Ukraińcy na szeroką skalę atakują rosyjskie linie na Zaporożu i w Donbasie. Na pole walki powróciły rosyjskie śmigłowce szturmowe. Jak doszło do zniszczenia czołgów Leopard 2 i bojowych wozów piechoty Bradley? Sytuację na froncie analizuje płk Piotr Lewandowski
Siły Zbrojne Ukrainy przystąpiły do zakrojonych na szeroką skalę działań ofensywnych. W momencie oddawania tekstu do redakcji rosyjskie linie obronne są atakowane przez pododdziały z kilkunastu brygad, w tym z co najmniej trzech z korpusu odwodowego, stanowiącego strategiczną rezerwę ukraińskiego sztabu generalnego. Znaczący wpływ na sytuację strategiczną miało zniszczenie zapory w Nowej Kachowce, które nie tylko doprowadziło do klęski żywiołowej, ale uniemożliwiło też prowadzenie militarnych działań lądowych poniżej zapory przez kilka najbliższych tygodni.
Według danych ukraińskiego sztabu generalnego straty Rosjan od początku inwazji wynoszą:
Rosyjskie straty rosną skokowo od 6 czerwca, czyli od rozpoczęcia ukraińskich działań ofensywnych i obecnie dochodzą do 1000 żołnierzy dziennie. Straty ukraińskie, jeśli chodzi o sprzęt, możliwe są do określenia tylko w sposób bardzo przybliżony. Od momentu rozpoczęcia ofensywy wyniosły około 50 pojazdów opancerzonych i od kilku do kilkunastu czołgów, w tym co najmniej dwa Leopardy 2. Podobna ilość pojazdów została uszkodzona i odzyskana przez Ukraińców. Straty osobowe przy obecnym dostępie do informacji nie są możliwe do określenia.
Faza przygotowawcza ofensywy rozpoczęła się kilka tygodni temu – i obejmowała ataki dronów na Moskwę, działania rosyjskich dysydentów w rejonie Biełgorodu oraz ataki artyleryjskie na zaplecze wojsk rosyjskich. Ponadto zintensyfikowano działania dywersyjne i partyzanckie na terenach okupowanych przez Rosję. Celem tych działań na poziomie strategicznym było podważenie zaufania Rosjan do władz w Moskwie i obniżenie morale społeczeństwa, natomiast na poziomie operacyjnym upośledzenie rosyjskiej logistyki, obrony przeciwlotniczej, systemu dowodzenia i kierowania walką oraz rozproszenie odwodów. Również Rosjanie prowadzili intensywne ataki na ukraińską infrastrukturę tyłową, odnosząc kilka sukcesów w zniszczeniu składów paliwa i amunicji.
Władze w Kijowie do ostatniej chwili powadziły działania propagandowe, mające wprowadzić w błąd Rosjan co do terminu rozpoczęcia działań ofensywnych.
Zasadnicza faza ukraińskiej ofensywy rozpoczęła się atakiem na dwóch odcinkach frontu – na Zaporożu i w Donbasie.
Na Zaporożu pas natarcia obejmuje około 150 kilometrów i prowadzony jest na 3-4 kierunkach przełamania. W Donbasie ukraińskie działania ofensywne prowadzone są w rejonach, gdzie od kilku miesięcy toczyły się intensywne walki, czyli Wuhłedaru, Marjinki, Awdijiwki i Bachmutu. Ponadto atakowany jest obszar stanowiący linię rozgraniczenia między dwoma rosyjskimi zgrupowaniami armijnymi odpowiedzialnymi za obronę Zaporoża i Donbasu – w rejonie Wełykiej Nowosiłki. Pas natarcia w Donbasie również obejmuje około 150 kilometrów.
Prognoza: strona ukraińska nałożyła blokadę informacyjną i obecnie nie komentuje wydarzeń na froncie. Informacje rosyjskie jak zwykle nie są miarodajne ze względu na mocny przekaz propagandowy. Z dostępnych informacji, pochodzących z niezależnych źródeł OSINT można wnioskować, że Ukraińcy stosuję taktykę określaną mianem „śnieżnej kuli”. Polega ona na stopniowym wprowadzaniu do walki kolejnych jednostek na kierunkach mających zasadnicze znaczenie dla operacji i równocześnie rokujących największe nadzieje na przełamanie rosyjskich umocnień.
Aktualna sytuacja wskazuje na skupienie głównego wysiłku ukraińskiej ofensywy w rejonie Zaporoża, co jest zgodne z koncepcją operacji, mającej na celu wyzwolenie południa Ukrainy, a następnie Krymu. Nie odnotowano jednak dotąd pojawienia się na froncie ukraińskich brygad pancernych, stanowiących główną siłę pozwalającą na przełamywanie umocnionych linii obronnych.
Przy ofensywie prowadzonej na tak dużą skalę i tak szerokim froncie należy oczekiwać długotrwałych działań, podczas których Ukraińcy będą dążyć do stopniowego osłabiania spójności obrony rosyjskiej, by doprowadzić do przełamania na jednym lub kilku kierunkach swych uderzeń.
Rozmach ukraińskiej ofensywy będzie budowany stopniowo, adekwatnie do zmian na poziomie zarówno taktycznym jak i operacyjnym.
Podobnie długofalowo będą działać Rosjanie, starając się zadawać straty siłom ukraińskim zarówno na etapie podchodzenia do rubieży natarcia z głębi ugrupowania, jak i odpierania szturmów na kolejne linie obrony. Dowódcy rosyjscy będą operować odwodami ostrożnie, starając się oszczędzać siły do kontrataków w obszarach, gdzie dojdzie do przełamania obrony.
Podsumowanie obejmuje stan sytuacji od poniedziałku 5 czerwca do niedzieli 11 czerwca 2023.
Obwód chersoński. Zniszczenie zapory w Nowej Kachowce uniemożliwiło prowadzenie działań bojowych – poza oczywiście ostrzałami artyleryjskimi, rakietowymi i powietrznymi – obu stronom konfliktu. Nadal nie ma pewności, jak doszło do przerwania tamy. Dwie najbardziej prawdopodobne wersje to, że została ona wysadzona przez Rosjan lub doszło do jej samoistnego zniszczenia w wyniku wcześniejszych uszkodzeń oraz nadmiernego spiętrzenia wody.
Za pierwszą wersją przemawia moment, w którym doszło do zniszczenia tamy, czyli w noc poprzedzającą ukraińską ofensywę. Z kolei o drugiej wersji może świadczyć zaskoczenie rosyjskich oddziałów falą powodziową oraz zniszczenie przez wodę przygotowanych na lewym brzegu rosyjskich fortyfikacji i pól minowych.
Obwód zaporoski. Od 6 czerwca armia ukraińska rozpoczęła działania zaczepne na całej długości obwodu, przy czym część działań miała charakter mylący lub wspomagający kierunki głównych uderzeń. Obecnie działania ukraińskie skupiają na próbach przełamania rosyjskiej obrony na 5-6 kierunkach, z których część ma charakter pomocniczy. Siły atakujące mają do pokonania pas przesłaniania [system pozycji obrony i urządzeń inżynieryjnych rozbudowywanych przed pierwszym pasem obrony, który ma na celu osłonienie wojsk przed zaskakującym uderzeniem – red.] oraz wysunięte stanowiska obrony obsadzone głównie przez jednostki separatystyczne.
Główna linia obrony składająca się z fortyfikacji ziemno-betonowych broniona jest przez jednostki 58 armii, uważanej za jedną z najlepszych w siłach zbrojnych Federacji Rosyjskiej.
Ukraińcy stosują taktykę ataków kompaniami zmechanizowanymi (zmotoryzowanymi) wsparty czołgami. Ataki poprzedzane są zmasowanymi ostrzałami artyleryjskimi i rakietowymi. W przypadku silnego oporu pododdziały wycofują się, a artyleria ponawia ostrzały. Ukraińcy w ograniczonym zakresie wykorzystują samoloty i śmigłowce.
Rosjanie ograniczają się do obrony pozycyjnej. Ich artyleria prowadzi zarówno ogień kontrbateryjny, starając się niszczyć artylerię przeciwnika, jak i wykonuje zadania ogniowe, ostrzeliwując podchodzące do linii frontu ukraińskie kolumny oraz atakujące jednostki w pasie przesłaniana. Rosjanie używają także pocisków kasetowych do stawiania narzutowych pól minowych. Podobne działania prowadzi artyleria ukraińska.
Po raz pierwszy od kilku miesięcy dużą aktywnością wykazały się rosyjskie śmigłowce szturmowe Ka-52. Działając znad własnych linii obronnych, a więc poza zasięgiem ukraińskich ręcznych wyrzutni przeciwlotniczych, skutecznie niszczyły ukraińskie pojazdy opancerzone z odległości około 8 kilometrów przy użyciu przeciwpancernych pocisków kierowanych Wichr.
Prognoza :Rosjanie będą nadal prowadzić działania obrony pozycyjnej, starając się wykorzystać przewagę lotnictwa. Dzięki zablokowaniu ukraińskich działań w delcie Dniepru, Rosjanie skierują najlepsze jednostki z tego rejonu na Zaporoże. Działania ukraińskie zależeć będą od rzeczywistych planów sztabu generalnego, ponieważ nadal nie ma pewności co do tego, czy to Zaporoże jest głównym obszarem ukraińskiej ofensywy.
Armia ukraińska zaatakowała rosyjskie pozycje w rejonie Wełykiej Nowosiłki. A więc dokładnie na styku dwóch zgrupowań rosyjskich grup armijnych: „Południe” odpowiedzialnej za obronę Zaporoża i „Wschód” odpowiedzialnej za Donbas. Miejsce ataku spowodowało problemy w rosyjskim systemie dowodzenia. Na tyle poważne, że na miejscu pojawił walk pojawił się osobiście generał Teplinski, zastępca dowódcy „operacji specjalnej” (i szefa rosyjskiego Sztabu Generalnego w jednej osobie) generała Walerija Gierasimowa. Według rosyjskiej propagandy tylko dzięki jego osobistemu zaangażowaniu udało się powstrzymać postępy ukraińskiej ofensywy.
Sytuacja ta, pomijając wydźwięk propagandowy, świadczy o problemach w koordynacji działań rosyjskich zgrupowań armijnych. Ukraińskie działania na tym kierunku prowadzone są również w warunkach nocnych, co pozwala uzyskać przewagę nad obrońcami dzięki dostarczonym przez zachód systemom optoelektronicznym.
Armia ukraińska atakowała także w rejonie Wuhłedaru, brak jest informacji o kontynuacji walk w tym rejonie.
Z kolei ukraińskie ataki w rejonie Awdijiwki i Marjinki spotkały się z kontratakami rosyjskimi. W tych rejonach obecnie obie strony prowadzą działania manewrowe, starając się oskrzydlać pododdziały przeciwnika.
W rejonie Bachmutu siły ukraińskie kontynuowały natarcie na północ i południe od miasta. Nie odnotowano pojawienia się w regionie nowych jednostek ukraińskich, ale wzrosła znacząco aktywność ukraińskiej artylerii. Dzięki jej wsparciu oraz przewadze w działaniach nocnych atakujący zepchnęli Rosjan z dogodnych pozycji zajmowanych na wzgórzach na południe od miasta. Atakująca na tym odcinku 3 Brygada Szturmowa Azow wyposażona jest w polskie zmodernizowane czołgi T-72 ze skutecznymi systemami kierowania ogniem i do walki w nocy.
Prognoza: Armia ukraińska będzie prowadzić działania zaczepne na dotychczasowych kierunkach, nie jest natomiast wykluczone, że zaatakuje także na innych odcinkach frontu. W Donbasie nie pojawiły się jak dotąd nowe ukraińskie brygady brygady, natomiast wiadomo, że ukraiński sztab generalny dysponuje na tym obszarze znacznymi rezerwami. Poważnymi odwodami dysponują również Rosjanie. Część z nich zostanie zapewne skierowana pod Bachmut z zadaniem kontratakowania i zatrzymania ukraińskich postępów.
Będzie narastał konflikt między patronem grupy Wagnera Jewgienijem Prigożynem oraz rosyjskim ministerstwem obrony. Z pewnością nie pomoże w unormowaniu stosunków między nimi zarządzenie ministra obrony Siergieja Szojgu nakazujące wagnerowcom podpisanie kontraktów z rosyjskimi siłami zbrojnymi. Jewgienij Prigożyn odrzucił rozkaz, chociaż oficjalnie PMC „Wagner” uważany jest za jednostkę ochotniczą sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej, więc podlega MON.
Na odcinku Siewiersk-Kreminna toczyły się lokalne walki, nie doszło jednak do istotnych zmian w przebiegu linii frontu.
Sformowane na Ukrainie Rosyjski Korpus Ochotniczy i Legion „Wolna Rosja” kontynuują działania na terytorium Federacji Rosyjskiej. Ich celem jest obecnie przede wszystkim podważanie wiary obywateli rosyjskich w skuteczność Kremla oraz angażowanie rosyjskich odwodów.
Prognoza: Brak informacji o przemieszczeniach wojsk zarówno po stronie rosyjskiej jak i ukraińskiej. Możliwe jest, że Rosjanie przemieszczą część odwodów z tego obszaru w rejon rosyjskiej ofensywy w Donbasie lub Zaporożu. Innym wariantem działania jest rozpoczęcie rosyjskich działań ofensywnych w celu zmuszenia Ukraińców do osłabienia nacisku na Bachmut.
Wybrane aspekty działań taktycznych
Duże emocje opinii publicznej wzbudziły rosyjskie materiały filmowe i zdjęciowe pokazujące zniszczenie lub uszkodzenie kilkunastu bojowych wozów piechoty Bradley i kilku czołgów Leopard 2. Pojazdy najprawdopodobniej należały do batalionu z 47 Samodzielnej Brygady Szturmowej, jednostki cieszącej się dużą popularnością w ukraińskich mediach społecznościowych, ale relatywnie niedawno sformowanej. Batalion podczas podchodzenia do rubieży rozwinięcia do natarcia wjechał na pole minowe, a następnie dostał się pod ostrzał rosyjskiej artylerii i prawdopodobnie przeciwpancernych pocisków kierowanych wystrzelonych przez śmigłowiec szturmowy Ka-52. Różnorodność środków rażenia spowodowała zamieszanie w batalionie, w wyniku czego w pobliże pierwszej kompanii znajdującej się na polu minowym wjechała kolejna, powiększając chaos i doprowadzając do kolejnych strat.
Do tej sytuacji doszło najprawdopodobniej ze względu na krótki czas zgrywania w brygadzie poddziałów szczebla batalionu oraz używanie zachodniego sprzętu stanowiącego novum nawet dla ukraińskich weteranów. Natomiast dzięki wysokiemu poziomowi odporności i ochrony załóg, jaki zapewniają pojazdy Bradley i Leopard 2, straty osobowe w batalionie były minimalne. Część pojazdów została ewakuowana przez ukraińskie odziały remontowe jako możliwe do naprawy, pozostałe zostały „dobite” przez rosyjskie drony.
---
płk rez. Piotr Lewandowski, absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego na kierunku pedagogika oraz studiów podyplomowych z zarządzania kryzysowego. Dowodził plutonem, kompanią i samodzielnym batalionem, wyróżnionym mianem przodującego oddziału wojska polskiego. Pełnił również obowiązki szefa pionu szkolenia i szefa rozpoznania pułku. Siedmiokrotny uczestnik misji bojowych poza granicami kraju, gdzie wykonywał obowiązki między innymi oficera CIMIC (współpracy cywilno-wojskowej), zastępcy dowódcy batalionowej grupy bojowej i dowódcy bazy. Służbę wojskową zakończył na stanowisku dowódcy bazy/dowódcy batalionu ochrony w Redzikowie.
Następny przegląd sytuacji na froncie: 12 czerwca
O mapie: Mapa jest aktualizowana w rytmie odpowiadającym publikacji kolejnych analiz z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE – za każdym razem przedstawia zatem ten względnie* bieżący stan działań wojennych, nie zaś ten historyczny zgodny z datami publikacji poszczególnych odcinków. Dla wygody korzystania mapę zdecydowanie warto rozwinąć – służy do tego przycisk w jej lewym dolnym rogu.
Odwzorowany przebieg linii frontu ma charakter przybliżony.
* Musimy pamiętać, że część informacji trafia do nas z dobowym (lub i dłuższym) opóźnieniem. Część zaś wymaga weryfikacji. Aktualizując mapę, korzystamy wyłącznie z potwierdzonych danych, choć w analizach wspominamy i o tych nie w pełni jeszcze zweryfikowanych
Pułkownik rezerwy, absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego na kierunku pedagogika oraz studiów podyplomowych z zarządzania kryzysowego. Dowodził plutonem, kompanią i samodzielnym batalionem, wyróżnionym mianem przodującego oddziału wojska polskiego. Pełnił również obowiązki szefa pionu szkolenia i szefa rozpoznania pułku. Siedmiokrotny uczestnik misji bojowych poza granicami kraju, gdzie wykonywał obowiązki między innymi oficera CIMIC (współpracy cywilno-wojskowej), zastępcy dowódcy batalionowej grupy bojowej i dowódcy bazy. Służbę wojskową zakończył na stanowisku dowódcy bazy/dowódcy batalionu ochrony w Redzikowie.
Pułkownik rezerwy, absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego na kierunku pedagogika oraz studiów podyplomowych z zarządzania kryzysowego. Dowodził plutonem, kompanią i samodzielnym batalionem, wyróżnionym mianem przodującego oddziału wojska polskiego. Pełnił również obowiązki szefa pionu szkolenia i szefa rozpoznania pułku. Siedmiokrotny uczestnik misji bojowych poza granicami kraju, gdzie wykonywał obowiązki między innymi oficera CIMIC (współpracy cywilno-wojskowej), zastępcy dowódcy batalionowej grupy bojowej i dowódcy bazy. Służbę wojskową zakończył na stanowisku dowódcy bazy/dowódcy batalionu ochrony w Redzikowie.
Komentarze