Ponad rok temu, w lipcu 2019 r., Polski Komitet Krajowy Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (PKK IUCN) wnioskował do ministra środowiska – wtedy był nim jeszcze Henryk Kowalczyk – o pilne wykreślenie z listy gatunków łownych trzech gatunków kaczek – głowienki, czernicy i cyraneczki – oraz łyski.
Apel oparto o ekspertyzę ornitologiczną, z której wynika, że wielkość populacji tych ptaków spada a polowania się do tego przyczyniają.
„Polowanie przez polskich myśliwych (przez okres ponad 5 miesięcy w roku) na gatunki będące w regresie, w tym na gatunek zagrożony wyginięciem w skali globalnej (głowienka), przy braku jakichkolwiek przesłanek przyrodniczych czy ekonomicznych przemawiających za ograniczaniem ich liczebności, jest bez wątpienia trudne do merytorycznego uzasadnienia i nieakceptowane przez znaczną część społeczeństwa”
– pisali ornitolodzy Przemysław Wylegała i Łukasz Ławicki we wspomnianej ekspertyzie pt. „Głowienka, czernica, cyraneczka, łyska – stan populacji w Polsce i wpływ gospodarki łowieckiej”.
Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody (IUCN) zrzesza organizacje przyrodnicze i ekologiczne oraz jednostki rządowe z całego świata. Polski Komitet Krajowy IUCN istnieje od 1995 roku, a obecnie w jego skład wchodzą: Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze, Fundacja WWF Polska, Państwowa Rada Ochrony Przyrody i Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”.
Resort nie odpowiedział PKK IUCN. Komitet dowiedział się jednak nieoficjalnie w maju 2020 r., że Ministerstwo Środowiska – jeszcze w sierpniu 2019 r. – nie przychyliło się do wniosku o wykreślenie głowienki, czernicy, cyraneczki i łyski z listy łownej, powołując się negatywną opinię Państwowej Rady Ochrony Przyrody (PROP).
„Opinia PROP i stanowisko Ministerstwa Środowiska odrzucające apel IUCN o wstrzymanie polowań na czernice, cyraneczki, głowienki i łyski nie są oparte o żadne podstawy merytoryczne. Za to podtrzymują złe status quo pozwalające nadal zabijać gatunki, których populacje spadają. Chodziło więc nie o dobro ptaków, ale o to, by nie zrobić krzywdy myśliwym”
– mówi OKO.press, nie kryjąc rozgoryczenia, Przemysław Wylegała z Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody „Salamandra”, współautor ekspertyzy IUCN.
Komitet 10 sierpnia 2020 r. ponownie zwrócił się z wnioskiem do ministra środowiska – tym razem Michała Wosia – z prośbą o ponowne jego rozpatrzenie. 15 sierpnia zaczął się sezon polowań na ptaki, w tym na wspomniane kaczki i łyskę.
Spadające populacje
W świetle ekspertyzy IUCN, najgorzej prezentuje się sytuacja głowienki. Przez ostatnie trzydzieści lat populacja zmalała o 75 proc., w efekcie kaczka trafiła na Czerwoną Listę Gatunków Zagrożonych Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody. I to z kategorią VU, co znaczy, że jest narażona na wyginięcie nie tylko w Europie, ale również na całym świecie.
Ogromny spadek liczebności odnotowała też łyska. W ciągu 30-40 lat wielkość populacji tego znanego również z miejskich stawów ptaka spadła aż o 70-90 proc.
Sytuacja czernicy w Polsce jest trudniejsza niż w większości państw Europy. Szacunkowo żyje u nas obecnie 2-8 tys. par lęgowych. To spadek w stosunku do poprzednich lat, podobnie jest w wielu innych państwach europejskich.
Niewiele wiadomo o sytuacji cyraneczki. Ornitolodzy szacują, że w Polsce jest 1,3-1,7 tys. par, a ich liczebność maleje.
Jak pisali autorzy, niszczycielski wpływ łowiectwa na wszystkie gatunki uwzględnione w ekspertyzie przejawia się nie tylko śmiertelnością ptaków: polowania zakłócają życie społeczne ptaków, zaburzają strukturę wiekową, a kaczki zatruwają się zalegającym ołowianym śrutem.
Ministerstwo mówi „nie”
PKK IUCN dotarł do dwóch dokumentów, które mówią o tym, że wniosek o zaprzestanie polowań na opisywane cztery gatunki ptaków został odrzucony. Pierwszy to pozbawione daty i podpisu „Stanowisko Ministerstwa Środowiska” (tu do wglądu), które zostało rozesłane do mediów po 15 sierpnia 2019 r.
Najpewniej na jego podstawie powstała depesza PAP z 24 sierpnia 2019 r., w której jednak mowa jest tylko o tym, że zdaniem ministerstwa „wprowadzenie zakazu polowań na wszystkie łowne gatunki ptaków w kraju jest nieuzasadnione”. Ale nie ma tam informacji o odrzuceniu wniosku PKK IUCN.
Jeśli zajrzymy do stanowiska resortu (a nie jego prasowego omówienia), tam, gdzie mowa o odrzuconym wniosku PKK IUCN, to przeczytamy m.in., że głowienki, czernice, cyraneczki oraz łyski występujące „w kraju stanowią jedynie niewielką część populacji europejskiej”. I że „wszelkie działania w odniesieniu do gatunków, które wykazują trendy spadkowe powinny być koordynowane na poziomie europejskim”.
„Podnoszone przez Ministerstwo Środowiska argumenty, że do tych czterech gatunków strzela się w Polsce mało i że działania mające na celu ich ochronę powinny być koordynowane na szczeblu europejskim, są niedorzeczne” – mówi OKO.press dr Andrzej Kepel, przewodniczący PKK IUCN.
Zaznacza, że w Polsce co roku w Polsce zabijanych jest nawet kilkadziesiąt procent krajowych populacji tych gatunków. Owszem, w liczbach bezwzględnych jest to niewiele, ale to wynika z faktu, że te populacje są małe i szybko się kurczą.
„A z prawa unijnego wynika, że obowiązek utrzymania krajowych populacji we właściwym stanie ochrony spoczywa na państwach członkowskich i jest warunkiem dopuszczalności polowań. Podejście – u nas możemy ten gatunek wytępić, a zapewne i tak przetrwa np. w Skandynawii – jest niedopuszczalne” – zaznacza
IUCN: „Przezorność nakazywałaby wprowadzić moratorium”
Stanowisko Ministerstwa Środowiska zostało oparte na negatywnej opinii przygotowanej przez Państwową Radę Ochrony Przyrody (PROP), organu doradczego resortu (tu do przeczytania).
Radzie przewodzi – to jej podpis widnieje pod dokumentem – prof. Wanda Olech-Piasecka, która od 2017 r. jest członkinią Polskiego Związku Łowieckiego (PZŁ) a od kwietnia do listopada 2018 r. zasiadała w Zarządzie Głównym tej organizacji.
W opinii PROP wniosek PKK IUCN jest „merytorycznie istotnym dokumentem”, ale nie ma aktualnych badań, które mówiących o trendach populacji łownych kaczek i wpływie polowań na ich liczebność.
„Zarzut, że brakuje danych wskazujących na spadek populacji tych czterech gatunków i wpływ łowiectwa na tę sytuację, jest nieporozumieniem. Te dane – wyniki wieloletnich badań – zostały w ekspertyzie IUCN podane i omówione, a PROP ich nie podważa. To PROP – a w ślad za nim Ministerstwo Środowiska – nie opiera swojej decyzji o żadne podstawy naukowe” – komentuje dr Kepel.
Podkreśla, że nawet gdyby uznać, że dane zbierane m.in. z ramach państwowego monitoringu mogłyby być jeszcze pełniejsze, to
„zgodnie ze środowiskowym prawem unijnym, które kieruje się zasadą przezorności, należałoby wprowadzić przynajmniej moratorium, czyli okresowo wstrzymać na nie polowania, i szybko rozpocząć zbieranie dodatkowych informacji na temat ich sytuacji”.
„Odmowa wstrzymania polowań pod pozorem niewystarczającej wiedzy i niepodejmowanie starań by ją uzupełnić można porównać do zachowania małego dziecka, któremu się wydaje, że jak zamknie oczy, to dostrzeżone niebezpieczeństwo przestanie istnieć” – ironizuje dr Kepel.
Jeszcze jedna próba
W tej sytuacji PKK IUCN zdecydował się ponownie zwrócić się do Ministerstwa Środowiska o rozpatrzenie wniosku (tu pismo do przeczytania). Znajduje się tam m.in. odpowiedź na zarzut PROP, że brak jest stosownych danych wraz z ich przywołaniem.
Organizacja przypomina, że trendy liczebności ptaków łownych są w Polsce dobrze rozpoznane, przede wszystkim dzięki programowi Monitoring Ptaków Polski, który na zlecenie Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska jest prowadzony od 2006 r.
„W ekspertyzie IUCN Polska wyraźnie wskazano, że łowiectwo nie jest głównym zagrożeniem dla tych czterech łownych gatunków ptaków, co nie oznacza, że skoro jest tylko jednym z kilku ważnych czynników zmniejszających przeżywalność ptaków, należy uznać, że jest ono
nieistotne.
Już sam fakt długotrwałego spadku liczebności przy braku jakichkolwiek przesłanek gospodarczych za redukcją ich liczebności jest argumentem za wyłączeniem ich z listy gatunków łownych” – czytamy w piśmie.
PKK IUCN jeszcze nie otrzymał odpowiedzi od Ministerstwa Środowiska.
kolejny calkowice bezwartosciowy artykul, ktory ma na celu odwrocenie uwagii od spraw waznych. oko press w polsce jest ciezki kryzys gospodarczy. moze pare slow o tym, dlaczego nie drazycie tematow ekonomicznych?
Czy to znaczy ze ten temat jest nie ważny?
Jest ważny (z zastrzeżeniem, że od pewnego poziomu rozwoju, na którym trzeba się wpierw znaleźć – TEORETYCZNIE wcale nie wysokiego).
jak ludzie zaczna dobrze zarabiac, to bedzie wieksza wola walki o takie sprawy. Ekonomia i dobrobty jest najwazniejszy. Glodnego nie obchodza sprawy ptaszkow, rozumisz czy nie rozumisz?
Nic nie poradzę, ale jesteś z grupy kretynów. Każdy ruch zwiększający liczbe przepisów szkodliwych, nielogicznych, bzsensownych, egoisty c ych to wzmocnienie dyktatury i bezkarności władzy (każdej).
Stuprocentowy argument dla znacznej części tzw. trzeciego świata (też bynajmniej nie bez niuansów bo tam jest wielkie rozwarstwienie – ale ogólnie świadomość społeczna ma prawo być wciąż słaba). My zaś dawno już na wystarczającym poziomie owego dobrobytu jesteśmy. Czekanie aż będzie jeszcze wyższy to pokrętna wymówka dla dalszej dewastacji świata.
no to wlasnie macie obostrzenia i krysys, ktore doskonale odwracaja uwage ludzi od takich problemow. Oko.press dalej pisze o ptaszkach, a przez to pandemie, w ktora trzeba uwierzyc cierpia WSZYSCY! Andrzeju daj zyc biedaku.
@Smolenski Truther: Żale o odwracanie uwagi społecznej od ważnych tematów proszę przesłać na Nowogrodzką. To tam jest kuźnia pomysłów. A ostatni “strzał w dziesiątkę" to temat podwyżek zarobków dla polityków, trzy dni później już wszyscy zapomnieli, które ugrupowanie polityczne zgłosiło projekt ustawy. Gdyby rok temu pan Kowalczyk pozytwnie rozpatrzył wniosek o wykreśleniu głowienki, czernicy, cyraneczki i łyski z listy łownej, to rok póżniej pan Woś miałby mniej pracy, a ptaki większe szanse na przetrwanie. O braku działań w kierunku ochrony przyrody przez kolejnych ministrów, niezależnie od opcji politycznej, trzeba i warto pisać.
A zatem brawo. Nawet na 4 gatunki (z zostawieniem m.in. pospolitych: krzyżówki czy gęsi tundrowej) nie da rady. Nie bo nie, bo tradycja, bo się nam należy, bo przecież to głównie nie nasza wina itd itp sretete.
"głowienki, czernice, cyraneczki oraz łyski występujące „w kraju stanowią jedynie niewielką część populacji europejskiej”. – i to jest dopiero argument! Dokładnie taki jak u przeciwników odchodzenia od węgla – przecież nasze emisje to kropla w morzu, więc co tam. Po co dawać jakiś dobry przykład, działać konstruktywnie i przyzwoicie, kradnijmy dalej bo inni kradną x razy więcej od nas! Po nas choćby potop (względnie pustynia).
Niestety osoby o wiedzy, mentalności i wrażliwości p. Pawła Gduli (patrz jego "wywody" pod poprzednim artykułem na ten temat) nie tylko dzierżą dziś władzę ale zasiadają jak powyżej można wyczytać (nie wiem już w sumie czy o dziwo) w czymś co jeszcze nazywa się radą OCHRONY przyrody (ministerstwo już dawno nie jest OCHRONY środowiska, choć to akurat "zasługa" tylko trochę lepszych poprzedników). Wszystko kiedyś przeminie, martwi tylko pytanie co pierwsze – ludzka pazerność i głupota czy świat.
No jak zwykle! Czy tylko potrafi Pan obrażać? Moja wiedza na temat ochrony przyrody jest 100 razy większa – co sam Pan przyznał w poprzedniej dyskusji! Tak jestem myśliwym, więc mamy inne poglądy, ale przypominam Panu o tolerancji i szacunku! A o mojej wrażliwości nic Pan nie wie! Fakt, że potrafię zdobyć samodzielnie mięso nie znaczy, że jestem złym człowiekiem! Wręcz przeciwnie posiadanie broni w naszym kraju daje świadectwo, że jestem prawym obywatelem – nigdy nie zostałem skazany i jestem przebadany przez psychologa oraz psychiatrę! A Pan?
"posiadanie broni w naszym kraju daje świadectwo, że jestem prawym obywatelem". Pan sobie żarty tu robi z forumowiczów, czy uważa się za kogoś lepszego od innych? Ci prawi obywatele to też ci, którzy zastrzelili lub postrzelili kumpla na polowaniu? I niech pan nie mydli tu ludziom oczu, że poluje pan dla zdobycia mięsa. Pan i większość pańskiej braci łowieckiej polujecie dla przyjemności, nic więcej. Znam to środowisko od ponad 25 lat, więc niech pan nie wciska bajek.
Ja już w jakimś komentarzu pisałem, co o was, ludziach chodzących ze strzelbami po polach i lasach mówił leśnik z wykształcenia i zamiłowania. Ja powiem tylko, jesteście fiutami.
Proszę nie obrażać braci łowieckiej, przecież “myśliwi są niezbędni, aby uratować ptaki!” 😉
Szanowny Panie Mateusz Głazowski czy z racji tego, że Pan określił innych ludzi \"fiutami\" to gdym ja napisał, że jest Pan, w ramach odwzajemnienia, \'debilem\" było by ok?Czy może było by to przejawem tzw. mowy nienawiści?
Oko.press jeszcze raz apeluję nie można nieść na sztandarach hasła: zero tolerancji dla mowy nienawiści a równocześnie zezwalać na tę mowę w swoich komentarzach.
Panie Gdula, jestem przyrodnikiem (ornitologiem), co prawda TYLKO z wykształcenia, obecnie obserwuję/liczę/badam ptaki w ramach pasji i wolnego czasu. Proszę się więc tu nie poniżać wyliczaniem ile razy Pańska wiedza przyrodnicza jest większa od mojej. I nie wciskać mi czego nie powiedziałem – że jest Pan złym człowiekiem (w ogólności) – bo tego naprawdę nie mogę wiedzieć (a jeśli już to w konkretnym kontekście stosunku do spraw o których mówimy). "Samodzielne zdobywanie mięsa" w Europie w XXI wieku naprawdę nie jest zaś niczym co dodaje komukolwiek blasku czy honoru (nawet jeśli automatycznie nie dyskredytuje).
A ja? Też nigdy nie byłem skazany – przebadany też nie bo takiej potrzeby jakoś dotąd nie było. Na koniec powiem rzecz przerażającą – broni nigdy nawet w ręku nie miałem!! (innymi słowy zero ze mnie totalne przy jaśnie państwu łowczych takie że aż śmiech, już płonę ze wstydu i zaczynam się wręcz sam nienawidzić).
Aż mnie nosi czytając wypocimy ekologów i wszelkiej maści naukowców. W Polsce wszystko ma być pod ochroną, a w całej Europie polują na wszystko. Przykłady, proszę: Kulik Wielki, w Polsce chroniony od wielu lat, przez ekologów wyniesiony wręcz do miana świętości, a w Europie zachodniej zwykły ptak łowny. Z lęgów w Polsce lecąc nad Francją lub Włochami dostaje wiązkę śrutu. Słonia, piękny ptak na którego można było polować do momentu naszego wejścia do Unii. Teraz również można, ale w okresie rumowiska. Który szanujący myśliwy będzie okładał z psem śródleśne łąki rozpędzając rykowisko? To, że u nas w Polsce strzelał się wiosną 2,5-3,5 tyś. samców Słonko komuś przeszkadzało. Proszę sprawdzić w internecie ile słonek odstrzeliwują sami Francuzi ? Tych samych, które przyleciały z lęgowisk w Polsce.
Na koniec taka dygresja: mieszkamy w globalnej wiosce, więc powinniśmy kierować się zasadą: skoro innym wolno, nam też. W Europie polować wolno pawie na wszystkie ptaki, a u nas co? Zakazy! Albo w całej Europie zaczniemy chronić poszczególne gatunki ptaków, albo ta cała ochrona nie ma najmniejszego sęsu! I wtedy polski myśliwy też będzie mógł polować na te ptaki na które polują koledzy myśliwi w innych krajach europejskich i pokosztować dań kuchni myśliwskiej niedostępnych do tej pory.
"…wszelkiej maści naukowców" – skreślasz się na wstępie miernoto. Mnie też nosi czytając twój bełkot ale już naprawdę szkoda mi czasu. Najlepiej cię podsumowuje stwierdzenie: "mieszkamy w globalnej wiosce", z uroczą konkluzją : "więc powinniśmy kierować się zasadą: skoro innym wolno, nam też".
"Z lęgów w Polsce lecąc nad Francją lub Włochami dostaje wiązkę śrutu." – tu satysfakcja, że tak jest, już tylko z trudem skrywana. Nie będziesz nam bredził ty i tobie podobni, że wam też na dobru przyrody zależy tylko, że robicie co robicie bo jesteście tacy "pragmatyczni, rozsądni i dbacie o mądre gospodarowanie zasobami" zamiast użalać się nad każdą mróweczką. Bullshit.
W sprawie LGBT też tak ochoczo będziesz brał przykład z zachodu jak w sprawie polowań, czy to dla ciebie niewygodny temat?
Ależ broń go Boże, pedałom też się "wiązka śrutu" należy (jak nie więcej), ani chybi!
Ad Gloger Zapewne myślisz, że i ty jesteś pod ochroną. Mylisz się. Faszysci i antysemicki wracają do władzy.
mysliwy "mysli", ze gdy bezsensownie zabije zwierze to bedzie bardziej meski – niestety panowie mysliwi, nic nie pomoze – chyba ze viagra
Zapewniam Pana, że tak nie myśli.
A Pan zapewne myśli, że mięso jest z Biedronki.
Po co takie głupie wpisy? Które świadczą o ….. no cóż o niskim poziomie dyskutanta.