0:000:00

0:00

Lewica złożyła w Sejmie projekt ustawy o komisji ds. pedofilii w Kościele. Nad projektem obywatelskim przez dziewięć miesięcy pracowały profesorki: Eleonora Zielińska, Monika Płatek, Danuta Waniek, Małgorzata Winiarczyk-Kosakowska, mecenaski Anna Frankowska i Karolina Bućko, seksuolożka Monika Staruch, publicystka Agata Diduszko-Zyglewska, Barbara Labuda i Jolanta Banach, która koordynowała prace zespołu.

"Mam nadzieję, że złożenie tego projektu doprowadzi do poważnej debaty w Sejmie, a w konsekwencji do powołania komisji na wzór takich jak to było w Australii, czy w Niemczech" - mówi OKO.press posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus.

Daniel Flis, OKO.press: Rzecznik Praw Dziecka powołał właśnie pierwszego członka rządowej komisji ds. pedofilii. To Błażej Kmieciak z ultrakatolickiej organizacji Ordo Iuris. Wcześniej do trzeciej tarczy antykryzysowej PiS wrzucił przepis, obniżający wymagania dla członków tej komisji. Rząd szykuje odpowiedź na drugi film Sekielskich?

Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka Lewicy: Obawiam się, że to nie ostatni członek Ordo Iuris, który zasiądzie w tej komisji. Dzisiaj [19 maja red.] ogłosili, że tworzą Centrum Pomocy dla Ofiar Pedofilii.

Nie łudzę się, że ta komisja pomoże w ujawnianiu pedofilii w Kościele. Rząd zgłosił jej projekt napisany w kilka dni na kolanie w czasie kampanii wyborczej tuż przed wyborami do europarlamentu. Chciał pokazać, że zajmuje się problemem. To, że do wczoraj nie powołano żadnego członka tej komisji, pokazuje prawdziwe intencje Prawa i Sprawiedliwości.

Komisja według Lewicy

Lewica złożyła w Sejmie projekt ustawy o komisji ds. pedofilii w Kościele. Po co, skoro jedna komisja już powstaje?

Przede wszystkim ustawa, która w zeszłym roku została uchwalona, jest ustawą niekonstytucyjną, o czym mówił Rzecznik Praw Obywatelskich. Chodzi o art. 47 konstytucji i art. 8 Konwencji Praw Człowieka - tu są wątpliwości z perspektywy ochrony prawa do prywatności, oraz art. 42 konstytucji i art. 6 EKPC - tu wątpliwości miał rzecznik odnośnie standardów odpowiedzialności karnej. Projekt rządowy skrytykowała też Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

Nad projektem obywatelskim, który wnieśliśmy do Sejmu, przez dziewięć miesięcy pracowały profesorki: Eleonora Zielińska, Monika Płatek, Danuta Waniek, Małgorzata Winiarczyk-Kosakowska, mecenaski Anna Frankowska i Karolina Bućko, seksuolożka Monika Staruch, publicystka Agata Diduszko-Zyglewska, Barbara Labuda i Jolanta Banach, która koordynowała prace zespołu. Mam nadzieję, że złożenie tego projektu doprowadzi do poważnej debaty w Sejmie, a w konsekwencji do powołania komisji na wzór takich jak to było w Australii, czy w Niemczech.

W czym ten projekt jest lepszy od rządowej ustawy?

Według projektu obywatelskiego w komisji ma zasiadać 15 osób. Ale nie są to nominaci partyjni, tylko osoby wybrane przez m.in. organizacje pozarządowe, zawodowe i branżowe. Mają tam się znaleźć prawnicy, psycholodzy, seksuolodzy. Te osoby muszą mieć doświadczenie w dziedzinie praw człowieka i praw dziecka.

Po drugie komisja wyjaśniać będzie nie tylko zaniechania Kościoła, ale także zaniechania organów państwa. Wiemy, że takie przypadki się zdarzały.

Po trzecie: projekt daje możliwość wglądu w akta kościelne pod karą grzywny. Bo jak wiemy, dostęp do nich jest utrudniany przez organy państwa.

Po czwarte: komisja będzie mogła ustalać wysokość zadośćuczynienia dla ofiar duchownych.

Przeczytaj także:

Tajne wytyczne prokuratury

Są państwa, w których organy ścigania wchodzą do kurialnych archiwów bez ostrzeżenia. W Polsce komisja musiałaby działać wbrew wytycznym Prokuratury Krajowej, o których za portalem Gazeta.pl mówił film braci Sekielskich. Prokurator, który zechce poprosić biskupa o akta księdza, musi powiadomić o tym przełożonych.

W lipcu zeszłego roku podczas debaty nad rządową ustawą o komisji ds. pedofilii zapytałam ministra Ziobrę, czy prawdą jest, że w PK powstał dokument wyróżniający Kościół w sprawach przestępstw seksualnych. Nie dostałam odpowiedzi. Gdy zapytałam o to w interpelacji, Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski odpisał, że nie ma takiego dokumentu.

W grudniu 2019 r. papież Franciszek uchylił sekret papieski, na który wcześniej powoływały się kurie, odmawiając udostępniania prokuratorom akt księży pedofilów. W interpelacji do prokuratury zapytałam, kiedy w związku z tym faktem, prokuratury zaczną wydobywać akta polskich księży. Dostałam odpowiedź wymijającą.

Ta decyzja Franciszka i pierwszy film Sekielskich nic w postępowaniu prokuratury nie zmienił. Wręcz przeciwnie - Kościół dostał zapewnienie, że nic mu nie grozi. Znamienne są dwa zdania z wytycznych. Jedno mówi o tym, aby „organy państwa w swoich relacjach z instytucjami kościelnymi opierały się na współdziałaniu, rezygnując ze swoich uprawnień władczych”, a drugie niejako przypomina, że „Kościół rządzi się w swych sprawach swoim prawem”. Czyli tłumacząc prosto: będziemy was traktować inaczej, niż inne instytucje czy grupy społeczne, a prawo świeckie was nie obowiązuje. To skandal.

Zawiadomienie na zarząd Fundacji "Nie lękajcie się"

Jesteś w radzie Fundacji "Nie lękajcie się". W ubiegłym roku "Gazeta Wyborcza" ujawniła, ze Marek Lisiński, jej były już prezes, miał wyłudzić 30 tys. zł od jednej z jej podopiecznych. Kiedy po audycie finansowym okazało się, że w księgowości fundacji były nieprawidłowości, zapowiedzieliście jej zamknięcie. Czy już po wszystkim?

Złożyliśmy do właściwego Ministra Rodziny, Pracy i Polityki społecznej wniosek o likwidację fundacji. Rada fundacji przed złożeniem dymisji złożyła też zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarząd fundacji. Po kontrolach było zbyt dużo niejasności. Chodzi o przestępstwa i wykroczenia związane z nieprawidłowym prowadzeniem ksiąg rachunkowych (art. 77 pkt 1 ustawy o rachunkowości oraz art. 61 § 3 kodeksu karnego skarbowego i art. 6 § 2 kks). Fundacja już nie istnieje.

Dlaczego to rada złożyła ten wniosek, a nie zarząd? Oprócz Lisińskiego zasiadał w nim adwokat Jarosław Głuchowski, reprezentujący m.in. Kasię, ofiarę ks. Romana B. i Marek Mielewczyk, który niedawno wygrał proces o zadośćuczynienie od księdza, parafii i diecezji pelplińskiej.

Bo fundacja nie miała zarządu. Najpierw odszedł Jarosław Głuchowski, bo cały czas jako prawnik reprezentuje Marka Lisińskiego w jego sprawie o zadośćuczynienie. Oświadczył, że zachodzi konflikt interesów, więc nie powinien być w zarządzie. Potem, nie uprzedzając rady, złożył rezygnację też Marek Mielewczyk. Nie chciał brać odpowiedzialności za błędy Lisińskiego. Rada uznała, że nie może brać odpowiedzialności za błędy całego zarządu, dlatego pod koniec lutego złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury i wniosek o likwidację. Tak doradzili nam prawnicy.

Mapa kościelnej pedofilii wciąż działa

Po pierwszym filmie Sekielskich na konto fundacji masowo wpływały darowizny od widzów. Ile ich było i co się stanie z tymi pieniędzmi?

Około 200 tysięcy złotych. Sąd musi przekazać je na cele wskazane w statucie fundacji. Czyli na przykład przekazać innej fundacji, realizującej podobne cele. Jako Rada nie mogliśmy ani wypłacić tych pieniędzy, ani dysponować nimi, bo to byłoby przestępstwo.

Podobne cele realizuje Fundacja św. Józefa Konferencji Episkopatu Polski. I, jak wspomniałaś, od niedawna też Ordo Iuris.

Nie mamy wpływu na to, gdzie te pieniądze zostaną przekazane. Mam nadzieję, że do organizacji, która na serio zajmuje się problemem pedofilii. Na przykład do Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.

Zastanawialiście się nad założeniem nowej fundacji?

Zastanawiamy się nad tym z Agatą Diduszko-Zyglewską, która wciąż prowadzi i aktualizuje mapę pedofilii kościelnej i konto na Twitterze. Na mapie pojawiła się nowa warstwa. Informacje o biskupach, którzy tuszowali przestępstwa księży.

Piszą do nas ofiary i ludzie, którzy mają informacje o kolejnych przypadkach. Zachęcamy wszystkich do kontaktu z nami przez stronę mapakoscielnejpedofilii.pl.

Czy ktoś pomaga wam przy mapie i odpowiadaniu na zgłoszenia?

Na razie uzupełnianiem mapy zajmuje się Agata Diduszko-Zyglewska i wykonuje niesamowitą robotę. W większości sytuacji ludzie chcą po prostu umieścić dany przypadek przestępstwa na mapie, ale jeśli ktoś potrzebuje pomocy, to kierujemy, gdzie trzeba.

Macie do kogo odsyłać ofiary, które potrzebują pomocy prawników lub terapeutów?

Znalezienie prawników nie jest dla nas problemem. Gorzej z terapią. W fundacji mieliśmy terapeutkę na etacie, organizowaliśmy grupy wsparcia w kilku miastach. Teraz nam tego brakuje. To wszystko trzeba odbudować. Ale nie odpuszczamy tematu i będziemy o tym informować. Założyłam też parlamentarny zespół świeckie państwo. Tu na pewno będziemy organizować kolejne konferencje, spotkania, na których ofiary chcą przedstawiać swoje świadectwa.

Pieniądze Kościoła

Kto w klubie Lewicy wspiera cię w działaniach związanych z relacjami państwo-Kościół?

Wszyscy. Mam bardzo komfortową sytuację. Nie muszę nikomu się tłumaczyć, że zajmuję się tym tematem.

W Nowoczesnej musiałaś?

Oczywiście. Od samego początku. W Nowoczesnej zawsze padał argument, że chcę wysadzić partię w powietrze i że z Kościołem nie powinniśmy wchodzić w konflikt.

Jakie plany ma zespół świeckie państwo na najbliższe miesiące?

Chcemy przygotowywać kolejne ustawy w konsultacji ze środowiskami walczącymi o rozdział państwa i Kościoła. Zależy nam na komisji ds. pedofilii w Kościele i zależy nam na sprawach związanych z finansowaniem Kościoła. Nawet jeśli te ustawy miałyby nie wejść pod obrady w tym roku, powinny być gotowe na moment, w którym PiS nie będzie już u władzy i kiedy inna większość będzie mogła je przegłosować i wprowadzić w życie.

Finansowanie Kościoła będzie tematem równie nośnym jak kościelna pedofilia?

Tak. To szalenie ważne, aby pokazywać, że Kościół nie jest ubogi, że ma olbrzymie pieniądze. Uzyskuje je z naszych podatków i dzięki wszelkiego rodzaju uprzywilejowaniom, których nie ma żadna inna instytucja. Jakbyśmy polski Kościół odcięli od wpływów finansowych z państwa, to gwarantuję, że mielibyśmy zupełnie inną sytuację. Moje segregatory z informacjami na ten temat puchną. Czas zacząć to pokazywać.

;

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze