0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Valery SHARIFULIN / POOL / AFPValery SHARIFULIN / ...

Krzysztof Katkowski, OKO.press: Czy naprawdę możemy mówić o Rosji w kategoriach dekolonialnych? W dużym skrócie – zakłada to, że Rosja względem krajów podbitych zachowywała się tak jak np. mocarstwa zachodnioeuropejskie w Afryce czy też iberyjskie w Ameryce Łacińskiej.

To perspektywa, która jest coraz częściej podnoszona – choćby przez Timothy'ego Snydera w jednym z jego wykładów z serii „Making of Modern Ukraine” na Uniwersytecie Yale.

Aleksandr Etkind*: Żeby odpowiedzieć na to pytanie, muszę odwołać się do swojej książki sprzed kilku lat. Napisałem „Kolonizację wewnętrzną” w 2011 roku w Cambridge. Została później przetłumaczona na rosyjski i stała się dość popularna. Myślę, że wprowadziłem tę dyskusję do rosyjskiej historiografii, choć odnosiłem się do badaczy z XIX wieku, którzy już wcześniej omawiali, jak Rosja kolonizowała samą siebie. Chciałem podkreślić zarówno zewnętrzny imperializm – działania Rosji w Polsce, Azji Centralnej, na Kaukazie i Syberii – jak i kolonizację wewnętrzną, która trwała nawet po ustaleniu granic. Nawet w ramach uznanych granic duże obszary kraju musiały być kolonizowane raz za razem.

Przed 2014 rokiem idee zawarte w mojej książce były w dużej mierze ograniczone do dyskusji akademickich. Jednak po aneksji Krymu i wojnie w Ukrainie ta rozmowa stała się o wiele bardziej aktualna. To była wojna imperialna. To specyficzny rodzaj imperializmu, który nazywam „rewanżyzmem” – dążeniem do odzyskania i ponownej kolonizacji utraconych regionów, które wyemancypowały się z imperium. Z tej perspektywy wojna Rosji w Ukrainie to tak jakby Imperium Brytyjskie próbowało na nowo podbić Amerykę dekady po tym, jak George Washington wywalczył niepodległość.

Przeczytaj także:

Czyli można porównać sytuację Ukrainy do sytuacji skolonizowanego kraju, takiego jak na przykład Algieria?

Jeśli chodzi o porównanie z Algierią, istnieje kluczowa różnica. Algieria była kolonią, która walczyła o niepodległość i ją osiągnęła, podczas gdy Ukraina przed obecną wojną, która zaczęła się w 2014 roku, była niepodległym krajem przez 25 lat. Podejście Rosji to halucynacyjny imperializm, który wyobraża sobie Ukrainę jako wewnętrzną kolonię, mimo że rzeczywistość prawna i polityczna jest zupełnie inna. To rewanżyzm.

Jeśli chodzi o teorię postkolonialną, nie sądzę, że może ona w pełni wyjaśnić przypadek Rosji. Podejścia postkolonialne mają wartość, gdy omawiamy kulturowe, intelektualne czy artystyczne aspekty byłych kolonii. Jednak prawdziwa dekolonizacja to przede wszystkim wyzwolenie polityczne. W przypadku Rosji, bez politycznego wyzwolenia każda rozmowa o dekolonizacji pozostaje niekompletna. Ukraina jest postkolonialna, ale Rosja z jej ogromnymi wewnętrznymi koloniami na Syberii i Kaukazie nadal jest imperium kolonialnym.

Żaden kraj nie jest postkolonialny, póki nie przestanie kolonizować innych krajów.

Można tworzyć dekolonialną sztukę i krytykę artystyczną. Jednak istotne jest, aby dostrzegać układy sił i rzeczywistą kontrolę, która ma miejsce.

W Polsce niedawno ukazała się pana książka „Rosja kontra nowoczesność”, wydała ją Krytyka Polityczna. Czy można powiedzieć, że Rosja jest nie tylko przeciw nowoczesności, ale także przeciw ponowoczesności? Nowoczesność, w klasycznym znaczeniu, obejmuje koncepcje takie jak państwo narodowe, które Rosja zdaje się w pewien sposób przyjmować. A ponowoczesność – no właśnie, jest płynna, mniej jasna…

Rosja nie jest państwem narodowym; jest imperium, które trzyma i eksploatuje swoje kolonie. Może wyobrażać sobie siebie jako państwo narodowe, ale obejmuje wiele różnorodnych regionów, które zostały podporządkowane i eksploatowane jak wewnętrzne kolonie. Co więcej, rozpoczęła nową kolonialną wojnę w Ukrainie i na tym nie poprzestanie. Nowoczesność jako koncepcja stale ewoluuje. To, co teraz nazywamy nowoczesnością, różni się od tego, co uważano za nowoczesne za czasów Stalina. Dziś nowoczesność to wydajność, używanie mniej energii i zasobów. Rosja jednak odrzuca ten rodzaj nowoczesności. Jej działania – zarówno w kraju, jak i za granicą – opierają się na przestarzałym, energochłonnym modelu.

Nie uważam, że ponowoczesność jest szczególnie użyteczna w zrozumieniu sytuacji Rosji. Rosja opiera się nowoczesności w sensie odrzucenia postępowych, zrównoważonych i demokratycznych systemów, które definiują dzisiejszy świat. To nie tylko kwestia Ukrainy; Rosji udało się również podważyć nowoczesność w takich miejscach jak Niemcy, poprzez korupcję i ofertę taniej energii. Wiele osób w Niemczech, Austrii i innych miejscach chce powrócić do interesów z Rosją. Jeśli to się stanie, zamrozi to wolny, demokratyczny rozwój tych krajów na dekady.

Dlaczego więc Rosja nie jest „nowoczesna”?

W mojej książce odpowiadam na to pytanie, wykorzystując różne dane socjologiczne, demograficzne, ekonomiczne i z zakresu kultury. Najważniejsza, moim zdaniem, jest zależność Rosji od eksportu paliw kopalnych – wcześniej do Europy, teraz do Azji – i jej opór wobec transformacji energetycznej. Oczywiście istnieje wiele innych przejawów tej prostej prawdy. Wystarczy spojrzeć na stan rosyjskich uniwersytetów czy pozycję Rosji w indeksie wolności prasy.

Opisujesz Rosję jako państwo naftowe, podobne (w niektórych aspektach, oczywiście) do krajów takich jak Wenezuela. Gospodarka obu opiera się na wydobyciu i eksporcie surówców: ropy naftowej czy gazu ziemnego.

Tymczasem niektórzy myśliciele, zwłaszcza z Globalnego Południa, twierdzą, że Rosja jest peryferyjnym państwem walczącym z kapitalistycznym rdzeniem.

Myślę, że to podejście jest przestarzałe. Idea relacji rdzeń-peryferie mogła mieć znaczenie po II wojnie światowej, ale nie ma już zastosowania do takich krajów jak Rosja, które eksportują ogromne ilości ropy, gazu i innych zasobów. Obecnie wiele z najbogatszych krajów to eksporterzy ropy, takie jak Arabia Saudyjska i Rosja. Te kraje mogą cierpieć z powodu korupcji, nieefektywności i autorytaryzmu, ale nie są peryferiami w tradycyjnym sensie – najbiedniejszymi, wyzyskiwanymi krajami, które żebrzą o pomoc.

Państwa eksportujące ropę mają dwa główne problemy: korupcję i zniszczenia ekologiczne.

Polityczne i ekologiczne konsekwencje uzależnienia od paliw kopalnych stają się coraz bardziej splecione. Ponieważ konsumenci ropy zależą od jej eksporterów, ci eksporterzy, jak Rosja, stają się mniej zależni od swoich populacji, co osłabia demokrację i sprzyja stagnacji.

Jak myślisz, jak można skutecznie konfrontować się z reżimem Putina?

Najprostszym i najskuteczniejszym sposobem osłabienia reżimu Putina jest zaprzestanie kupowania rosyjskiej ropy i gazu. Wojna w Ukrainie jest finansowana przez ogromne zyski z rosyjskiego eksportu energii. Niektóre kraje europejskie zmniejszyły swoją zależność od rosyjskiej energii, ale większość została przekierowana do takich państw jak Chiny i Indie. Te przepływy energii mogłyby zostać zatrzymane przez zdecydowane działania, ale jak dotąd to się nie stało. Dopóki tak się nie stanie, wojna będzie trwać.

Wiele z tych regionów, jak np. Tatarstan, to miejsca zamieszkane przez ludność rdzenną, która nie widzi żadnych zysków ze swoich zasobów, a ich mieszkańcy są wysyłani na wojnę.

To problem globalny, nie tylko rosyjski. Rdzenne ludy w regionach bogatych w ropę często widzą, jak ich zasoby są eksploatowane bez żadnych korzyści. Dzieje się tak w Rosji, ale także w Brazylii, Afryce, a nawet w niektórych częściach USA. Świat musi stać się bardziej świadomy tego, co dzieje się w miejscach takich jak Tatarstan, gdzie zasoby są wydobywane, ale lokalna ludność pozostaje biedna i zmarginalizowana.

Czy myślisz, że istnieje nadzieja na zmianę pokoleniową w Rosji, biorąc pod uwagę, że wielu młodych Rosjan jest w więzieniu lub uciekło z kraju?

Wierzę, że zmiana pokoleniowa jest nieunikniona. Istnieje wyraźny podział pokoleniowy między przywództwem Rosji a Ukrainy, na przykład. Wojna jest częściowo konfliktem między różnymi pokoleniami z bardzo różnymi pomysłami na nowoczesność. Wielu młodych Rosjan uciekło z kraju, a niektórzy są w więzieniu, ale przyszłość Rosji leży w ich rękach. Jeśli dojdzie do zmiany reżimu, wielu z tych młodych, wykształconych ludzi wróci, by pomóc odbudować kraj.

Jesteś optymistą czy pesymistą?

Jestem optymistą. Ważne jest, aby wierzyć w zwycięstwo. Bez tej wiary jesteś już pokonany. Choć niektórzy mogą to nazwać myśleniem życzeniowym, uważam, że zachowanie wiary w lepszą przyszłość jest kluczowe. Dopóki nadal walczysz, musisz trzymać się nadziei. Brak wiary to pewna droga do przegranej wojny.

*Aleksandr Etkindhistoryk i kulturoznawca zajmujący się badaniem relacji rosyjsko-europejskich. Wykłada na Wydziale Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego.

Na zdjęciu rozpowszechnianym przez rosyjską agencję państwową Sputnik prezydent Rosji Władimir Putin przewodniczy posiedzeniu Rady Rozwoju Strategicznego i Projektów Narodowych na Kremlu, Moskwa, 5 grudnia 2024 roku.

„NIEDZIELA CIĘ ZASKOCZY„ to cykl OKO.press na najspokojniejszy dzień tygodnia. Chcemy zaoferować naszym Czytelniczkom i Czytelnikom „pożywienie dla myśli” – analizy, wywiady, reportaże i multimedia, które pokazują znane tematy z innej strony, wytrącają nasze myślenie z utartych ścieżek, zaskakują właśnie.

;
Na zdjęciu Krzysztof Katkowski
Krzysztof Katkowski

Krzysztof Katkowski (ur. 2001) – socjolog, tłumacz, dziennikarz, poeta. Absolwent Universitat Pompeu Fabra w Barcelonie i Uniwersytetu Warszawskiego. Współpracuje z OKO.press, „Kulturą Liberalną”, „Dziennikiem Gazeta Prawna” i „Semanario Brecha”. Jego teksty publikowały m.in. „la diaria”, „Gazeta Wyborcza”, „The Guardian” „Jacobin”, , „Kapitàl noviny”, „Polityka”, „El Salto” czy CTXT.es.

Komentarze