Ponad połowa Polek i Polaków po pięćdziesiątce wspiera finansowo swoich bliskich. Nie od święta, ale stale – miesięczne kieszonkowe od rodziców lub dziadków to nieco ponad 200 zł. A niemal połowa mieszka z dziećmi lub wnukami
Polscy rodzice i dziadkowie wspierają finansowo dzieci i wnuki. Z badania Millward Brown dla Krajowego Rejestru Długów wynika, że robi to aż 57 proc. Polaków i Polek po pięćdziesiątym roku życia. Znacznie częściej wspomagają bliskich mężczyźni (70 proc.) niż kobiety (50 proc.). Również młodsi seniorzy wspierają częściej niż ci starsi.
Aż 66 proc. osób w wieku 50–55 lat pomaga finansowo bliskim. W grupie powyżej 70. roku życia odsetek ten ten wynosi 46 proc.
Jeśli spojrzymy na wykształcenie, to najrzadziej pomagają osoby z wykształceniem podstawowym, choć nie oznacza to, że pomoc jest sporadyczna. 37 proc. osób z takim wykształceniem wspiera swoje dzieci i wnuki. Wśród osób z wykształceniem zawodowym to już 54 proc., ze średnim – 59 proc., z wyższym – 65 proc.
Najczęściej swoich bliskich wspierają osoby z największych miast (55 proc. z miast powyżej 500 tys.), nieco rzadziej z miast średniej wielkości (54 proc. z miast 100-499 tys.), jeszcze rzadziej z małych miast (52 proc. z miast do 99 tys.). Najrzadziej bliskim pomagają mieszkańcy wsi – jedynie 37 proc. spośród badanych z tej podgrupy przekazywało pieniądze swoim dzieciom.
Pomoc jest też uzależniona od zarobków.Wśród osób zarabiających do 1180 zł pomagało bliskim 23 proc. W grupie zarobkowej 1181–2000 zł odsetek ten wynosił już 41 proc. Wśród osób zarabiających 2001–3000 procent pomagających wynosił 48. Najczęściej pomagały osoby z dochodem ponad 3000 zł (68 proc.).
Średnia wysokość wsparcia wynosiła 207 zł. Do 100 złotych miesięcznie na konta swoich dzieci lub wnuków wpłacało 12 proc. badanych. Od 101 do 400 zł wpłacało 17 proc. badanych. 13 proc. przekazywało bliskim ponad 400 zł.
Badanie jasno wskazuje na silne uprzywilejowanie dzieci osób lepiej zarabiających, z wyższym wykształceniem, z większych miast. Takie osoby otrzymywały pieniądze znacznie częściej i w wyższej wysokości.
44 proc. badanych przyznaje, że wciąż mieszka z dzieckiem lub wnukiem. Jeśli chodzi o tzw. gniazdownictwo, czyli zjawisko wspólnego mieszkania młodych dorosłych z rodzicami, jesteśmy znacznie powyżej średniej Europejskiej.
Według danych Eurostatu w 2014 roku 48,1 proc. osób w wieku 18–24 lata mieszkało z rodzicami. W Polsce odsetek ten wynosił aż 60 proc.
W Unii Europejskiej najczęściej z rodzicami mieszkają Chorwaci (70, 3 proc.), nieco rzadziej Włosi (67 proc.). Najbardziej samodzielnymi młodymi na kontynencie są Duńczycy – jedynie 18,7 proc. spośród nich mieszka z rodzicami. Nieco dalej jest Finlandia (20,4 proc.) i Szwecja (21,5 proc.).
Warto jednak powiedzieć, że owa „samodzielność” często wynika po prostu z zasobności. Z przedstawionego wykresu wyłania się pewna prawidłowość: im społeczeństwo bogatsze, tym większe prawdopodobieństwo, że dzieci szybciej opuszczają domy rodzinne.
Tymczasem z najnowszego raportu McKinsey Global Institute "Biedniejsi niż ich rodzice?" wynika, że w latach 2005-2014 dochód większości gospodarstw domowych w krajach Zachodu spadł lub pozostał na tym samym poziomie.
Oznacza to, że odwraca się dominujący po II Wojnie Światowej trend i, jeżeli nic się nie zmieni, za chwilę w dorosłość wejdzie pokolenie ludzi biedniejszych niż ich rodzice.
Uzależnienie dzieci od wsparcia rodziców nie jest problemem polskim ani europejskim - to trend w większości krajów Zachodu. W 2014 roku liczba „gniazdowników” osiągnęła najwyższy poziom w USA od lat 40. Z 32 proc. osób w wieku 18–34 lata wciąż jednak daleko im choćby do europejskiej średniej.
Analityk nierówności społecznych i rynku pracy związany z Fundacją Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, prekariusz, autor poczytnego magazynu na portalu Facebook, który jest adresowany do tych, którym nie wyszło, czyli prawie do wszystkich. W OKO.press pisze o polityce społecznej i pracy.
Analityk nierówności społecznych i rynku pracy związany z Fundacją Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, prekariusz, autor poczytnego magazynu na portalu Facebook, który jest adresowany do tych, którym nie wyszło, czyli prawie do wszystkich. W OKO.press pisze o polityce społecznej i pracy.
Komentarze