"Jesteśmy dokładnie w punkcie uchwalenia ustawy pocztowej z 6 kwietnia. Teraz podpisze ją Prezydent, TK oceni, że można przesunąć termin wyborów i pani Marszałkini uspokoiwszy sumienie przesunie termin na 23 maja. SN postępowania nie zainicjuje, bo po co. A jeśli do 23 maja poczta się znów nie wyrobi, to znowelizuje się ustawę" - przewiduje prof. Łętowska
Taki scenariusz rysuje w tekście dla OKO.press prof. Ewa Łętowska, sędzia TK w stanie spoczynku, pierwsza Rzeczniczka Praw Obywatelskich, była sędzia NSA. Rozwiewa nadzieje publicystów i podważa oczekiwania analityków (w tym OKO.press), a także niektórych prawników, że wybory będą odsunięte w czasie (wymienia się datę 12 lipca), kontrolę nad nimi odzyska PKW. Prof. Łętowska nie traktuje zbyt serio deklaracji Kaczyńskiego i Gowina...
Ostrzega przed naiwną wiarą w moc prawa:
Od lat powtarzam, że prawo nie reguluje tego, co głosi, tylko to, co uda się silniejszemu, używającego prawa instrumentalnie. Złudzenia prawników wynikają z ich nieświadomości tego zjawiska.
Oto pozbawiona złudzeń analiza prof. Łętowskiej, okraszona - w jej stylu - metaforami muzycznymi i odniesieniami historycznymi.
My, publiczność, zobaczyliśmy 6 maja ilustrację prawdziwości słów przypisywanych Bismarckowi „ludzie nie powinni wiedzieć, jak się robi kiełbasy i prawo”. Myśmy właśnie się dowiedzieli i to jest moment zgaśnięcia wiary (naiwnej) w demokrację.
Do celu można dążyć różnymi drogami. Cele polityczne - osiągać za pośrednictwem nie jedynej prawnej procedury. Można też przerzucać się między różnymi drogami dążąc cały czas do celu zamierzonego.
Dla polityka jest istotne, aby nie zamykać sobie możliwości owego „przerzucania kanałów” i możliwości gry na wielu fortepianach (oferowanych przez prawo). Czasem są to fortepiany używane jak należy, dobrze nastrojone. Czasem te, gdzie strój jest wyciągnięty do granic pęknięcia struny. Wtedy trzeba szybko usiąść do innego instrumentu.
Ale póki się gra na tym z naciągniętymi strunami - wszystko OK, bo albo słuchaczom słoń na ucho nadepnął, albo im się to podoba, albo jest ich za mało, aby wyegzekwować zmianę instrumentu lub stroju.
A nawet jak naciągnięta struna pęknie, to głusi może nie usłyszą, a ci, co usłyszą, nie dadzą rady skłonić grającego do przerzucenia się na inny instrument lub melodię.
Właśnie te prawidłowości nam przedstawiono w Sejmie, gdzie ujawniono polityczny projekt wyborczy. Teraz trzeba dobrać do niego instrumenty prawne. Na początek odblokowano drogę „oficjalną”:
jesteśmy dokładnie w punkcie uchwalenia ustawy pocztowej (6 kwietnia).
W niej zawarta jest:
Ponieważ słuchacze - pardon - prawnicy, grymasili, że fortepian tu brzmi nieczysto, to
To nic, że TK nie kontroluje luk. Nazwie się lukę pominięciem legislacyjnym i mamy gotową (no, z trochę fałszywie brzmiącym strojem) legitymizację do celu, który od początku chciano osiągnąć.
Bo
Oczywiście wyznaczony dzień wyborów 10 maja się wtedy dezaktualizuje,
Ot, tak postraszono tą ewentualnością. (Nota bene ciut fałszywie brzmiącą z uwagi na różnicę w formule art. 101.1. i 129.1. Konstytucji).
A jeżeli do 23 maja poczta się znów nie wyrobi z tymi pakietami, no to znowelizuje się ustawę pocztową raz jeszcze, stosownie modyfikując opcję dla pani Marszałkini, dając termin np. do lipca lub początku sierpnia.
Przecież projekt polityczny i solenna deklaracja jednego z liderów nowelizację ustawy pocztowej zapowiadała, a rzeczą chwalebną jest dotrzymywanie obietnic.
To scenariusz, moim zadaniem bardzo prawdopodobny. Możliwe są i inne - jest kilka fortepianów i mogą być wykorzystane w rozmaitej kolejności, z mniej lub bardziej zafałszowanym strojem. Trochę zależy to od układu sił w koalicji rządzącej i lojalności jej partnerów. To temat dla politycznych komentatorów, których ci u nas dostatek.
A prawo? Od lat powtarzam, że ono nie reguluje tego, co głosi, tylko to, co uda się silniejszemu, używającego prawa instrumentalnie. Złudzenia prawników wynikają z ich nieświadomości tego zjawiska.
Nie zazdroszczę roli przyzwoitek, w jakiej obsadzono sędziów w TK i SN. Nawet jeśli te role bywają tylko potencjalnie obsadzone.
Ciekawam natomiast jak wygląda opisanie zleceń druku pakietów wyborczych (i tych prawdziwych, i tych tworzących kamuflaż, bo nie wykluczone że i tu była ściema) i czy ktokolwiek oficjalnie się nad tym będzie zastanawiał.
Bismarck żył w XIX wieku. Od tego czasu wiele zrobiono dla higienizacji produkcji kiełbas i prawa. No, ale my mieszkamy jednak na peryferiach.
Sądownictwo
Władza
Wybory
Andrzej Duda
Jarosław Gowin
Jarosław Kaczyński
Ewa Łętowska
Jacek Sasin
Sąd Najwyższy
Sejm IX kadencji
Konstytucja
ustawa pocztowa
wybory korespondencyjne
Wybory prezydenckie 2020
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze