejskich urzędników, to tzw. grupy przyjaźni tworzone przez europosłów.
Grupy przyjaźni to nieformalne ciała, które działają równolegle ze stałymi delegacjami Parlamentu Europejskiego. Nie mogą przemawiać w imieniu parlamentu, ani nie współpracują z jego komisjami.
Na fali Katargate i walki z obcymi wpływami w UE, europejscy urzędnicy domagają się teraz likwidacji grup przyjaźni.
W 2019 roku członkiem grupy przyjaźni z ZEA zostali Radosław Sikorski i Ryszard Czarnecki. Nie wiemy, czy to jedyni polscy europosłowie w tej grupie, bo – jak pisaliśmy – grupa ma nieformalny charakter i nie ma oficjalnego spisu członków. Czarnecki jednak, jak wynika z jego oświadczeń, nie pobiera od rządu ZEA żadnych pieniędzy.
Przewodniczącym grupy od 2014 roku jest hiszpański europoseł Europoseł Antonio López-Istúriz White. Jak piszą Holendrzy, “Hiszpan konsekwentnie chwali kraj za walkę z terroryzmem, np. na konferencji prasowej, w której uczestniczy w Abu Zabi w 2017 roku. W Emiratach jest to interpretowane jako aprobata dla aktywności kraju w krwawej wojnie domowej w Jemenie. Parlament Europejski "wspiera" nas w Jemenie” – pisały gazety w ZEA po jego wizycie.
Czy Sikorski nadal działa w grupie przyjaźni? Czym się w niej zajmował?
"Brałem udział w inauguracyjnym spotkaniu z Ambasadorem ZEA przy UE w listopadzie 2019 r. w budynku Parlamentu Europejskiego, a w czasie pandemii odbyliśmy zdalne spotkanie, aby pożegnać się z Ambasadorem w czerwcu 2021 r. Nie są mi znane żadne inne aktywności grupy przyjaźni i nie brałem udziału w innych wydarzeniach.
Jestem członkiem grupy przyjaźni, ponieważ Zjednoczone Emiraty Arabskie są najbardziej liberalnym krajem na Bliskim Wschodzie
i popieram Porozumienia Abrahamowe, które dają perspektywę pokoju w regionie" – odpowiada były szef polskiego MSZ.
Jak napisaliśmy, Sikorski od 2017 r. zarabia rocznie 100 tys. dolarów dzięki de facto rządowi Zjednoczonych Emiratów Arabskich i działa w europarlamentarnej grupie przyjaźni z tym krajem. Czy miało to wpływ na jego decyzje w Parlamencie Europejskim?
“Analiza NRC dotycząca przebiegu głosowania Sikorskiego pokazuje, że zajmuje on stanowiska przychylne Emiratom Arabskim i ich sojusznikowi Arabii Saudyjskiej - w większości zgodne z poglądami jego ugrupowania chrześcijańskich demokratów”
– ustalili holenderscy dziennikarze.
“W 2021 roku [Sikorski] sprzeciwił się wezwaniu do działania przeciwko Emiratom Arabskim w związku z zatrzymaniem krytycznego blogera. W tym samym roku popiera próbę złagodzenia rezolucji w sprawie wyroków śmierci w Arabii Saudyjskiej. Podczas gdy rezolucja ma na celu potępienie faktu, że kraj ten pozwala na wykonywanie egzekucji na dysydentach, Sikorski popiera propozycję, aby tekst zawierał stwierdzenie, że Saudyjczycy w ostatnich latach wydają coraz mniej wyroków śmierci. Wniosek ten zawiera również prośbę o dodanie, że inne kraje, takie jak Chiny i Iran, są jeszcze gorsze niż Arabia Saudyjska” – piszą Holendrzy.
"We wszystkich kwestiach dotyczących tych krajów głosowałem zgodnie z zaleceniami mojej grupy politycznej" - odpowiedział Sikorski na pytania "NRC". "Z tego widać, że moje członkostwo w radzie doradczej Sir Bani Yas Forum nie ma wpływu na mój głos jako europosła”.
W odpowiedzi na nasze pytania dodał: "W 2017 roku zostałem poproszony o dołączenie do Rady Doradczej Sir Bani Yas Forum, jako senior fellow Centrum Studiów Europejskich na Uniwersytecie Harvarda. Było to na dwa lata przed wyborem do Parlamentu Europejskiego. Dlatego uważam za niesprawiedliwe i niewłaściwe łączenie tej prestiżowej roli z moją działalnością posła do Parlamentu Europejskiego".
Czy jednak rzeczywiście nie ma tutaj konfliktu interesów?
Zgodnie z „Kodeksem postępowania posłów do Parlamentu Europejskiego w zakresie interesów finansowych i konfliktu interesów”:
Jeśli chodzi o konflikt interesów, kodeks posługuje się dosyć ogólnikową definicją:
„Konflikt interesów zachodzi w przypadku, gdy poseł do Parlamentu Europejskiego ma osobisty interes, który mógłby w sposób niewłaściwy wpłynąć na pełnienie przez niego mandatu poselskiego. Konflikt interesów nie zachodzi, jeżeli poseł odnosi korzyści jedynie ze względu na przynależność do społeczeństwa jako całości lub do szerokiej kategorii osób”.
W razie wątpliwości europoseł może się zwrócić do specjalnego komitetu doradczego. Natomiast m.in, przed głosowaniami „ujawniają wszelkie istniejące lub potencjalne konflikty interesów mające związek z rozpatrywaną sprawą” przewodniczącemu.
Czy Sikorski informował lub prosił PE o opinie ws. możliwego konfliktu interesów?
"Jestem w swoich deklaracjach otwarty i skrupulatny, właśnie dlatego, aby uniknąć jakichkolwiek podejrzeń o konflikt interesów, dlatego nie widziałem potrzeby zwracania się o taką opinię. Współpracę z organizatorami konferencji deklarowałem już wcześniej w oświadczeniach majątkowych, nie jest to żadna nowa informacja" – pisze nam Sikorski.
Z pytaniami ws. Sikorskiego i potencjalnego konfliktu interesów zwróciliśmy się do rzeczniczki Parlamentu Europejskiego Delphine Colard.
"Parlament Europejski nie może komentować szczegółów poszczególnych deklaracji finansowych (...) Posłowie mogą zwrócić się do komitetu doradczego o wskazówki, jeśli mają wątpliwości co do sposobu wypełniania obowiązków wynikających z Kodeksu postępowania" – odpowiada nam rzeczniczka.
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Komentarze