Przekłamania zachodnich polityków w sprawie wojny w Ukrainie mają dwa oblicza. Politycy albo machają rosyjską flagą zawieszoną na gałązce oliwnej, albo plastikowym karabinem maszynowym. Poniżej przyglądamy się dwóm takim przypadkom
Matteo Salvini, były wicepremier i minister spraw wewnętrznych Włoch, a także lider nacjonalistycznej Ligi Północnej, stwierdził podczas rozmowy w państwowym radiu Rai Uno, że przecież i Ukraina, i Rosja chce pokoju. Odnosił się w ten sposób do kwestii dostaw broni do Ukrainy, które, jego zdaniem, powinny się zakończyć.
Salvini: „Mam nadzieję, że nie będzie potrzeba głosów – w Parlamencie, w sprawie zatrzymania wysyłania broni – [bo] jeśli będziemy dalej iść w tym kierunku, za sześć miesięcy doliczymy się milionów martwych. Nie tylko Salvini pragnie pokoju, ale liczni ludzie. Myślę, że generałowie, ambasadorowie, Ojciec Święty, państwowcy i przedsiębiorcy liczą na to, że wysyłka broni się skończy i że sytuacja dojrzeje do dialogu. Myślę, że pragnienie pokoju jest bardzo silne również w Moskwie i Kijowie".
Myślę, że pragnienie pokoju jest bardzo silne również w Moskwie i Kijowie.
W maju jednak Wołodymyr Zełenski sprawę dążeń pokojowych postawił jasno: jeśli Rosja chce pokoju, ma wycofać swoje wojska z terytorium Ukrainy. Pokój za wszelką cenę nie jest priorytetem Ukrainy, społeczeństwo ukraińskie wielokrotnie wypowiadało się chociażby przeciwko oddawaniu Krymu i Donbasu Rosji w zamian za koniec działań zbrojnych.
Zełenski:
„Jesteśmy gotowi rozmawiać – ale przynajmniej opuśćcie terytorium, które zaczęliście okupować po 24 lutego. To pierwszy oczywisty krok".
Rosja tymczasem bynajmniej nie ma zamiaru rozmawiać, a Ławrow na konferencji w Stambule komentuje, że Zełenski ma za dużo czasu.
Ławrow: „Jeśli chodzi o spotkanie między panem Zełenskim i prezydentem Rosji, tłumaczyliśmy to już wielokrotnie: Zełenski chce spotkania za spotkaniem, ma siedem piątków w tygodniu. On wielokrotnie mówił: »Będę rozmawiać, rozmowy reaktywujemy tylko wtedy, jeśli Rosjanie wycofają swoje kontyngenty na linię z 24 lutego«. To absolutnie niepoważne podejście, które poza tym absolutnie przeczy inicjatywom, które ukraińska delegacja proponowała 29 marca tutaj, w Stambule."
Dodał, że piłka jest po stronie Ukrainy.
A jeśli chodzi o ukraińskie i rosyjskie społeczeństwo, to według danych Rosyjskiego Centrum Badania Opinii Publicznej, 72 proc. Rosjan popiera „specjalną operację wojskową w Ukrainie”, a ukraiński Rating podaje, że w Ukrainie zaś w maju 93 proc. badanych pozytywnie oceniało działania ukraińskiego rządu.
Nie da się wejść w głąb duszy polityków ukraińskich i rosyjskich, jednak nawet jest w nich pragnienie pokoju, pozostaje nierealizowalne, obywatele wspierają działania swoich rządów, a wstrzymanie dostaw broni jest działaniem na rzecz Rosji.
7 czerwca kanclerz Scholz odwiedził Wilno. Wystąpił na konferencji razem z prezydentem Litwy, Gitanasem Nausėdą, premierem Łotwy, Artursem Kariņšem i premierką Estonii, Kają Kallas. Tam stwierdził, że Niemcy są największym dostawcą broni dla Ukrainy.
Scholz: „Jest tak, że Niemcy są jednym z najważniejszych militarnych sojuszników Ukrainy; nikt nie dostarcza [broni] na taką dużą skalę, na jaką robią to Niemcy. Są nieliczni, którzy również robią bardzo wiele, jak, na przykład, Stany Zjednoczone Ameryki; Niemcy jednak zaliczają się do krajów, które wykorzystują swoje możliwości na bardzo dużą skalę."
Jest tak, że Niemcy są jednym z najważniejszych militarnych sojuszników Ukrainy; nikt nie dostarcza [broni] na taką dużą skalę, na jaką robią to Niemcy.
Jest to stwierdzenie kontrowersyjne.
Według Al Jazeery, największym dostarczycielem broni dla Ukrainy są wymienione przez Scholza Stany Zjednoczone, a na drugim miejscu jest Polska, jeśli doniesienia o przekazaniu Ukrainie 200 czołgów są prawdziwe.
Wypowiedź Scholza dementują też dane Instytutu Gospodarki Światowej w Kilonii, który regularnie publikuje wyniki badań dotyczących międzynarodowej pomocy dla Ukrainy. Według artykułu z maja, Niemcy rzeczywiście są w czołówce państw wysyłających pomoc militarną dla Ukrainy, na pierwszym miejscu znajdują się jednak Stany Zjednoczone (24 miliardy euro pomocy), po nich Wielka Brytania (2,34 miliardy euro), Polska (1,52 miliarda euro), Unia Europejska – Komisja i Rada (1,5 miliarda euro) – a w końcu Niemcy (1,39 miliarda euro).
Kolejny raport ma ukazać się 16 czerwca. Jako że Niemcy dopiero w kwietniu zmieniły swoją politykę dotyczącą dostaw broni, co umożliwiło dostawy broni ofensywnej, niewykluczone, że awansują w rankingu, trudno jednak, aby prześcignęły Stany Zjednoczone. Wpływ na listę będzie też miał niedawno podpisany kontrakt na dostawę broni Ukrainie przez Polskę o wartości 2,7 miliarda złotych, czyli około 650 milionów euro.
Jak na razie, Niemcy są głównie krytykowane, zwłaszcza w naszej części Europy, za opieszałość w przekazywaniu broni Ukrainie.
dziennikarz i reporter, autor książki „Tycipaństwa. Księżniczki, Bitcoiny i kraje wymyślone". Prowadzi audycje „Osobiste wycieczki" i „Radiolokacja" w Radiu Nowy Świat.
dziennikarz i reporter, autor książki „Tycipaństwa. Księżniczki, Bitcoiny i kraje wymyślone". Prowadzi audycje „Osobiste wycieczki" i „Radiolokacja" w Radiu Nowy Świat.
Komentarze