Rzecznik Praw Obywatelskichzłożył do Sądu Najwyższego kasację od wyroku sądu, skazującego na naganę troje dziennikarzy francusko-niemieckiej telewizji Arte oraz francuskiej agencji AFP.
28 września 2021 dziennikarze omyłkowo przekroczyli granicę stanu wyjątkowego, gdy stracili zasięg w telefonach i orientację w terenie.
Policjanci osadzili ich na noc w policyjnych celach na komisariacie w Sokółce. Wśród zatrzymanych była Ulrike Dässler, dziennikarka ARTE TV z 30-letnim doświadczeniem. Relacjonowała powstania i konflikty zbrojne m.in. w Iraku, Sudanie, Libii, Tunezji, Sudanie Południowym. Nigdzie nie została potraktowana tak brutalnie, jak w Polsce — mówiła “Wyborczej”.
Następnego dnia sąd, działając w przyspieszonym trybie, skazał dziennikarzy na naganę na podstawie ustawy o stanie wyjątkowym. Zgodnie z jej przepisami za przebywanie w ustalonym obszarze objętym stanem wyjątkowym grozi kara aresztu lub grzywny. Policja wnioskowała o ukaranie każdego dziennikarza karą 2 tys. zł grzywny.
Kara nagany była dużo łagodniejsza. Rzecznik podważył jednak samą podstawę zakazu przebywania dziennikarzy w strefie stanu wyjątkowego. W uzasadnieniu kasacji RPO zwrócił uwagę, że
Rada Ministrów, wydając 2 września rozporządzenie o wprowadzeniu stanu wyjątkowego, wykroczyła poza granice wyznaczone przez wcześniejsze rozporządzenie Prezydenta RP.
Poza granicami prezydenta
Prezydent RP w swoim rozporządzeniu wprowadził zakaz przebywania w “oznaczonych miejscach, obiektach i obszarach” na obszarze objętym stanem wyjątkowym w “ustalonym czasie”. RPO wyciąga stąd wniosek, że zakaz ten nie obowiązuje przez cały czas trwania stanu wyjątkowego i na całym obszarze, lecz tylko w “ustalonym czasie” i “oznaczonych miejscach”.
Rada Ministrów w swoim rozporządzeniu wydanym na podstawie rozporządzenia Prezydenta RP powinna była więc wskazać miejsca, obiekty, obszary i przedział czasowy, w którym obowiązuje zakaz – argumentuje RPO.
Zamiast tego RM wprowadziła zakaz przebywania na całym obszarze stanu wyjątkowego przez całą dobę. W ocenie RPO rozporządzenie Rady Ministrów wykroczyło więc poza granice ustawy o stanie wyjątkowym, ponieważ nie uszczegółowiło ograniczeń Prezydenta RP, ale bezprawnie je rozszerzyło.
Wbrew prawu prasowemu
Dodatkowo RPO zauważa, że zakazanie dziennikarzom pracy na całym obszarze stanu wyjątkowego przez cały okres jego trwania jest niezgodny z prawem prasowym. A dokładnie z jego artykułem szóstym, który zakazuje utrudniania prasie zbierania materiałów krytycznych i tłumienia krytyki w inny sposób.
“W istocie rzeczywistą treścią zakazu przebywania na obszarze objętym stanem wyjątkowym w zakresie, w jakim jest on skierowany do osób wykonujących zawód dziennikarza, jest uniemożliwienie realizacji na tym obszarze konstytucyjnej wolności pozyskiwania informacji” – pisze RPO.
Ustawa o stanie wyjątkowym dopuszcza ograniczenie wolności pozyskiwania i rozpowszechniania informacji opisanej w art. 54 konstytucji. Rozporządzenie prezydenta nie wymienia jej jednak wśród praw i wolności, które ogranicza.
“Oznacza to, że Rada Ministrów nie mogła (…) wyłączyć korzystania przez dziennikarzy z konstytucyjnej wolności pozyskiwania informacji na terenie objętym stanem wyjątkowym. Zakaz z rozporządzenia Rady Ministrów należy zatem uznać za niekonstytucyjny, a co za tym idzie — za nielegalny” – konkluduje Rzecznik.
A skoro Rada Ministrów nie mogła zakazać dziennikarzom pracy na całym obszarze objętym stanem wyjątkowym, nie powinni być ukarani nawet naganą za przekroczenie jego granicy. Odnosi się to nie tylko do dziennikarzy Arte i AFP, ale także wszystkich innych, którzy naruszyli ten zakaz lub naruszą go w przyszłości.
Pretensje do PIS,że wybrali takiego samego dywersanta-sabotażyste jak Bodnar.
Ciekawy obrót spraw, a Pan Prof. cały czas punktuje u antytotalitarystów.
Członkowie rządu nie dość, że nie potrafią wyrazić swoich intencji (jeśli nawet są słuszne) posługują się jakimś abstrakcyjnym językiem, nie mającym nic wspólnego z polszczyzna. W tworzeniu i krzewieniu nowomowy przoduje Morawiecki. Jego zbitki językowe przyprawiają o śmiech lub wymioty. Ten trend ogarnia cała władze. Od góry do dołu. Zaczynamy słyszeć o "zaopiekowanych", "narodowej tarczy" (jakby naród ja tworzył), "oznaczonym obszarze", który nigdzie nie został oznaczony itp.
Odwołanie RPO to tylko kruczki prawne. Może się ostaną, może nie. Dla mnie wprowadzenie tego stanu wyjątkowego, jakkolwiek prawnie dopuszczalne, jest niekonstytucyjne. Nie ma żadnej podstawy prawnej (przynajmniej tego nie usłyszałem), dla której mógłby być wprowadzony (oprócz woli władających Polską, oczywiście). Ale tego RPO zaskarżyć, przynajmniej formalnie nie może.
Tak właśnie buduje się państwo faszystowskie, gdzie na kłamstwie grupa przestępcza chce obrabować swoich rodaków. "Prezydent stoi na straży konstytucji" notorycznie ją łamiąc. "Budują potęgę międzynarodową" izolując kraj i go ośmieszając i obsadzając służby dyplomatyczne niekompetentnymi członkami swoich rodzin. "Rozwijają gospodarkę" przez upaństwawianiem jej i wymianą kadr kompetentnych na partyjną nomenklaturę. "Buduję wspólnotę narodową" przez dzielenie społeczeństwa. "Bronią demokrację" niszcząc ją itp. itd.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.