Trzech sędziów wycofało się z konkursu na wolne stanowiska w sądzie w Olsztynie. Tłumaczą, że w ten sposób wykonują uchwałę pełnego składu SN, bo neo-KRS jest nieprawidłowo powołana. Jak ustaliło OKO.press, z ubiegania się o awanse, które musi opiniować neo-KRS, rezygnują też sędziowie z innych sądów
Trzech sędziów swoje kandydatury na wolne stanowiska w Sądzie Okręgowym w Olsztynie wycofało we wtorek 11 lutego 2020. To sędziowie z sądów rejonowych: Andrzej Hinz i Joanna Bury z Sądu Rejonowego w Olsztynie oraz Arkadiusz Rokicki z Sądu Rejonowego w Bartoszycach.
Powody rezygnacji z konkursu sędziowie podali w swoim oświadczeniu. Piszą, że wpływ na ich decyzje miała uchwała pełnego składu SN z 23 stycznia, w której poddano krytyce sposób powołania neo-KRS i jej procedury konkursowe.
Piszą, że „Nominacja sędziowska uzyskana w takich okolicznościach godzić może w bezpieczeństwo prawne stron postępowania, powodując niepewność co do stabilności orzeczeń wydawanych przez tak ukształtowany skład sądu, dlatego pomimo uzyskania wyróżniającej się oceny kwalifikacji oraz pozytywnej opinii Kolegium Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, rezygnujemy z ubiegania się o awans do Sądu Okręgowego w Olsztynie".
Ich rezygnacja z konkursu do sądu okręgowego wynika z tego, że pełen skład SN orzekł, że można podważać wyroki sędziów awansowanych przez nową KRS. Bo Krajowa Rada nie daje rękojmi niezależności.
W praktyce KRS pokazała też, że często awansuje „swoich” sędziów, w tym współpracowników resortu Zbigniewa Ziobry. Pisaliśmy o tej uchwale w OKO.press:
Rezygnacja tych trzech sędziów może też mieć związek z tym co dzieje się w olsztyńskich sądach. Prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki wypowiedział tu wojnę swoim sędziom. Porwał publicznie kartki z ich uchwałami zawierającymi m.in. krytykę jego zarządzania sądem, wdraża też represje wobec sędziego Pawła Juszczyszyna.
Jak ustaliło OKO.press, nie tylko sędziowie z okręgu olsztyńskiego wycofali kandydatury z konkursów na stanowiska w sądach wyższej instancji. Z ubiegania się o awans od nowej KRS zrezygnowali także:
Ze starań o awans zrezygnowało też
Pierwsi swoje kandydatury z konkursów na wyższe stanowiska wycofali sędziowie w Łodzi, o czym było głośno. Zrobili to na początku stycznia 2020 roku, czyli jeszcze przed uchwałą pełnego składu SN, ale już po wyroku TSUE z listopada 2019 roku i wyroku trzech sędziów SN z grudnia 2019 roku. Te dwa ostatnie orzeczenia też podważały legalność nowej KRS.
Swoje kandydatury wycofało wtedy dwóch sędziów starających się o awans do Sądu Apelacyjnego w Łodzi i aż pięciu sędziów ubiegających się o awans do Sądu Okręgowego w Łodzi. Wycofali się choć konkursy były już nieprawomocnie rozstrzygnięte, albo były w toku.
To był ważny gest, bo niektórzy z nich byli jedynymi kandydatami (więc mogli dostać awans) lub ich kandydatury miały poparcie nowej KRS i czekali tylko na powołanie przez prezydenta.
Ten gest sędziów opisała na stronie www.sedziowielodzcy.pl sędzia Ewa Maciejewska z Sądu Okręgowego w Łodzi: "Powaga wątpliwości, zarówno tych merytorycznych, jak i tych czysto formalnych, co do prawidłowości powołania sędziowskich członków KRS, wręcz irracjonalny opór przed ujawnieniem list poparcia, sposób rozstrzygania dotychczasowych konkursów, niewypełnianie przez neo KRS konstytucyjnej roli strażnika niezależności sądów i niezawisłości sędziów, a przede wszystkim ostatnie, jawnie niekonstytucyjne i nieeuropejskie, zapisy ustawy "kagańcowej" spowodowały, że nawet ci z nas, którzy z różnych względów zdecydowali się zgłosić do konkursów na wolne stanowiska sędziowskie, obecnie się z nich wycofują".
I dodała: „SZACUNEK WIELKI, bo wiem, że to bardzo trudna decyzja, zwłaszcza dla osób, które zaczęły delegacje [w sądach wyższej instancji, są często wstępem do awansu – red.] jeszcze przed »dobrą zmianą« i w normalnych okolicznościach dawno byłyby powołane na stanowiska, na których faktycznie, na stałe od długiego czasu, nawet ponad 4 lata orzekają.
Rezygnacje z konkursów świadczą, z jednej strony o eskalacji kontrowersji, a z drugiej są wyrazem odwagi oraz mądrości i przezorności, bo przecież żadna władza nie trwa wiecznie, a sędzią powołanym w wadliwej procedurze zostanie się na całe życie”.
Sędzia Ewa Maciejewska pisała też wtedy, że ma „nadzieję, że powoli rusza lawina, która jest brakującym ogniwem w naszym sprzeciwie przeciwko upolitycznieniu procedur nominacyjnych”.
„Cóż bowiem z tego, że ustawa »kagańcowa« uprawnienia lokalnych samorządów do opiniowania kandydatów na wolne stanowiska sędziowskie przekaże posłusznym władzy prezesom, skoro nie będzie kogo opiniować? Cóż z tego, że zakaże badania spełniania standardów niezależnego sądu przez »neo sędziów«, skoro Prezydent nie będzie miał komu wręczać nominacji?” – podkreślała sędzia Maciejewska.
Apelowała też do sędziów o solidarność w walce o niezależność wymiaru sprawiedliwości: „Powiecie: »zawsze znajdą się chętni, choćby spoza zawodu«. Na pewno tak, ale większość adwokatów, radców i prokuratorów z całego serca nas popiera. Solidarność i determinacja środowiska jest ogromna".
I tłumaczyła: „Do tej pory zbyt wielu wniosków z zewnątrz raczej nie było, zwłaszcza na stanowiska w sądach niższego rzędu. Dlatego nasza postawa dzisiaj ma znaczenie i może zmienić bieg historii. Każdy kolejny gest przyzwoitości, każda kolejna rezygnacja przybliża nas do końca »pseudo reformy« i początku reformy prawdziwej, także dotyczącej biegu procedury konkursowej, bo ta niewątpliwie jest potrzebna".
I dalej: „Pełna zgoda, że poprzedni system również nie był ani transparentny, ani sprawiedliwy. Zamiast jednak go naprawić, upolityczniono, a przecież sądy muszą pozostać władzą odrębną i niezależną. Dzisiaj jako samorząd i stowarzyszenia wzięliśmy sprawy w swoje ręce i nie damy sobie tego odebrać. Powrotu do starego systemu na pewno nie będzie”.
Cały wpis sędzi Maciejewskiej jest tutaj.
Sędzia Ewa Maciejewska angażuje się, w obronę niezależności wymiaru sprawiedliwości, podobnie jak wielu łódzkich sędziów. Za to, że jako jedna z pierwszych w Polsce zadała pytania prejudycjalne do TSUE ws. skutków „reform” PiS w sądach, rzecznik dyscyplinarny Ziobry wszczął przeciwko niej postępowanie wyjaśniające.
OKO.press opublikowało listę ściganych przez rzecznika dyscyplinarnego sędziów:
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze