W październiku 2020 roku, dwa dni po ogłoszeniu wyroku TK Julii Przyłębskiej ws. zakazu aborcji, mieszkańcy Tarnowskich Gór wyszli na ulicę i protestowali pod biurem poselskim PiS.
Sąd I instancji ukarał dwóch mężczyzn 500-złotowymi grzywnami za udział w tym zgromadzeniu oraz za brak maseczek i za wykrzykiwanie wulgarnych haseł. Wyrok wydano w trybie nakazowym, czyli bez rozprawy.
Kasację do Sądu Najwyższego w tej sprawie złożył Rzecznik Praw Obywatelskich. SN w wyroku z 1 lipca 2021 (o którym biuro RPO poinformowało dzisiaj) uwzględnił kasację RPO i uniewinnił obydwu mężczyzn.
To pierwsze takie orzeczenie SN w sprawie zakazu zgromadzeń.
SN: Zakaz zgromadzeń bez podstawy prawnej
Sąd I instancji, skazując mężczyzn, powołał się na rozporządzenie Rady Ministrów z 9 października 2020 roku w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii (zmienione rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 23 października 2020 roku).
Kasację do SN złożył w tej sprawie RPO. Biuro rzecznika od początku wskazywało, że zakazywanie przez rząd zgromadzeń w pandemii kolejnymi rozporządzeniami narusza istotę konstytucyjnej wolności zgromadzeń (art. 57 Konstytucji) i faktycznie uniemożliwiło to skuteczne korzystanie z tej wolności obywatelom.
1 lipca SN uznał kasację RPO za zasadną i uniewinnił mężczyzn.
W uzasadnieniu wyroku SN omówionym na stronie RPO czytamy, że upoważnienie do wprowadzenia w rozporządzeniu zakazu organizowania zgromadzeń miało wynikać z art. 46b pkt 1 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu chorób zakaźnych u ludzi, zgodnie którym Rada Ministrów może ustanowić ograniczenia, obowiązki i nakazy.
Według SN rację ma RPO. „Skoro organ wykonawczy może ustanowić jedynie ograniczenia, obowiązki i nakazy, o których mowa w art. 46 ust. 4 tej ustawy – to a contrario nie posiada kompetencji do ustanawiania zakazów.
Zakaz ten został zatem wprowadzony bez należytej podstawy prawnej – w drodze rozporządzenia – zamiast ustawy oraz wbrew regulacjom zawartym w art. 57 i art. 31 ust. 3 Konstytucji”.
W kasacji RPO poruszył także sprawę noszenia maseczek. W chwili ukarania mężczyzn ustawa pozwalała nakładać obowiązek noszenia maseczek tylko na osoby chore i podejrzane o zakażenie, a nie na wszystkich (przepis ten został zmieniony po kilku interwencjach RPO pod koniec 2020 roku – od tego czasu nakaz ten był już legalny). Także do tej części kasacji przychylił się SN.
W części dotyczących wykrzykiwanych haseł SN zwrócił sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd.
PiS: Protestować nie wolno
Kiedy po wyroku TK Julii Przyłębskiej ws. zakazu aborcji Polski masowo wyszły na ulicę, policja zaczęła konsekwentnie stosować taktykę rozbijania protestów. Ustawiała kordony na trasie przemarszu, blokowała ulice, zamykała ludzi w kotłach. Policjanci starali się wylegitymować jak największą liczbę osób. Wypisywali mandaty i kierowali do sądów i sanepidu wnioski o ukaranie.
Ich działaniom oficjalnie przyświecało przekonanie, że Prawo i Sprawiedliwość zdelegalizowało zgromadzenia spontaniczne na czas zagrożenia epidemicznego. Takie komunikaty policja nadawała przez megafony.
Jak pisaliśmy, PiS nie wprowadził stanów nadzwyczajnych. Ani stanu klęski żywiołowej, najbardziej odpowiadającego stanowi faktycznemu, ani stanu wyjątkowego, którego wprowadzenie pozwalałoby na stosowanie ograniczeń.
Zamiast stanu nadzwyczajnego władze wykreowały nieznany polskiej Konstytucji „stan epidemii” na podstawie przepisów ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Art. 46 ust 4. oraz 46b ustawy mówią o tym, że w razie wystąpienia zagrożenia epidemicznego władze mogą wprowadzić zakaz organizowania widowisk i innych zgromadzeń ludności.
Na podstawie tych przepisów rząd wprowadzał rozporządzeniami zakazy dotyczące zgromadzeń.
Tymczasem, jak alarmowały wtedy autorytety prawnicze, takie działanie było bezprawne. Przede wszystkim:
- zgodnie z art. 57 Konstytucji prawo do zgromadzeń można ograniczać tylko w drodze ustawy;
- ograniczenia muszą spełniać warunki określone w art. 31 ust. 3 Konstytucji RP, to znaczy, że mogą być one ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej albo wolności i praw innych osób; ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.
Rzad cwaniakow z zonami i pociotkami w spolkach skarbu panstwa, a nieudacznikow jak trzeba ratowac zycie Polakow, z prezydentem dziwakiem, ktory jak opowie kawal to nikt sie nie smieje, a jak walnie cos serio, to na calym swiecie boki ze smiechu zrywaja, ktory ze swoim glupawym usmieszkiem szusuje na stoku w czasie, kiedy umiera tysiace Polakow. Dodac jeszcze tylko kosciol katolicki i wisienke na czubku tego tortu ojczyma Rydzyka, ktorzy dostaja miliony dotacji z naszych podatkow (wiecej niz w ubieglych latach), w czasie, kiedy zamykane jest wiele szpitali z braku funduszy.
Artykuł mimo słuszności co do meritum jest słaby. Sposób opisu przebiegu sprawy sugeruje, że RPO składał kasację do SN, od wyroku I instancji i to od trybu nakazowego. Nie każdy ma wiedzę prawniczą, a wystarczyłoby dosłownie dwa zdania, by upowszechnić tą małą cegiełką tę wiedzę. Jest to bardzo ważne szczególnie w obecnej rzeczywistości.
Czyli rozumiem że za te dyskoteki w chyba Rybniku rząd wypłaci odszkodowania i publicznie przeprosi xD. Pajace za każdą próbe naruszenia wolności macie zaoczną kare śmierci, to jest najwyższy przepis, iście biblijny
Nakaz maseczkowy popierany przez oko.press jest tak samo nielegalny. Ogarnijcie się. Tylko interesuje Was aborcja i lgbt. A prawa człowieka to szersze zagadnienie.
To nie jest takie proste. Rzeczywiście władze państwowe nie dopełniły podstawowego obowiązku – nie ogłosiły stanu klęski żywiołowej, co pozwoliłoby na wprowadzenie ograniczeń mocą ustawy, tylko działały metodą rozporządzeń (powód zna każdy). Ale oprócz litery prawa jest i jego duch – a tu chodziło też o ochronę wszystkich obywateli przed rozprzestrzenianiem się groźnego wirusa. Zaś do praw człowieka należy też ochrona przed zagrożeniami, także biologicznymi, co może się wiązać z ograniczeniami pewnych swobód. Czy się komuś to podoba, czy nie, nakaz noszenia maseczek wynika ze stanu wyższej konieczności, który jest jednym z przykładów kontratypu (definicję tego trudnego słowa proszę odszukać w internecie, zajmie to pół minuty). Dlatego, pomimo wątpliwości co do podstaw nakazu noszenia maseczek, zdrowy rozsądek i instynkt samozachowawczy nakazują temu przepisowi się podporządkować – nazywa się to też zasadą OWD. Oczywiście nie zmienia to faktu, że PiS w swym zakłamaniu i strachu przed przegraniem wyborów prezydenckich nie wprowadził stanu nadzwyczajnego, a pogłębił tylko chaos prawny.
Jeżeli pozwoli się władzy łamać prawo w sytuacjach wyjątkowych, rząd będzie tworzył sytuację wyjątkowe żeby łamać prawo. Pozdrawiam