0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Pawel Malecki / Agencja GazetaPawel Malecki / Agen...

Proces karny niezależnym dziennikarzom wytoczyła TVP. Oskarżyła ich o zniesławienie ze słynnego artykułu 212 kodeksu karnego, który jest batem na dziennikarzy - służy politykom do uciszania niewygodnych mediów oraz wywoływania efektu mrożącego.

W sprawie Ewy Siedleckiej, publicystki prawnej i Wojciecha Czuchnowskiego, dziennikarza śledczego nie doszło jednak do procesu.

Bo najpierw stołeczny sąd rejonowy umorzył sprawę uznając, że dziennikarze nie złamali prawa. A teraz to orzeczenie prawomocnie utrzymał w mocy sędzia Hubert Gąsior z wydziału odwoławczego Sądu Okręgowego w Warszawie.

TVP oskarża za krytyczne komentarze

TVP chciała skazania w procesie karnym Siedleckiej i Czuchnowskiego. Wytoczyła im prywatny akt oskarżenia, zarzucając złamanie artykułu 212 prf 2 kodeksu karnego, który mówi, że:

„§ 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. § 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”.

Prorządowej telewizji nie spodobały się ich komentarze po śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Zarzucała im zniesławienie w dniu 15 stycznia 2019 roku poprzez „podniesienie zarzutu, że na sprawcę przestępstwa zabójstwa Prezydenta Gdańska Pana Pawła Adamowicza wpłynęło oglądanie programów emitowanych w Telewizji Polskiej w zakładzie karnym, w którym sprawca [Stefan W., zabójca Adamowicza – red.] przebywał, czym w konsekwencji swoim zachowaniem narazili Telewizję Polską SA, na utratę zaufania potrzebnego dla rodzaju prowadzonej działalności”. Pisaliśmy o tym akcie oskarżenia w OKO.press:

Przeczytaj także:

Wojciecha Czuchnowskiego, dziennikarza śledczego, od wielu lat związanego z „Gazetą Wyborczą”, TVP oskarżyła za wpis na Twitterze. Czuchnowski napisał wtedy, że „Zabójca Pawła Adamowicza ostatnie lata spędził w zakładzie karnym. Odkąd rządzi PiS, w placówkach publicznych puszcza się tylko TVP. Jest więc dosyć jasne, jaki przekaz do niego docierał. Aż dotarł…”.

Tego samego dnia Ewa Siedlecka, dziennikarka i publicystka zajmująca się prawem, przez wiele lat związana z „Gazetą Wyborczą”, a obecnie z „Polityką”, na swoim blogu zamieściła wpis „Nie pozwólmy sobie związać rąk naszą przyzwoitością”.

Siedlecka pisała o narracji, którą próbował narzucić PiS po zabójstwie Adamowicza. TVP nie spodobał się fragment dotyczący jej działalności: „W więzieniu jedyne dostępne media to prorządowe gazety i Telewizja Publiczna. Szczególnie telewizyjne »Wiadomości«, które w każdym wydaniu sporo czasu poświęcają „opozycji totalnej”, która szkodzi Polsce i Polakom na tysiące sposobów. Przekonują też, że sędziowie – a Stefan W. był skazany – są opozycją polityczną, że są „na telefon”, oczywiście polityków Platformy. Jeśli więc coś kształtowało wizję Polski Stefana W. w ostatnich latach, to raczej „Wiadomości”. I rządowa telewizja ze słynnym programem „Minęła 20”, w którym ostatnio pokazano satyryczny materiał o tym, że Jerzy Owsiak za pomocą Wielkiej Orkiestry nabija kabzę Hannie Gronkiewicz - Waltz”.

TVP broni się renomą i statusem publicznego nadawcy

Czuchnowski i Siedlecka nie bez powodu wskazywali na media publiczne. Bo przed zabójstwem Adamowicza TVP zrobiła wiele materiałów uderzających w prezydenta Gdańska. Pisał o tym Onet, a także OKO.press, m.in. w tekście „TVP mówiła o Adamowiczu prawie 1800 razy w 2018 roku. Średnio prawie 5 razy dziennie”:

Zdaniem TVP ocena Czuchnowskiego i Siedleckiej na jej temat jest nieprawdziwa oraz wskazuje na odpowiedzialność Telewizji Polskiej za wydarzenia związane ze śmiercią prezydenta. Telewizja twierdziła w akcie oskarżenia, że musi mieć zaufanie odbiorców jako „rzetelny, staranny i cieszący się nienaganną reputacją, sprzyjający swobodnemu kształtowaniu się opinii publicznej” nadawca publiczny. A opinie Czuchnowskiego i Siedleckiej uderzyły w jej renomę.

Przekonywała też, że w więzieniu osadzeni sami wybierają, jakie programy oglądają. I że nie ma dowodów, by zabójca Adamowicza oglądał TVP. Akt oskarżenia przeciwko dziennikarzom to była realizacja zapowiedzi TVP, że będzie ścigać osoby wiążące ją ze śmiercią Pawła Adamowicza.

Sąd okręgowy: wolność wypowiedzi to fundament społeczeństwa demokratycznego

W grudniu 2019 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli umorzył jednak sprawę z oskarżenia TVP. Sędzia Marcin Niedźwiecki orzekł, że dziennikarze nie zniesławili prorządowej telewizji. Ich wypowiedzi zakwalifikował jako krytykę przekazu medialnego TVP. Ocenił też, że Czuchnowski i Siedlecka nie sugerowali, że TVP swoimi materiałami doprowadził do śmierci Pawła Adamowicza, który został zaatakowany nożem podczas finału WOŚP w styczniu 2019 r. Sędzia uznał, że przypisywanie przez TVP dziennikarzom takich intencji jest zbyt daleko idącą interpretacją ich słów. Pisaliśmy o tym orzeczeniu w OKO.press:

Zażalenie na to złożyła TVP. Ale właśnie sędzia Hubert Gąsior z Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał w mocy orzeczenie sądu I instancji. Sędzia Gąsior też uznał, że komentarze Siedleckiej i Czuchnowskiego nie mają znamion czynu zabronionego i mieszczą się w granicach prawa do krytyki.

Sąd w orzeczeniu podkreślił, że nie można krytycznych opinii dziennikarzy wobec TVP o tym, że rozpowszechnia ona negatywne treści, które negatywnie wpływają na społeczeństwo oceniać przez pryzmat artykułu 212 kodeksu karnego. Bo są to oceny dziennikarzy, do których ma prawo każdy widz TVP.

"Oceny takie niezależnie od tego czy są pozytywne, czy negatywne nie dają się zweryfikować w kategorii prawdy i fałszu, co ma zasadnicze znaczenie dla stwierdzenia znamion czynu zabronionego" - podkreśla w uzasadnieniu orzeczenia sędzia Gąsior. Sąd uznał również, że dziennikarze mieli prawo zestawić osobę Stefana W. oraz treści prezentowane przez TVP, co było „krytyczną oceną przekazu medialnego prezentowanego przez nadawcę”.

Sąd przypomniał, że komentarze Siedleckiej i Czuchnowskiego ukazały się po materiale w „Wiadomościach” TVP, który był poświęcony atakowi na Pawła Adamowicza. I była to ich reakcja na ten materiał. Chodzi o materiał z 14 stycznia 2019 r. Wzywano w nim do powstrzymania się od wykorzystania śmierci Adamowicza do celów politycznych. O „spokój” prosił premier i prezydent. Ale jednocześnie dodano, że nie brakuje komentarzy podgrzewających emocje. I w tym kontekście puszczono wypowiedź Jerzego Owsiaka, że momentami to jest „dziki kraj”. Dalej podano, że w przeszłości nie brakowało zbyt mocnych słów, co zobrazowano wypowiedziami polityków PO m.in. Donalda Tuska.

Sąd w orzeczeniu podkreślał, że ten materiał „Wiadomości” wywołał silne kontrowersje w środowisku dziennikarskim. I to w reakcji na to Czuchnowski i Siedlecka zamieścili swoje komentarze.

Dlatego sąd ich opinie zakwalifikował jako polemikę z oceną TVP przyczyn agresji w życiu publicznym. I orzekł, że mieli oni prawo przedstawić własne poglądy, które mieściły się w granicach swobody wypowiedzi i prawa do krytyki.

Sąd przypomniał w orzeczeniu, że wolność wypowiedzi gwarantuje Europejska Konwencja Praw Człowieka w artykule 10.

  1. Każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii. Prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe. Niniejszy przepis nie wyklucza prawa Państw do poddania procedurze zezwoleń przedsiębiorstw radiowych, telewizyjnych lub kinematograficznych.
  2. Korzystanie z tych wolności pociągających za sobą obowiązki i odpowiedzialność może podlegać takim wymogom formalnym, warunkom, ograniczeniom i sankcjom, jakie są przewidziane przez ustawę i niezbędne w społeczeństwie demokratycznym w interesie bezpieczeństwa państwowego, integralności terytorialnej lub bezpieczeństwa publicznego ze względu na konieczność zapobieżenia zakłóceniu porządku lub przestępstwu, z uwagi na ochronę zdrowia i moralności, ochronę dobrego imienia i praw innych osób oraz ze względu na zapobieżenie ujawnieniu informacji poufnych lub na zagwarantowanie powagi i bezstronności władzy sądowej.

Podkreślił, że wolność wyrażania opinii to jeden z fundamentów społeczeństwa demokratycznego, jeden z podstawowych warunków jego rozwoju oraz jeden z podstawowych warunków samorealizacji jednostki.

Sąd zaznaczył również, że wolność wypowiedzi ma zastosowanie nie tylko do informacji i poglądów przyjmowanych pozytywnie lub uznawanych za nieszkodliwe. Ale też do wypowiedzi, które szokują lub przeszkadzają, a nawet są obraźliwe, jeśli istnieje podstawa faktyczna na ich poparcie.

Adam Bodnar i Krzysztof Skiba też wygrali z TVP

Telewizja Polska za wypowiedzi o niej po śmierci Pawła Adamowicza skierowała sprawy do sądu nie tylko przeciwko Ewie Siedleckiej i Wojciechowi Czuchnowskiemu.

TVP pozwała też Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara. Ale złożyła przeciwko niemu pozew cywilny o ochronę dóbr osobistych, a nie akt oskarżenia. Sąd szybko rozpoznał sprawę i TVP przegrała z Bodnarem. Sąd oddalił jej pozew z żądaniem przeprosin i wpłaty 25 tys. zł na WOŚP.

TVP pozwała Bodnara za słowa z wywiadu dla Onetu. Bodnar mówił w nim, że materiały TVP o Adamowiczu mogą być uznane za mowę nienawiści. Rozważał też, czy zabójca Adamowicza miał w celi dostęp do TVP i czy przed zabójstwem ją oglądał. Stołeczny sąd oddalając pozew orzekł, że Bodnar miał prawo krytykować TVP po zabójstwie prezydenta Gdańska. A jako Rzecznik Praw Obywatelskich ma ustawowy obowiązek mówić o mowie nienawiści, która też spotkała Adamowicza. OKO.press pisało o tym wyroku:

Ten korzystny dla Adama Bodnara wyrok w lipcu 2020r. utrzymał w mocy Sąd Apelacyjny w Warszawie.

Z TVP wygrał też lider zespołu Big Cyc Krzysztof Skiba. Podobnie jak dziennikarze został on oskarżony z artykułu 212 kodeksu karnego. Artysta również wypowiadał się po zabójstwie Adamowicza, który był jego kolegą ze szkoły. Skiba mówił o TVP: „Telewizja publiczna szczuła na prezydenta Adamowicza i oto mamy efekty”.

Na początku grudnia 2019 r. stołeczny sąd umorzył tę sprawę. Sąd uznał, że wypowiedź Skiby była opinią i nie wyczerpuje ona znamion zniesławienia. Ten wyrok też jest już prawomocny. W czerwcu 2020r. w mocy utrzymał go sąd okręgowy. Sąd umorzył ponadto sprawę karną jaką TVP wytoczyło prof. Wojciechowi Sadurskiemu za krytyczny wpis na Twitterze o prorządowej telewizji po zabójstwie Adamowicza. Ale uchylił to sąd okręgowy i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Za ten wpis TVP prof. Sadurski ma jeszcze z TVP proces cywilny.

;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze