0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.plJakub Orzechowski / ...

Rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek ogłosił w środę 7 grudnia decyzję o odwołaniu z dniem 31 grudnia 2022 r. dr Hanny Machińskiej z funkcji zastępcy rzecznika praw obywatelskich. W krótkim komunikacie nie podano przyczyn. Poinformowano jedynie, że od 1 stycznia 2023 roku stanowisko Zastępcy RPO obejmie dr hab. Wojciecha Brzozowskiego, prof. UW.

W obronie najsłabszych

Hanna Machińska była ostatnią zastępczynią powołaną przez poprzedniego RPO Adama Bodnara (w marcu tego roku zrezygnował prof. Maciej Taborowski, drugim zastępcą jest Stanisław Trociuk, który pracuje w Biurze RPO od początku i jest człowiekiem-instytucją, osobą, która uosabia jej ciągłość i wspiera każdego kolejnego rzecznika). Machińska zajmowała się prawami osób pozbawionych wolności - a to nie tylko więźniowie, ale także ludzie w ośrodkach dla cudzoziemców. Ta jej rola stała się kluczowa w czasie kryzysu migracyjnego - najpierw na granicy polsko-białoruskiej, potem - polsko-ukraińskiej. Biuro RPO, działając zgodnie z polskimi i międzynarodowymi standardami, od początku walczyło o przestrzeganie prawa wobec migrantów starających się prekroczyć granicę polsko-białoruską. Słuszność tej postawy potwierdzają kolejne wyroki sądów. Ale upominanie się o prawa migrantów stało też od początku w sprzeczności z oficjalną polityką władz.

Przeczytaj także:

Machińska zajmowała się także słynnym - skandalicznym - Ośrodkiem Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym, w czasie pandemii pilnowała sytuacji więźniów odcinanych od kontaktów z bliskimi. Nieustannie interweniowała w sprawach osób zatrzymanych oraz osadzonych. W pismach, raportach i innych wystąpieniach przypominała policji i służbom o obowiązującym ich prawie. Regularnie osobiście i w godzinach nocnych wizytowała komisariaty, w tym podczas największych demonstracji w 2020 roku - w obronie praw osób LGBT+ oraz podczas Strajków Kobiet.

"Doktor Hanna Machińska należy do jednych z najbardziej integralnych, odważnych obrończyń praw człowieka. Jeśli ktoś odwołuje taką osobę, to znaczy, że taki styl pracy nie znajduje się w sferze jego zainteresowań" - odwołanie zastępczyni komentuje w rozmowie z OKO.press prof. Adam Bodnar.

Hanna Machińska wypełniała swoją misję bardziej, niż ktokolwiek mógł przypuszczać i stała się jedną z najważniejszych obrończyń praw człowieka w Polsce i Europie, rozpoznawalną na świecie. Nie bez przyczyny niedawno dostała doktorat honoris causa uniwersytetu w Zurychu. Takie rzeczy nie dzieją się przypadkowo. Najlepszym świadectwem tego jest choćby to, jak bardzo szanują ją polskie organizacje pozarządowe, zwłaszcza za rzeczy, w które angażowała się w ciągu ostatnich dwóch lat.

To ogromna strata, że tak niezwykła osoba pozbawiana jest stanowiska, które pozwalało jej pracować na rzecz wszystkich obywateli".

Nowe porządki w BRPO

Prawniczki, aktywiści oraz organizacje społeczne wystosowują słowa wsparcia dla odwołanej zastępczyni. I nie kryją zdziwienia oraz zaniepokojenia decyzją RPO. W internecie pojawiło się także wydarzenie zapowiadające demonstrację pod Biurem RPO w czwartek o godz. 13.00. Wydarzenie organizują Stowarzyszenia Wolność Równość Demokracja oraz Wolna Prokuratura.

"Odwołanie dr Hanny Machińskiej to wiadomość straszna na ciemniejącym coraz szybciej i gwałtowniej polskim krajobrazie ochrony praw człowieka. Wszystkim obrończyniom i obrońcom praw człowieka postać Hanny jest doskonale znana. Jej zawsze wyprostowana postawa, jasno określone stanowisko. Dla mnie w ostatnim roku jej obecność dawała złapać oddech - że ktoś poza nami jeszcze tu jest, że kogoś obchodzą ludzie na granicy, ludzie w lesie, ludzie w ośrodkach strzeżonych, aresztach deportacyjnych… Masakra. Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich pytamy dlaczego?" - napisała na Facebooku Anna Dąbrowska z Homo Faber.

"Wszyscy jesteśmy w szoku, zdruzgotała nas ta wiadomość. Nie wiemy, co się stało. Nic nie zapowiadało tej decyzji" - mówi OKO.press osoba pracująca w Biurze, pragnąca zachować anonimowość. Choć dodaje jednocześnie, że pracownicy BRPO wiedzieli, że "to, co robi Machińska, nie do końca podoba się górze".

Z informacji OKO.press wynika także, że w Biurze narastała napięcie dotyczące polityki informacyjnej. Marcin Wiącek - w przeciwieństwie do swojego poprzednika Adama Bodnara - bardzo ograniczył aktywność medialną. Zarówno swoją, jak i podlegających mu pracowników. Biuro publikuje wyraźnie mniej informacji o swojej pracy (co widać choćby po objętości informacji rocznej RPO dla Sejmu). Pracownicy muszą także uzyskać zgodę Rzecznika na udzielanie publicznych wypowiedzi. Hanna Machińska traktowała zaś wystąpienia w mediach jako narzędzie pomagania ludziom.

Dymisja Hanny Machińskiej odczytywana być może także jako sygnał odchodzenia RPO od proaktywnego podejścia do wypełniania funkcji strażniczych. W ostatnich miesiącach Marcin Wiącek zrezygnował między innymi z dalszej sądowej walki w sprawie przejęcia Polski Press przez Orlen, a także ze składania wniosków o wyłączenie sędziów-dublerów ze składów orzekających TK.

;

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze