0:000:00

0:00

Regulamin warszawskich państwowych obchodów siódmej rocznicy katastrofy smoleńskiej przygotowało Ministerstwo Kultury. Opublikowało na swojej stronie 8 kwietnia. To nowość, bo jak dotąd co roku (i co miesiąc), obchody zgłaszano jako zgromadzenie publiczne.

Tym razem PiS zdecydował się jednak obejść prawo o zgromadzeniach i urządzić imprezę na podstawie przepisów prawa drogowego, a konkretnie przepisów o “wykorzystaniu drogi w sposób szczególny” (art. 65-65j).

To przepisy regulujące organizację imprez takich jak maratony czy rajdy uliczne. Drogę publiczną na ich podstawie może zająć każdy, kto odpowiednio wcześnie wyśle do zarządcy drogi i policji projekt zmiany organizacji ruchu drogowego i zapewni zabezpieczenie imprezy.

Przeczytaj także:

W prawie o ruchu drogowym nie ma ani słowa o “uroczystościach państwowych”, ani o ograniczeniach wstępu na imprezę, jakie może wyznaczyć organizator. O regulaminie imprezy mówi tylko tyle, że organizator ma obowiązek go opracować.

Ministerstwo kultury wykorzystało te przepisy do przejęcia kontroli nad wydarzeniem w stopniu, w jakim nie pozwalałoby na to nawet znowelizowane ostatnio prawo o zgromadzeniach.

Nowe przepisy prawa o zgromadzeniach nie pozwalają na organizację kontrmanifestacji w promieniu 100 metrów od legalnej demonstracji, ale nie zabraniają nikomu wziąć w niej udziału.

Wstęp tylko dla szanujących powagę uroczystości

Tymczasem par. 2 pkt 2 regulaminu państwowych obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej głosi:

“Obchody (...) są nieodpłatne i dostępne dla każdego, za wyjątkiem strefy ograniczonego dostępu, do której wstęp jest możliwy dla osób posiadających karty wstępu (identyfikatory) albo zaproszenia”.

Kolejny punkt regulaminu reguluje sposób wydawania identyfikatorów:

"W celu zapewnienia zasad bezpieczeństwa karty wstępu będą wydawane osobom, które w ocenie Organizatora, dają rękojmię zachowania godności i poszanowania powagi uroczystości i których zachowanie nie stało i nie stoi w sprzeczności z tradycją przyświecającą obchodom Katastrofy Smoleńskiej".

Te przepisy nasuwają szereg pytań.

  • Gdzie znajdują się “strefy ograniczonego dostępu”?
  • Kto wydaje zaproszenia? Jak można je dostać?
  • Czy ktoś już je otrzymał, a jeśli tak - kto?
  • Jak Organizator oceni, kto “daje rękojmię godności”?

Odpowiedzi nie ma ani w regulaminie, ani na stronach resortu kultury lub Prawa i Sprawiedliwości.

O tym, że wstęp na obchody rocznicy smoleńskiej może być ograniczony, już tydzień temu alarmowali Obywatele RP. Z pisma zakazującego im organizacji demonstracji na Krakowskim Przedmieściu dowiedzieli się, że uroczystość państwowa nie będzie dostępna dla “nieokreślonych imiennie osób”.

W związku z tym napisali otwarty list do ministra Piotra Glińskiego z prośbą o podanie kryteriów wstępu na teren obchodów. 5 kwietnia szereg pytań o ewentualne ograniczenia wstępu zadało rzecznikowi resortu kultury także OKO.press. Ministerstwo do tej pory nie udzieliło odpowiedzi.

Mimo to Obywatele RP planują spotkać się 10 kwietnia o godz. 18 na pl. Piłsudskiego, a stamtąd przejść w kierunku Krakowskiego Przedmieścia, rozwiązać swoje zgromadzenie i dołączyć do uroczystości państwowych.

Nie wolno wnosić materiałów politycznych i smartfonów

Regulamin stawia też warunki osobom chcącym wejść do strefy teoretycznie wolnego dostępu. Granice imprezy wyznaczają ulice Królewska, Krakowskie Przedmieście (przy którym znajduje się Pałac Prezydencki), plac Zamkowy, Kanonia, Jezuicka i Świętojańska.

Nie będzie można na nie wnieść m.in.

“materiałów zawierających treści rasistowskie, obraźliwe, ksenofobiczne, wulgarne lub polityczne”.

Ten przepis może stać się podstawą do konfiskaty wszelkiego rodzaju transparentów lub przedmiotów symbolizujących sprzeciw lub poparcie dla jakichkolwiek poglądów politycznych. Można pod niego równie dobrze podciągnąć logo PiS, jak i białe szarfy, po których rozpoznają się Obywatele RP, sprzeciwiający się politycznemu wykorzystywaniu katastrofy smoleńskiej.

Ministerstwo kultury zastrzegło też, że może odmówić zgody na wnoszenie kamer, aparatów fotograficznych “oraz innych tego typu urządzeń rejestrujących dźwięk lub obraz, jak również urządzeń służących do przesyłania w celach komercyjnych obrazu, dźwięku, opisów wydarzeń poprzez Internet”.

Zgodnie z tą definicją służby porządkowe mogą zabronić wstępu po prostu każdemu, kto ma przy sobie smartfona.

Resort kultury zatroszczył się jednak o komfort dziennikarzy. Jeszcze w czwartek (6 kwietnia) redakcje mogły wnioskować o przyznanie akredytacji. Można je odebrać w poniedziałek (10 kwietnia) w godzinach od 5.30 do 7.30. Nie dostaliśmy jednak odpowiedzi na pytania, na jakim obszarze wstęp dla dziennikarzy będzie ograniczony i czy może objąć także dziennikarzy bez sprzętu wideo.

Ograniczenia ruchu i mowy

Uczestnik imprezy ma obowiązek “zajmować miejsca wskazane przez służby porządkowe lub służby informacyjne”. Możliwe, że to tylko przepis dający podstawę do kierowania tłumem w razie sytuacji awaryjnych, ale daje też możliwość segregowania uczestników wedle woli organizatora.

Uczestnicy powinni także uważać na to, co mówią. Regulamin zabrania

“głoszenia i wywieszania haseł o treściach obscenicznych, obraźliwych, wulgarnych, rasistowskich, nawoływania do waśni na tle narodowościowym, religijnym, społecznym, światopoglądowym, itp.; a także skłaniania innych uczestników obchodów do głoszenia takich treści, m.in. przez intonowanie pieśni lub okrzyków”.

Co się stanie, jeśli uczestnik nie zastosuje się do któregoś z zakazów? “Osoby zakłócające porządek publiczny lub zachowujące się niezgodnie z regulaminem, mogą być usunięte z terenu obchodów”.

Co więc wolno robić w trakcie obchodów?

“Uczestnik ma prawo w nieskrępowany sposób uczestniczyć w obchodach wyrażając swoje emocje,

co jest ograniczone jedynie koniecznością przestrzegania ogólnie obowiązujących przepisów prawa oraz postanowień określonych Regulaminem”.

Program obchodów można znaleźć tutaj (na facebookowym profilu Prawa i Sprawiedliwości).

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze