Długie kolejki do wymazów, coraz więcej osób na kwarantannie, szkoły, które (w zastępstwie ministra) zamyka omikron - tak wygląda 5. fala koronawirusa w Polsce. A dziś padł polski rekord zakażeń
W sobotę 22 stycznia padł kolejny rekord zakażeń. Ministerstwo zdrowia poinformowało o 40 876 nowych osobach z dodatnim wynikiem testu. Najwięcej potwierdzonych zakażeń pochodzi z województwa mazowieckiego (7 120), śląskiego (6 442) i małopolskiego (4 001).
Nasz wykres pokazuje, w jakim tempie rozpędza się 5. fala koronawirusa. Jeszcze tydzień temu średnia zakażeń z tygodnia nie przekraczała 12 tys. Teraz mamy ich ponad 26 tys. Powód? Skrzyżowanie fal: jeszcze nie wyszliśmy z delty, a już dynamicznie rosną zakażenia omikronem, dużo bardziej zaraźliwym wariantem koronawirusa.
O tym, że jesteśmy na dynamicznie wznoszącej się fali, świadczą też inne wzrosty. Już 828 763 osoby przebywają na kwarantannie domowej. Tydzień temu, 15 stycznia, było ich trzy razy mniej - dokładnie 261 636.
Rośnie też liczba wykonywanych testów, co potwierdzają nie tylko długie kolejki do punktów wymazowych. Ministerstwo Zdrowia podało, że wczoraj było ich 150,9 tys. Minister Adam Niedzielski na Twitterze napisał: "Zlecenia na testy rosły w każdym kolejnym dniu mijającego tygodnia. (...) W przyszłym tygodniu z całą pewnością kolejne wzrosty".
Tymczasem hospitalizacje wciąż jeszcze spadają - w tej chwili w szpitalach przebywa 13,5 tys. pacjentów w większości z 4. fali (nie mamy danych o dziennych przyjęciach do szpitala, tylko o zajętych łóżkach).
Pod respiratorami jest 1 274 chorych.
Liczba zgonów opada - to wynik opadania 4. fali w grudniu i styczniu. Niestety, teraz fala wzbiera i za kilka tygodni liczba zgonów może znowu wzrosnąć. Zobaczymy, jak zjadliwy okaże się omikron.
Wczoraj na COVID 19 zmarły 193 osoby, z czego 163 osoby miało choroby współistniejące.
Wczoraj premier Mateusz Morawiecki i minister Adam Niedzielski ogłosili nowe rozwiązania, które mają pomóc w walce z 5. falą pandemii. Chodzi o:
Ten ostatni punkt od początku był krytykowany przez samych lekarzy POZ. "Bardzo chętnie wyjedziemy do 6-8 pacjentów dziennie, ale co zrobimy z kolejką 50 osób w poradni?" - pytali w mediach społecznościowych. Problemem jest też kryzys kadrowy w wielu regionach w Polsce. Z danych przedstawionych na mapach potrzeb zdrowotnych wynika, że
w 2019 roku aż 132 gminach brakowało lekarza POZ. To 5,3 proc. w skali kraju.
Wszystko wskazuje też na to, że to nie minister edukacji Przemysław Czarnek, ale sam omikron zamknie polskie szkoły. "Tak się fortunnie składa, że wchodzimy w okres ferii, a więc dzieci nie będą uczestniczyły w nauczaniu stacjonarnym" — mówił na wczorajszej konferencji minister Niedzielski. Ale, mimo że z nauki wyłączonych jest pięć województw, liczba szkół pracujących choć w części zdalnie rośnie lawinowo. Jeszcze przed rozpoczęciem ferii zdalne zajęcia miało 4 proc. placówek oświatowych. W piątek 21 stycznia najgorsza sytuacja była w szkołach podstawowych. Tam w trybie hybrydowym lub zdalnym pracowała już niemal 1/3 szkół (30 proc.). W szkołach ponadpodstawowych ten odsetek wyniósł 11, proc. Najlepsza sytuacja jest w przedszkolach (92,6 proc. placówek pracuje stacjonarnie).
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Komentarze