Hasło "W Szwecji nie ma dnia bez gwałtu" stało się już mantrą polskich prawicowych mediów od opublikowania artykułu pod takim tytułem na portalu euroislam.pl w 2016. Zwolennikom tej tezy nie przeszkadza fakt, że także w Polsce nie ma dnia bez gwałtu, a nawet bez trzech gwałtów dziennie. OKO.press wskazuje skąd politycy PiS czerpią fake newsy o uchodźcach
Rzekome gwałty i przemoc ze strony imigrantów w Szwecji to ulubiony argument przeciwników przyjmowania uchodźców do Polski. Ton nadał sam Jarosław Kaczyński, który we wrześniu 2015 mówił w Sejmie o "54 strefach szariatu w szwedzkich miastach, do których nie ma wstępu policja".
Temat postanowił przypomnieć jeden z polityków PiS Jacek Sasin, występując z obszernym wywodem w Radiu Maryja.
W Szwecji w ciągu ostatnich 30 lat ilość gwałtów wzrosła 10-cio krotnie, a 3/4 sprawców to właśnie muzułmanie. To element wojny kulturowej (…) pomiędzy tradycyjną kulturą europejską a kulturą najeźdźców.
OKO.press przeprowadziło krótkie dochodzenie, skąd prominentny poseł partii rządzącej zaczerpnął takie dane. Zapytaliśmy o nie Szwedzką Radę do Zapobiegania Przestępczości przy tamtejszym ministerstwie sprawiedliwości (Brottsförebyggande rådet - w skrócie Brå). Szwedzcy eksperci znają te liczby. Są całkowicie fałszywe. Pochodzą z wpisu z 19 marca 2015 roku na antyislamskim portalu, który z kolei jest oparty na wpisie z 2012 roku z innego antyuchodźczego portalu.
Portal uchodzcy.info szczegółowo przeanalizował tę manipulację blogera. Oto najważniejsze ustalenia:
"Po pierwsze, [bloger] połączył liczbę zgłoszonych molestowań seksualnych i gwałtów w jedną kategorię „gwałt”. W rzeczywistości liczba zgłoszonych gwałtów w tych latach spadała o 5 proc. rok do roku.
Po drugie, w raporcie szwedzkiego Brå napisane było, że nie wiadomo ile, ale być może tylko kilkanaście procent gwałtów jest zgłaszanych. Autor więc pomnożył podaną liczbę 6 000 zgłoszonych gwałtów razy dziesięć i od tej pory za pewnik podawał, że w Szwecji dochodzi do 60 000 gwałtów rocznie.
Po trzecie, posłużył się danymi z raportu Brå analizującego sytuację w Szwecji w latach 1985-1989, wykonał statystyczny szacher macher polegający na tym, że uwzględnił szacowany przyrost populacji imigrantów oraz swoją nową liczbę gwałtów w Szwecji i zmianę definicji gwałtu i wyliczył, że w 2011 aż 77,6 proc. imigrantów lub ich dzieci było sprawcami gwałtów. A na końcu wszystkich tych imigrantów zamienił w muzułmanów".
Hasło "W Szwecji nie ma dnia bez gwałtu" stało się już mantrą polskich prawicowych mediów od opublikowania artykułu pod takim tytułem na portalu euroislam.pl w lipcu 2016. Zwolennikom tej tezy nie przeszkadza fakt, że także w Polsce nie ma dnia bez gwałtu, a nawet bez trzech gwałtów dziennie.
W 2014 roku według policyjnych statystyk odnotowano w Polsce 1254 gwałtów, co daje średnio 3,4 gwałty dziennie.
W polskich mediach prawicowych fala tekstów o domniemanych związkach pomiędzy migracją a wzrostem przestępczości w Szwecji była tak duża, że w lutym 2017 roku ambasada szwedzka opublikowała sprostowanie błędnych tez, najczęściej powtarzanych przez polską prawicę – w tym na temat wzrostu liczby gwałtów.
Ale co tam fakty i wiarygodne źródła, politycy PiS nadal powtarzają swoje fałszywe twierdzenia. Poseł PiS Jacek Sasin posunął się jeszcze dalej – dokonał uogólnienia i stwierdził, że to już nawet nie uchodźcy (kategoria prawna), ale muzułmanie (kategoria religijna) są odpowiedzialni za wzrost liczby gwałtów w Szwecji.
Ambasada Szwecji: Nieprawdą jest, że wzrost liczby gwałtów jest powiązany z migracją
W komunikacie szwedzkiego ministerstwa spraw zagranicznych opublikowanym przez ambasadę jest potwierdzenie, że liczba zgłoszonych przypadków gwałtu rzeczywiście wzrosła. MSZ tłumaczy jednak, że nie ma to nic wspólnego ze wzrostem liczby uchodźców. Dlaczego?
Jest jeszcze jeden zasadniczy fałsz w twierdzeniu rozpowszechnianym przez posła PiS Jacka Sasina. Otóż jak wynika z korespondencji OKO.press ze szwedzką Narodową Radą ds. Zapobiegania Przestępczości, w Szwecji nie rejestruje się ani religii, ani narodowości sprawców przestępstw.
Z badań i raportów Rady wynika też, że nie ma korelacji przestępczości z narodowością ani wiarą. Jest raczej wynikiem kombinacji czynników takich jak sytuacja rodzinna, sytuacja zawodowa, wysokość dochodów, poziom wykształcenia, a nawet miejsce zamieszkania. Oprócz tego ważną rolę odgrywają czynniki psychologiczne, takie jak niski poziom empatii, niski poziom kontroli swoich impulsów i niski poziom inteligencji, również emocjonalnej.
W tym sensie część imigrantów jest więc grupą ryzyka, bo po przyjeździe sytuuje się na samym dole drabiny społecznej, ma niskie dochody i wykonuje pracę nie wymagającą kwalifikacji. Dlatego władze szwedzkie starają się imigrantów integrować i zapewnić im szanse awansu społecznego.
Przeciwną taktykę obrał rząd PiS – nie dość, że udało mu się sprawić, że uchodźca stał się sumą wszystkich (wyobrażonych) strachów w kraju, gdzie tylko 0,3 proc. społeczeństwa to cudzoziemcy, to jeszcze od dwóch lat pozbawia organizacje pozarządowe środków unijnych na programy integracyjne.
Absolwentka studiów europejskich na King’s College w Londynie i stosunków międzynarodowych na Sciences Po w Paryżu. Współzałożycielka inicjatywy Dobrowolki, pomagającej uchodźcom na Bałkanach i Refugees Welcome, programu integracyjnego dla uchodźców w Polsce. W OKO.press pisała o służbie zdrowia, uchodźcach i sytuacji Polski w Unii Europejskiej. Obecnie pracuje w biurze The New York Times w Brukseli.
Absolwentka studiów europejskich na King’s College w Londynie i stosunków międzynarodowych na Sciences Po w Paryżu. Współzałożycielka inicjatywy Dobrowolki, pomagającej uchodźcom na Bałkanach i Refugees Welcome, programu integracyjnego dla uchodźców w Polsce. W OKO.press pisała o służbie zdrowia, uchodźcach i sytuacji Polski w Unii Europejskiej. Obecnie pracuje w biurze The New York Times w Brukseli.
Komentarze