0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Porzycki / Agencja GazetaJakub Porzycki / Age...

Odpowiedzialny za Narodowy Program Szczepień minister Michał Dworczyk na pytania dziennikarzy, dlaczego szczepienia idą powoli, albo wręcz zwalniają, za każdym razem odpowiadał, że szczepionek jest za mało i dlatego nie możemy zobaczyć prawdziwych możliwości programu. Sytuacja zmieni się w czerwcu, przekonywał szef Kancelarii Premiera. Wtedy będziemy mieć o wiele więcej dostaw i szczepienia już naprawdę ruszą.

Rzeczywiście początek czerwca można uznać za imponujący. Siedmiodniowa średnia dobowej liczby szczepień wystrzeliła do 307 tys. – w porównaniu do 274 tys. tydzień temu. To głównie zasługa tych 638,5 tys. szczepień wykonanych 2 czerwca, ale także 1 czerwca - 451 tys. i 3 czerwca ze 152 tys. – a to było Boże Ciało i początek długiego weekendu.

Czy jednak oznacza to, że sprawdziły się obietnice ministra Dworczyka? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba zajrzeć głębiej w dane.

Ile mamy szczepionek? Kto wie...

Przede wszystkim odpowiedź na pytanie, ile do Polski trafia dawek w kolejnych tygodniach jest dziś trudna, jeśli nie pracuje się w Kancelarii Premiera albo w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Na rządowym dashboardzie widnieje liczba 24 478 260, ale polski rząd nie publikuje harmonogramu dostaw, tłumacząc się tym, że producentom zdarza się zmieniać liczbę dostarczonych dawek w ostatniej chwili. Zdaniem jego krytyków chodzi zaś o to, żeby ukryć niedociągnięcia w procesie dystrybucji szczepionek – bo jeśli nie wiemy, ile naprawdę ich przyjechało, trudno ocenić, jak szybko są dystrybuowane.

Szef RARS informuje o dostawach Polską Agencję Prasową, dane o przylocie poszczególnych preparatów są też przesyłane do Europejskiej Agencji ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC), które prowadzi własne statystyki. I zdarzało się, że o kilka milionów więcej dostarczonych dawek było w danych ECDC niż na gov.pl. Zdaniem części ekspertów śledzących realizację programu szczepień te opóźnienia również miały na celu to, by ukryć, iż RARS nie nadąża z dystrybucją szczepionek do punktów szczepień. Liczba wykonanych szczepień nie zgadza się również z danymi na temat dostaw:

jak wyliczył społeczny analityk szczepień Krzysztof Pstrągowski, liczba wykorzystanych dawek preparatu Johnson&Johnson przekracza liczbę dostaw o prawie 122 tysiące szczepionek.

Jednym słowem, panuje wielki bałagan, decyzja o niepublikowaniu harmonogramu dostaw jest co najmniej niezrozumiała.

Przeczytaj także:

Rośnie, ale która dawka?

Jeśli spojrzeć na dobową liczbę szczepień, czerwiec zapowiada się rzeczywiście bardzo dobrze:

Jednak diabeł, jak wiadomo, tkwi w szczegółach. A szczegóły przedstawił nieoceniony, wspomniany już tutaj Krzysztof Pstrągowski, który na bieżąco monitoruje postęp szczepień. I z tych szczegółów wynika, że już od drugiego tygodnia maja (W19) za postęp szczepień odpowiada druga dawka. Druga dawka rośnie od pięciu tygodni, kiedy szczepienia pierwszą dawką wyhamowały i potem zaczęły spadać, a w ostatnim tygodniu maja druga dawka wygrywa z pierwszą.

wykres szczepień 1. i 2. dawką

Czy można to tłumaczyć brakami dostaw? Być może do pewnego stopnia, bo w ostatnich tygodniach zamieszania z zamianą preparatów w punktach i przenoszeniem szczepień było dużo, ale jak nie ma harmonogramu i nie wiadomo, jakie były od niego odstępstwa, trudno spekulować.

Jednak ten wykres pokazuje trend, który widać również w szczepieniach poszczególnych grup wiekowych: w kolejnych grupach, które mogły się zarejestrować, spada zainteresowanie szczepieniami.

W najmłodszej grupie 18-25 lat, która ujęta jest w statystykach i która dostęp do rejestracji uzyskała 9 maja (16 i 17-latków na rządowym dashboardzie wciąż nie ma), liczba zaszczepionych 1. dawką spada już trzy tygodnie z rzędu.

szczepienia w grupie 18-25 lat

W pozostałych przedziałach wiekowych jest tak samo, tylko tygodniowe liczby zaszczepionych zaczęły spadać odpowiednio wcześniej – bo te grupy wcześniej otrzymały możliwość rejestracji. Szczególnie niepokoi to w przypadku największej grupy, czyli osób w wieku 29-45 lat, wśród których nie zostało zaszczepionych jeszcze 9,5 mln.

Zaszczepieni I i II dawką a wielkość populacji w podziale na grupy wiekowe

To wszystko prowadzi do hipotezy, którą zresztą potwierdza minister Dworczyk, powtarzając, że teraz szczepionek będzie w bród, trzeba tylko przekonać ludzi do szczepień – po uwolnieniu rejestracji 9 maja szybko nastąpiło „wysycenie" szczepionkami. Ci, którzy chcieli się zaszczepić, zarejestrowali się od razu – niekiedy wybierając nawet wyjazd do miejscowości odległej o kilkaset kilometrów od miejsca zamieszkania. Resztę trzeba przekonać do szczepień albo stworzyć im okazję do zaszczepienia się – takim ułatwieniem są np. akcje ze szczepieniem jednodawkowym preparatem Johnson&Johnson, a zachętą ma być ogólnopolska loteria, w której można wygrać m.in. samochód.

Jak będą wyglądały dane za pierwszy tydzień czerwca, czyli W22? OKO.press nie jest w stanie przedstawić takich wyliczeń, ponieważ z braku czasu i rąk do pracy nie zbiera codziennie tak szczegółowych statystyk jak nasi społeczni analitycy, których praca zasługuje na najwyższe uznanie.

Nic jednak nie wskazuje na to, żeby ten trend – rosnąca przewaga 2. dawki nad 1. – miał zostać odwrócony.

Dynamika 2. dawki wynika bowiem z tego, jak szczepiono 1. dawką pięć, sześć i 12 tygodni temu, w zależności od preparatu. A dynamika 1. dawki być może po części wynika z zawirowań w dostawach, ale najprawdopodobniej głównie z coraz bardziej wyraźnego trendu spadku zainteresowania we wszystkich grupach wiekowych.

O tym, czy mieszkanki i mieszkańców Polski da się jeszcze przekonać do szczepień, OKO.press rozmawiało z socjologiem Tomaszem Sobierajskim:

;
Na zdjęciu Miłada Jędrysik
Miłada Jędrysik

Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".

Komentarze