Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota doniósł na trzech sędziów z Elbląga. Popadli mu wydaniem orzeczenia, w którym uznali, że przez ponad rok przewlekle prowadził jedną ze spraw jako sędzia. I nakazali zapłacić obywatelowi odszkodowanie
Michał Lasota znany jest z tego, że jako zastępca rzecznika dyscyplinarnego ściga sędziów, którzy mają odwagę bronić niezależności wymiaru sprawiedliwości. Robi to z drugim zastępcą rzecznika Przemysławem Radzikiem i głównym rzecznikiem dyscyplinarnym Piotrem Schabem.
Lasota jest też prezesem Sądu Rejonowego Nowym Mieście Lubawskim i czynnym sędzią. I teraz na jaw wychodzi coraz więcej informacji o tym, jak pracuje jako sędzia.
W ubiegłym tygodniu na wokandę Sądu Okręgowego w Elblągu trafiła skarga obywatela na sędziego Michała Lasotę. Obywatel skarżył się na przewlekłość w sprawie, którą prowadził Lasota w lubawskim sądzie rejonowym. Chodzi o sprawę karną dotyczącą „naruszenia czynności narządu ciała”. Skargę na przewlekłość złożył pokrzywdzony w tej sprawie, bo
choć sprawa nie jest obszerna (mieści się w jednym tomie akt), to sędzia Michał Lasota przez rok nie podejmował w niej czynności.
Gdy pokrzywdzony złożył skargę na przewlekłość postępowania, Lasota wydał wyrok nakazowy i zmieścił w aktach notatkę, w której wyjaśniał, dlaczego dopiero teraz zajął się sprawą.
To nie zatrzymało jednak sprawy o przewlekłość. W ubiegłym tygodniu trzyosobowy skład w Sądzie Okręgowym w Elblągu orzekł, że w tej sprawie doszło do przewlekłości i zasądził dla pokrzywdzonego 2 tys. zł, które wypłaci Skarb Państwa. Sądu nie przekonały wyjaśnienia Lasoty zawarte w jego notatce.
O sprawie orzeczenia stwierdzającego przewlekłość napisał Onet.
Reakcja Michała Lasoty, którego nazwisko w ostatnim czasie pojawiło się w kontekście afery hejterskiej w ministerstwie sprawiedliwości, była błyskawiczna.
Z informacji, do których dotarło OKO.press wynika, że wystąpił on do zastępcy rzecznika dyscyplinarnego działającego przy Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku, by wszczął wobec tej trójki sędziów postępowanie wyjaśniające.
Jak się okazuje, Lasota nie ma poważnych zarzutów merytorycznych wobec orzeczenia, w którym oceniono jego pracę. Według informacji OKO.press Lasota zarzuca mu jedynie uchybienia proceduralne. Bo sąd powinien o skardze na przewlekłość powiadomić prezesa sądu, w którym miało do niej dojść. Prezes w takiej sprawie reprezentuje Skarb Państwa. I może zając stanowisko, ale nie musi.
W tym przypadku zawiadomienie powinien dostać właśnie Michał Lasota, ale działający jako prezes sądu w Nowym Mieście Lubawskim. Sąd Okręgowy w Elblągu zawiadomienia i odpisu skargi obywatela mu jednak nie wysłał. Prawnicy, z którymi rozmawiało OKO.press, nie uważają tego uchybienia proceduralnego za poważne i takie, które miałoby wpływ na wydane orzeczenie.
Stanowisko Lasoty (jako sędziego) było znane, bo w aktach była jego notatka. Lasota jako prezes sądu wiedział też o skardze. Bo po jej złożeniu wydał wyrok, a potem przekazał akta sprawy do sądu w Elblągu.
W praktyce prezesi sądów przekazując akta ze skargą na przewlekłość do sądu wyższej instancji zajmują od razu stanowisko i dołączają je do akt, by dodatkowo nie przedłużać postępowania.
Ale nawet gdyby Lasota dostał odpis skargi i zajął stanowisko jako prezes, to i tak raczej nie zmieniłoby to orzeczenia. Bo sąd orzeka na podstawie akt, w których widzi, co zrobił sędzia. Poza tym w aktach była przecież notatka z wyjaśnieniami Lasoty (jako sędziego), która sędziów z Elbląga nie przekonała.
Teraz Lasota chce, by sędziami z Elbląga zajął się rzecznik dyscyplinarny. Środowisko sędziowskie jest tym oburzone. Sędziowie dziwią się, że zawiadamia on rzecznika dyscyplinarnego, w sytuacji, gdy sam dopuścił się przewlekłości.
Niewykluczone, że sprawę, którą prowadził Lasota, powinien teraz zbadać rzecznik dyscyplinarny i ocenić, czy przewlekłość postępowania była zawiniona, czy też nie. Tym bardziej że główny zastępca rzecznika dyscyplinarnego i jego zastępcy prowadzili już postępowania wobec niezależnych sędziów, których jakość pracy sprawdzali. Takie postępowania prowadzono m.in. wobec sędzi Olimpii Barańskie-Małuszek z Gorzowa Wielkopolskiego i wobec sędzi Moniki Frąckowiak z Poznania. Obie mocno angażują się w obronę wolnych sądów.
Pisaliśmy o tym w OKO.press.
Zawiadomieniem na elbląskich sędziów za orzeczenie wytykające Lasocie błędy w pracy zajmie się teraz zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku. Ale jeśli główny rzecznik Piotr Schab stwierdzi, że postępowanie w jego ocenie jest źle prowadzone, może je przejąć.
Główny rzecznik przejął już podobne postępowanie, które dotyczyło oceny jakości pracy drugiego ze swoich zastępców Przemysława Radzika. I uznał, że Radzik nie popełnił błędów w pracy.
Pisaliśmy o tym w OKO.press.
To nie pierwsze informacje o jakości pracy Michała Lasoty jako sędziego. OKO.press pisało wcześniej, że jego orzeczenia były uchylane w apelacji. Onet opisał sprawę, w której Lasota przesłuchiwał nieletnią ofiarę molestowania seksualnego. Portal napisał, że przesłuchanie trzeba było powtórzyć, bo na przesłuchaniu, które prowadził Lasota, nie było obrońcy podejrzanego. Gdy przesłuchanie powtórzono, dziewczynka nie chciała już składać zeznań.
Sędzia Lasota orzeka obecnie na delegacji w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Dzięki decyzji resortu sprawiedliwości. Z kolei nowa KRS rekomendowała prezydentowi awansowanie Lasoty na sędziego Sądu Okręgowego w Elblągu. Pisaliśmy o tym w OKO.press.
Według mediów sędzia Lasota jako zastępca rzecznika dyscyplinarnego i drugi zastępca Przemysław Radzik należeli do grupy dyskusyjnej Kasta, na jednym z komunikatorów. Do tej grupy mieli też należeć sędziowie z ministerstwa sprawiedliwości i z nowej KRS. Radzik i Lasota zapowiadają pozwy za łączenie ich z aferą hejtowania niezależnych sędziów.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze