0:00
0:00

0:00

Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów 5 marca 2021 uniewinnił profesora Wojciecha Sadurskiego w procesie o zniesławienie, jaki znanemu konstytucjonaliście wytoczyła TVP. Wyrok nie jest prawomocny.

Po zabójstwie Pawła Adamowicza w styczniu 2019 w przestrzeni publicznej rozgorzała dyskusja na temat standardów TVP oraz tego czy i jaką rolę mogła odegrać jej propaganda w tym wydarzeniu. 16 stycznia 2019 roku na Twitterze w sprawie wypowiedział się także prof. Wojciech Sadurski:

"Po tym, jak zaszczuty przez rządowe media polityk został zamordowany, żaden demokrata, żaden polityk opozycyjny, nie powinien przekroczyć progu Gebelsowskich mediów. Niech się kiszą we własnym sosie: nieudaczników, arywistów i tow. Marka Króla, jak bojkot TV przez artystów po 1981".

View post on Twitter

Pięć dni później TVP S.A wniosło akt oskarżenia w sprawie z oskarżenia prywatnego, twierdząc, że Wojciech Sadurski publicznie, za pomocą środków masowego komunikowania, dopuścił się w sposób umyślny i z góry powziętym zamiarem, zniesławienia TVP, czyli naruszenia art. 212 kodeksu karnego. Grozi za to grzywna, ograniczenie wolności albo pozbawienie wolności do roku. TVP domagało się także 10 tysięcy złotych nawiązki na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Art. 212

§ 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.

§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

§ 3. W razie skazania za przestępstwo określone w § 1 lub 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego.

§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 odbywa się z oskarżenia prywatnego.

W marcu 2019 Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa umorzył postępowanie, uznając, że wypowiedź Sadurskiego nie odnosiła się wprost do TVP, a była komentarzem dziennikarskim, więc nie miała znamion czynu zabronionego. TVP złożyło zażalenie na postanowienie sądu, które okazało się skuteczne i sprawą ponownie zajął się sąd rejonowy.

Równolegle do sprawy karnej TVP wytoczyło prof. Sadurskiemu sprawę cywilną o ochronę dóbr osobistych, która jest w toku, pierwsza rozprawa odbyła się w grudniu 2020 roku.

Przeczytaj także:

Mocne, ale dopuszczalne słowa

"W uzasadnieniu sędzia skoncentrowała się na analizie dwóch pojęć: »zaszczuły« oraz »goebbelsowskie«" - relacjonuje w rozmowie z OKO.press prof. Sadurski.

I dalej:

"Zaszczuty to pojęcie dosłownie wywodzące się z terminologii łowieckiej, ale przybrało znaczenie zbliżone do określenia nękany. I w świetle tego, co wiemy o materiałach dotyczących Pawła Adamowicza, takie sformułowanie, choć ostre, było uprawnione. Co do słowa »goebbelsowski«, to sędzia stwierdziła, że to słowo bardzo ostre i obraźliwe, ale jako synonim propagandy i manipulacji stało się częścią publicznego dyskursu.

Po drugie ważna była motywacja autora tych słów. Sędzia stwierdziła, że jeśli wyłączną motywacją nie było po prostu obrażenie osoby, lub instytucji, to takie słowa są dopuszczalnym udziałem w dyskusji publicznej. W tym kontekście sędzia odwołała się także do faktów - raportów i sprawozdań świadczących o niezwykłej ilości i jednostronności materiałów dotyczących Pawła Adamowicza, które pojawiały się przed jego zabójstwem.

Na koniec pani sędzia powiedziała, że rzeczywiście moje zdanie mogło narazić na pogorszenie reputacji, niemniej ważniejsza jest ochrona wolności słowa proklamowanej w art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. To szalenie ważne, to wykracza poza moją indywidualną sprawę. Po raz kolejny już stykam się z orzeczeniami bezpośrednio odnoszącymi się do Konwencji. To pokazuje, że ta żyje w orzecznictwie sądów pierwszej instancji".

Seria porażek TVP

Wyrok w sprawie prof. Sadurskiego to kolejna z serii porażek sądowych TVP w procesach wytaczanych po śmierci Pawła Adamowicza. W maju 2019 TVP przegrała proces od zniesławienie z Rzecznikiem Praw Obywatelskich Adamem Bodnarem. W lipcu 2020 sąd oddalił apelację. Telewizji nie spodobały się stwierdzenia, że materiały TVP o Adamowiczu mogły być uznane za przejaw mowy nienawiści oraz sugestie, że należy sprawdzić, do jakich kanałów informacyjnych miał dostęp zabójca prezydenta.

Sądy obu instancji stwierdziły, że Bodnar nie tylko nie naruszył dobrego imienia spółki, ale wręcz jego obowiązkiem jako urzędnika było rozważanie tych kwestii. Jego wypowiedzi zaś uznano za „nadzwyczaj wstrzemięźliwe”.

W lipcu 2020 Sąd Okręgu w Warszawie prawomocnie utrzymał w mocy umorzenie sprawy TVP przeciwko dziennikarzom Wojciechowi Czuchnowskiemu i Ewie Siedleckiej. Czuchnowskiego TVP oskarżyła za wpis na Twitterze. Czuchnowski napisał wtedy, że „Zabójca Pawła Adamowicza ostatnie lata spędził w zakładzie karnym. Odkąd rządzi PiS, w placówkach publicznych puszcza się tylko TVP. Jest więc dosyć jasne, jaki przekaz do niego docierał. Aż dotarł…”.

Ewę Siedlecką pozwano z kolei za wpis na blogu, gdzie zamieściła wpis „Nie pozwólmy sobie związać rąk naszą przyzwoitością”, w którym odtwarzała napastliwą wobec opozycji narrację TVP i wiązała ją z poglądami Stefana W.

;
Na zdjęciu Dominika Sitnicka
Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze