Minister rodziny Elżbieta Rafalska twierdzi, że dopiero dzięki programowi 500+ polskie rodziny korzystają ze wzrostu gospodarczego. To nieprawda, chociaż polityka rodzinna rządu PO-PSL była wielokrotnie krytykowana (m.in. przez NIK)
Owocami wzrostu gospodarczego – od okresu transformacji – po raz pierwszy dzielimy się z polskimi rodzinami.
Zanalizowane dosłownie twierdzenie Rafalskiej jest także po prostu nieprawdziwe. O ile można mieć pretensje o poziom nierówności społecznych i skrajnej biedy w Polsce, to jednak nie ulega wątpliwości, że zdecydowana większość Polaków skorzystała na wzroście gospodarczym ostatniego 25-lecia.
Polska jest dziś wielokrotnie bogatszym krajem niż w 1990 r. Według danych Banku Światowego polski PKB per capita liczony z uwzględnieniem siły nabywczej (PPP) wyniósł w 1990 r. 6000 dol., a w 2015 r. 26100 dol. i rósł nieprzerwanie przez 26 lat. Wzrost zamożności Polaków potwierdzają też różne inne dane: czy to o zarobkach (choćby były nadal znacznie niższe niż na Zachodzie: wg GUS przeciętne zarobki w Polsce wzrosły z 1877 zł brutto w 2000 r. do 4250 zł w czerwcu 2016 r.), czy o wyposażeniu gospodarstw domowych w rozmaite sprzęty (od zmywarek po telewizory), czy wreszcie o liczbie posiadanych samochodów (nawet jeśli nie są one nowe i tak dobre jak w Niemczech czy w Wielkiej Brytanii). Z tych wszystkich dóbr nie korzystają Marsjanie, tylko polskie rodziny.
Min. Rafalska może mieć jednak trochę racji, o ile ma na myśli dorobek poprzedników w zakresie polityki rodzinnej prowadzonej przez państwo.
Warto przypomnieć, co zrobił w dziedzinie polityki rodzinnej rząd PO-PSL.
Dane pochodzą z raportu analityków Michała Polakowskiego i Doroty Szelewy przygotowanego dla Fundacji Eberta. Autorzy nie wystawiają jednak rządowi PO-PSL najlepszej oceny.
„Dotychczasową politykę społeczną rządu PO-PSL można scharakteryzować jako politykę dryfu oraz cięć i ograniczania dostępu do uprawnień socjalnych. Oczywiście w okresie rządów koalicji pojawiły się zmiany poszerzające uprawnienia socjalne, takie jak wydłużenie urlopów rodzicielskich czy rozbudowa infrastruktury opiekuńczej, ale polityki te rozwijane są w sposób niewystarczający lub mają ograniczony zasięg. Wydaje się, że zarówno polityka świadczeń pieniężnych i rzeczowych, jak i inne instrumenty (np. polityka podatkowa), są kierowane do osób obecnych na rynku pracy, w ograniczonym zaś stopniu do grup, które się znajdują poza nim”.
Polakowski i Szelewa piszą także, że rząd PO-PSL głównie kierował się polityką „pronatalistyczną”, a najbardziej zależało mu na oszczędzaniu wydatków na politykę socjalną.
Nie tylko niezależni analitycy krytykowali rząd niedociągnięcia polityki rodzinnej rządu PO-PSL. Zwracała na to uwagę także Najwyższa Izba Kontroli, wytykając rządowi brak okresowej ewaluacji efektów i brak całościowej wizji.
Skala przedsięwzięć PiS jest większa, a ogromny transfer pieniędzy w ramach programu 500+ prowadzi do widocznego zmniejszenia poziomu ubóstwa w Polsce. Według szacunków Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej ubóstwo relatywne zmniejszyło się dzięki 500+ o prawie 1,5 mln (z 6,5 mln). Według szacunków Banku Światowego skrajne ubóstwo zmniejszyło się o co najmniej 1,1 mln (z 2,9 mln), a skrajne ubóstwo dzieci o co najmniej 591 tys. (z 772 tys., a więc radykalnie; dane cytowane za prof. Ryszardem Szarfenbergiem).
Według sondażu dla „Oka” z czerwca 2016 r. aż 60 proc. Polaków sądzi, że obecny rząd troszczy się o uboższych i wykluczonych. Podzielają więc przynajmniej w części zdanie min. Rafalskiej.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze