Prosimy o zatrzymanie zmian, które zaszkodzą polskiej szkole i naszym dzieciom. Nie możemy stać bezczynnie. To zbyt ważne dla Polski. Kochamy ją tak samo jak Pani. I mamy prawo czuć się w niej ważni - pisze do min. Zalewskiej Joanna Szulc, matka gimnazjalistki i uczennicy podstawówki. Swój list odczyta dziś (29 listopada 2016) przed Sejmem
Joanna Szulc, socjolożka, była naczelna miesięcznika "Dziecko", obecnie prowadzi szkolenia dla nauczycieli/lek, głównie w zakresie umiejętności społecznych. List otwarty do min. Zalewskiej opublikowała na swoim FB. Wywołał ogromne zainteresowanie, do grupy szybko dołączyło ponad 1000 osób. Podpisało go już kilkaset osób. Można dołączyć tutaj.
Joanna ma dwie córki: 12-letnią Maję, która zdążyła załapać się - jako ostatnio rocznik - na gimnazjum oraz ośmioletnią Honoratę w III klasie podstawówki. Obie dziewczynki poszły do szkoły jako sześciolatki.
Joanna Szulc przeczyta swój list pod Sejmem, w ramach pikiety protestacyjnej „NIE dla chaosu w szkole”, organizowanej w dniu pierwszego czytania ustaw oświatowych przez organizację "Rodzice Przeciwko Reformie Edukacji", "Koalicję NIE dla chaosu w szkole" oraz ZNP.
Postanowiłam do Pani napisać list otwarty, bo uświadomiłam sobie, że mam taki obowiązek.
Jestem mamą i muszę dbać o dobro i interesy moich dzieci. Bez względu na to, czy mi się chce i czy moje działanie ma szanse powodzenia.
Muszę to zrobić. Tak jak musiałam podpisać petycje kierowane do Pani i pójść na marsz przeciwnych reformie edukacji nauczycieli, rodziców i samorządowców. Zmokłam i zmarzłam, ale pewne rzeczy po prostu trzeba zrobić.
Chciałabym z Panią porozmawiać językiem wolnym od przemocy i złośliwości. Chciałabym zrozumieć motywy, jakimi się Pani kieruje forsując zmiany w systemie edukacji. Nie chcę Pani atakować, bo zakładam, że ma Pani dobre intencje.
Sądzę, że zaufała Pani swojej intuicji i jest Pani przekonana do swojej wizji systemu oświatowego w Polsce. Szanuję to. W zamian chciałabym, żeby Pani uszanowała to, co mówią do Pani dziesiątki tysięcy protestujących.
Od kilku miesięcy rozmawiam z nauczycielami i dyrektorami szkół, z rodzicami i z dziećmi. Wie Pani, co mnie uderza w tych rozmowach? Dwie rzeczy.
Ludzie czują się upokorzeni tym, jak Pani ich potraktowała. Ich godność, ich pracę, ich prawo do szacunku i do współtworzenia rzeczywistości, w której żyją.
Nie można podejmować arbitralnie decyzji o losach milionów polskich dzieci i nauczycieli, zupełnie nie słuchając ich opinii.
Ale chcę raczej powiedzieć o drugiej ciekawej obserwacji: nie chodzi o to, że ludzie w Polsce boją się czegoś nowego. Nie. Polacy są odważni i zaradni. Wielu z nich widzi potrzebę zmian i są gotowi ciężko na ich rzecz pracować. Im – nam - chodzi o to, by zmiany były przemyślane, celowe, oparte na wynikach badań, umotywowane realnymi potrzebami i starannie skalkulowane.
Dostrzegamy wiele problemów polskiej edukacji i chcemy ją poprawiać. Skutecznie. Mądrze. Z poszanowaniem wszystkich uczestników procesu dydaktycznego i wychowawczego.
Z szacunkiem i pokorą wobec podatników, którzy za te zmiany będą płacić. Bez pośpiechu i błędów, które dotkną dzieci.
Niepokoi nas niezrozumienie naszych problemów. Nonszalancja, z jaką traktuje się nauczycieli i uczniów. Nauczycielom grozi to, że na marne pójdą lata ich kształcenia, że stracą pracę, którą wykonują z zaangażowaniem i poczuciem misji.
Uczniowie przez najbliższe lata będą funkcjonować w chaosie, trafiać do przepełnionych placówek. Część z nich straci swoją niepowtarzalną życiową szansę.
Boli nas rozrzutność z jaką podejmuje się decyzje o przekształcaniu budynków, gdy potrzeba pieniędzy na kształcenie i wspieranie w rozwoju nauczycieli, na pomoce naukowe, wspieranie uczniów z dysfunkcjami, programy przeciwdziałające przemocy.
Polskie dzieci zasługują na dobre podręczniki. Przemyślane, konsultowane, dobrze zilustrowane. Kończy się listopad, nadal nie można pisać podręczników, bo nie ma podstawy programowej. W pisanych w pośpiechu książkach nie uniknie się błędów. A błędy w podręcznikach to porażki edukacyjne i zawodowe. Zniechęcenie i utrata zaufania.
24 sierpnia 2016 w liście do nauczycieli i pracowników szkół napisała Pani tak: „Wierzę, że planowane działania w istotny sposób przełożą się na poprawę warunków kształcenia w polskiej szkole”.
Rzecz w tym, że tu nie chodzi o wiarę. Pani, moją, czy czyjąkolwiek. Tu potrzeba wiedzy, jak proponowane zmiany wpłyną na życie dzieci, nauczycieli, rodziców – czyli ludzi, którzy tę polską szkołę tworzą.
Wszystkie badania i metaanalizy badań edukacyjnych przeprowadzanych na świecie wykazują, że dla jakości nauczania kluczowy jest klimat szkoły, jakość relacji między ludźmi, szacunek, zaufanie, empatia. Od tego przede wszystkim zależy to, czy uczniowie wyjdą ze szkoły z niezbędną wiedzą i umiejętnościami, czy staną się praworządnymi obywatelami i wartościowymi uczestnikami życia społecznego.
Tego nie stworzy się z dnia na dzień. Do tego trzeba czasu i wzajemnego szacunku, zrozumienia i rozwagi. Tak samo jak do przeprowadzenia reform.
W imieniu swoim i osób, które popierają mój list, bardzo Panią proszę – niech Pani wysłucha nas ze zrozumieniem. Niech Pani nie niszczy tego, co ważne i cenne dla tak wielu Polaków.
My, niżej podpisani rodzice i nauczyciele prosimy o zatrzymanie zmian, które zaszkodzą polskiej szkole i naszym dzieciom. Nie możemy stać bezczynnie. To zbyt ważne dla Polski. Kochamy ją tak samo jak Pani. I mamy prawo czuć się w niej ważni.
Joanna Szulc
List poparło już kilkaset nauczycieli/lek i rodziców
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze