0:000:00

0:00

Dobczyce to małopolskie miasto liczące sześć tysięcy mieszkańców. We wtorek około południa na jednej z głównych ulic odbyło się zgromadzenie w ramach Tour de Konstytucja PL. To akcja organizowana przez Fundację Kongres Obywatelskich Ruchów Demokratycznych pod patronatem Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. Współorganizatorami są m.in. także Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Zbigniew Hołdys, Komitet Obrony Demokracji, Ogólnopolski Strajk Kobiet, Lex Super Omnia oraz Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia.

Zamysłem jest odwiedzanie mniejszych miast - ich mieszkańcy mogą porozmawiać o konstytucji i swoich prawach z prawnikami, sędziami, prokuratorami, aktywistami. W spotkaniach nie uczestniczą politycy ani szczebla ogólnopolskiego, ani lokalnego. Na miejscu organizowane są one siłami oddziałów terenowych ogólnopolskich organizacji albo lokalnych stowarzyszeń.

Przeczytaj także:

Czarnek: obrzydliwy skandal

O wtorkowym spotkaniu w Dobczycach napisał prorządowy portal wpolityce.pl, nazywając je skandalicznym i szokującym. Wszystko przez to, że - jak donosi serwis - udział wzięły w nim dzieci w wieku szkolnym i przedszkolnym, którym opowiadano "brednie o aborcji i prezydencie". Jako głównego winowajcę wskazano tam obecnego podczas spotkania sędziego Waldemara Żurka.

Na publikację natychmiast zareagował minister edukacji Przemysław Czarnek.

"To jest skandal. Natychmiast zainterweniuję. To obrzydliwy skandal, który będę wyjaśniał. Użyję wszystkich narzędzi, które ma do swojej dyspozycji minister edukacji i nauki. Kurator oświaty natychmiast będzie podejmował czynności w tej sprawie (...) To jest absolutny skandal, który będziemy rozważać również w kategoriach postępowania dyscyplinarnego wobec tych, którzy doprowadzili do tej indoktrynacji dzieci i młodzieży, które zostały użyte w celach politycznych. Co do tego nie mam wątpliwości" - zapowiedział w rozmowie z portalem.

Małopolska kurator oświaty Barbara Nowak zapowiedziała kontrolę w szkole. I nie szczędziła słów potępienia dla inicjatywy: "Niezależnie od działań, które podejmę, to dzieci usłyszały już rzeczy, które nie są dostosowane do ich wieku. Jeżeli nie było to konsultowane z rodzicami, to mamy do czynienia z wejściem w kompetencje rodziców. Wykorzystywanie dzieci do spraw politycznych jest haniebne. Jeżeli dorośli w ten sposób posługują się nieświadomymi dziećmi, to bardzo źle o nich świadczy.

Moim zdaniem, jest to przestępstwo wobec bezpieczeństwa dzieci".

Na spotkania Tour de Konstytucja zareagowały także władze Sądu Okręgowego w Krakowie, które na 10 czerwca zaplanowały posiedzenie Kolegium w sprawie wypowiedzi sędziego Żurka. Chodzi o jego wystąpienie w Dobczycach z 8 czerwca oraz dzień wcześniej, czyli 7 czerwca w samym Krakowie. Działania te mogą być wstępem do założenia sędziemu kolejnej sprawy dyscyplinarnej.

Co powiedziano przedszkolakom?

Co takiego wydarzyło się w Dobczycach, co postawiło w stan gotowości urzędników związanych z władzą? Przebieg spotkania z łatwością odtworzyć można na podstawie nagrania zamieszczonego przez Video-KOD.

W czasie przemowy jednego z prokuratorów do zgromadzonych podeszła na chwilę grupa przedszkolaków z opiekunkami. W nagraniu to mniej więcej 8 minuta. Dzieci dostały chorągiewki z flagami Polski oraz białe i czerwone baloniki.

"Mamy takich młodych obywateli, cieszymy się, że jesteście tu z nami choćby przez tę chwilę. Mamy nadzieję, że chociaż część z Was to zapamięta". W tym momencie z offu słychać kobiecy głos: "Jakie słowo musicie zapamiętać?". "Kon-sty-tuc-ja!" - odpowiedziały dzieci.

Prokurator kontynuował swoją przemowę: "Konstytucja określa obowiązki państwa wobec obywatela. Niezależnie od tego, jakiego wyznania jest ten obywatel, jakie ma poglądy, jakiej jest rasy, czy jest zdrowy, czy jest chory. Dla mnie jako prawnika, prokuratora to jest właśnie kierunek - ja jako urzędnik mam obowiązki wobec obywatela. Moja pensja nie bierze się z nieba, jest wypłacana z państwa podatków, dlatego ja mam pracować dla państwa".

I to właśnie usłyszały przedszkolaki, które w miejscu zgromadzenia zabawiły całe pięć minut, bo znalazły się tam przy okazji, przechodząc obok.

O kwestii aborcji i wolności obywatelskiej

Kilkanaście minut później, gdy przemawiał prokurator Bolesław Laszczak, na zgromadzeniu pojawiły się dzieci w wieku szkolnym. W tym czasie prokurator opowiadał o tym, że konstytucja wyznacza ramy praw i wolności obywateli, których władza nie powinna naruszać. W swojej krótkiej przemowie posługiwał się przykładami. Cytujemy fragment, w którym napomknięto o kwestii aborcji w całości:

"Konstytucja to nie tylko zapisy o wolności sumienia, czy wolności zgromadzeń. Bo rozumiem, że wiele osób może sobie pomyśleć, że to ich nie dotyczy, nie interesują się tym, bo wolą pograć w domu w Cyberpunka. Ale znajduje się tam szereg innych praw i wolności, których brak poszanowania może dotknąć nas wszystkich. Mogą was dotknąć, gdy policja z nakazu prokuratury wejdzie o 6. rano do waszego mieszkania. A konstytucja przewiduje przepisy o prawie do miru domowego, nienaruszalności mieszkania. Do tego jest też prawo do niebycia zatrzymanym dłużej niż 48 godzin. Czy o odpowiedzialności karnej tylko za to, co jest zapisane w ustawie. A teraz wyobraźcie sobie, że ścigamy za wszystko. Był tutaj przykład aborcji. Wyobraźcie sobie, że jedziecie do Czech, a my jako prokuratura zatrzymujemy was na granicy, bo takie jest rozporządzenie. Cóż z tego, że sprzeczne z konstytucją. Konstytucja jako akt prawny stanowi ten zręb".

Sędzia Żurek o prawach dziecka

Jak dowiadujemy się z rozmowy prowadzącej spotkanie - dzieci, które przyszły na Tour de Konstytucja uczęszczają do piątej i ósmej klasy. Uczniowie machali flagami Polski, dostali egzemplarze konstytucji. Prowadząca zachęciła dzieci do podejścia bliżej. Prawnicy zaczęli podpisywać konstytucje i zrobili mini quiz, podczas którego młodzież odpowiadała, kto jest urzędującym Rzecznikiem Praw Obywatelskich albo kiedy uchwalono konstytucję.

Wtedy głos ponownie zabrał sędzia Żurek i poprosił dzieci o otworzenie konstytucji i wyszukanie art. 72 mówiący o zasadzie dobra dziecka.

"On jest bardzo ważny dla was. Mówi o tym, że »Rzeczpospolita Polska zapewnia ochronę praw dziecka. Każdy ma prawo żądać od organów władzy publicznej ochrony dziecka przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiem i demoralizacją«. Czyli jakbyście poszli do pracy, bo czasem tak jest, że się pracuje, jak się jest nieletnim, ja tak pracowałem, i zdarzyłoby się, że pracodawca da wam ciężkie rzeczy do noszenia i traktuje was jak osobę dorosłą, to możecie przynieść mu konstytucję i powiedzieć: hola, hola, wy nie możecie mnie wyzyskiwać. Musicie mi zapłacić za to, co zrobiłam, a praca musi być dostosowana do mojego wieku i moich możliwości. Pamiętajcie o tym, to są ważne przepisy.

Albo gdyby ktoś chciał was bić i karcić. W Polsce to zakazane i możecie się powoływać na konstytucję" - mówił sędzia Żurek.

Wszystko można obejrzeć na filmie udostępnionym przez KOD w 35 minucie nagrania.

Słyszałem w mediach, że...

Po słowach sędziego o prawach dziecka jeden z chłopców z publiczności postanowił zadać pytanie. "Słyszałem w mediach, że prezydent łamie konstytucję" - powiedział i oddał mikrofon.

Sędzia odpowiedział mu:

"Słuchaj. Jesteś bardzo uważnym chłopakiem i to fajne, że się tym interesujesz. Prezydent powinien być strażnikiem konstytucji. Wiesz, co to jest strażnik? Ale niestety tak się stało, że pan prezydent zaprzysiężył nielegalnych sędziów w Trybunale. Zrobił to w nocy, po kryjomu. Prawnicy mówią: panie prezydencie, tak nie wolno, pan łamie konstytucję. I taka jest prawda. Wszyscy nad tym bolejemy, bo prezydent powinien nas bronić, ale zdarzyło mu się, że złamał konstytucję. Natomiast jest w konstytucji taki sąd specjalny dla polityków. Też dla prezydenta. On się nazywa Trybunał Stanu. I jak stwierdzi się, że prezydent konstytucję złamał, to może go taki Trybunał kiedyś osądzić. Więc prezydent, tak jak my wszyscy, musi przestrzegać prawa. On też może odpowiadać, tylko nie przed takim sądem zwykłym, tylko Trybunałem Stanu. On sądzi najważniejsze osoby w państwie".

Żurek: Trzeba wziąć w obronę nauczycielki

"Z publiczności padło bardzo konkretne pytanie, a dzieci, wiem to, bo sam je mam, oczekują bardzo konkretnych odpowiedzi. Skupiłem się na faktach" - mówi w rozmowie z OKO.press sędzia Żurek. "Uważam, że te zarzuty stawiane przez niektóre osoby są absurdalne. Tworzy się jakiś fałszywy przekaz, że dzieciom opowiadano o aborcji i o polityce. Nie. My nie mówiliśmy o politykach, partiach, ale o zasadach i konstytucji. Oskarżenia o upolitycznienie to metoda zamykania ust władzy sądowniczej. Nagle polityką staje się mówienie o prawie, prawach człowieka i obywatela. To próba zastraszenia sędziów i przekaz: macie siedzieć w sądach, a wychodzić tylko z aktami".

To zresztą nie pierwszy raz, gdy sędziowie są ścigani za udział w popularyzatorskich akcjach. W 2018 roku rzecznicy dyscyplinarni przesłuchiwali sędziów Iustitii w związku z ich wystąpieniami podczas Festiwalu Woodstock. W podobny sposób prokuratorzy nękani byli za prowadzenie zajęć w szkołach w ramach Tygodnia Konstytucyjnego.

"Trzeba edukować młode pokolenie, nawet to bardzo młode. Myślę, że nasz przekaz był dostosowany do percepcji dzieci, które się tam zjawiły. Myślę sobie jeszcze o tym, że przed chwilą mieliśmy Boże Ciało - dzieci szły w procesjach, sypały kwiaty. Jeśli jest przestrzeń na udział dzieci w obrzędach religijnych, to dlaczego nie miałoby być przestrzeni dla edukacji obywatelskiej?" - komentuje sędzia Żurek.

"Najbardziej w tym wszystkim szkoda mi tych nauczycielek i nauczycieli, których teraz próbuje się zastraszyć za to, że chcieli dzieciom urozmaicić lekcje. Trzeba ich wziąć w obronę, nie zrobili niczego niestosownego".
;

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze