0:000:00

0:00

Rzecznik Praw Obywatelskich (RPO) zwrócił się z listami do komendanta wojewódzkiego policji Daniela Kołnierowicza i do dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku Andrzeja Józefa Nowaka. W pismach wskazał na to, że

wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (UE) z 17 kwietnia 2018 roku, który wskazał na niezgodność ubiegłorocznej wycinki w Puszczy Białowieskiej z europejskim prawem środowiskowym, ma również konsekwencje dla toczących się przeciwko aktywistom ekologicznym spraw sądowych.

Przeczytaj także:

RPO: odstąpić od karania i sądzenia aktywistów

"Obie instytucje powinny bardzo poważnie zastanowić się, co zrobić z wnioskami o ściganie uczestników manifestacji przeciwko wycince" - napisał RPO. I przypomniał, że

takich wniosków jest obecnie ok. 200.

RPO podkreślił, że "Polska uchybiła swoim zobowiązaniom wynikających z dyrektywy siedliskowej i dyrektywy ptasiej", w związku z czym sama wycinka była nielegalna. "Tym samym potwierdził, że

manifestacje w Puszczy były uzasadnione i podjęte po to, by doprowadzić do przestrzegania prawa przez polskie władze.

Protesty obrońców puszczy miały bowiem na celu powstrzymanie podjętych przez Lasy Państwowe działań, które prowadziły do zwiększenia wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej" - napisał RPO. Dodał też, że w jego ocenie

"osoby protestujące nie powinny być zatem karane ani też narażone na postępowania sądowe".

Protesty były pokojowe

W obydwu listach RPO przypomniał też, że już wcześniej występował w tej sprawie do komendantów Policji w Hajnówce, Białymstoku i Komendanta Głównego Policji, a także do Dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku. Zwracał uwagę, że stawiane aktywistom zarzuty nie respektowały zasady wolności zgromadzeń, której gwarantem jest art. 57 Konstytucji RP.

"Rzecznik podkreślał pokojowy i spontaniczny charakter tych zgromadzeń, zwracał uwagę na nieproporcjonalne, użycie środków przymusu bezpośredniego przez strażników leśnych wobec pokojowo manifestujących" - czytamy w komunikacie prasowym RPO.

Rzecznik przypominał też, że policja miała obowiązek zabezpieczać protesty. Natomiast aktywiści skarżyli się, że protesty odbywały się przy włączonych maszynach do wycinki.

Bodnar zaznaczył, że jak dotąd jego stanowisko nie było brane pod uwagę przez policję i LP. Zamiast tego dyrektor LP w Białymstoku uznawał za konieczne likwidowanie blokad wycinki w Puszczy Białowieskiej, jako łamiących zakaz wstępu do lasu, który wprowadzono w miejscu prac harvesterów i forwarderów.

"Tymczasem zakazy wstępu do lasu w kontekście wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE okazały się niezasadne. Tym samym podejmowane przez policję i straż leśną działania nie miały i nie mają uzasadnionych podstaw prawnych" - argumentuje Bodnar.

Ponad 180 spraw w toku

RPO przypomniał też, że Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim Wydział Zamiejscowy w Hajnówce wydał dwa wyroki w sprawie zgromadzeń publicznych odbywanych w Puszczy Białowieskiej. Obydwa są nieprawomocne:

  1. 22 listopada 2017 roku sąd uznał manifestujących za winnych, ale odstąpił od wymierzenia kary;
  2. 10 stycznia 2018 roku sąd uniewinnił protestujących i stwierdził, że obwinieni działali w warunkach stanu wyższej konieczności.

Tylko do końca stycznia 2018 nadleśnictwa Białowieża, Browsk i Hajnówka wniosły 187 wniosków o ukaranie za wykroczenia. A Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim wydał 82 wyroki (nieprawomocne) skazujące na grzywny od 70 do 300 zł. Z powództwa LP toczą się również postępowania cywilne o odszkodowanie.

"Mając na uwadze wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE, należy rozważyć, czy w sprawach toczących się przeciwko osobom protestującym w Puszczy Białowieskiej popieranie wniosków o ukaranie, aktów oskarżenia, czy pozwów cywilnych, jest zasadne" - pisze RPO.

Udostępnij:

Robert Jurszo

Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.

Komentarze