0:00
0:00

0:00

Główny Urząd Statystyczny opublikował notatkę informacyjną pt. "Podstawowe dane dotyczące zasięgu ubóstwa w Polsce w 2016". Badania są realizowane w ramach monitorowania realizacji planu zrównoważonego rozwoju zawartego w Strategii Europa 2020 przyjętej przez polski rząd w 2011 roku. Cel piąty tej strategii zakłada zmniejszenie do 2020 roku - w porównaniu z rokiem 2008 - skali ubóstwa w krajach Unii Europejskiej o jedną czwartą, czyli o 20 mln osób. Polska założyła zmniejszenie liczby żyjących w ubóstwie relatywnym lub zagrożonych wykluczeniem społecznym o 1,5 mln osób.

Badania pokazują m.in. poziom tzw. pogłębionej deprywacji materialnej w gospodarstwach domowych różnych typów. Wyniki są zaskakujące. Bo choć mamy do czynienia z istotnym spadkiem skali ubóstwa w znacznej części rodzin - co jest znakomitą wiadomością - to sytuacja rodzin niepełnych pogorszyła się w latach 2015/2016 .

Przeczytaj także:

Pełne rodziny są w coraz lepszej sytuacji, niepełne rodziny biednieją

Większość podawanych przez GUS wskaźników obliczanych na podstawie Europejskiego badania warunków życia (EU-SILC) dotyczy roku 2015, ale jeden ze wskaźników mówi nam o sytuacji w 2016. Czyli gdy 500 plus było już wypłacane przez 3/4 roku. Co wynika z badań?

Okazuje się, że pełne rodziny wielodzietne wychodzą z ubóstwa w rekordowym tempie. Natomiast rodziny niepełne (w ogromnej większości to matki z dziećmi) odwrotnie: biednieją.

Ubóstwo wg typu rodziny 2016
Ubóstwo wg typu rodziny 2016

Wskaźnik pogłębionej deprywacji materialnej to odsetek osób w gospodarstwach domowych, deklarujących brak możliwości zaspokojenia (ze względów finansowych) przynajmniej 4 z 9 zdefiniowanych potrzeb materialnych.

W 2016 roku w takiej sytuacji znajdowało się 6,7 proc. mieszkańców Polski.

Jakie potrzeby są brane pod uwagę?

  1. opłacenie tygodniowego wyjazdu wszystkich członków gospodarstwa domowego na wypoczynek raz w roku;
  2. spożywanie mięsa, ryb (lub wegetariańskiego odpowiednika) co drugi dzień;
  3. ogrzewanie mieszkania odpowiednio do potrzeb;
  4. pokrycie niespodziewanego wydatku (w wysokości odpowiadającej miesięcznej wartości granicy ubóstwa relatywnego, przyjętej w danym kraju, w roku poprzedzającym badanie);
  5. terminowe regulowanie opłat związanych z mieszkaniem, spłatą rat i kredytów;
  6. posiadanie telewizora kolorowego;
  7. posiadanie samochodu;
  8. posiadanie pralki;
  9. posiadanie telefonu (stacjonarnego lub komórkowego).

Według danych GUS członkowie niepełnych rodzin są w szczególnie trudnej sytuacji. Brak zaspokojenia jednej lub kilku z tych potrzeb dotyka jednak znacznej części obywateli Polski.

Najczęstszy w 2016 roku był brak pieniędzy na tygodniowy wyjazd wszystkich członków gospodarstwa na wypoczynek raz w roku. Problem ten deklarowało ok. 41 proc. osób.

Drugim najczęściej deklarowanym (38 proc. osób) z symptomów deprywacji był brak możliwości pokrycia przez gospodarstwo domowe niespodziewanego wydatku w wysokości ok. 1150 zł (próg ubóstwa relatywnego).

Kolejnym były zaległości w terminowych opłatach (11, 6 proc.).

Czy to zjawisko biednienia samotnych rodziców i ich dzieci występuje też w 2017 roku? Dowiemy się tego z czasem. Możliwe, że gdy przeprowadzano badanie w 2016 roku nie upłynęło dość czasu, aby także niepełne rodziny odczuły efekt działania programu (bardzo duża zmiana w przypadku pełnych rodzin wielodzietnych chyba na to nie wskazuje). Trzeba jednak podkreślić, że okoliczności przyczyniające się do złej sytuacji niepełnych rodzin wcale nie ustały w bieżącym roku.

Próg dochodowy krzywdzi samodzielnych rodziców

500 plus na pierwsze dziecko jest wypłacane gdy dochody nie przekraczają 800 złotych netto na członka rodziny. W przypadku samotnej matki z jednym dzieckiem, aby nie dostać świadczenia wystarczą dochody o 150 złotych netto wyższe od płacy minimalnej. Próg jest zbyt niski, bo wyklucza znaczny odsetek rodzin (ponad 40 proc. z nich nie otrzymuje 500 plus na pierwsze dziecko). W dodatku PiS odrzucił zasadę "złotówka za złotówkę" proponowaną przez PSL. Według tej zasady próg dochodowy nie działałby "jak gilotyna", a przekroczenie go nie wiązałoby się z utratą prawa do świadczenia, a tylko z jego stopniowym uszczupleniem.

Koszt takiego rozwiązania według szacunków samego rządu to ok. 1,5 mld - 2 mld złotych, a więc stosunkowo niewiele na tle ogólnych kosztów programu. Minister Rafalska nawet nie ukrywa, że chodzi jej głównie o zachowanie marketingowego uroku pełnej kwoty. Tak więc albo całe 500 złotych albo nic.

Ubóstwo ma płeć

Warto pamiętać, że ubóstwo samotnych rodziców ma płeć. W Polsce jest jedenaście razy więcej samodzielnych matek niż ojców. Trudniej o statystyki dotyczące niepełnych rodzin z dziećmi z niepełnosprawnością (w tym wypadku próg dochodowy dla 500 plus na pierwsze dziecko wynosi 1200 zł netto), lecz tutaj dysproporcja płci rodzica może być jeszcze większa.

W 2017 roku Sejm przegłosował zmiany w programie rodzina 500 plus. Od lipca 2017, aby samotny rodzic mógł otrzymać świadczenie musi udowodnić, że faktycznie jest samotnym rodzicem. W tym celu musi przynieść dokumenty, że wystąpił do sądu o alimenty od drugiego rodzica. Zmiana zaskoczyła wielu samodzielnych opiekunów, którzy dotychczas otrzymywali 500 plus wyłącznie na podstawie zaświadczenia o dochodach. To problem zwłaszcza dla kobiet-ofiar przemocy domowej, które chciały zerwać wszelkie związki z ojcami dzieci. Ale też sytuacji, kiedy alimenty są wypłacane na podstawie nieformalnej umowy między rodzicami, a nie wyroku sadowego. Może to oznaczać, że w ostatnich miesiącach 2017 roku program 500 plus obejmie mniej niepełnych rodzin niż dotychczas.

;
Na zdjęciu Bartosz Kocejko
Bartosz Kocejko

Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.

Komentarze