Rosjanie zbombardowali budynek władz miasta przy centralnym placu Charkowa, próbując zdekapitować obronę tej liczącej 1,4 miliona mieszkańców metropolii. Zarazem próbują sterroryzować mieszkańców i obrońców ostrzałem
Rosjanie ostrzeliwują Charków artylerią rakietową (Grady i Smiercze). We wtorek 1 marca przeprowadzili także atak rakietowy - najprawdopodobniej pociskiem manewrującym Kalibr - na ścisłe centrum miasta. Pocisk eksplodował na głównym placu Charkowa - Placu Wolności - tuż przed budynkiem władz miasta. Rannych zostało co najmniej sześć osób, w tym cywile - dokładna liczba ofiar nie jest jednak znana, ze względu na rozległe zniszczenia budynku.
Pociski manewrujące Kalibr należą do tak zwanych broni precyzyjnych. Odpalane są z dużej (a nawet bardzo dużej) odległości - Rosjanie z reguły robią to poza zasięgiem ukraińskich rakiet przeciwlotniczych, znad terytorium Rosji, z bombowców strategicznych Tu-22, a na froncie południowym z okrętów. Pociski są jednak bardzo dokładnie naprowadzane na cel. Po drodze wykonują zwroty i zmieniają wysokość lotu, by uniknąć obrony przeciwlotniczej. Margines błędu w trafieniu pociskami manewrującymi pozostaje zarazem bardzo niewielki. Oznacza to, że Rosjanie mogli w pełni świadomie celować w siedzibę władz miasta i zarazem w główny plac Charkowa. Tym samym atak mógł być próbą uderzenia w dowództwo obrony miasta po to, by ją zdezorganizować.
Tak wyglądał moment uderzenia pocisku.
To z kolei skutki ataku.
Pociski artylerii rakietowej spadają z kolei na osiedla mieszkalne - dokładna liczba ofiar i rannych oraz skala zniszczeń nie są jeszcze znane. To kolejny taki ostrzał po poniedziałkowym - jego celem również może być sterroryzowanie obrońców Charkowa i postawienie ich przed dylematami moralnymi dotyczącymi bezpieczeństwa cywilów.
Tak wyglądał ostrzał dzielnic mieszkalnych Charkowa przeprowadzony w poniedziałek 28 lutego. W tym samym czasie odbywała się pierwsza runda negocjacji przedstawicieli Rosji i Ukrainy. Pisaliśmy o nich tutaj.
"Barbarzyńskie uderzenia rakietowe na centralny Plac Swobody i osiedla mieszkaniowe Charkowa. Putin nie jest w stanie złamać Ukrainy. W furii popełnia więcej zbrodni wojennych, morduje niewinnych cywilów" - napisał po ataku na Twitterze szef ukraińskiego MSZ Dmytro Kułeba.
Na obrzeżach Charkowa wciąż toczą się - wśród zabudowań - intensywne walki z podchodzącymi pod miasto Rosjanami. Rosyjska armia nadal jednak nie podjęła próby przeprowadzenia generalnego szturmu na miasto - pojawiające się w mediach społecznościowych doniesienia o ulicznych walkach w centrum miasta albo nie są prawdziwe, albo dotyczą wymiany ognia z rosyjskimi grupami dywersyjnymi najemników z Grupy Wagnera, podobnymi do tych, które w cywilnych ubraniach i samochodach próbują od pierwszego dnia wojny przenikać do Kijowa.
Sytuacja pod Charkowem jest jednak w pewnym stopniu podobna do tej pod Kijowem. Na wschód od miasta Rosjanie gromadzą potężne siły, mogące posłużyć albo do szturmu na miasto, albo do zamknięcia go w pełnym oblężeniu. Zarazem poprzez ostrzał rakietowy starają się złamać ducha obrońców.
Świat
Władimir Putin
Wołodymyr Zełenski
Inwazja Rosji na Ukrainę
Sytuacja na froncie
Ukraina
wojna w Ukrainie
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Komentarze