Mamy taki system, w którym organ stojący na straży sędziowskiej niezawisłości, domaga się od prokuratury ścigania sędziów za orzekanie. Doskonała egzemplifikacja stanu polskiej praworządności w razie, gdyby Unia przymierzała się do odblokowania pieniędzy na Krajowy Plan Odbudowy
Neo-KRS wnioskuje do prokuratury o ukaranie sędziów Sądu Rejonowego w Bydgoszczy za orzeczenie. Chodzi o 15 tys. zł grzywny z zamianą na areszt dla prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie i członka neo-KRS Macieja Nawackiego za uporczywe niewykonywanie orzeczenia nakazującego przywrócić do pracy sędziego Pawła Juszczyszyna (nie orzeka od ponad dwóch lat).
Koleżanki i koledzy z neo-KRS wzięli prezesa Nawackiego w obronę przed aresztem, bo grzywny płacić nie zamierza. Przywrócić sędziego Juszczyszyna – też nie.
Prezes Nawacki postanowił nie wykonywać orzeczeń polskiego sądu. Mimo że – jak każdy obywatel – ma taki obowiązek. A właściwie nie jak „każdy” obywatel, ale jak obywatel specjalny, bo piastujący urząd sędziego, prezesa sądu i członka konstytucyjnego organu stojącego na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów.
Jako obywatel piastujący te trzy wyjątkowe urzędy ma niejako w trójnasób obowiązek okazywać szacunek i posłuszeństwo orzeczeniom wydawanym w imieniu Rzeczpospolitej.
Można powiedzieć: obywatelskie nieposłuszeństwo. Ale prezes Nawacki nie zamierza także poddać się karze, jak to się godzi w przypadku obywatelskiego nieposłuszeństwa. I w celu zapewnienia sobie bezkarności wzywa na pomoc konstytucyjny organ, którego jest członkiem.
Ten organ zaś wzywa rządową prokuraturę, by uznała orzeczenie bydgoskich sędziów za przestępstwo. A konkretnie za naruszenie sędziowskiego immunitetu – bo grzywna jest z zamianą na areszt. Tyle że nikt póki co nie przyszedł prezesa Nawackiego aresztować.
A zanim przyjdzie, będzie musiał zwrócić się do Sądu Dyscyplinarnego przy Sądzie Najwyższym o uchylenie immunitetu. Prawdopodobieństwo, że sami dobierani przez neo-KRS neosędziowie tego sądu zechcą prezesowi Nawackiemu (który też ich wybierał) uchylić immunitet, nie jest duże, więc Nawacki raczej pozostanie bezkarny, nie wykonując orzeczenia. Bo taki mamy w Polsce PiS system, że ręka rękę myje, a prawo władzy nie sięga.
Mamy też taki system, w którym organ stojący na straży sędziowskiej niezawisłości domaga się od prokuratury ścigania sędziów za orzekanie. Doskonała egzemplifikacja stanu polskiej praworządności w razie, gdyby Unia przymierzała się do odblokowania pieniędzy na Krajowy Plan Odbudowy.
Ewa Siedlecka jest publicystką "Polityki". Tekst został opublikowany na jej Blogu Konserwatywnym.
Dziennikarka, publicystka prawna, w latach 1989–2017 publicystka dziennika „Gazeta Wyborcza”, od 2017 publicystka tygodnika „Polityka”, laureatka Nagrody im. Dariusza Fikusa (2011), zajmuje się głównie zagadnieniami społeczeństwa obywatelskiego, prawami człowieka, osób niepełnosprawnych i prawami zwierząt.
Dziennikarka, publicystka prawna, w latach 1989–2017 publicystka dziennika „Gazeta Wyborcza”, od 2017 publicystka tygodnika „Polityka”, laureatka Nagrody im. Dariusza Fikusa (2011), zajmuje się głównie zagadnieniami społeczeństwa obywatelskiego, prawami człowieka, osób niepełnosprawnych i prawami zwierząt.
Komentarze