Na początku wolnej Polski znaczna większość ludzi czuła się w rozmowie o polityce bezpiecznie, teraz boimy się mówić. Najswobodniej czują się zwolennicy PiS. Takie są smutne wnioski z porównania sondaży CBOS, które dzieli ćwierć wieku
Opinia publiczna nie zwróciła większej uwagi na sondaż CBOS, w którym aż 58 proc. badanych uznało, że rozmawiając o polityce trzeba się dziś "mieć na baczności". Półtora raza mniej jest zdania, że można się wypowiadać swobodnie.
Ten wynik, sam w sobie niepokojący, staje się jeszcze bardziej wyrazisty, gdy porównamy go z sondażem CBOS z 1993 roku. Osób, które czuły się bezpiecznie było wtedy dwa razy więcej niż zatrwożonych, teraz te proporcje się niemal odwróciły. Co widać na wykresie (pominięto nieliczne odpowiedzi "trudno powiedzieć"):
Nie wiadomo, jakie jest źródło tak wysokiego lęku przed ujawnianiem swoich poglądów. Możliwe, że winne są silne podziały ideowo-polityczne, które potrafią prowadzić do ostrych konfliktów nawet w rodzinach. Drastycznym przykładem jest tu historia Moniki Tichy "Pacyfki", która przeszła przemianę genderowo-polityczną i została odrzucona przez ojca. "Zamiast ręki podał mi różaniec" - opowiadała OKO.press.
Na "spory rozdzierające rodziny" narzekają także media prawicowe, a "Newsweek pisze" o "Wojnie domowej": "Wyzwiska, oskarżenia o zdradę, płacz. Jeszcze nigdy polityka nie podzieliła tak wielu rodzin".
Może więc ludzie nie chcą ujawniać swych przekonań w obawie przed konfliktem ze swoimi bliskimi? Możemy nie chcieć mówić o polityce z osobami, które znamy mniej, bo a nuż okaże się, że są "tej drugiej opcji".
Obawy znikają, gdy występujemy w sieci - bardziej anonimowo i wśród swoich, w internetowej bańce myślących podobnie. Na FB tzw. filter bubble chroni nas przed "obcymi" i utrudnia wręcz dotarcie do informacji, z którymi możemy się nie zgadzać, które mogą wydać nam się niewygodne czy kontrowersyjne.
Ale jest też druga hipoteza.
Może idzie o lęk o bardziej politycznym charakterze? Narracja PiS jest niezwykle agresywna wobec tych wszystkich, którzy PiS nie popierają, a oponenci są odsądzani od czci i wiary. Padają groźne określenia, w tym wykluczanie jako "obcych", "nie Polaków" itd. Krystyna Malinowska z Bydgoszczy, która pozwała Jarosława Kaczyńskiego do sądu za określenie "gorszy sort", wyraziła to, co czuje wielu ludzi. Tak natężona agresja ze strony władz i mediów wspierających władze, nawet obśmiewana, oddziałuje na odbiorców, u nielicznych budzi gniew, u wielu - lęk.
Pojawiają się też sygnały zastraszania w niektórych środowiskach. Dotyczy to np. kontroli nad szkołami sprawowanej przez kuratorów. Nastroje buntu przeciw "deformie edukacji" ustąpiły wśród nauczycieli miejsca próbom przystosowania się do chaosu, jaki zapanował w szkołach. Zwłaszcza, że wielu czuje się zagrożonych utratą pracy.
Bliższa analiza sondażu CBOS przynosi poparcie dla takiej właśnie - bardziej politycznej - interpretacji polskiego lęku. Okazuje się bowiem, że jest on znacznie silniejszy wśród zwolenników partii opozycyjnych. Bezpieczniej czują się w dzisiejszej Polsce zwolennicy PiS, tylko wśród nich przeważa opinia, że można mówić, co się uważa.
Gdyby chodziło o obawę przed konfliktem z rozmówcami, odpowiedzi zwolenników PiS nie powinny się zasadniczo różnić od pozostałych osób, zwłaszcza, że stanowią oni mniejszość (dużą, ale mniejszość). Najwyraźniej czują się bezpieczniej, wiedząc, że aparat władzy i administracji jest "po ich stronie".
W tym samym marcowym sondażu CBOS osoby badane dały wyraz swemu rozczarowaniu naruszeniami państwa prawa przez władze.
Tylko 28 proc. Polek i Polaków uważa, że Konstytucja jest obecnie przestrzegana!
Opinia, że tak jest, przeważa jedynie wśród wyborców PiS, a i to nieznacznie.
Przekonanie, że Konstytucja jest łamana w poszczególnych elektoratach wyraża:
Jednocześnie aż 65 proc. badanych uznało, że rządowi nie wolno naruszać Konstytucji, "nawet za cenę nierozwiązania ważnego problemu społecznego".
Także w elektoracie PiS przeważa (55 do 28 proc.) pogląd, że naginanie Konstytucji do potrzeb polityki jest niedopuszczalne, nawet w słusznej sprawie.
Tylko 30 proc. badanych twierdzi, że Konstytucję należałoby zmienić, mniej niż w badaniach CBOS z 2004 roku (45 proc.) i 2008 (37 proc.). Elektorat PiS jako jedyny był nieco częściej za zmianą. Nawet zwolennicy Kukiz'15 byli nieco częściej przeciw, a wyborcy PO i Nowoczesnej w ogromnej większości.
Elektorat PiS jeszcze pod jednym względem wyróżniał się od pozostałych - znacznie gorzej zna Konstytucję. 57 proc. nigdy nie miało jej w ręku, w porównaniu z 18 proc. w elektoracie .N, 22 proc. - Kukiz'15; 29 proc. - PO i 33 proc. - PSL.
Nie jest to dziwne, bo jak wiemy z sondaży OKO.press elektorat PiS ma wybitnie ludowy charakter. Na partię Kaczyńskiego głosuje około połowa mieszkańców wsi i ludzi po 50., a także ponad 60 proc. osób z wykształceniem podstawowym.
Inna rzecz, że deklaracje znajomości Konstytucji są zapewne zawyżone. Wśród wszystkich badanych 14 proc. twierdziło, że czytało ją w całości, a 41 proc. - we fragmentach.
Badanie CBOS (współfinansowane przez Fundację Stefana Batorego), 18-24 listopada 1993 na 1245-osobowej reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców kraju;
Badanie CBOS „Aktualne problemy i wydarzenia” metodą wywiadów bezpośrednich (face-to-face) wspomaganych komputerowo (CAPI) 2-9 marca 2017 na reprezentatywnej próbie losowej 1020 dorosłych mieszkańców Polski.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze