Rzecznik dyscyplinarny ściga byłą prezes Sądu Okręgowego w Warszawie, aktywnego działacza Iustitii i byłego rzecznika niezależnej KRS. Wszyscy narazili się występem w programie TVN24, w którym stwierdzili, że wiceprezes sądu mało pracuje
Troje sędziów Sądu Okręgowego w Warszawie ściga zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota (z nominacji ministra Ziobry). W piątek 31 maja 2019 do sądu trafiły jego wezwania, w których domaga się od sędziów złożenia w ciągu 14 dni wyjaśnień.
Chodzi o byłą prezes Sądu Okręgowego w Warszawie Małgorzatę Kluziak (zaangażowanej się w obronę niezależnych sędziów i prokuratorów), sędziego Piotra Gąciarka (członka Iustitii, bardzo aktywnego w obronie niezależnych sądów) oraz sędziego Marka Celeja (byłego szefa biura prawnego dawnej KRS i jej dawnego rzecznika prasowego).
Rzecznik dyscyplinarny Michał Lasota chce, by wszyscy złożyli oświadczenia w związku z ich wypowiedziami w programie „Czarno na Białym” w TVN24 w lutym 2019 roku. Program był poświęcony m.in. wiceprezesowi Sądu Okręgowego w Warszawie Dariuszowi Drajewiczowi.
Drajewicz jest dobrym przykładem tego, jak „dobra zmiana” nagradza sędziów, którzy poszli z nią na współpracę.
Drajewicz stał się bohaterem programu TVN24 z powodu błyskawicznej kariery, jaką zrobił za obecnej władzy. W poprzednich latach aż 20 razy starał się o awans do wyższej instancji, bezskutecznie. To się zmieniło w 2017 roku, gdy został z nominacji ministra Ziobry wiceprezesem Sądu Okręgowego w Warszawie – trafił tam z sądu rejonowego. Stanowisko to objął po poprzedniczce, której minister sprawiedliwości przerwał kadencję.
OKO.press pisało o tym tutaj:
Potem został członkiem nowej KRS, wybranej przez PiS i Kukiz 15. Oprócz zasiadania w KRS, jest jej wiceprzewodniczącym. Zaczął też orzekać na delegacji w sądzie apelacyjnym. Dziennikarz TVN24 zastanawiał się, jak Drajewcz znajduje czas, by łączyć te wszystkie obowiązki, bo sędzia ten dodatkowo również zasiadał w komisjach egzaminacyjnych dla prawników oraz wykładał w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury. Dziennikarz postawił tezę, że Drajewicz jako wiceprezes mało pracuje.
Z powodu ilości pracy na tym stanowisku kilka miesięcy temu dymisji Drajewicza domagali się stołeczni sędziowie uznając, że przy tej ilości zajęć nie może on dobrze pełnić funkcji wiceprezesa do spraw karnych. Z tego powodu dwa razy chciała składać dymisję prezes Sądu Okręgowego w Warszawie Joanna Bitner (z nominacji ministra Ziobry), ale resort sprawiedliwości jej nie przyjął.
OKO.press pisało o tym:
Co mówią stołeczni sędziowie w TVN24 o Drajewiczu? Sędzia Marek Celej i sędzia Piotr Gąciarek pytają, za co Drajewicz bierze pensję: "Za co [bierze pensję-red.], bo nie za realne obowiązki wiceprezesa". A
była prezes sądu Małgorzata Kluziak stwierdza: „Pan Drajewicz jest prezesem od bycia prezesem”.
Sędzia Celej przekonuje też w programie, że ta sprawa bulwersuje stołecznych prawników, a Gąciarek, że wiceprezes jest człowiekiem orkiestrą. Wskazują, że Drajewicz dostał tę nominację z towarzyskiego klucza i z powodu znajomości z wiceministrem sprawiedliwości Łukaszem Piebiakiem.
Dariusz Drajewicz od kilku miesięcy nie jest już wiceprezesem do spraw karnych. Zachował swoją funkcję, ale z mniejszym zakresem obowiązków.
Teraz zastępca rzecznika dyscyplinarnego uważa, że swoimi wypowiedziami sędziowie mogli narazić na szwank dobro wymiaru sprawiedliwości i dobro Sądu Okręgowego w Warszawie.
Według informacji OKO.press rzecznik dyscyplinarny w sprawie Celeja, Kluziak i Gąciarka na razie prowadzi postępowanie wyjaśniające. Może ono skończyć się zamknięciem sprawy lub postawieniem zarzutów dyscyplinarnych uchybienia godności zawodu sędziego. "To postępowanie to sygnał, że nie wolno krytykować sędziów, którzy poszli na współpracę z obecną władzą. W ten sposób chce się też zamknąć usta sędziom", mówią stołeczni prawnicy.
Rzecznik dyscyplinarny dla sędziów Piotr Schab i jego dwaj zastępcy Michał Lasota i Przemysław Radzik ścigają obecnie blisko dwudziestu niezależnych sędziów:
Michał Lasota i Przemysław Radzik sami mieli kiedyś problemy z oceną jakości ich pracy. Radzik był już karany w przeszłości dyscyplinarnie.
W ostatnim czasie znowu zainteresowano się tym, jak pracuje Radzik, który jest prezesem Sądu Rejonowego w Krośnie Odrzańskim (z nominacji ministra Ziobry) i tam orzeka. Jego orzeczenia w latach 2017-18 przejrzał sędzia wizytator i okazało się, że do części uzasadnienia napisał po terminie. Miał na to jednak zgodę wiceprezes sądu (która podlega Radzikowi).
Prezes Sądu w Zielonej Górze skierował tę sprawę do oceny zastępcy rzecznika dyscyplinarnego przy sądzie apelacyjnym w Poznaniu, ale sprawę przejął do prowadzenia główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab (Radzik jest jego zastępcą).
Pisaliśmy o tym w OKO.press tutaj:
W piątek 31 maja Piotr Schab poinformował, że odmówił wszczęcia postępowania wobec Radzika. Schab uznał, że w latach 2017 -2018 wydawał on dużo orzeczeń, więc mogło się zdarzyć, że nie wyrabiał się z pisaniem uzasadnień do wszystkich w ustawowym terminie.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze