Rosyjskie Ministerstwo Obrony ogłosiło, że wojsko ma przerwę operacyjną, żeby odpocząć i się zregenerować. Zełenski: „Niech każdy rosyjski kapitan zobaczy ukraińską flagę na Wyspie Węży i wie, że nasze państwo nie zostanie złamane". W Indonezji rusza szczyt G20 z udziałem Rosjan
Kończymy naszą relację na żywo. Oto najważniejsze wydarzenia z piątku 8 lipca 2022:
Polska Agencja Prasowa informuje, że w części restauracji Wkusno i toczka (Smacznie i kropka) w Rosji, które zastąpiły lokale sieci McDonald's, nie będą serwowane frytki. Powód? Brak ziemniaków. Rosja boryka się z nieurodzajem tego warzywa, a import odpowiednich odmian z zagranicy jest niemożliwy.
„Jest to związane z tym, że 2021 rok w Rosji był nieurodzajny, jeśli chodzi o odmiany ziemniaka wykorzystywane do produkcji frytek, (...) Oprócz tego niemożliwy stał się import z rynków, które mogłyby być czasowymi dostawcami ziemniaka dla przedsiębiorstw w Rosji" – przekazało przedsiębiorstwo Wkusno i toczka portalowi RBK. Firma twierdzi, że, dostawy ziemniaków zostaną przywrócone jesienią.
Amerykański gigant McDonald's Corp. sprzedał swoje lokale w Rosji po rozpoczęciu wojny w Ukrainie. W czerwcu w miejscach tych otwarto lokale sieci Wkusno i toczka. Portal "Ukrainska Prawda" poinformował wtedy, że menu w większości pozostanie bez zmian, jednak z nazw na liście potraw usunięto prefiks "Mc", by nie kojarzyły się z poprzednim właścicielem.
Niezależna „Nowaja Gazieta Jewropa” przypomina, że wcześniej klienci restauracji KFC informowali, że w menu brakuje niektórych dań ziemniaczanych. Biuro prasowe sieci przekazało portalowi Gazeta.ru, że związane jest to z "zerwaniem logistycznych łańcuchów" dostaw z Polski, skąd do restauracji trafiały ziemniaki.
Dowództwo ukraińskiej armii Ukrainy twierdzi, że zniszczyło dwa rosyjskie stanowiska dowodzenia w pobliżu Chersonia - poinformowała rzeczniczka wspólnego południowego dowództwa Sił Zbrojnych Ukrainy Natalia Humeniuk, cytowana przez "The Kyiv Independent".
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba wystąpił na szczycie państw grupy G20 na Bali. Stwierdził, że Rosja woli działać na własną rękę, niż stawiać na wielostronną współpracę z międzynarodową społecznością.
"Jestem zdecydowanym zwolennikiem multilateralizmu. Ale tej formule brakuje narzędzi do obrony przed tymi, którzy nie szanują innych narodów. Którzy wolą igrać z zasadami, zamiast grać według zasad. Mamy dziś przy tym stole taki kraj - Rosję" - powiedział Kułeba. I dodał, że po wydarzeniach ostatniego półrocza Rosja powinna zostać wykluczona z obrad wszelkich międzynarodowych forów.
Jak pisaliśmy, na szczycie G20 pojawił się szef dyplomacji Rosji, Siergij Ławrow. Wielu dyplomatów unikało go podczas szczytu, a delegacje kanadyjska, amerykańska i europejska opuściły salę podczas jego przemówienia, zbojkotowały także wspólne zdjęcie ze spotkania. Po południu w piątek Ławrow nie pojawił się już na obradach.
Rząd Kanady objął dziś sankcjami kolejnych 29 obywateli Rosji. Na listę trafili m.in. moskiewski patriarcha Cyryl, rzeczniczka ministerstwa spraw zagranicznych Maria Zacharowa, prezenterka medialna Olga Skabajewa i przedstawiciele państwowych mediów.
Jednocześnie jednak, jak informuje agencja Reuters, rząd Kanady postanowił przekazać Gazpromowi sprężarkę potrzebną do konserwacji gazociągu Nord Stream 1. O taki ruch zaapelował do Kanadyjczyków rząd Olafa Scholza, tłumacząc, że brak sprężarki daje Rosji argument, by organiczyć dostawy gazu do Niemiec. Sprężarka była w Kanadzie remontowana.
Rosja wykorzystała fakt, że na początku czerwca w wyniku eksplozji i pożaru na trzy tygodnie zamknięto amerykański zakład produkujący na eksport skroplony gaz ziemny (LNG). Strasząc odcięcięciem dostaw gazu, wywierała polityczną presję na Niemcy.
O nieprzekazywanie sprężarki apelował natomiast do Kanadyjczyków rząd Ukrainy, wskazując, że ruch ten zniweczy wysiłek włożony w sankcje. 8 lipca Kreml zapowiedział, że zwiększy dostawy gazu do Europy, gdy tylko otrzyma sprężarkę.
Rzecznik rosyjskiego MON Igor Konaszenko ogłosił dziś rozpoczęcie pauzy operacyjnej w działaniach wojennych. W poniedziałek – po zajęciu przez Rosjan Łysyczańska – nakazał to Władimir Putin. Mimo to nadal nie ma mowy o wstrzymaniu rosyjskich działań ofensywnych w Donbasie.
Rosjanie wciąż próbują nacierać zarówno na północ od Słowiańska, jak i na wschód od Siewierska i Bachmutu. W tym pierwszym rejonie stoją w miejscu. W tym drugim uzyskali mikroskopijne postępy w rejonie miejscowości Wierchnokamiańskie. Wciąż też prowadzą silny ostrzał artyleryjski ukraińskich pozycji i miast Donbasu.
Ogłaszanie publicznie pauzy operacyjnej jest zastanawiającą praktyką – bo przecież pauza operacyjna bynajmniej nie oznacza choćby jednostronnego zawieszenia broni. To raczej pojęcie ze świata wojskowych sztabów i akademii wojennych - pisze Witold Głowacki w codziennym podsumowaniu sytuacji na froncie.
W piątek prezydent USA Joe Biden podpisał zgodę na przekazanie Ukrainie kolejnego pakietu pomocy o wartości 400 mln dolarów oraz broń - amunicję i systemy rakietowe HIMARS.
"Jeśli Rosjanie myślą, że mogą przewyższyć Ukraińców, muszą to przemyśleć...Już teraz przestawiamy się na myślenie o tym, czego Ukraińcy będą potrzebować w nadchodzących miesiącach i latach", powiedział przedstawiciel prezydenta na briefingu prasowym.
"Tak, wiemy, że Europejczycy próbują zastąpić rosyjskie zasoby energetyczne" - powiedział Putin na transmitowanym przez telewizję spotkaniu. "Jednak spodziewamy się, że wynikiem takich działań będzie wzrost cen gazu na rynku spot i wzrost kosztów zasobów energetycznych dla konsumentów końcowych".
"Wszystko to po raz kolejny pokazuje, że ograniczenia sankcyjne wobec Rosji powodują znacznie więcej szkód dla tych krajów. Dalsze stosowanie sankcji może doprowadzić do jeszcze poważniejszych, wręcz katastrofalnych konsekwencji na światowym rynku energii", mówił prezydent Rosji.
W tym czasie trwa szczyt G20 - spotkanie ministrów spraw zagranicznych. W szczycie, który odbywa się w Indonezji wziął udział także szef dyplomacji Rosji, Siergij Ławrow. Wielu dyplomatów - m.in. Anthony Blinken, Sekretarz Stanu USA - unikało go podczas szczytu, a delegacje kanadyjska, amerykańska i europejska wyszły z sali, gdzie przemawiał (piszemy o tym w we wcześniejszych informacjach ze szczytu). Dyplomaci mieli też zbojkotować wspólne zdjęcie ze spotkania. Po południu w piątek Ławrow nie pojawił się już na obradach.
"Do naszych rosyjskich kolegów: Ukraina to nie wasz kraj" - mówił Blinken. "Jej zboże nie jest waszym zbożem. Dlaczego blokujecie porty?". Podczas szczytu sprawa kryzysu żywnościowego związanego z wojną była szeroko dyskutowana.
"Dziś przy tym stole zasiada jeden taki kraj – to Rosja. Szczerze mówiąc uważam, że po tym, co kraj ten zrobił przez ostatnie pół roku, nie powinno być dla niego miejsca na żadnych międzynarodowych forach. Państwu, które prowadzi wojnę najeźdźczą ze swoim sąsiadem i popełnia okrutne zbrodnie na ludności cywilnej, należy wskazać jedno miejsce - przed trybunałem międzynarodowym", mówił z kolei do uczestników szczytu Dmytro Kułeba, szef ukraińskiej dyplomacji.
Jak podaje Biełsat, moskiewski sąd skazał radnego jednej z dzielnic Aleksieja Gorinowa na 7 lat kolonii karnej za „rozpowszechnianie fałszywych informacji o rosyjskiej armii”.
Radny Gorinow 15 marca, w czasie posiedzenia rady deputowanych wraz z kierującą radą Eleną Kotienoczkiną, miał dopuścić się szeregu wypowiedzi „zawierających nie odpowiadające rzeczywistości dane dotyczące wojska” - jak określiła je prokuratura. Jak informuje Biełsat, w stosunku do przewodniczącej rady wszczęto podobną sprawę karną, ale udało jej się wyjechać za granicę. Jest poszukiwaną i aresztowana zaocznie.
O jakie wypowiedzi chodzi? W maju na łamach "Gazety Wyborczej" sprawę opisywała redakcja Meduzy, niezależnego rosyjskiego portalu. Przytoczmy fragment tego artykułu:
"Powodem postawienia Gorinowa w stan oskarżenia była dyskusja na temat planu "pracy w czasie wolnym" na posiedzeniu Rady Deputowanych Okręgu Krasnosielskiego w Moskwie 15 marca, w której brał udział.
- Jak możemy mówić o konkursie rysunkowym z okazji Dnia Dziecka albo o tanecznym z okazji Dnia Zwycięstwa, skoro każdego dnia umierają dzieci?" - Gorinow zwrócił się do swoich kolegów. - Dla informacji podam, że na Ukrainie zmarło około stu dzieci, dzieci zostają sierotami. Wnuki i prawnuki uczestników II wojny światowej zostały wrzucone w piekło działań wojennych w Ukrainie. Uważam, że wszystkie wysiłki społeczeństwa obywatelskiego powinny zmierzać wyłącznie do przerwania wojny i wycofania wojsk rosyjskich z terytorium Ukrainy.
Deputowana Elena Kotienoczkina zgodziła się z tym wystąpieniem - postawiono jej później podobny zarzut z artykułu o "fałszerstwach". W akcie oskarżenia Gorinowa, jak powiedział jego adwokat, znalazły się zarzuty, że on i Kotienoczkina zawarli "wstępną zmowę przestępczą", opracowali "plan przestępstwa" i rozdzielili między siebie "role przestępcze".
Następnie deputowani publicznie zdyskredytowali rosyjskich żołnierzy, "wykorzystując oficjalne stanowisko", "kierując się motywem nienawiści politycznej" i "przewidując rychłe wystąpienie niebezpiecznych społecznie konsekwencji". Jak również fakt, że ich działania "wywołają u obywateli poczucie niepokoju, strachu, obaw i braku bezpieczeństwa ze strony państwa".
Jak podaje Straż Graniczna, wczoraj - 7 lipca - pierwszy raz od dawna więcej osób z Ukrainy wjechało do Polski niż wróciło do kraju. Do Polski wjechało 23,1 tys. osób, a do Ukrainy z Polski 22 tys.
Od początku rosyjskiej inwazji do Polski wjechało 4 mln 619 tys. osób, a do Ukrainy wróciło 2 mln 684 tys.
"Reforma sądownictwa, mechanizm wyboru sędziów i pociągania ich do odpowiedzialności" - powiedział na konferencji prasowej Andrij Jermak, szef kancelarii prezydenta Ukrainy.
Wśród niezbędnych reform wymienił też reformę Służby Bezpieczeństwa Ukrainy . "Musimy też kontynuować realizację planu deoligarchizacji Ukrainy, by wykluczyć wpływ oligarchów na podejmowanie decyzji politycznych" - powiedział.
Jermak zapowiedział też reformę kluczowych ministerstw i agencji. "Państwo powinno stać się bardziej zwarte i efektywne".
Jego zdaniem konieczne jest również rozwijanie praktyki tworzenia parków przemysłowych i specjalnych trybów dla firm IT. Jermak wezwał biznesmenów do "aktywnego składania propozycji i współpracy z rządem i Kancelarią Prezydenta." "Rząd, wraz z ekspertami, powinien stworzyć narodowy plan wejścia do UE. Plan ten powinien być jak najbardziej realistyczny" - powiedział szef kancelarii.
Serhij Hajdaj, gubernator obwodu ługańskiego, informuje na Telegramie, że zdobyty przez Rosjan Siewierodonieck znajduje się na skraju katastrofy humanitarnej i jest plądrowany przez rosyjskie wojska.
"80 proc. mieszkań zostało zniszczonych lub uszkodzonych. Niektórzy próbują wrócić po rzeczy, ale coraz częściej znajdują puste mieszkanie, nawet jeśli ocalało. Po wejściu do miasta Rosjanie najpierw deportowali część miejscowej ludności, zabrali klucze, a potem zaczęli wszystko rabować. Podjeżdżają ciężarówkami pod wieżowce. Jeśli meble są dobre, to je zabierają. Nie chodzi już tylko o sprzęty domowe" - czytamy we wpisie Hajdaja.
Jak informuje gubernator, ostrzeliwane przez Rosjan od końca lutego obiekty infastruktury krytycznej są niemal całkowicie zniszczone. Stąd ogromne problemy z dostawami wody, gazu i prądu. Nie działają również oczyszczalnie ścieków i przepompownie.
"Do tego dochodzi temperatura powietrza. I smród po zmarłych - tych, którzy zostali pochowani na podwórkach, a wielu pozostało w mieszkaniach i wejściach" - pisze Hajdaj.
Według ukraińskich władz w mieście ciągle może przebywać nawet 15 tys. cywilów.
"Jeśli [Zachód] chce nie negocjacji, lecz zwycięstwa Ukrainy nad Rosją na polu bitwy, to, prawdopodobnie, po prostu nie ma o czym rozmawiać z Zachodem, ponieważ z takim podejściem nie pozwala on Ukrainie przejść do procesu pokojowego" - powiedział szef rosyjskiego MSZ podczas szczytu G20 w Indonezji.
Odniósł się także do tego, że amerykański sekretarz stanu Antony Blinken zapowiedział, że nie ma zamiaru się z Ławrowem spotykać.
"To nie my zaprzestaliśmy wzajemnych kontaktów. Zrobiły to Stany Zjednoczone. To jest wszystko, co mogę powiedzieć. Nie biegamy za nikim, proponując spotkanie. Jeśli nie chcą rozmawiać, to jest to ich wybór" - podkreślił szef MSZ Rosji.
Ławrow powiedział także, że Rosja jest gotowa do negocjacji z Ukrainą i Turcją na temat zboża, ale nie jest jasne, kiedy takie rozmowy mogłyby się odbyć.
Na wyspie Bali w Indonezji rozpoczął się szczyt ministrów spraw zagranicznych krajów grupy G20.
"Naszym obowiązkiem jest zakończyć wojnę wcześniej niż później i rozstrzygnąć nasze różnice przy stole negocjacyjnym, a nie na polu bitwy" - powiedział na wstępie indonezyjski minister spraw zagranicznych Retno Marsudi.
Po raz pierwszy od rosyjskiej inwazji na wydarzeniu tej rangi pojawił się osobiście szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow. Jak donosiła rosyjska agencja informacyjna TASS, Ławrow ma w planach szereg spotkań za kulisami szczytu, również z krytykami Rosji. Jednak zarówno szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock, jak i amerykański sekretarz stanu Antony Blinken zapowiedzieli już, że nie zamierzają rozmawiać z szefem rosyjskiego MSZ.
Gdy Ławrow uścisnął dłoń swojemu indonezyjskiemu odpowiednikowi, słychać było okrzyki "Kiedy zatrzymacie wojnę?!" i "Dlaczego nie zatrzymacie wojny!?", donosi Polskie Radio.
Według Guardiana, kiedy rozpoczynało się spotkanie, Ławrow siedział pomiędzy ministrami spraw zagranicznych Arabii Saudyjskiej i Meksyku.
Rzecznik Ministerstwa Obrony Rosji Igor Konaszenkow ogłosił 7 lipca, że siły rosyjskie w Ukrainie robią przerwę operacyjną w celu odpoczynku i odzyskania zdolności bojowych. Tym samym potwierdziły się doniesienia Amerykańskiego Instytutu Studiów Wojennych (ISW) o rosyjskiej pauzie w działaniach wojennych.
Konaszenkow nie określił, ile potrwa przerwa. Jak wcześniej oceniał ISW, siły rosyjskie nie zaprzestały aktywnych działań wojennych i jest mało prawdopodobne, by to zrobiły. W czwartek Rosjanie nadal prowadzili ograniczone ofensywy lądowe oraz ataki lotnicze, artyleryjskie i rakietowe na wszystkich osiach. Według instytutu siły rosyjskie będą prawdopodobnie nadal ograniczać się do działań ofensywnych na niewielką skalę, odbudowując siły i stwarzając warunki do większej ofensywy w nadchodzących tygodniach lub miesiącach.
Poniżej podsumowanie 134. dnia wojny:
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze