0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jaźwieck...

To posłowie PiS decydują, kto wejdzie do budynku TVP – informuje mnie w sumie kilku ochroniarzy. Informację potwierdza pierwsza para posłów PiS, którą spotykam na portierni budynku TVP na placu Powstańców w Warszawie. Ci ostatni tłumaczą, że są tam „z interwencją poselską”. Dlaczego zostali odźwiernymi? – pytam. „Chcemy, by porządek prawny w TVP był zachowany” – tłumaczy poseł chodzący w te i we wte z telefonem przy uchu. Nie przedstawia się, ale z analizy zdjęcia i nagrania wnioskujemy, że to prawdopodobnie Rafał Weber.

Przeczytaj także:

Posłowie odźwiernymi na „interwencji poselskiej”

W obecności kolejnej pary dyżurującej na portierni – posłanki Marleny Maląg i posła Michała Wójcika – kolejny ochroniarz też oświadcza, że „panie i panowie posłowie” decydują o wejściu na teren budynku.

Pytam parlamentarzystów, na jakiej podstawie to robią. Maląg zaprzecza, by tak się działo. „To przejęzyczenie” – tłumaczy. Ochroniarz wyprasza mnie z wejścia, bym nie zadawał już pytań parlamentarzystom PiS.

To kontrolowanie wejścia do budynku TVP na placu Powstańców Warszawskich już wcześniej było zapowiedziane. Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia Paweł Hałasik, jeden z kierowników TVP Info, bliski współpracownik wicedyrektora TAI Samuela Pereiry, w SMS-ie wezwał pracowników stacji do przychodzenia na plac Powstańców do pracy, „zgodnie z grafikiem”. Informował, że jeśli komuś nie będzie działała karta/ przepustka, to posłowie PiS pełniący dyżury pomogą wejść.

W środku budynku, według uzyskanych relacji, ma pełnić dyżury co najmniej 6 posłów/ posłanek PiS na „interwencji poselskiej”. Około 17-stej wchodził były premier Mateusz Morawiecki, jakąś godzinę-półtorej później wychodził były minister Michał Dworczyk. Według deklaracji Michała Adamczyka – prezentera „Wiadomości”, który po decyzji Rady Mediów Narodowych, uznaje siebie za prawowitego „prezesa” TVP — posłowie PiS siedzą w salce konferencyjnej.

„Fałszywy zarząd, pseudozarząd, uzurpatorzy”

Michał Adamczyk wysłał dziś rano kolejny list do pracowników PiS. I tym razem podpisał się pod nim jako „prezes TVP” , ale już z pieczątką o takiej treści i własnoręcznym podpisem – list jest zeskanowany. To być może efekt tego, że jeszcze wczoraj pytaliśmy, czy poprzedni list z przedwczoraj – sygnowany m.in. jego imieniem i nazwiskiem – jest autentyczny.

To kolejne pismo wysłane na adresy e-mail pracowników TVP Info i Telewizyjnej Agencji Informacyjnej z adresu [email protected]. Adamczyk zaczyna od słów: „Dziś chciałbym się skupić na …. ” – to sugeruje, jakby listy do pracowników TVP od „prezesa” stały się codziennym rytuałem.

Adamczyk pisze o „łamaniu praw pracowniczych” i blokadzie przelewów dla części z pracowników. Twierdzi, że decyzje nowych władz TVP są „nieważne”, a zwolnienia „nielegalne”. Dziś, w siedzibie na placu Powstańców między godz.15:00 a 18:00 ma pełnić dyżur specjalista od prawa pracy – Adamczyk zachęca do konsultacji z nim.

Nowe władze „prezes” nazywa: „fałszywym zarządem”, „pseudozarządem”, „fałszywą władzą”, „osobą podająca się za likwidatora”. Samuel Pereira, były szef TVP Info, w SMS-ie do autora tekstu używa określenia „uzurpatorzy”.

Wbrew telefonicznym deklaracjom, ani Adamczyk, ani Samuel Pereira nie chcieli się w środę spotkać z dziennikarzem OKO.press i w rozmowie odpowiedzieć na pytania. Przed wejściem do siedziby TVP Info tkwiłem prawie 3 godziny.

;

Udostępnij:

Krzysztof Boczek

Ślązak, z pierwszego wykształcenia górnik, potem geograf, fotoreporter, szkoleniowiec, a przede wszystkim dziennikarz, od początku piszący o podróżach i rozwoju, a od kilkunastu lat głównie o służbie zdrowia i mediach. Zaczynał w Gazecie Wyborczej w Katowicach, potem autor w kilkudziesięciu tytułach, od lat stały współpracownik PRESS, SENS, Służba Zdrowia. W tym zawodzie ceni niezależność.

Komentarze