0:000:00

0:00

Uszczuplanie kompetencji samorządu terytorialnego ma miejsce na wszystkich szczeblach. Mamy więc dziś w Polsce mniej niezależne województwa, powiaty i gminy. "Reformy" dotknęły wszystkich organów wykonawczych - wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, starostów i zarządy powiatów oraz marszałków i zarządy województw. Na sprawczości straciły też organy stanowiące - rady gmin, rady powiatów i sejmiki województw.

To ustalenia raportu "Państwo antyobywatelskie. Postępujący demontaż samorządności terytorialnej w VIII kadencji Sejmu RP", którego autorem jest Janusz Paczocha, ekspert zajmujący się analizą ustaw z perspektywy ich skutków gospodarczych, były wieloletni pracownik NBP. Raport powstał w Forum Obywatelskiego Rozwoju.

W listopadzie 2015 r., wraz z nastaniem rządów "dobrej zmiany", rozpoczął się demontaż polskiej samorządności terytorialnej na bezprecedensową skalę - pisze Paczocha. Po raz pierwszy od odrodzenia samorządu terytorialnego w latach 90. władza zdaje się wątpić, że samorządność w Polsce należy pogłębiać.

Wręcz przeciwnie. Rząd PiS "recentralizuje" Polskę.

Poniżej omawiamy główne ustalenia raportu, który w całości można przeczytać tu. Zachęcamy do lektury - zwłaszcza ze względu na zbliżające się wybory samorządowe.

Przeczytaj także:

19 x mniej samorządności

Autor raportu stwierdza, że do demontażu samorządności doszło za obecnej kadencji Sejmu aż w 19 przypadkach:

  • w dziewięciu odebrano zadania jednostkom samorządu terytorialnego,
  • sześć razy ograniczono ich samodzielność w wykonywaniu zadań publicznych,
  • cztery razy uszczuplono zakres ich kompetencji i uprawnień.

Zmiany wprowadzono za pomocą 11 aktów normatywnych - 10 ustaw i jednego rozporządzenia Rady Ministrów. Może być ich nawet więcej. Autor zastrzega, że choć zamierzał ująć w Raporcie wszystkie szkodliwe zmiany, rząd mógł przemycić je w innych projektach.

Raport szczegółowo opisuje też ustawy dopiero planowane, które, jeżeli zostaną przyjęte, również ograniczą samorządność w Polsce.

Ekspresowo i bez konsultacji

Jak zauważono w raporcie, władzę samorządom PiS odbiera głównie głosami posłów - metodą poselskich inicjatyw legislacyjnych, bądź zgłaszanych przez nich poprawek - było tak w dziewięciu na 11 omawianych przypadków.

"Stosowanie inicjatyw poselskich pozwala na

  • unikanie konsultacji publicznych i
  • otwartych debat na temat postępującej recentralizacji państwa,
  • ukrywanie skali zmian kompetencyjnych pomiędzy rządową a samorządową częścią administracji publicznej,
  • a także przemilczanie skutków tych inicjatyw dla mieszkańców poszczególnych JST (brak ocen skutków regulacji, które są wymagane przy rządowych projektach ustaw)".
Inicjatywa poselska jest zatem sposobem PiS na ograniczenie roli samorządów po cichu, bez zbędnego zamieszania i kłopotania obywateli.

Omijana jest także Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego (KWRiST), która może oceniać rządowe projekty ustaw, ale już nie te zgłoszone przez posłów. Autor raportu dostrzega, że oprócz manewrów z projektami poselskimi, konsultacje w KWRiST rząd pominął też dwukrotnie tam, gdzie były one konieczne wg. przepisów ustawy. Złamał więc prawo.

"W ten sposób podważono 25-letni okres partnerskiej współpracy wielu rządów z reprezentantami samorządu terytorialnego. Mimo autentycznego zaangażowania strony samorządowej koalicja rządząca krok po kroku odbudowuje scentralizowaną Polskę resortową".

Widoczny jest też pośpiech. W czterech przypadkach nowe prawo uchwalono w krócej niż miesiąc.

Rekord pobito przy nowelizacji ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków - prace nad nią zajęły Sejmowi dwa dni.

Autor raportu dochodzi do wniosku, że w parlamencie powstała ścieżka "na skróty" pozwalająca jak najszybciej przyjmować antysamorządowe projekty. Ponadto autorami antysamorządowych ustaw są najczęściej posłowie z niewielkim doświadczeniem politycznym - w niemal połowie przypadków były to osoby, które trafiły do Sejmu po raz pierwszy.

Na wszystkich szczeblach

Uszczuplanie kompetencji samorządu terytorialnego ma miejsce na wszystkich szczeblach. Mamy więc dziś w Polsce mniej niezależne województwa, powiaty i gminy.

Z ustaleń Paczochy wynika też, że "reformy" dotknęły wszystkich organów wykonawczych - wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, starostów i zarządy powiatów oraz marszałków i zarządy województw. Na sprawczości straciły też organy stanowiące - rady gmin, rady powiatów i sejmiki województw.

Samorządom odbierane były zarówno zadania własne, jak i te przydzielone im na mocy wcześniejszych ustaw.

Rażące przykłady

Autor przytacza w raporcie szereg przykładów ograniczania władzy samorządowej.

Wśród przypadków odebrania zadań samorządom znalazło się m.in. podporządkowanie ministrowi środowiska Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wraz z ich finansami (zapewniono większość resortu w radach nadzorczych Funduszy, podporządkowano zarządy i narzucono jednolite statuty).

Ograniczono też samodzielność jednostek samorządu przy wykonywaniu zadań. Na przykład decyzje o przekształcaniu lub likwidacji szkół, planowaniu sieci szkół i przedszkoli, a także o wydawaniu zezwoleń na prowadzenie szkół prywatnych uzależniono od pozytywnej opinii kuratora oświaty.

Jednocześnie doszło do uszczuplenia kompetencji i uprawnień samorządów, jak w przypadku odebrania prawa do kandydowania na trzecią kadencję urzędującym wójtom, burmistrzom i prezydentom miast.

Wbrew konstytucji

Odbieranie władzy samorządom to kolejny przykład łamania konstytucji przez polityków PiS. Zasadę decentralizacji władzy gwarantuje jasno sformułowany ustęp pierwszy Artykułu 15 Konstytucji:

"Ustrój terytorialny Rzeczypospolitej Polskiej zapewnia decentralizację władzy publicznej.”

Zdaniem autora rząd łamie również wyrażoną w preambule oraz Artykule 163 zasadę pomocniczości, według której władza miała być w rękach samorządów, o ile dane zadania nie zostaną zastrzeżone dla innych organów.

Rząd działa też na szkodę obywateli. W ustępie pierwszym artykułu 16. konstytucja określa ogół mieszkańców jako część wspólnoty samorządowej. Zabierając władzę samorządom, PiS zabiera ją też obywatelom, działa więc na przekór głoszonym ideom "demokratyzacji" życia publicznego.

Zmiany jakich nie było

Autor raportu sprawdził, czy do podobnych zmian dochodziło za poprzednich rządów władzy. Okazało się, że nie. Napięcia na linii rząd-samorządy miały oczywiście miejsce, ale ich zarzewiem były kwestie niedofinansowania jednostek samorządowych, nie zaś odbierania im kompetencji.

"Przy zastosowaniu tych samych kryteriów [...] nie zidentyfikowano ustawy, która odbierałaby zadania, ograniczałyby samodzielność wykonywania zadań czy uszczuplałyby kompetencje samorządów [za poprzedniej kadencji Sejmu - red.]. Pozwala to stwierdzić, że

udokumentowany w raporcie proces odbierania zadań, ograniczania samodzielności oraz uszczuplania kompetencji i uprawnień samorządu terytorialnego w Polsce ma charakter bezprecedensowy".
;

Udostępnij:

Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio.

Komentarze