0:000:00

0:00

Jesteśmy otwarci na migrantów ze wschodu. Polska przyjęła 400 tys. uchodźców według oficjalnej agendy unijnej, jaką jest Eurostat.
Przez 10 lat przyjęliśmy 100 razy mniej uchodźców niż twierdzi polityk
#RZECZoPOLITYCE,06 lutego 2017
Według Europejskiego Urzędu Statystycznego liczba obywateli Rosji i Ukrainy („uchodźcy ze Wschodu”), którzy złożyli wnioski o ochronę międzynarodową w 2015 roku, wyniosła 8 tys. 560 osób. To nie znaczy, że wszystkim został nadany status uchodźcy.

Eurostat zauważa, że Polska (razem z Łotwą i Węgrami) jest jednym z najmniej chętnie udzielających ochrony międzynarodowej państw w Europie – w pierwszej instancji odrzucamy powyżej 80 proc. wniosków.

Przeczytaj także:

Według opracowania Urzędu do spraw Cudzoziemców w 2016 roku wnioski o udzielenie ochrony międzynarodowej złożyło w Polsce 12 tys. cudzoziemców.

Ochronę otrzymało… 390 osób. W tym 129 obywateli Rosji, 97 obywateli Ukrainy. W sumie więc w zeszłym roku przyjęliśmy 226 „uchodźców ze Wschodu”. To 1700 razy mniej niż twierdzi Ryszard Czarnecki.

Być może jednak mamy do czynienia z rokiem „uchodźczej posuchy”, a Polska chętniej nadawała status uchodźcy w latach poprzednich?

Znowu pudło. Według UdsC, od 2007 roku, czyli przez 10 ostatnich lat, jedynie nieco ponad 4 tys. osób z Rosji, Ukrainy, Armenii i Białorusi uzyskało w Polsce status uchodźcy. To 100 razy mniej niż twierdzi Ryszard Czarnecki.

Ryszard Czarnecki zapewne miesza zwykłe migracje zarobkowe z uchodźstwem. Tymczasem status uchodźcy nadaje się osobom, które „na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem w kraju pochodzenia z powodu rasy, religii, narodowości, przekonań politycznych lub przynależności do określonej grupy społecznej nie mogą lub nie chcą korzystać z ochrony tego kraju.”

Jeżeli mielibyśmy traktować tak szeroko uchodźstwo, jak proponuje to polityk PiS, to równie dobrze moglibyśmy powiedzieć, że w krajach Unii Europejskiej jest około 2 mln (dane GUS) polskich uchodźców.

Mało tego, w każdym polskim większym mieście mamy do czynienia z dziesiątkami tysięcy „uchodźców” z innych mniejszych polskich miejscowości.

Udostępnij:

Kamil Fejfer

Analityk nierówności społecznych i rynku pracy związany z Fundacją Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, prekariusz, autor poczytnego magazynu na portalu Facebook, który jest adresowany do tych, którym nie wyszło, czyli prawie do wszystkich. W OKO.press pisze o polityce społecznej i pracy.

Przeczytaj także:

Komentarze